Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 11:05



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Czy katolik musi mieć dzieci??? 
Autor Wiadomość
Post 
Cytuj:
ja tez chce miec jeszcze dwa psy. i co? mam tylko jednego bo wiem ze trzy psy w jednym mieszkaniu nie beda szczesliwe, bo wiem ze nie bede miala tyle czasu aby zapewnic im indywidualne szkolenie, odpowiednia ilosc ruchu itd.


Tutaj właśnie jest pewien paradoks. Jeśli ktoś chce mieć w domu jakiegoś zwierzaka - czy to będzie pies, kot czy boa - zawsze wszyscy radzą, żeby była to przemyślana decyzja. Żeby najpierw zastanowić się, jakie można zapewnić warunki danemu gatunkowi czy rasie. Że trzeba najpierw liczyć się z kosztami utrzymania, wyposażeniem, szczepieniami itd.

Jeśli ktoś - nawet z dobroci serca - przygarnie dwadzieścia psów, a ma do dyspozycji tylko ciasne mieszkanie w bloku, to na pewno nie można tego uznać za decyzję przemyślaną i rozsądną. Zwłaszcza, jeśli taka osoba nie ma ani środków, ani warunków, ani czasu, ani pojęcia o zajmowaniu się taką grupą zwierząt.

Każdemu człowiekowi w kwestii wyboru zwierzaka stawia się żelazną i mądrą zasadę: najpierw zapewnij jak najlepsze warunki, dopiero potem decyduj się na przygarnięcie / przyjęcie / zakupienie zwierzęcia. Żaden poważnie traktujący sprawę hodowca nie oddałby zwierzaka komuś, kto postępuje odwrotnie.

Co więcej, jeśli ktoś bezmyślnie pozwala się rozmnażać zwierzakom i nie ma potem co zrobić z młodymi - które bywają usypiane albo porzucane na pastwę losu - uznaje się to za karygodne, nieodpowiedzialne, okrutne. Nie masz co zrobić z nadprogramowymi kociętami - nie pozwól, żeby kotka co roku wydawała na świat kolejne małe, które potem lądują na ulicy; od tego jest sterylizacja czy antykoncepcja dla zwierząt.

Tymczasem jeśli chodzi o dziecko, sprawa jest prostsza: nawet, jak nie masz warunków, to przyjmuj każde kolejne, nowe życie. Drugie, trzecie, ósme, dziesiąte. Bóg dał, Bóg pomoże. Liczy się miłość, a nie jakieś tam kwestie materialne; dziecko można uszczęśliwić nawet bez słodyczy, bez wycieczek szkolnych, bez ładnych ubrań, bez nowych zabawek, bez szans na dobry start w dorosłe życie. Bez pełnowartościowych posiłków, bez poświęcania mu wystarczającej ilości czasu, bez pieniędzy na lekarstwa w razie choroby.

Jak to możliwe, że w kwestii zwierząt i dzieci priorytety dobierane są tak różnie? Przyjęcie pod swój dach zwierzęcia musi być decyzją świadomą i przemyślaną, ale sprowadzenie na świat dziecka już niekoniecznie? Na jakiej podstawie standardy myślenia są takie różne w tych przypadkach?


Pt paź 30, 2009 19:40

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Wierzba napisał(a):
Jak to możliwe, że w kwestii zwierząt i dzieci priorytety dobierane są tak różnie? Przyjęcie pod swój dach zwierzęcia musi być decyzją świadomą i przemyślaną, ale sprowadzenie na świat dziecka już niekoniecznie? Na jakiej podstawie standardy myślenia są takie różne w tych przypadkach?


Moim zdaniem trochę namieszałaś ;)

Jeśli porównywać standardy, to należy to robić dla porównywalnych sytuacji. Nikt przecież nie twierdzi, że decyzja o poczęciu dziecka ma być nieprzemyślana. Wręcz przeciwnie, powinna być głęboko przemyślana, a jeśli uwzględnić nauczanie KK, to i przemodlona. Czyli rodzice są zobowiązani uczynić co w ich mocy, a nawet zwrócić się do Mocy Wyższej, aby powołanie na świat nowego życia było decyzją słuszną.

Z drugiej strony mamy też bardzo ostre procedury jeśli chodzi a adopcję dzieci. Tutaj nawet nie widzę sensu porównywania ich z procedurą sprzedaży psa przez hodowcę czy przygarnięcia zwierzęcia ze schroniska.


Pn lis 02, 2009 11:38
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Jeśli porównywać standardy, to należy to robić dla porównywalnych sytuacji. Nikt przecież nie twierdzi, że decyzja o poczęciu dziecka ma być nieprzemyślana. Wręcz przeciwnie, powinna być głęboko przemyślana, a jeśli uwzględnić nauczanie KK, to i przemodlona. Czyli rodzice są zobowiązani uczynić co w ich mocy, a nawet zwrócić się do Mocy Wyższej, aby powołanie na świat nowego życia było decyzją słuszną.


Rozumiem, że nauczanie KrK w dużej mierze kładzie nacisk na to, że przyjęcie nowego życia to odpowiedzialność. Nie neguję - ale przecież praktyka często różni się od teorii.

Są pary, którym NPR wychodzi i mają tyle dzieci, ile sobie planowali; no, czasem trafia im się bonus ;) ale umieją stanąć na wysokości zadania. Są też jednak małżeństwa, które bardzo chcą stosować się do katolickiego nauczania o rodzinie, ale nie radzą sobie z zawiłościami NPR i zaliczają wpadkę za wpadką. I wychodzą z założenia "Bóg dał, Bóg teraz pomoże nakarmić i wychować", a środowisko katolickie często im jeszcze przyklaskuje, stawia za przykład. Znajdą się tacy, którzy powiedzą: może te dzieci są biedne, ale na pewno miłości im nie brakuje.

Super. Ale miłością nie napełni się pustych brzuchów, miłość nie wyleczy małego dziecka z choroby, gdy zabraknie pieniędzy na lekarstwa. Miłość nie rozciągnie dwupokojowego mieszkania tak, by każde z ośmiorga czy dziewięciorga dzieci miało w nim przestrzeń dla siebie.

Może zamiast utwierdzać takich ludzi w przekonaniu, że to po bożemu tak niefrasobliwie sprowadzać na świat kolejne dzieci - uświadomić im, że tak być nie powinno? Może zamiast kłaść nacisk na "przyjmowanie z miłością danego od Boga życia" poświęcić więcej uwagi kwestii odpowiedzialności, jaka wiąże się z tą decyzją?

Wszędzie w tematach o NPR i dzieciach zauważyłam, że więcej mówi się o miłości i zaufaniu Bogu, niż o odpowiedzialności za nowe życie. Ktoś, kto pisał o tym, że chce mieć tylko jedno dziecko, bo chce zapewnić mu jak najlepsze warunki, został wręcz odsądzony od czci i wiary. Bo przecież trzeba przyjmować to, co Bóg da, a nie tak samolubnie ograniczać.

Cytuj:
Z drugiej strony mamy też bardzo ostre procedury jeśli chodzi a adopcję dzieci. Tutaj nawet nie widzę sensu porównywania ich z procedurą sprzedaży psa przez hodowcę czy przygarnięcia zwierzęcia ze schroniska.


Zgadzam się. Ale tu mówimy o małżeństwach zaliczających kolejne wpadki, dla których kolejne dziecko jest po prostu kwestią przypadku, czy bliżej nieokreślonej woli Bożej. Nie ma tam przemyśleń na temat: "czy my w ogóle mamy warunki"? "czy żona ma zdrowie na kolejną ciążę?" tylko "jak Bóg zechce..."

W tej kwestii - paradoksalnie - procedura adopcji psa ze schroniska ma więcej obostrzeń. A przecież tak być nie powinno. Wielodzietna rodzina może być czymś wspaniałym, ale niekoniecznie wtedy, gdy rodzice nie liczą się ze swoimi możliwościami.


Pn lis 02, 2009 21:27

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Wierzba napisał(a):
Super. Ale miłością nie napełni się pustych brzuchów, miłość nie wyleczy małego dziecka z choroby, gdy zabraknie pieniędzy na lekarstwa. Miłość nie rozciągnie dwupokojowego mieszkania tak, by każde z ośmiorga czy dziewięciorga dzieci miało w nim przestrzeń dla siebie.


Zgadza się, ale z drugiej strony pieniądze też nie zastąpią miłości. Wydaje mi się, że, z dwojga złego, w dzisiejszych czasach łatwiej napełnić brzuch niż wypełnić pustkę emocjonalną. Do tego dochodzą przypadki tzw. toksycznej miłości, na którą moim zdaniem narażone są głównie rodziny "małodzietne". Na moje oko to powszechniejsze problemy, a wielodzietność nie jest obecnie problemem społecznym.

Wierzba napisał(a):
Może zamiast utwierdzać takich ludzi w przekonaniu, że to po bożemu tak niefrasobliwie sprowadzać na świat kolejne dzieci - uświadomić im, że tak być nie powinno? Może zamiast kłaść nacisk na "przyjmowanie z miłością danego od Boga życia" poświęcić więcej uwagi kwestii odpowiedzialności, jaka wiąże się z tą decyzją?


Jestem jak najbardziej za tym, aby podkreślać kwestię odpowiedzialności. Ale nie oczekiwałbym jakiś piorunujących skutków. Kto jest odpowiedzialny, temu wystarczy obecny poziom podkreślania, a kto jest nieodpowiedzialny, do tego i dalsze podkreślanie raczej nie trafi. Jedynie na jakiś wąski margines poskutkuje podkreślenie po raz jedenasty tego, co już dziesięć razy było podkreślone.

Wierzba napisał(a):
Wszędzie w tematach o NPR i dzieciach zauważyłam, że więcej mówi się o miłości i zaufaniu Bogu, niż o odpowiedzialności za nowe życie. Ktoś, kto pisał o tym, że chce mieć tylko jedno dziecko, bo chce zapewnić mu jak najlepsze warunki, został wręcz odsądzony od czci i wiary. Bo przecież trzeba przyjmować to, co Bóg da, a nie tak samolubnie ograniczać.


Nie wydaje mi się, raczej chodzi o to, aby nie wpadać z deszczu pod rynnę (o tej "rynnie" pisałem w pierwszym akapicie).

Wierzba napisał(a):
Zgadzam się. Ale tu mówimy o małżeństwach zaliczających kolejne wpadki, dla których kolejne dziecko jest po prostu kwestią przypadku, czy bliżej nieokreślonej woli Bożej. Nie ma tam przemyśleń na temat: "czy my w ogóle mamy warunki"? "czy żona ma zdrowie na kolejną ciążę?" tylko "jak Bóg zechce..."


Szczerze pisząc, nie wydaje mi się, abyśmy mówili o takich przypadkach, a już tym bardziej, aby ktoś bronił takiego podejścia. Chodzi o to, aby nie popadać ze skrajności w skrajność, albo co gorsza... z deszczu pod rynnę.


Wt lis 03, 2009 10:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post 
wasze sumienie-naprawdę nie sądzę ,żeby ludzie płodzili sobie dzieci bo chcą..a nie mogą--są jednak wpadki-a przez kogoś takiego jak ty,często dochodzi do aborcji,do porzucenia na śmietnikach,do zostawiania w szpitalach.
-napisałaś bardzo ważne zdanie,że nie jesteś katoliczką..to chyba powinno zamknąć już dyskusje z tobą,skoro wszystko sprowadzasz do jednego,czyli materializmu.
rozumiem że w polskich szkołach ulubionym zajęciem rodziców i nauczycieli jest obgadywanie i lustracja uczniów?-bardzo brzydko ;)
a może dawałabyś córce jedną kanapkę więcej?,żeby mogła się podzielić z tym takim niedożywionym?
-ja też znam kilka rodzin wielodzietnych..no może z mniejsza dzietnością niż u mnie...oboje pracują,dzieci mają co jeść,i obdarte nie chodzą-może nie w najlepszych i markowych ciuchach (i nie sądzę,żeby to miało znaczenie)..ale zawsze w wypranych i wyprasowanych..
nasza rodzina też otrzymuje pomoc..o która nie prosimy..są rodziny które po szkole zabierają moje dzieci do siebie,do swoich dzieci na kilka godzin-mam wtedy czas na zregenerowanie sił ;) ..jest sporo zajęć bezpłatnych ( w kościołach..nie tylko katolickich) na które moje dzieci chodzą...mamy świetny kontakt z naszym proboszczem,nie raz robił nam zapasy na cały miesiąc,tak że zostawało tylko kupować chleb i mleko( to pomoc trochę na wyrost..ale przyjąć ją ,to też jest wysiłek-wierz mi).a ubóstwo w szkole?..w szkole nie jest ono widocznie,i nikogo po oczach nie razi..po pierwsze są wprowadzone mundurki,od spodni(spódnice) po koszule i bluzy i marynarki-wszyscy są jednakowi-przybory dzieci mają szkolne,wiec wszyscy jednakowo,starsze córki mają szkolne stypendium (dobre oceny) ..najstarsze (16,i 13 lat pracują kilka godzin w tygodniu i mają swoje kieszonkowe)..mają też zapewniony start do nauki i przyszłej pracy..fakt,nie mogę im dać nic gotowego..do wszystkiego muszą dojść sami---ale nie uważam to za złe,a wręcz przeciwnie.
bez oczu-no widzisz,jestem świetnym przypadkiem któremu nawet antykoncepcja w niczym nie pomaga...przyjdzie się zastanowić nad jeszcze inną metodą :?
i powtórzę--może już bardzo wyświechtane zdanie...tam gdzie Bóg jest na pierwszym miejscu..tam naprawdę człowiek nie zginie..i też jestem tego przykładem-
nikt nie zacznie oddawać dzieci do domów dziecka..tylko dlatego że inni będą na nich krzywo patrzeć,obmawiać,czy nawet palnie coś durnego.
To może i lepiej ..Wasze sumienie...że wypowiadasz się tutaj,a nie ranisz kogoś realnie--mieć dzieci to odpowiedzialność...to nie tylko chów ale i wychów (widzisz różnicę?)..to ciężka praca,i wielu rodzicom nawet tym wielodzietnym na tych dzieciach zależy..kocha je..i dba o ich rozwój i duchowy i społeczny/a ty przekreślasz je jednym zdaniem..pomyśl,zanim coś powiesz


Wt lis 03, 2009 11:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 05, 2009 21:05
Posty: 21
Post 
Myślę, że za dużo mówi i pisze się o tym, że księża powinni to czy tamto zmienić. Może nie jestem na bieżąco, ale od kiedy to ksiądz ustala prawdy wiary i to, jak ma żyć chrześcijanin?? :o Z tego co mi wiadomo, to Jezus powiedział wszystko co trzeba, a współczesny Kościół tylko to szerzy i wyjaśnia (od tego ma zresztą teologów i biblistów). Nad wszystkim czuwa Duch Święty, którego zesłanie zapowiedział Jezus przed śmiercią. Teraz na temat. Katolik powinien we wszystkim co czyni zawierzać Bogu. Zawierając małżeństwo trzeba być otwartym na ewentualne potomstwo. Zbyt często człowiek wpada w pychę i zaczyna uważać, że może zaplanować swoje życie, a tymczasem jest to możliwe tylko do pewnego stopnia. Ci, którzy tak krzyczą, że nie chcą mieć dzieci, mogą za kilka lat biegać od lekarza do lekarza, bo okaże się, że mają problemy z płodnością. Oczywiście każde dziecko powinno mieć warunki do rozwoju, ale wątpię czy takie rzeczy jak laptop, playstation czy markowe ciuchy są mu do tego niezbędne. Dużo większe znaczenie ma to, żeby czuło się kochane, docenione i patrzyło na kochających się rodziców.

_________________
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość...


Cz lis 05, 2009 23:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post 
no wreszcie coś z sensem :-D


Pt lis 06, 2009 0:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
hoffnung napisał(a):
Myślę, że za dużo mówi i pisze się o tym, że księża powinni to czy tamto zmienić. Może nie jestem na bieżąco, ale od kiedy to ksiądz ustala prawdy wiary i to, jak ma żyć chrześcijanin?? :o


Nie ksiądz, ale Kościół katolicki. Przynajmniej jeśli chodzi o katolików.

hoffnung napisał(a):
Z tego co mi wiadomo, to Jezus powiedział wszystko co trzeba, a współczesny Kościół tylko to szerzy i wyjaśnia (od tego ma zresztą teologów i biblistów).


I właśnie o te wyjaśnienia biega ;)


Pt lis 06, 2009 10:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post 
Cytuj:
ale od kiedy to ksiądz ustala prawdy wiary i to, jak ma żyć chrześcijanin??


Od jakichś 2000 lat.

Cytuj:
Z tego co mi wiadomo, to Jezus powiedział wszystko co trzeba, a współczesny Kościół tylko to szerzy i wyjaśnia (od tego ma zresztą teologów i biblistów).


Skoro Jezus powiedział coś kiedyś to powinno się tego przestrzegać po wsze czasy. Dlaczego więc zdanie KK na różne tematy zmienia się na przestrzeni wieków?

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


Pt lis 06, 2009 11:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
Zamiast marudzić i wypisywać Bóg wie co, wzięlibyście się wspólnie z partnerami do roboty... :D


Pt lis 06, 2009 18:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Jeśli mają być z tego dzieci, to albo "wzięłybyście się wspólnie z partnerami" albo "wzięlibyście się wspólnie z partnerkami" ;)


Pt lis 06, 2009 18:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37
Posty: 196
Post 
renata, super! dalas wlasnie pokaz katolicyzmu w pelnym wymiarze....
jedyne co potraficie to oskarzac innych. jestem materialistka, pieknie....dzis juz pierwszy raz ja materialistka wywalilam do zsypu 4 wory ubran zimowych, w bardzo dobrym stanie, po mojej corce. bylam wczoraj w sasiednim kosciele, chcialam u nich zostawic, te rzeczy, moze przydadza sie komus. powiedzieli ze nie ma takiej mozliwosci bo oni sie tym nie zajmuja..... no to zajma sie tym smieciarze bo ja mam juz dosc jezdzenia po warszawie w poszukiwaniu domu samotnej matki czy instytucji chetnie pomagajacej pottzebujacym....

myslisz ze chcac zapewnic swojej corce wszystko co najlepsze jestem toksyczna? jedzenie, ubrania, wyksztalcenie nie zastapia milosci. ale jezeli posilek jest spozywany w atmosferze milosci i jest smaczny, jezeli ubrania i zabawki kupowane sa z milosci i z wielka obopolna radoscia, jezeli loze na wyksztalcenie i spedzam czas przy dziecku edukujac go.... to oczywiscie materializm.
renata, jak smiesz stawiac mnie na rowni z kobietami poddajacymi sie aborcji lub porzucajacymi swoje dzieci na smietniku!!!!!!! ja nigdy nie bede musiala stanac przed takimi decyzjami bo od lat stosuje antykoncepcje, bezpieczna i pewna. a mije malzenstwo dzieki temu nie cierpi bo sprawy lozkowe to nie tylko wisienka na torcie, to chleb powszedni. wisienka to seks gdy dziecko sprzedamy babci :ups:

ktos napisal ze osoby z powolaniami to osoby z wielodzietnych rodzin....moze dlatego ze zdarzylo sie w tej rodzinie jedno sprytne i madre dziecko ktore wiedzialo ze inaczej nie ma szans na komfortowe zycie? [...]Asienkka


Pt lis 06, 2009 19:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt sty 23, 2009 12:37
Posty: 196
Post 
acha, i o jednej waznej rzeczy zapomnialam, jezeli nauczycielka bedaca moja osobista wieloletnia przyjaciolka ostrzega mnie - uwazaj, to dziecko chodzi niedomyte, zaniedbane, to jestem jej wdzieczna bo moze dzieki temu ostrzezeniu nie bede musiala obcinac dlugich wlosow mojej malej ksiezniczce i powodowac potokow lez walczac z wszami....

dodatkowa kanapka? bardzo chetnie. tyle ze watpie zeby dzieci jadly chetnie jedzenie mojej corki ktora jest na rygorystycznej diecie bezglutenowej i bezkrowiej.... moze dlatego sama nie jada tego papierowego chleba....ale to tak na marginesie.
ponadto jak juz porownjemy zwierzeta i ludzi. skoro nie wspieram pseudohodowcow psow, bo kupilam psa z rodowodem z legalnej hodowli, to bede konsekwentna i nie bede wspierac bezmyslnego rozmnazania ludzi. mam nadzieje ze takich ludzi bedzie coraz wiecej na tym padole
amen


Pt lis 06, 2009 19:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08
Posty: 928
Post 
wasze sumienie napisał(a):
...wywalilam do zsypu 4 wory ubran zimowych, w bardzo dobrym stanie, po mojej corce. bylam wczoraj w sasiednim kosciele, chcialam u nich zostawic, ... no to zajma sie tym smieciarze bo ja mam juz dosc jezdzenia po warszawie w poszukiwaniu domu samotnej matki czy instytucji chetnie pomagajacej pottzebujacym....

Czyli jakby potwierdza się, że Twoja chęć pomagania nie jest znowu taka wielka. Rzucisz ochłapem który zawala Ci szafy i dziwisz się, ze nie jesteś za to całowana po rękach. Zresztą może nie całowana tylko słuchająca peanów na swoją cześć z bezpiecznej odległości, bo przecież przy zbyt bezpośrednim wyrażaniu wdzięczności można złapać wszy albo inny świerzb...
Ja sie nie dziwię, że w pobliskich kościołach nie jesteś mile witana - nawet jeśli masz przy sobie fanty w postaci czterech worków ubrań. Jad, który się sączy w kierunku duchownych, jest - jak sądzę - nie do ukrycia.
Ja się nawet dziwię, że akurat chcesz to załatwić w kościołach [...]Asienkka


Pn lis 09, 2009 7:57
Zobacz profil
Post 
wasze sumienie napisał(a):
renata, jak smiesz stawiac mnie na rowni z kobietami poddajacymi sie aborcji lub porzucajacymi swoje dzieci na smietniku!!!!!!! ja nigdy nie bede musiala stanac przed takimi decyzjami bo od lat stosuje antykoncepcje, bezpieczna i pewna. a mije malzenstwo dzieki temu nie cierpi bo sprawy lozkowe to nie tylko wisienka na torcie, to chleb powszedni. wisienka to seks gdy dziecko sprzedamy babci :ups:


wasze sumienie, a tak z ciekawosci: co powie twoje sumienie, kiedy twoja "bezpieczna i pewna" antykoncepcja zawiedzie?
Z tego co wiem, to cos takiego nie istnieje... Prawie kazda ma jakies skutki uboczne (takze dlugoterminowe), i zadna nie jest 100% skuteczna (poza moze radykalna sterylizacja).

A ty, jak smiesz w taki sposob pisac o wszystkich ksiezach?

Bo cie wkurzyli tym, ze wg ciebie maja jakis obowiazek robic to, na co akurat ty masz ochote? Przyjac twoje stare rzeczy, bo zrobilas porzadek w szafie? Dlaczego akurat najblizsza parafia ma byc wdzieczna, ze ktos jej daje uzywane rzeczy? Dlaczego nie szukasz instytucji panstwowych tudziez zalozonych przez ludzi o podobnym nastawieniu do swiata jakie ty masz? Bo ich nie znajdziesz? Ale kazdy ksiadz powinien ci rece calowac, ze mu podrzucisz uzywane rzeczy?


Pn lis 09, 2009 9:42
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL