Po co "chodzenie" ze sobą ?
Autor |
Wiadomość |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
av napisał(a): Więc tak jest. Nie chcę chodzić z chłopakiem bo chcę innej drogi życia.
No to idź swoją drogą a nie wpieraj głupot tym, którzy zamierzają wstąpić w związki małżeńskie i w tym celu muszą poznać kandydata by móc podjąć odpowiedzialną decyzję, a to się dokonuje właśnie przez "chodzenie ze sobą" i narzeczeństwo (jedno i drugie u normalnych ludzi nie ma nic wspólnego z seksem przedmałżeńskim). Wybieraj więc swoją drogę ale nie wmawiaj innym, że to z tego powodu, że ich droga jest grzeszna, kiedy tak nie jest.
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz cze 02, 2005 8:44 |
|
|
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
Cytuj: Wiadomo że niektórzy chcą od dziewczyny seksu i tylko tego. Wiadomo również, że dziewczyna może mieć lub nie mieć siły/ odwagi lub chęci by odmówić. Wiadomo również, że takie sytuacje się zdarzają - i że ludzie mają problemy z czystością.
Ale chodzi mi o to by nie zaprzeczać, że takie sytuacje zdarzają się przy chodzeniu ze sobą i zdarzają się dość często. I to jest grzechem, gdy tak się stanie. Zaprzeczanie, że tak nie jest jest oszukiwaniem samego siebie i wmawianiem komuś bzdur. O czymś trzeba wiedzieć. I tak czynić by tak się nie stało. To chyba właśnie jest wychowanie do czystości. Chłopak może wykorzystać naiwność dziewczyny i ona powinna o tym wiedzieć. Cytuj: Są one z reguły bardzo rozgoryczone. Czują się zranione, porzucone, wykorzystane. Ich historie okazują się bardzo podobne. Najpierw spotkania z kimś, kto deklaruje wielką miłość. Jest miły i opiekuńczy, ale dąży głównie do kontaktu cielesnego. A gdy dochodzi do współżycia, wszystko się zmienia. Kończy się "miłość", a chłopak zaczyna się interesować innymi koleżankami. Znaczna część dziewcząt, które doświadczyły tego typu dramatu twierdzi potem, ze mężczyźni są cyniczni i przewrotni, że są okrutni i świadomie oszukują. (...) Mówię tutaj świadomie o zgodzie dziewczyny, gdyż z reguły to właśnie chłopcy dąża do tego typu kontaktu i w zdecydowanej większości przypadków kierunek rozwoju więzi między dwojgiem ludzi zależy właśnie od postawy dziewcząt. Ks. M. Dziewiecki "Młodzi w poszukiwaniu szczęścia
|
Cz cze 02, 2005 9:27 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
av napisał(a): Ale chodzi mi o to by nie zaprzeczać, że takie sytuacje zdarzają się przy chodzeniu ze sobą i zdarzają się dość często. I to jest grzechem, gdy tak się stanie. Zaprzeczanie, że tak nie jest jest oszukiwaniem samego siebie i wmawianiem komuś bzdur. O czymś trzeba wiedzieć. I tak czynić by tak się nie stało. To chyba właśnie jest wychowanie do czystości. Chłopak może wykorzystać naiwność dziewczyny i ona powinna o tym wiedzieć
To jednakowoż nie jest żadnym argumentem, żeby ogłaszać "chodzenie ze sobą" jako grzech i odradzać od tego.
Twoja argumentacja wygląda mniej więcej tak:
Ponieważ niektózy ludzie są w pracy nieuczciwi i spotykają nieuczciwych pracodawców, więc trzeba ogłosić że praca jest grzechem.
Sorki, ale wyciąganie takich wniosków jest śmieszne
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz cze 02, 2005 10:45 |
|
|
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
Agniulka napisał(a): "chodzenie ze sobą" i narzeczeństwo (jedno i drugie u normalnych ludzi nie ma nic wspólnego z seksem przedmałżeńskim) uważasz tych dla których to ma trochę wspólnego za nienormalnych? Cytuj: Twoja argumentacja wygląda mniej więcej tak: Ponieważ niektózy ludzie są w pracy nieuczciwi i spotykają nieuczciwych pracodawców, więc trzeba ogłosić że praca jest grzechem. Sorki, ale wyciąganie takich wniosków jest śmieszne
to jest ten sam sposób myślenia jaki ma Kościól w stosunku np. do seksu przedmałżeńskiego czy antykoncepcji - jest zła bo sprzyja rozpuście, zdradom, aborcji - wyciaganie takich wniosków jest śmieszne. Ale na tym forum w róznych tematach katolicy tak robią kiedy chcąc potepić rózne "grzechy" i jakoś się ich nie czepiasz. Zastanów się trochę nad sobą. Ponieważ niektórzy używają antykoncepcji po to żeby się puszczać na lewo i prawo nalezy jej zakazać?? AV prezentuje typowe myślenie katolika, nie rozumiem co Ci się Agniulko nie podoba.
_________________ Słów parę o religii
|
Cz cze 02, 2005 12:54 |
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
Agniulka napisał(a): Wybieraj więc swoją drogę ale nie wmawiaj innym, że to z tego powodu, że ich droga jest grzeszna, kiedy tak nie jest.
Ty robisz dokładnie to samo, jeśli jeszcze nie zauważyłaś.
_________________ Słów parę o religii
|
Cz cze 02, 2005 12:56 |
|
|
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Ty robisz dokładnie to samo, jeśli jeszcze nie zauważyłaś.[/quote]
Gdybyś nie załapał o czym mówię to już wyjaśniam specjalnie dla ciebie
AV twierdzi, że to co mówi jest nauczaniem Kościoła na temat narzeczeństwa - a to jest bzdura.
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz cze 02, 2005 13:10 |
|
 |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
Do Ensona:
Co do kwestii seksu przedmalzenskiego i antykoncepcji - nie bede Cie przekonywal bo to nie jest moim celem ani nie bede mowil ze sluchal w tym wzgledzie tylko i wylacznie KK. Mam swoje sumienie ktore mi mowi ze gdybysmy teraz zdecydowali sie na seks to stracilbym cos bardzo waznego. Bo jeszcze nie mam pewnosci (takiej 100%) ze bede z moja dziewczyna do konca zycia. Caly czas starmy sie "dograc", "chodzimy" ze soba zeby to stwierdzic. Chce dac wszystko TYLKO tej jedynej, ktorej powiem przed Bogiem, przed swiatem ze ja kocham, ze bede sie nia opiekowal, ze spedze z nia reszte mojego zycia. Dopoki to nie nastapi - sa tez i inne sposoby okazywania sobie milosci...
i po to sadze potrzebne jest wlasnie chodzenie ze soba, cala reszte mozna spokojnie zostawic na pozniej
Do tego mozna dolozyc cala ta filozofie KK - ktora nie jest dla mnie najwazniejsza ale szanuje ja.
Do av:
Nie wszyscy faceci daza tylko jednego - fakt ze mysli o seksie kraza na pewno czesciej niz kobietom ale to nie znaczy ze musza je wprowadzac w zycie.
Powiem Ci ze nie powinnas odrzucac mozliwosci malzenstwa bo nawet bedac mezyem czy zona mozna byc swietym 
|
Cz cze 02, 2005 14:28 |
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
Chester napisał(a): Bo jeszcze nie mam pewnosci (takiej 100%) ze bede z moja dziewczyna do konca zycia. Caly czas starmy sie "dograc", "chodzimy" ze soba zeby to stwierdzic. w takim razie rozumiem. Również nie zrobiłbym tego z kimś z kim nie miałbym zamiaru zostać przez całe życie. Ale ponieważ w moim przypadku jest trochę inaczej - tzn. jestem pewny - więc robię co uważam za właściwe. Natomiast jeśli ktoś mi powie ze nie mogę być pewien itd. itp. to odpowiem że w takim razi nie mógłbym być pewien nawet po ślubie (bo i małżeństwa się rozchodzą mimo że teoretycznie nie powinny). Agniulka napisał(a): Gdybyś nie załapał o czym mówię to już wyjaśniam specjalnie dla ciebie AV twierdzi, że to co mówi jest nauczaniem Kościoła na temat narzeczeństwa - a to jest bzdura.
ok, ale nadal nie odpowiedziałaś czy jestem nienormalny bo dla mnie chodzenie ze sobą i narzeczeństwo wiążą się z seksem (choć nie jest on najważniejszy).
_________________ Słów parę o religii
|
Cz cze 02, 2005 14:41 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Dla mnie normą jest prawo Boże
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz cze 02, 2005 14:42 |
|
 |
Enson Flame
Dołączył(a): Wt maja 17, 2005 21:43 Posty: 528
|
jeśli dla ciebie są nienoramlni wszyscy , którzy nie są tacy jak ty to przykro mi ale chyba jesteś nienormalna.
_________________ Słów parę o religii
|
Cz cze 02, 2005 14:49 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Enson Flame napisał(a): jeśli dla ciebie są nienoramlni wszyscy , którzy nie są tacy jak ty to przykro mi ale chyba jesteś nienormalna.
Jeżeli Bóg jest Stwórcą świata to Jego Prawo jest wyznacznikiem normy
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz cze 02, 2005 15:03 |
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
Agniulka napisał(a): To jednakowoż nie jest żadnym argumentem, żeby ogłaszać "chodzenie ze sobą" jako grzech i odradzać od tego.
Nie powiedziałam, że chodzenie ze sobą jest grzechem, tylko, że często grzech wtedy powstaje. To różnica "Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy" 1 J 1,8 Więc nie zaprzeczaj lub nie usprawiedliwiaj, że grzechu nie ma. Grzech powstaje nawet czasem gdy wcześniej się tego nie chciało, z ludzkiej słabości. Punktem wyjścia jest uświadomienie sobie, że problem istnieje. Może się zdarzyć, że kiedyś spotkam się z mężczyną, który skłoni mnie zła. I skutki tego mogą być bolesne dla mnie . Więc pytanie brzmi co zrobić by nie dopuścić do tego zła? Do końca nie znam odpowiedzi na to pytanie. To chyba zależy od wewnętrznej dojrzałości i od tego by zaprosić Jezusa do swego życia Agniulka napisał(a): AV twierdzi, że to co mówi jest nauczaniem Kościoła na temat narzeczeństwa - a to jest bzdura.
Ks. M. Dziewieckiego uważasz za bzdurę? Chyba własnie trzeba czytać o dojrzałości w tej dziedzinie, by do zła nie doszło. Księża którzy spowiadają ludzi o tych sytuacjach dobrze wiedzą, widzą to bardziej obiektywnie i realnie. Bolesne skutki grzechu trwają długo. I o tym wie tylko spowiednik i dana osoba.
|
Cz cze 02, 2005 15:12 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
av napisał(a): Nie powiedziałam, że chodzenie ze sobą jest grzechem, tylko, że często grzech wtedy powstaje. To różnica
Oczywiście. Przez chodzenie do pracy też grzech często powstaje, bo człowiek wystawia się na pokusę podprowadzenia firmowego papieru do drukarki na przykład...
Brak narzeczeństwa i fazy chodzenia ze sobą niestety prowadzi do grzechów wcale nie mniejszego a powiedziałabym wręcz większego kalibru, a wynikających z kompletnej nieznajomości osoby, z którą bierze się ślub bez wcześniejszego poznania się - kończy się to niewiernością, zdradą, rozwodem itd itd.
Ponieważ już znam twoją obsesję na tym punkcie, więc od razu zaznaczam - NIE MÓWIĘ O POZNAWANIU SIĘ W DZIEDZINIE SEKSU PRZEDMAŁŻEŃSKIEGO
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz cze 02, 2005 15:53 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
av napisał(a): Ks. M. Dziewieckiego uważasz za bzdurę?
Ks. Drzewieckiego uważam za człowieka.
Za bzdurę uważam twoje twierdzenie że według nauczania Kościoła narzeczeństwo jest złem.
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz cze 02, 2005 15:54 |
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
Agniulka, Ty wmawiasz mi coś czego nie powiedziałam. Ja tylko zadałam pytanie co zrobić by uniknąć grzechu.
Wydaje mi się że odpowiedź jest na stronie:
http://www.adonai.pl/?id=czystosc/index.php
|
Cz cze 02, 2005 16:09 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|