Gdzie te kobiety katoliczki?
Autor |
Wiadomość |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
Powiadasz ze dostałaś ,a czy on czasem Ciebie nie przygarnął ?:D Kobiety potrafią poodwracać rzeczywistość...  Dama z jenotem 
|
Cz paź 07, 2010 19:53 |
|
|
|
 |
zagubiona_21
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23 Posty: 806
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
Szarotka masz dopiero 30 lat.... bez przesady myślę, że 3 jeszcze spokojnie dasz radę urodzić. Francuzki rodzą dzieci bardzo późno i jakoś dają radę. Z resztą Renata też na pewno jest po 30 a planuję za 3 lata jeszcze jedno dziecko. Myślę, że aby być dobrą matką czy ojcem trzeba być dojrzałym, wiek ma tu istotne znaczenie. Ja mam 21 lat, nie wyobrażam sobie mieć teraz dziecko, pewnie jestem niedojrzała. W ogóle dziękuje za Twoją wypowiedź o tym, że Bóg jednak miał rację zmuszając Cie do czekania, dała mi do myślenia. Pozdrawiam
_________________ Szukaj mnie Bo sama nie wiem już Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
|
Cz paź 07, 2010 23:24 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
zagubiona, Mi się wydawało, że jestem gotowa do małżeństwa i macierzyństwa - gdy miałam 20 lat! Byłam pewna! Modliłam się o dobrego męża od podstawówki już. Na studiach straciłam nadzieję i wyrzucałam Bogu, że jedyne, co umie to się znęcać nade mną. A teraz boję się myśleć, co by było, gdybym jednak znalazła sobie na siłę jakiegoś faceta 10 lat temu i zrobiła z nim dzidziusia, bo takie miałam pragnienie. Czekanie nauczyło mnie pokory. Cieszę się, że tak się wszystko potoczyło. Wierzę, że jest dobrze (co absolutnie nie oznacza, że jest lekko, łatwo i przyjemnie).
|
Cz paź 07, 2010 23:36 |
|
|
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
Szarotka Słusznie zrobił,ja też nie lubię zmywać naczyń  No i taniej. Dobra kalkulacja  Chociaż te 30...ferrari to nie jest,ale zagubiona pisze że dajesz radę  Masz jenota? I jak się zachowuje jak pies?
|
Cz paź 07, 2010 23:43 |
|
 |
galaktyka
Dołączył(a): Pn kwi 12, 2010 13:04 Posty: 30
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
Ja mam grubo po trzydziestce a dzieci nie wykluczam  Nie każdemu dane było znaleźć odpowiedniego mężczyzne w wieku dwudziestu lat. Ja mam nadzieję, że mi się to w końcu udało  I wychodzę z założenie, że lepiej późno niż wcale 
|
Pt paź 08, 2010 12:41 |
|
|
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
Zbędne posty zostały usunięte - i bardzo proszę o powrót do normalnej dyskusji, albo przeniesienie się do Hyde Parku
|
Pt paź 08, 2010 20:08 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
Człowiek oprócz pędu do rozmnażania ma coś takiego jak zdrowy rozsądek. Z niego wynika że zrobienie dziesiątki dzieci spowoduje że będą żarcia szukać po śmietnikach. W związku z tym nie ma sensu tyle mieć skoro nie jest się w stanie zapewnić im godziwego rozwoju. I tyle. Ja mam dwa i na tyle jeszcze uciągnę więcej to była by tragedia. Warunki ekonomiczne na to wpływają a każdy kto twierdzi inaczej jest po prostu głupi lub nie dorósł do roli rodzica którego zadaniem jest zapewnienie dzieciom jak najlepszych warunków rozwoju. Pewnie że można narobić se dzieci. To akurat każdy potrafi. Tylko co z nimi dalej ?
|
Śr paź 13, 2010 10:27 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
dalej można zdać się na Pana Boga..i ON to po swojemu poustawia..sorki bez oczu..ale gdy słyszę,czytam,opinie-ja myślę,ja uważam,ja postanowiłem..to korci mnie pytanie--jam Mocno potrafisz zaufać Panu Bogu..potrafisz?..bo jednak są rodziny wielodzietne..i nie zawsze dwoje rodziców pracuje..a jednak dają sobie radę,funkcjonują
|
Śr paź 13, 2010 13:33 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
Ja osobiście znam 2 rodziny wielodzietne, które uwielbiają mieć dużo dzieci i gdy kobieta nie może zajść w ciążę kilka miesięcy, robi się chora z zazdrości na widok innej ciężarnej, bo sama bez brzuszka czuje się nie dość kobieca. Bywa i tak. P.S. Nie ma obowiązku ufania Bogu. 
|
Śr paź 13, 2010 13:39 |
|
 |
zagubiona_21
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23 Posty: 806
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
Jakoś to się zawsze żyje, ale nie każdy chce żyć "jakoś". Jakoś dzieci skończą studia, jakoś nauczą się języków, jakoś rozwiną swoje zainteresowania...
_________________ Szukaj mnie Bo sama nie wiem już Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
|
Śr paź 13, 2010 16:10 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
szarotka-dla wierzącego-ufność Bogu to podstawa-rozumiem,że możesz tego nie wiedzieć. szkoda że w wierzących nie am świadomości,celu dla jakiego żyją..i żyją tylko dla siebie. bo JAKOŚ z Bogiem..to jest jakoś WYJĄTKOWE 
|
Śr paź 13, 2010 16:43 |
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
Hmmm... to co ? Bóg dał, Bóg wykarmi, odzieje i wyuczy ? To od czego są rodzice ? Zwykłe zwalanie odpowiedzialności na Boga jak się samemu nie potrafi pomyśleć. Chcesz mieć dziesięcioro dzieci ? Spoko. Spinasz się i zarabiacie z dziesięć paczek na miesiąc , wielki dom z pokojami wystarczającymi dla każdego dziecka. Na kieszonkowe codziennie rzucasz 100 zeta na korepetytorów czy zainteresowania maluchów lekka rączka ze dwa tysiące miesięcznie i bez problemów można mieć.
|
Śr paź 13, 2010 17:29 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
w takim razie co ze słowami boga?..dlaczego martwisz się co będziesz jadł,i w co się odziejesz?..nawet jeśli matka zapomni o swoim dziecku..itd--rozumiem,że te akurat nie odczytuje się dosłownie ,tak? człowiek za bardzo odszedł od Boga-za bardzo polega na sobie,za bardzo chce mieć--i zapomina że do grobu nie weźmie nic..gromadzenie,i troszczenie oz zbyt wiele(jak Marta)..a wystarczy nie wiele..Spojrzenie na siebie jak na dziecko Boga Ojca-popatrzenie na cel,dokąd zmierzamy..i jaka jest nasza (wierzących) podstawowa funkcja i powinność na ziemi--że świat gna do przodu ?..nie świat-ludzka zaborczość,i zazdrość,i zawiść...jeśli człowiek rozpędził..to naprawdę nie potrafi tego wyhamować? gdyby zechciał..to by mógł..nie wyhamuje,ciągle chcąc więcej. wielki dom z pokojami dla każdego?..a dlaczego ie jeden pokój na dwoje? Kieszonkowe?..a dlaczego nie nauka oszczędzania? korepetycje?..a może właśnie kieszonkowe,za to że dziecko trochę więcej się wysili? czy naprawdę uważasz,że korepetycje,i spełnianie każdych zachcianek,wybudowanie domu,i kupno samochodu..plus płacenie za jego studia-uczynią go szczęśliwym?..być może będzie MIAŁ..to jeszcze nie wszystko..jeśli nie potrafi,z siebie cokolwiek dać.
|
Śr paź 13, 2010 17:41 |
|
 |
zagubiona_21
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23 Posty: 806
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
Wiesz Renata między troszczeniem się o wiele, zamartwianiem się o rzeczy materialne i życiem dla pieniędzy a zwalaniem wszystkiego na Boga jest jeszcze kilka "pomiędzy". Nauka oszczędzania, która polega na braku dostawania kasy? To mają się na czym uczyć. Nauka gospodarowanie pieniędzmi polega na ich posiadaniu i wydawaniu tak, aby starczyło na miesiąc i ewentualnie jakieś oszczędności. Kieszonkowe za to, że się wysili w szkole, owszem, ale jak myślisz szkoła wystarczy, aby nauczyć się np. języków czy rozwijać swoje zainteresowania to się mylisz. Płacenia za studia, kupno samochodu nie są przeciwstawne z wychowaniem dziecka na dobrego człowieka, z Twoje postu wynika, że są. Nie wiem czy człowiek, który nie ma wykształcenia, nie może wykonywać pracy, która mu sprawia przyjemność może być szczęśliwy. Znasz chyba piramidę potrzeb ludzkich Maslowa?? Poza tym chyba mylisz chęć życia na satysfakcjonującym poziomie ze zrobieniem pieniędzy bożka. Według Twoje rozumowania mogę cały dzień leżeć i tylko ufać Bogu, praca dyplomowa napisze się za mnie sama, egzaminy same się pozdają. Z reszta po co ja się uczę, skoro i tak, jako katoliczka, muszę mieć 4 dzieci i siedzieć z nimi w domu, czekając aż manna z nieba nas wykarmi. Moim zdaniem zaufanie Bogu polega jednak na czymś innym niż na zwaleniu odpowiedzialności na Niego. To raczej ufność, że to, co spotyka człowieka jest sensowne, dobre, nawet jak tego nie widzi, to wiara w Słowo, to słuchanie Boga i poszukiwanie Jego woli, to ufność, że nie pozwoli On dosięgnąć człowieka złu itp.
_________________ Szukaj mnie Bo sama nie wiem już Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
|
Śr paź 13, 2010 18:12 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Gdzie te kobiety katoliczki?
renata155 napisał(a): szarotka-dla wierzącego-ufność Bogu to podstawa-rozumiem,że możesz tego nie wiedzieć. nie napisałaś nigdzie,że słowa--które Cię irytują--wypowiadają osoby wierzące.
|
Śr paź 13, 2010 21:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|