...

Ostatnio rozmawiałam z osobą, która wzięła tabletki 3 dni po-. Pękła prezerwatywa. Więc może warto przemyśleć sprawę i wszystkie konsekwencje?
Nie ma tego samego grzechu klasyfikowanego przez tego księdza tak, innego inaczej...Więc może warto samemu sięgnąć do źródła i dokształcić się w sprawie grzechu?

Grzech będzie grzechem, nawet jeśli jakiś ksiądz X ma inne zdanie...
Stanowisko Kościoła jest jasne w sprawie antykoncepcji.

A jeśli się ma ochotę w czasie płodnym to przecież można pójść za tym głosem

Liza porównując użycie prezerwatywy z poronną tabletką "po" pokazujesz że nie wiesz chyba jak każdy z tych środków działa. Temat użycia prezerwatywy przez małżeństwo był tu szeroko omawiany i stanowisko księzy spowiedników wcale nie jest tu jednoznaczne. Aguu, wiele kobiet ma zawsze większą ochotę w fazie płodnej więc jakby tak szły za tym głosem...

Z tego co mi wiadomo, nie każda osoba, która, dajmy na to, wolałaby dostac sie na studia niż nie dostac, popełnia z powodu niedostania się samobójstwo. Takoż i nie każda kobieta, która mimo zastosowania antykoncepcji barierowej zaszła w nieplanowaną ciążę, dokonuje aborcji.



Tyle tylko, że antykoncepcja - nie inaczej niż każdy inny grzech - podlega ocenie w świetle kryteriów świadomości i dobrowolności. I spowiednik, owszem, może w określonych przypadkach uznac, iż waga grzechu w konkretnej sytuacji konkretnej osoby jest inna, niż u innej. Co innego ukraśc dla głodnego dziecka cztery kłosy zboża z kołchozowego pola, co innego wyrwac torebkę z rentą staruszce żeby miec na kino.

Dokładnie. Zdecydowana większość par wierzących które okazjonalnie decydują się na użycie prezerwatywy ma pełną świadomość że w razie nieplanowanej ciąży będą po prostu mieli jeszcze jedno dziecko, i tyle. I to samo dotyczy stosowania samych metod naturalnych. Chodzi o samo podejście, bo nieplanowana ciąża może się zdarzyć zawsze, przy każdej metodzie.
A sytuacje są bardzo różne, są kobiety które z racji pracy męża (choćby kierowca tira- popularne teraz) czy innej pracy wyjazdowej widują się z mężem nieregularnie, co tydzień, dwa niekoniecznie w fazie niepłodnej. I mają do wyboru albo bardzo rzadko decydować się na seks, albo jednak dopuścić prezerwatywę. Każdy wybiera we własnym sumieniu, ale księża też czesto wykazują zrozumienie takich sytuacji ( z życia wzięte). I to o czym już pisałam kiedyś wcześniej zupełnie czym innym jest okazjonalnie się "zabezpieczyć" ze świadomością że żadne działanie przeciwko życiu już poczętemu nie wchodzi w grę a czymś zupełnie innym traktowanie środka poronnego jako antykoncepcji i udawanie że to "nic takiego".
Błędem popełnianym przez wiele osób jest wrzucanie całej tej tematyki do jednego worka, i zakładanie że para która dopuszcza użycie prezerwatywy w razie nieplanowanej ciąży ją usunie. To jest nieprawdziwe i krzywdzące większość par.

Przedstawiłam konkretny przypadek. Nie chodziło też o małżeństwo. Użycie tabletek było związane z obawą o zajście w ciążę z powodu uszkodzenia prazerwatywy. Zaznaczyłam to wyraźnie.

Dlatego zaleciłam doczytanie o grzechu...Spowiednicy rzadko dyskutują z penitentami.
Czy można odmówić mężowi? Uważam, że można...to nie jest 'obowiązek' małżeński. Oboje powinni tego chcieć. Jeśli żona uporczywie odmawia mężowi to z pewnością w tym małżeństwie istnieją napięcia, które przekładają się na intymną stronę życia. Nierozwiązane problemy będą oddalały małżonków i seks będzie dla kobiety przykrym obowiązkiem spełnianym jedynie dla męża. Dla niej samej może to być upokarzające. Sądzę, że dorośli i szanujący się ludzie powinni porozmawiać o problemach i rozwiązać je. Czasem trzeba skorzystać z pomocy z zewnątrz.