Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pomocy!
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
equuleuss napisał(a): Mam na myśli te niezbędne do życia rzeczy, zaspokojenie potrzeb jak posiłek, ubranie, edukacja, cokolwiek, musisz za to wszystko zapłacić. Nic nie uzyskasz jeśli nie będziesz mieć pieniędzy. Sprzedawca w sklepie nie da ci nawet kromki chleba za darmo. Wyobraź sobie że w tym poukładanym życiu masz poważny wypadek, z którego ledwo uchodzisz z życiem...co wtedy, nie pracujesz, nie masz aż tyle pieniędzy, zresztą większość idzie na leczenie. Co wtedy ci pozostaje? Jesteś 100% gwarantem? Oczywiście że nie. equuleuss napisał(a): Przejawem dojrzałej miłości rodzicielskiej jest także wzięcie pod uwagę możliwości zapewnienia dziecku tego co jest mu potrzebne, bez narażania dziecka i siebie samego na stres wynikający z poczucia zagrożenia wyrzuceniem z mieszkania czy głodu lub innego niedostatku. Magdaleno, małe dziecko potrzebuje wszystkiego, nie każda matka ma pokarm, i trzeba dołożyć dodatkowe koszty jak mleko kupowane w sklepie a takie mleko nie jest chyba zbyt tanie. Poza tym, chociażby ubranka dla dziecki które są drogie, buciki, dziecko rośnie w oczach i potrzebuje co rusz nowych rzeczy. Tak, ale nie przwidzisz wszystkiego w swoim życiu. Poza tym pewne dezycje są nieodwracalne - jak rodzicielstwo. Natomiast choroba, utrata pracy mogą dosięgnąc każdego. Wtedy dzieci oddasz do domu dziecka? Komu zaufasz że będzie troszczył się o nie lepiej niż ty sam? equuleuss napisał(a): Magdaleno, ale na przyjęcie tego daru trzeba być zdecydowanym jeśli masz jako taką pewność że dasz radę, że jesteś w stanie zapewnić dziecku chociażby to co podstawowe Tak, ale czynniki mogą ulec zmianie. Mam świadomość że mogę nie sprostać zadaniu. Czy przez to nie mogę być mamą? equuleuss napisał(a): Magdaleno, przepraszam za to pytanie, oczywiście bez odpowiedzi na forum, ale czy doświadczyłaś osobiście biedy, nędzy? Bo mówiąc o innych... mówimy o innych po prostu... ja mogę mówić - ależ te murzyńskie dzieci są szczęśliwe, nieważne że wyglądają jak żywe szkielety ale jak ładnie kopią ta piłkę zrobioną ze starej dętki znalezionej gdzieś tam... tak niewiele im potrzeba do szczęścia... tylko nikt nie żyje ich życiem. Tak, doświadczyłam w życiu biedy szeroko pojętej w stanie wojennym. Wyobraźnia pozwalała nam to wszystko przetrwać...i poczucie humoru. Nie miałam ojca w KC, jak większość moich rówieśników. Ale byliśmy szczęsliwi na swój sposób. Czy jestem przez to gorsza dla Ciebie? Co do ludzi bogatych, najlepiej widać to na pielgrzymce. Byłes kiedyś na takiej pieszej pielgrzymce do Częstochowy? equuleuss napisał(a): A gdyby Jezus przyszedł teraz w obecnych czasach na świat? Ależ On przychodzi w tych czasach, tak jak zawsze w ubogiej stajence. Czy zastanawiałeś się jak wielką miłością był otoczony...spróbuj poczuć tę miłość...wzajemną miłośc rodziny. Tej konkretnej rodziny. Wejdź w tą scenę , wsłuchaj się w dialogi, poczuj zapach... equuleuss napisał(a): Nie istnieją na rynku dobrej pracy. Pracodawca wymaga wykształcenia. Raczej umiejętności. equuleuss napisał(a): Ale nie mając nic też nie będą szczęśliwi. Mają siebie. To jest nic? equuleuss napisał(a): Mgdaleno, a czy tak nie jest... to w takim razie trzeba wyjść z domu, rzucić pracę, zostawić mieszkanie, zamknąć za sobą drzwi i ... iść przed siebie. Ale dlaczego nie ma odważnych aby to zrobić Są, pisałam ci o nich. Pamiętasz? equuleuss napisał(a): A ja uważam że nie tylko Magdaleno... nie tylko... bo jakoś to jest uprzedmiotowienie kobiety do poziomu tylko samicy która jest po to aby przedłużyć gatunek... Oczywiście nie tylko do rodzenia dzieci. Jednak podastawowym pragnieniem każdej kobiety jest macierzyństwo. Cała reszta jest na drugim miejscu. Chociaż może kobiety z Twojego rocznika myślą inaczej niż te z mojego. Nie wiem, pisze o sobie. equuleuss napisał(a): Nie sądzę że wszystkie dzieci, mam na myśli starsze dzieci jako rodzeństwo są tak chętne pomagać matce, są sprawy które matka musi zrobić sama, wpuść do swojej kuchni kilkoro małych dzieciaków i powiedz że mają ci pomagać w pieczeniu ciasta, będziesz potem przez dwa dni sprzątać ten sajgon. Ale ile przy tym radości. Spróbuj, przekonasz się sam. Warto żyć w pełnym wymiarze.
|
N sie 24, 2014 20:01 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Maria-Magdalena napisał(a): equuleuss napisał(a): Mam na myśli te niezbędne do życia rzeczy, zaspokojenie potrzeb jak posiłek, ubranie, edukacja, cokolwiek, musisz za to wszystko zapłacić. Nic nie uzyskasz jeśli nie będziesz mieć pieniędzy. Sprzedawca w sklepie nie da ci nawet kromki chleba za darmo. Wyobraź sobie że w tym poukładanym życiu masz poważny wypadek, z którego ledwo uchodzisz z życiem...co wtedy, nie pracujesz, nie masz aż tyle pieniędzy, zresztą większość idzie na leczenie. Co wtedy ci pozostaje? Jesteś 100% gwarantem? Oczywiście że nie. Może postaram się lepiej wyjaśnić co mam na myśli. A to jest to że sądzę iż na posiadanie sześcioro dzieci trzeba mieć odpowiednie warunki, i wiadomo że nikt nie przewidzi co się stanie w życiu, ale jeśli ktoś ma na pozycji wyjściowej małą kawalerkę, skromną pensyjkę na niepewnym etacie to nie powinien planować takiej rodziny... bo to nie jest zbyt rozsądne. equuleuss napisał(a): Przejawem dojrzałej miłości rodzicielskiej jest także wzięcie pod uwagę możliwości zapewnienia dziecku tego co jest mu potrzebne, bez narażania dziecka i siebie samego na stres wynikający z poczucia zagrożenia wyrzuceniem z mieszkania czy głodu lub innego niedostatku. Magdaleno, małe dziecko potrzebuje wszystkiego, nie każda matka ma pokarm, i trzeba dołożyć dodatkowe koszty jak mleko kupowane w sklepie a takie mleko nie jest chyba zbyt tanie. Poza tym, chociażby ubranka dla dziecki które są drogie, buciki, dziecko rośnie w oczach i potrzebuje co rusz nowych rzeczy. Tak, ale nie przwidzisz wszystkiego w swoim życiu. Poza tym pewne dezycje są nieodwracalne - jak rodzicielstwo. Natomiast choroba, utrata pracy mogą dosięgnąc każdego. Wtedy dzieci oddasz do domu dziecka? Komu zaufasz że będzie troszczył się o nie lepiej niż ty sam? Państwo ma ponoć prawo aby dzieci odebrać takim rodzicom którzy sobie nie radzą.equuleuss napisał(a): Magdaleno, ale na przyjęcie tego daru trzeba być zdecydowanym jeśli masz jako taką pewność że dasz radę, że jesteś w stanie zapewnić dziecku chociażby to co podstawowe Tak, ale czynniki mogą ulec zmianie. Mam świadomość że mogę nie sprostać zadaniu. Czy przez to nie mogę być mamą? Możesz jak najbardziej ale na razie niech zostanie mamą jednego dziecka, a potem zobaczy czy stać ją na posiadanie i wychowanie więcej dzieci. I to slowo - czy stać ją, bynajmniej nie jest ujęte tylko w kwestii finansów.equuleuss napisał(a): Magdaleno, przepraszam za to pytanie, oczywiście bez odpowiedzi na forum, ale czy doświadczyłaś osobiście biedy, nędzy? Bo mówiąc o innych... mówimy o innych po prostu... ja mogę mówić - ależ te murzyńskie dzieci są szczęśliwe, nieważne że wyglądają jak żywe szkielety ale jak ładnie kopią ta piłkę zrobioną ze starej dętki znalezionej gdzieś tam... tak niewiele im potrzeba do szczęścia... tylko nikt nie żyje ich życiem. Tak, doświadczyłam w życiu biedy szeroko pojętej w stanie wojennym. Wyobraźnia pozwalała nam to wszystko przetrwać...i poczucie humoru. Nie miałam ojca w KC, jak większość moich rówieśników. Ale byliśmy szczęsliwi na swój sposób. Czy jestem przez to gorsza dla Ciebie? Mgdaleno... w jaki sposób miałabyś być gorsza przez to w moich oczach...? Co do ludzi bogatych, najlepiej widać to na pielgrzymce. Byłes kiedyś na takiej pieszej pielgrzymce do Częstochowy? Nie, jeszcze nie byłem. Czy mają namioty w kształcie pałacu z fontanną w małym patio?  equuleuss napisał(a): A gdyby Jezus przyszedł teraz w obecnych czasach na świat? Ależ On przychodzi w tych czasach, tak jak zawsze w ubogiej stajence. Czy zastanawiałeś się jak wielką miłością był otoczony...spróbuj poczuć tę miłość...wzajemną miłośc rodziny. Tej konkretnej rodziny. Wejdź w tą scenę , wsłuchaj się w dialogi, poczuj zapach... Magdaleno... właśnię tą miłość tak często trudno wyczuć w rodzinach...equuleuss napisał(a): Nie istnieją na rynku dobrej pracy. Pracodawca wymaga wykształcenia. Raczej umiejętności. No, nie bardzo... możesz otworzyć okno i wyfrunąć na okolicę po czym wrócić ze stwierdzeniem że porafisz latać a pracodawca zapyta wtedy - a ma pani licencje pilota?equuleuss napisał(a): Ale nie mając nic też nie będą szczęśliwi. Mają siebie. To jest nic? No cóż, jestem niepoprawnym romantykiem, ale jeśli powiem do tej kobiety - mamy siebie kochanie... a ona mi powie - ty masz mnie a ja nie mam tych nowych butów które dzisiaj widzialam w sklepie...equuleuss napisał(a): Mgdaleno, a czy tak nie jest... to w takim razie trzeba wyjść z domu, rzucić pracę, zostawić mieszkanie, zamknąć za sobą drzwi i ... iść przed siebie. Ale dlaczego nie ma odważnych aby to zrobić Są, pisałam ci o nich. Pamiętasz? Tak, teraz wiem, i być może... być może i ja mógłbym być na tyle szalony...equuleuss napisał(a): A ja uważam że nie tylko Magdaleno... nie tylko... bo jakoś to jest uprzedmiotowienie kobiety do poziomu tylko samicy która jest po to aby przedłużyć gatunek... Oczywiście nie tylko do rodzenia dzieci. Jednak podastawowym pragnieniem każdej kobiety jest macierzyństwo. Cała reszta jest na drugim miejscu. Chociaż może kobiety z Twojego rocznika myślą inaczej niż te z mojego. Nie wiem, pisze o sobie. A teraz to mogę się zgodzić z tym.equuleuss napisał(a): Nie sądzę że wszystkie dzieci, mam na myśli starsze dzieci jako rodzeństwo są tak chętne pomagać matce, są sprawy które matka musi zrobić sama, wpuść do swojej kuchni kilkoro małych dzieciaków i powiedz że mają ci pomagać w pieczeniu ciasta, będziesz potem przez dwa dni sprzątać ten sajgon. Ale ile przy tym radości. Spróbuj, przekonasz się sam. Warto żyć w pełnym wymiarze. No tak racja... jeśli potem posprzątają!
|
N sie 24, 2014 20:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
equuleuss napisał(a): Nie, jeszcze nie byłem. Czy mają namioty w kształcie pałacu z fontanną w małym patio? Idź i sam sie przekonaj. equuleuss napisał(a): No, nie bardzo... możesz otworzyć okno i wyfrunąć na okolicę po czym wrócić ze stwierdzeniem że porafisz latać a pracodawca zapyta wtedy - a ma pani licencje pilota? Gdybym posiadała takie umiejętności, to nikt by nie pytał o licencje. Fruwałby ze mna bez niej equuleuss napisał(a): No cóż, jestem niepoprawnym romantykiem, ale jeśli powiem do tej kobiety - mamy siebie kochanie... a ona mi powie - ty masz mnie a ja nie mam tych nowych butów które dzisiaj widzialam w sklepie... To jest moje ulubione zdanie...z pozoru szalenie kobiece...tak bardzo prawdziwe, nakreślające postawy mężczyzny i kobiety...ich wzajemne oczekiwania i relacje. Jakie to smutne w swojej atentyczności. Dobrej nocy.
|
N sie 24, 2014 21:39 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
|
N sie 24, 2014 21:52 |
|
 |
lenka89
Dołączył(a): Wt lip 29, 2014 14:54 Posty: 21
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Maria-Magdalena napisał(a): Jednak podastawowym pragnieniem każdej kobiety jest macierzyństwo. Cała reszta jest na drugim miejscu.
Słucham?? No wybacz, ale na pewno moim podstawowym pragnieniem nie jest macierzyństwo. Nie jestem więc kobietą? Na równi stawiam powołanie do macierzynstwa i powolanie do zawodu lekarza. Natomiast gdybym nie znalazła tak cudownego męża jakiego mam, z powodzeniem wyobrażałabym sobie swoje życie jako kobiety bezdzietnej, realizującej się zawodowo. I jeszcze mam pytanie do Ciebie Magdaleno- skoro negujesz regulację urodzeń, rekomendujesz posiadanie dużej liczby dzieci i życie pełnym życiem, co zrobiłabyś jeśli jedno z Twojej ósemki dzieci, niezwykle zdolne, po maturze chciałoby iść na wymagające, wykluczające pracę studia dzienne? Np prawo/medycynę/stomatologię? W innym mieście?Za co go utrzymasz- akademik, jedzenie,książki, dojazdy? Powiesz mu wtedy że nie, że ma iść do pracy piwo za barem nalewać bo Mama stwierdziła, że lepiej mieć siódemkę rodzeństwa niż wymarzone studia i pracę? Tylko mi nie mów, że są stypendia dla zdolnych bo to fikcja w tym kraju. A, i uprzedzając- oczywiście mając dwójkę dzieci mogę ze względów losowych stracić wszystko i też mnie nie będzie stać na studia dla nich, ale prawdopodobieństwa nie oszukasz i przy ósemce nie będzie Cie stać na studia i bez wypadków losowych. Pomijając juz fakt że za 20 lat, kiedy studiować będzie moje dziecko, same studia będą płatne. Co Ty na to Magdaleno? Co powiesz swoim dzieciom odbierając im wiele szans i możliwości, które mają dzieci niedoświadczające niedostatku? No chyba, że zarabiasz 20tys miesięcznie, to możesz pominąć moje pytania.
|
Pn sie 25, 2014 17:43 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
lenka89 napisał(a): Maria-Magdalena napisał(a): Jednak podastawowym pragnieniem każdej kobiety jest macierzyństwo. Cała reszta jest na drugim miejscu.
Słucham?? No wybacz, ale na pewno moim podstawowym pragnieniem nie jest macierzyństwo. Nie jestem więc kobietą? Leno, może jesteś jeszcze zbyt młoda by zapragnąć zostać mamą. Do macierzyństwa dorastamy. To naturalny proces.Na równi stawiam powołanie do macierzynstwa i powolanie do zawodu lekarza. Natomiast gdybym nie znalazła tak cudownego męża jakiego mam, z powodzeniem wyobrażałabym sobie swoje życie jako kobiety bezdzietnej, realizującej się zawodowo. Leno, jest róznica między powolaniem a pragnieniem. Musisz zdecydować co jest Twoim powołaniem. Powołaniu oddajesz sie bez reszty. Stąd moje podkreślenia. Leno proś Ducha Św o łaskę rozeznania własnego powołania.I jeszcze mam pytanie do Ciebie Magdaleno- skoro negujesz regulację urodzeń, rekomendujesz posiadanie dużej liczby dzieci i życie pełnym życiem, co zrobiłabyś jeśli jedno z Twojej ósemki dzieci, niezwykle zdolne, po maturze chciałoby iść na wymagające, wykluczające pracę studia dzienne? Np prawo/medycynę/stomatologię? W innym mieście?Za co go utrzymasz- akademik, jedzenie,książki, dojazdy? Słyszałas o stypendium. Córka moich znajomych, którzy oboje stracili pracę studjuje w Warszawie, poza miejscem zamieszkania. I jest jeszcze rodzina.Powiesz mu wtedy że nie, że ma iść do pracy piwo za barem nalewać bo Mama stwierdziła, że lepiej mieć siódemkę rodzeństwa niż wymarzone studia i pracę? Tylko mi nie mów, że są stypendia dla zdolnych bo to fikcja w tym kraju. Zatem zyjesz w iluzji.A, i uprzedzając- oczywiście mając dwójkę dzieci mogę ze względów losowych stracić wszystko i też mnie nie będzie stać na studia dla nich, ale prawdopodobieństwa nie oszukasz i przy ósemce nie będzie Cie stać na studia i bez wypadków losowych. Pomijając juz fakt że za 20 lat, kiedy studiować będzie moje dziecko, same studia będą płatne. Co Ty na to Magdaleno? Co powiesz swoim dzieciom odbierając im wiele szans i możliwości, które mają dzieci niedoświadczające niedostatku? No chyba, że zarabiasz 20tys miesięcznie, to możesz pominąć moje pytania. Droga Leno, moja córka studiuje, choć nie zarabiam 20 000 miesięcznie.
|
Pn sie 25, 2014 19:53 |
|
 |
mr_fuchs
Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12 Posty: 322
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Oczywiście, że każdy zna kogoś kto zna kogoś kto ma stypendium. Ale żeby być w najlepszych 10% na medycynie podejrzewam, że trzeba naprawdę być całoetatowym studentem, kimś wybitnym albo brać dużo kokainy. Zresztą takie stypendium na całe utrzymanie nie wystarczy. Poza tym trzeba rozróżnić 'prawdziwe stypendium' od 'stypendium za kierunki zamawiane' (dla niezorientowanych - są kierunki gdzie każdy dostaje stypendium z automatu, a przynajmniej pare lat temu tak było). Cytuj: Droga Leno, moja córka studiuje, choć nie zarabiam 20 000 miesięcznie. Muszę być złośliwy. Ty to robisz specjalnie, trollujesz tutaj, czy też może emocje uniemożliwiają Ci czytanie z pełnym zrozumieniem? Z kontekstu wyraźnie wynika, że chodzi o 20 000 PLN przy posiadaniu ÓSEMKI dzieci. Masz ósemkę kształcących się/po studiach dzieci?
|
Pn sie 25, 2014 22:27 |
|
 |
lenka89
Dołączył(a): Wt lip 29, 2014 14:54 Posty: 21
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Magdaleno niestety to Ty żyjesz w iluzji. Ponad połowę studiów otrzymywałam stypendium dla najlepszych studentów. Wynosiło 450zł, teraz chyba 500zł. Akademik to 350zł. Jak chcesz się za to utrzymać? A żeby je w ogóle dostać trzeba mieć średnią powyżej 4,6 i osiągnięcia naukowe.
I nie zasłaniaj się inną rodziną ponieważ to rodzice powołują na świat dziecko i ich psim obowiązkiem jest wychowanie go i zapewnienie dobrobytu. Nie dziadkowie, ciotki, rodzeństwo, nawet nie państwo- a rodzice mają utrzymywać dziecko.
|
Wt sie 26, 2014 9:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
szukam napisał(a): Quasi na Bliskim Wschodzie czy w Afryce rodziny wielodzietne sobie jakoś radzą to fakt tylko jakim kosztem ? Dzieci są często niedożywione , wykorzystywane od najmłodszych lat do prac fizycznych, pozbawione szans na edukacje. To jest bardzo zły przykład, ponieważ za taką wielodzietność największe konsekwencje ponoszą dzieci. Chodziło mi o kontrast. W naszej części świata, na zachodzie, w Europie... w porównaniu z innymi częściami świata poziom życia jest na wysokim poziomie, Europa pępek świata, dumna cywilizacja dobrobytu, pełna możliwości, rozwoju, technologi, organizacji. Dlatego u nas odkładanie dzieci na starość i aby było ich jak najmniej, przykrywanie tego egoizmu ckliwymi tekstami jest symbolem zepsucia kiedy unika się jednego dziecka podczas gdy w na znacznie niższym poziomie życia gdzie indziej rodziny wielodzietne kwitną. Mówisz o patologiach tam gdzie rodziny wielodzietne kwitną na np. Bliskim wschodzie. Patologie są wszędzie. Wielkie patologie są tak samo w Europie na zachodzie, tam gdzie w dobrobycie dzieci się unika. Patologie na Bliskim Wschodzie wcale nie są gorsze od tych w Europie, powiedziałbym że to u nas są większe patologie. Kiedy Europa gdzie poziom dobrobytu jest znacznie wyższy niż na Bliskim Wschodzie, mówi że unika dzieci do starości i tak aby było ich jak najmniej w trosce o zapewnienie jak największego dobrobytu dzieciom, to zestawiając to z Bliskim Wschodem jest to czysty egoizm, jest to symbol zepsucia zachodu i to jest patologia. Europa i zachód symbol cywilizacji i dobrobytu, to tutaj kwitnie masowy aborcyjny mord na dzieciach. W tym dobrobycie zestawionym z biedą i wielodzietnością na Bliskim Wschodzie kwitnie egoizm i mordowanie dzieci. To na zachodzie jest moda i promowanie zdegenerowanego stylu życia nastawionego na konsumpcjonizm, egoizm, łatwe i luźne życie bez dzieci, bez odpowiedzialności, bez małżeństwa i wiele innych rzeczy. To są prawdziwe powody dlaczego tutaj w tej najlepiej rozwiniętej i bogatej części świata dzieci się unika i odkłada na starość. Jest to postępujące zepsucie, egoizm. Gadki o unikaniu dzieci z pobudek finansowych, o wielkiej potrzebie zapewnienia jak największego dobrobytu itd. są tylko przykrywaniem egoizmu Europy porównując to z Bliskim Wschodem. To zachód krzyczy o wielkiej potrzebie zapewnienia dziecku wspaniałości, kierowanym niby miłością, rozsądkiem, odpowiedzialnością. Że dlatego trzeba dzieci unikać, mieć mało oby nie rodziny wielodzietne i odkładać dziecko do starości. Jest to gadka zepsutego i egoistycznego zachodu. Tego zachodu który wspiera mordowanie własnych dzieci, nie biedę z Bliskiego Wschodu, a mordowanie własnych dzieci. Tego zachodu który dzieci chce oddawać sodomitom na wychowanie i własne dzieci seksualizować od małego aby pogrążać się w jeszcze większej patologi i zdegenerowaniu. Tego zachodu gdzie kwitnie plaga coraz szybciej rozpadających się małżeństw, rodzin, co pokazuje że ludzie są coraz mniej zdolni do miłości. Już nie dziwią dzieci mające wielu tatusiów, co jakiś czas zmieniających się. Patologie tu kwitną, stają się normą, stają się normalne. Patologie większe niż bieda u wielodzietnych rodzin na Bliskim Wschodzie. Wielu ludzi te patologie popiera. Z morza tych patologii zachodu to tutaj właśnie słychać krzyk o niby unikaniu dzieci z chęci zapewnienia im najlepszego dzieciństwa. Tam gdzie ludzie coraz mniej są zdolni do miłości, tam gdzie jest największy dobrobyt, to właśnie tam ludzie najbardziej krzyczą o unikaniu dzieci z powodów miłości i zapewnienia jak największego dobrobytu. Bogata i zepsuta Europa stoi obok biednego Bliskiego Wschodu i krzyczy o konieczności unikania dzieci aby zapewnić im najlepszy dobrobyt. Na to Bliski Wschód mówi że jesteś ode mnie dużo bogatsza ale jakoś ja kwitnę i mam wiele dzieci. I tak Europa bogatsza ale zepsuta i pochłonięta egoizmem swoich ludzi jest wymierająca, w dobrobycie doprowadza do swojej agonni. Bliski Wschód za to kwitnie i będzie dalej pochłaniał zdegenerowaną Europę. Tam kwitnie życie, tutaj śmierć zagląda w oczy. equuleuss napisał(a): Quas, w takim razie trzeba jechać na Bliski Wschód który tak Cię fascynuje poprzez to widocznie że kobieta jest tam niewolnicą mężczyzny, będziesz wtedy mógł gwałcić swoją żonę zgodnie z panującym prawem i w taki sposób dorobisz się wspaniałej wielodzietnej rodziny. Equuleuss za daleko się posuwasz. Po prostu odechciewa już się z Tobą pisać po tekstach typu, jedź na Bliski Wschód tam będziesz mógł gwałcić swoją żonę. To jest rynsztok. Dziękuj Ci za rozmowę w tym temacie. Bazujesz na wydumanych wnioskach z mojego tekstu, z którym sam się nie zgadzam, których nie napisałem, a mimo to walisz nimi we mnie jakbym ja napisał Twoje słowa.
|
Wt sie 26, 2014 11:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
@quas to zadna rozmowa, jezeli podajesz jakies wymyslone przez ciebie przyklady i oceniasz caly swiat, ze to robi zle, tamto tez a ty? Ile masz lat? Ile masz dzieci? Ile zarabiasz?
Pokaz wszystkim "egoistom", ze ty nie boisz sie wyzwan i wlasnym (i twojej rodziny) zyciem dowodzisz, ze w Polsce mozesz przezyc bez problemu z piatka dzieci za 2 tysiace na miesiac. To bylby najlepszy argument. To jak? Potrafisz lepiej niz ten wstretny zachod?
|
Wt sie 26, 2014 13:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
mr_fuchs napisał(a): Muszę być złośliwy.Ty to robisz specjalnie, trollujesz tutaj, czy też może emocje uniemożliwiają Ci czytanie z pełnym zrozumieniem? Przykro mi, że moja wypowiedź wzbudziła w Tobie tak silne uczucie. Co do dalszej części Twojego pytania odpowiem krótko - A jak myślisz? lenka89 napisał(a): rodzice powołują na świat dziecko i ich psim obowiązkiem jest wychowanie go i zapewnienie dobrobytu Naprawdę? quas napisał(a): Chodziło mi o kontrast. W naszej części świata, na zachodzie, w Europie... w porównaniu z innymi częściami świata poziom życia jest na wysokim poziomie, Europa pępek świata, dumna cywilizacja dobrobytu, pełna możliwości, rozwoju, technologi, organizacji. Dlatego u nas odkładanie dzieci na starość i aby było ich jak najmniej, przykrywanie tego egoizmu ckliwymi tekstami jest symbolem zepsucia kiedy unika się jednego dziecka podczas gdy w na znacznie niższym poziomie życia gdzie indziej rodziny wielodzietne kwitną. . W naszej części świata, jak to ujmujesz, jest inna kultura, model wychowania. Dzietność to nie tylko kwestia możliwości...lecz świadomości i mentalności. Nie da sie porównac mentalności przeciętnego Europejczyka z mentalnościa typowego mieszkańca Bliskiego Wschodu. To dwie rózne kultury. Przyjżyj się zmianom socjologicznym w naszym kraju na przestrzeni 30 ostatnich lat. Och juz ta godzina, biegne do kuchni przygotowac mężowi obiad.
|
Wt sie 26, 2014 15:18 |
|
 |
lenka89
Dołączył(a): Wt lip 29, 2014 14:54 Posty: 21
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
lenka89 napisał(a): rodzice powołują na świat dziecko i ich psim obowiązkiem jest wychowanie go i zapewnienie dobrobytu Naprawdę? Tak, naprawdę. Wychowanie dzieci, utrzymanie ich i zapewnienie im dobrobytu jest obowiązkiem rodziców, nikogo innego. Nie dziadków, nie państwa, nie ciotek, nawet nie Boga tylko wlaśnie rodziców. I nie wiem co Cię tak dziwi. I też idę mężowi zrobić obiad.
|
Wt sie 26, 2014 16:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Quas, widać że masz iluzoryczne pojęcie o tym co dzieje się na Bliskim Wschodzie.
I cóz że mają sporo dzieci jak te dzieci potrafią potem zostawić w samochodzie z podłożonymi ładunkami wybuchowymi, aby nie budzić podejrzeń. I co z tego że mają tyle dzieci jak potem dobry wujek w dużej muzułmańskiej rodzinie gwałci pięcioletnią dziewczynkę, bo jest tam zwyczaj aby w taki sposób wujek, ojciec, któryś z mężczyzn z rodziny przygotowywał dziecko do seksu z facetem.
I co z tego że mają te dzieci jak potem ojciec w imię honoru razem z wujem gwałci swoją własną córkę po czym ćwiartuje jej ciało - są bohaterami w oczach pobratymców, w taki sposób zachowali honor.
A i owszem, jest tam prawo mówiące nawet w Koranie że mąż ma prawo gwalcić swoją zonę i z takich malżeńskich gwałtów też są potem dzieci. I dość często małżeństwa z dziewczynkami które są jeszcze dziećmi bo panują tam takie zwyczaje.
Czy nie uważasz tego za patologię?
|
Wt sie 26, 2014 18:03 |
|
 |
Old Piernik
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01 Posty: 164
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
lenka89 napisał(a): Witam za kilka miesięcy biorę ślub, jestem aktualnie po naukach przedmałżeńskich i mam kilka pytań na temat planowania rodziny. Pomijam kwestie antykoncepcji ponieważ jest dla mnie w miare zrozumiała.
Czy małżeństwo które czasowo nie chce mieć dzieci jest grzeszne? U nas sytuacja jest taka, że planujemy dziecko dopiero 5 lat po ślubie. Oboje jestesmy lekarzami, właśnie zaczynamy kariere, specjalizacje, pracujemy naukowo. Chcielibyśmy sprowadzić dziecko (a właściwie dwójkę) na świat kiedy nasza kariera już będzie stabilna i będziemy po specjalizacji. Z punktu widzenia kościoła właściwie nie ma przeciwwskazań do płodzenia dziecka natychmiast (mamy pieniądze, swoje mieszkanie, jestesmy zdrowi), ale my jednak chcemy ustabilizować sytuacje zawodową, pojeździć po świecie, nacieszyć się sobą. Czy to jest złe? Czy odkładanie poczęcia jest grzechem? A jesli tak to dlaczego?
I drugie, krótkie pytanie- skoro KK nie dopuszcza skutecznej antykoncepcji (trudno mówić o skuteczności NPR w przypadku lekarki pracującej w ciągłym stresie, zmieniającej strefy czasowe kilka razy w miesiącu i pracującej również w trybie nocnym) i zakłada otwartość na życie przez cały czas to jak zapatruje się na fakt, iż kobieta nie wiedząc że jest we wczesnej ciąży- a takową można powierdzić dopiero w 5 tygodniu, poza tym chyba żadna kobieta nie robi testów i bety z krwi co miesiąc- będzie piła alkohol, przyjmowała popularne antybiotyki (które są teratogenne), czy choćby zwykłe środki przeciwbólowe/przeciwalergiczne które również są zabronione w ciąży. Co wtedy? Nie wdając się w dyskusję chciałem tylko podzielić się swoim doświadczeniem. Moja żona też jest lekarzem, zrobiła specjalizację z Interny w trybie 5-cioletnim. Teraz robi następną. Mamy 3-kę dzieci. Pierwsze urodziło się zaraz po studiach, drugie po stażu, trzecie po specjalizacji  Cały czas staramy się korzystać z NPR, chociaż tak jak napisałaś stresy związane z Waszym zawodem a szczególnie ze specjalizacje bardzo to utrudniają. Ja myślę, że macie prawo decydować o czasie w którym urodzą się Wasze dzieci. Trzeba sobie tylko odpowiedzieć na pytanie: "Co by było gdyby jednak ..." Jeżeli odpowiedzią będzie : 'No i dobrze, jakoś to będzie.' to chyba wszytko jest ok. To pozwoli też Wam się trochę "odprężyć" i z większą ufnością popatrzyć tak w przyszłość jak i na same NPR. Pozdrawiam i szczęścia na Nowej Drodze Życia życzę!
_________________ .........................................................................
simplex et idiota
|
Śr sie 27, 2014 9:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Plany rodzicielskie-kwestia woli a NIE antykoncepcji-pom
Cytuj: Nie wdając się w dyskusję chciałem tylko podzielić się swoim doświadczeniem. Moja żona też jest lekarzem, zrobiła specjalizację z Interny w trybie 5-cioletnim. Teraz robi następną. Mamy 3-kę dzieci. Pierwsze urodziło się zaraz po studiach, drugie po stażu, trzecie po specjalizacji  Cały czas staramy się korzystać z NPR, chociaż tak jak napisałaś stresy związane z Waszym zawodem a szczególnie ze specjalizacje bardzo to utrudniają. Ja myślę, że macie prawo decydować o czasie w którym urodzą się Wasze dzieci. Trzeba sobie tylko odpowiedzieć na pytanie: "Co by było gdyby jednak ..." Jeżeli odpowiedzią będzie : 'No i dobrze, jakoś to będzie.' to chyba wszytko jest ok. To pozwoli też Wam się trochę "odprężyć" i z większą ufnością popatrzyć tak w przyszłość jak i na same NPR. Chciałbym też zaznaczyć że spojrzenie mężczyzny na te sprawy a spojrzenie kobiety to dwie różne i odmienne perspektywy. Bo to kobieta ponosi powiedzmy te wszystkie ''konsekwencje'', jakkolwiek to brzmi. Mężczyzna może nadal realizować wszystkie swoje plany, podejmować wszelakie działania, i ciąża żony nie stoi raczej tutaj na przeszkodzie, natomiast dla kobiety jest to pewien stopień utrudnienia. Jak i to że należy wziąć pod uwagę iż każda kobieta przechodzi okres ciąży i porodu indywidualnie, zależnie od stanu kondycji i zdrowia. To że mogą być pewne powikłania z tym związane a czasem uniemożliwiające realizację innych życiowych planów. To czasem dość trudne wybory, gdzie trzeba zrezygnować z czegoś na rzecz innej sprawy. Myślę że w takich sytuacjach należy dokonywać pewnych wyborów, według własnego rozeznania, według tego co podpowiada serce i rozsądek.
|
Śr sie 27, 2014 10:27 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|