Miłość na całe życie - seks nie jest nam potrzebny
| Autor |
Wiadomość |
|
Katarzyna1974
Dołączył(a): Pt sty 26, 2007 17:40 Posty: 2
|
 Miłość na całe życie - seks nie jest nam potrzebny
Poszukuję osób które chciałyby zabrac głos w dyskusji - nie wstydzą sie swojego zdania. Osób które rozumieją jak ważna jest w życiu bliskość psychiczna i duchowa, zrozumienie i życie w wierze. Osób które żyją w małżeństwie, ale nie uprawiają seksu gdyż obcowanie fizyczne nie jest im do niczego potrzebne... kochaja się, rozumieją, potrzebują, są dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, wspierają się wzajemnie.
Bardzo proszę o kontakt
Pozdrawiam
Katarzyna
|
| Pt sty 26, 2007 18:56 |
|
|
|
 |
|
Nektariusz
Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10 Posty: 552
|
Trzeba być człowiekiem niezwykle doskonałym duchowo, by żyć w taki sposób. Zdażają się takie przypadki, ale niesamowicie rzadko.
_________________ http://www.ksiega-starcow.blogspot.com http://www.orthphoto.net
|
| Pt sty 26, 2007 19:22 |
|
 |
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Hmm... przepraszam ale z jakiego powodu miałabym sobie i mojemu małżonkowi zakładać pas cnoty? Ja tutaj czegoś nie rozumiem. Zawsze wydawało mi się, że doskonale zdaję sobie sprawę z potrzeby bliskości (i psychicznej i duchowej), zrozumienia i życia w wierze... ale odmawianie seksu w małżeństwie bez koniecznej przyczyny (np kłopotów zdrowotnych) wydaje mi się jakąś dewiacją. Mam jakieś dziwne wrażenie, że akt płciowy uważasz za coś nagannego w oczach wiary, a przecież tak nie jest. Ba, uważam, że jest czymś koniecznym w małżeństwie bo ono ma tworzyć rodzinę, a bez seksu to naprawdę trudno No chyba, że nie masz w planach dzieci, no ale w takim przypadku po co Ci mąż?
Hmm... proszę rozwiń swoją myśl bo się zaintrygowałam takowym podejściem, bo zawsze wydawało mi się, że bliskości psychiczno-duchowe "załatwiają" przyjaciele...
ps. [ moderatorskie ] - proszę nie twórz tego samego tematu w różnych działach - raz wystarczy
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
| Pt sty 26, 2007 19:22 |
|
|
|
 |
|
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Katarzyna;
Popieram ideę abstynencji.... która nie jest prohibicją.
Człowiek może robić ze swoim ciałem co chce lecz w momencie
kiedy tworzy jedno ciało z współmałżonkiem, musi liczyć się
ze swoją drugą połową.
Jeśli oboje mają dziecko(dzieci) i uznali że seks nie wnosi w ich życiu
nic dobrego,to naturalnie ich kontakty będą malały aż zanikną.
Niebezpieczna jest tylko sytuacja wymuszania (seksu lub abstynencji) na siłę, za tym zwykle kryją się problemy natury emocjonalnej, zdrowotnej a nawet duchowej.
|
| Pt sty 26, 2007 20:27 |
|
 |
|
Jason
Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 16:32 Posty: 58
|
Nie uważam się za autorytet, gdyż nie mam jeszcze zony, ale bliskość duchowa jest powiązana z bliskością fizyczną. Dla mnie jest oczywistym, jeśli kogoś kocham to oddaje mu siebie całego, ale oczywiście jeśli jest to wasza wspólna decyzja, bez nacisków, to owszem popieram. Bylebyście byli szczęśliwi! 
|
| Pt sty 26, 2007 21:02 |
|
|
|
 |
|
Desdemona
Dołączył(a): Pn sie 07, 2006 16:05 Posty: 132
|
seks jest naturalnym uzupełnieniem miłosci...razem składają się w piękna całość i dobrowolnie z tego rezygnować jest dla mnie conajmniej dziwne...może te osoby pominęły sie z powołaniem??
|
| Pt sty 26, 2007 23:59 |
|
 |
|
guarana
Dołączył(a): Cz lis 10, 2005 21:05 Posty: 485 Lokalizacja: Katowice
|
 Re: Miłość na całe życie - seks nie jest nam potrzebny
Katarzyna1974 napisał(a): Poszukuję osób które chciałyby zabrac głos w dyskusji - nie wstydzą sie swojego zdania..... Osób które żyją w małżeństwie, ale nie uprawiają seksu gdyż obcowanie fizyczne nie jest im do niczego potrzebne...
hmm a czy tym ludziom nie zalezy np na spłodzeniu potomstwa?
Mniemam ze wypowiadasz sie w duchu katolicyzmu wiec co z ta sprawa?
Moim zdaniem jako mężatki  - obcowanie fizyczne jest ważne, jest przymiotem małżeństwa, bez tego nie jest możliwe całkowite otwarcie się męża na żonę i odwrotnie , wzajemnego poznania sie w każdej sferze życia.
|
| So sty 27, 2007 8:29 |
|
 |
|
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Jeśli takie odrzucenie seksu nie wynika z jakiejś ideologi, czy z założeń w stylu "seks to zło" to ja bym chętnie posłuchał takich ludzi - szczęśliwie żyjąca ze sobą para małżeńska która nie czuje potrzeby kontaktów seksualnych musi mieć niezwykłą duchowość 
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
| So sty 27, 2007 8:56 |
|
 |
|
Desdemona
Dołączył(a): Pn sie 07, 2006 16:05 Posty: 132
|
 Re: Miłość na całe życie - seks nie jest nam potrzebny
Katarzyna1974 napisał(a): Osób które rozumieją jak ważna jest w życiu bliskość psychiczna i duchowa, zrozumienie i życie w wierze. Osób które żyją w małżeństwie, ale nie uprawiają seksu gdyż obcowanie fizyczne nie jest im do niczego potrzebne...
a nie można mieć bliskości psychicznej, duchowej, zrozumienia i życia w wierze..jedynm słowem życia duchowego na najwyżym poziomie i seksu??przecież seks nie przeszkadza w rozwoju duchowym i innych rzeczach!
|
| So sty 27, 2007 11:46 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Za cel małżeństwa uwaza się dobro małżonków oraz spłodzenie potomstwa...Co więcej osoby, które zakładają, ze dzieci nigdy mieć nie będą nie dostaną slubu katolickiego...
Co innego, gdy np. mają juz 4 dzieci i wtedy zaprzestają współżycia - taką pare Kościoł beatyfikował...(małżonkowie Quattrocci)
Jesli ktoś od poczatku nie chce wspożyc- to czym się to rożni od przyjaźni? Moze wtedy lepiej zamieszkac z przyjaciołką? Tez będzie bliskość duchowa...
|
| So sty 27, 2007 11:47 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Seks nie jest potrzebny?to jak zamierzacie wypełnić nakaz Boga?samo zaadoptowanie nie wystarczy. Poza tym jeśli nie odczuwa się czegoś takiego jak pożądanie, które jest naturalnym odczuwaniem, to ma się zaburzenie - tak, tak, aseksualność to zaburzenie, choć psychiatria woli określenie "dysfunkcja seksualna".
|
| So sty 27, 2007 12:07 |
|
 |
|
KrzysiekFZ
Dołączył(a): Pn kwi 10, 2006 19:27 Posty: 176
|
Podstawowym zadaniem malzenstwa jest stworzenie rodziny, poprzez wydanie na swiat potomstwa. Trudno to zrealizowac, nie wspolzyjac ze soba.
Para, ktore swiadomie zaklada, ze potomstwa miec nie bedzie, nie ma szans na slub w KK.
Z tego wynika, ze malzenstwo specjalnego wyboru nie ma- musi sie postarac o dzieci, a co za tym idzie, wspolzycia nie uniknie.
Powiedzmy, ze dana rodzina jednak osiagnela zaplanowana liczbe dzieci i zaprzestaje wspolzycia. Ich wybor, ale czy jest to powod do chwalenia takich osob?!
Naprawde uwazacie, ze sa oni "niezwykle doskonalymi duchowo" ?!
Bardziej sie przychylam do opinii, ze ci ludzie pomineli sie z powolaniem.
W innym przypadku nie rezygnowaliby z czegos, co jest zarezerwowane tylko i wylacznie dla malzonkow i sluzy nie tylko prokreacji, ale takze umacnianiu ich milosci.
Uwazacie, ze oni postepuja zgodnie z wola Boga? Moim zdaniem odrzucaja oni wspanialy dar, walczac z nim, twierdzac, ze jest on im zbedny- wszak potrafia zyc bez niego.
Moge zrozumiec ludzi, ktorzy zaprzestali wspolzycia np. ze wzgledu na ciezkie warunki, chorobe, sytuacje losowa - ale to wszystko jest w pewien sposob wymuszone, a nie dobrowolne.
Podsumowujac - dla mnie malzenstwo, ktore z wlasnej woli nie podejmuje w ogole wspolzycia zlozone jest z ludzi nie tyle uduchowionych, co wymagajacych rozmowy z lekarzem - i to niekoniecznie psychologiem.
|
| So sty 27, 2007 12:19 |
|
 |
|
Kateska
Dołączył(a): So sty 27, 2007 11:09 Posty: 5
|
Kasia:"Osób które żyją w małżeństwie, ale nie uprawiają seksu gdyż obcowanie fizyczne nie jest im do niczego potrzebne."
Nie dość, że nie popieram takiego zdania, to uważam, że tacy ludzie są staruszkami w b. podeszłym wieku.
_________________
|
| So sty 27, 2007 12:34 |
|
 |
|
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Hmm, skoro wybrali taki sposób na życie, oryginalny, to fakt, ja tego za bardzo nie rozumiem, ale to nie znaczy, ze od razu musze się z tym nie zgadzać. 
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
| So sty 27, 2007 12:38 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Możesz się nie zgadzać, ale taki pogląd wyraźnie wskazuje na jakieś poważne zaburzenia w sferze seksualnej.
|
| So sty 27, 2007 12:41 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|