|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 onanizm a małżeństwo
Witam wszystkich. Mam 25 lat i jestem uzależniony od onanizmu już 12 lat. Przez ostatni rok sytuacja sie poprawia ale bardzo powoli i poprawa jest nietrwała. Moje pytanie jest takie: czy powinienem wyzbyć się tego nałogu k o n i e c z n i e przed przyszłym małżeństwem? Teraz nie mam narzeczonej czy dziewczyny. Zdaję sobie sprawę za wszystkich zgubnych, wręcz straszliwych, niszczących serce skutków nałogu, więc proszę wszystkich o nieedukowanie mnie w tym temacie, jak i w temacie metod wyjścia z nałogu, naczytałem sie już dość o tym. Nie o to pytam. Zdaję sobie sprawę że wyjście z nałogu może potrwać jeszcze kilka lat lub dłużej. Stąd moje pytanie. Raczej proszę o odpowiedzi osoby z większym doświadczeniem życiowym. Gdybyście m n i e j w i ę c e j podali swój wiek i stan (małżeństwo, rodzina lub osoba wolna) byłbym bardzo wdzięczny. To ważne dla mnie od kogo otrzymuję radę. Zdaję sobie doskonale sprawę, że mój nałóg będzie mocno negatywnie rzutował na małżeństwo i rodzinę. Jednocześnie nie chciałbym odkładać małżeństwa w nieskończoność. Proszę o przemyślane rady i dziękuje z góry.
|
Wt kwi 10, 2007 12:05 |
|
|
|
 |
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Może nie jestem doświadczony, ale powiem co myślę. A myślę, że wraz ze znalezieniem sobie kobiety, a co za tym idzie Twojej przyszłej żony, masturbacja sama z siebie przejdzie i nie będzie Ci potrzeba. Powód jest chyba logiczny. :) Dlatego nie obawiaj się i szukaj miłości, kobiety i żyj z nią szczęśliwie.
No, chyba, że to już naprawdę nałogowa masturbacja, której nawet seks nie zastąpi, wówczas niech wypowie się ktoś bardziej kompetentny.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Wt kwi 10, 2007 13:00 |
|
 |
Annnika
Dołączył(a): Śr lis 22, 2006 15:18 Posty: 318
|
Ja wolna, ale pomagam od dłuższego czasu osobom z problemami seksualnymi. Raz, że faktycznie małżeństwo pomaga wyjść z tego nałogu, a dwa, nawet wspieranie przez twoją potencjalną partnerkę może jeszcze was wzmocnić
Take pierwsze wnioski 
|
Wt kwi 10, 2007 15:01 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Annnika napisał(a): Ja wolna, ale pomagam od dłuższego czasu osobom z problemami seksualnymi. Raz, że faktycznie małżeństwo pomaga wyjść z tego nałogu, a dwa, nawet wspieranie przez twoją potencjalną partnerkę może jeszcze was wzmocnić  Take pierwsze wnioski 
Oby tylko nie była to zwykła zamiana ręki na żonę, wtedy jak najbardziej się z Tobą zgadzam 
|
Wt kwi 10, 2007 15:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
U części osób masturbacja przemija razem z wiekiem młodzieńczym- po prostu mija najwieksza burza hormonów, która u mezczyzn wystepuje mniej wiecej około 20 roku zycia...
U cześci niestety nie przemija, sa osoby które masturbują się nawet w malżeństwie...
Ale jesli to jedyny powód dla którego nie zakładasz rodziny- to nie wahaj się...
Wyjscie z nałogu nie musi trwac kilka lat...Moze zasięgnij porady psychologa- on moze bedzie w stanie stwierdzić co powoduje u ciebie przymus masturbacji...moze to lek przed kobietami, ucieczka przed samotnością, moze nuda...
Na pewno warto z tym nalogiem walczyc...
Nie poddawaj się 
|
Wt kwi 10, 2007 16:11 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
nie rozumiem jakim problemem jest onanizm?/i po co robić z niego problem-mi on w małżeństwie nie przeszkadza
|
Wt kwi 10, 2007 16:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Odpowiem skoro nie rozumiesz...
Pomijając fakt, ze dla katolika to grzech ciężki - bo jak rozumiem nie jestes katoliczką...
U wspołmałżonka osoby masturbującej się moze on prowadzić do kompleksów i poczucia nieatrakcyjności , gdyz np. mąż woli rekę zamiast seksu z zoną...
Maż znowu moze czuc, ze jest beznadziejny w łóżku, gdyz zona musi korzystac z wibratora albo z reki...
Masturbacja często łączy się z ogladaniem pornografii i u mezczyzn moze powodowac impotencję, jesli nagle kaze im się "podniecic" bez pomocy pornosów w łóżku z zoną...ponadto wystepują problemy ze zbyt szybkim wytryskiem itp. najlepiej zapytaj seksuologa albo poczytaj na ten temat...
A mówienie "mnie to nie przeszkadza" moze byc próbą oszukania siebie- np. nie moge zwalczyc nalogu męza, więc wmawiam sobie, ze mnie to nie przeszkadza...
|
Wt kwi 10, 2007 16:17 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Teresse napisał(a): Pomijając fakt, ze dla katolika to grzech ciężki - bo jak rozumiem nie jestes katoliczką... Jeśli mówi o uzależnieniu to niekoniecznie ciężki.
|
Wt kwi 10, 2007 16:26 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Przyczyną onanizmu nie jest zwiększony popęd seksualny. Zatem małżeństwo nie jest lekarstwem na ten problem, choć faktycznie może w pewnych sprawach pomóc. Tak jak ktoś wcześniej już tu pisał, dużo daje ta druga osoba, jej bliskość i pomoc. Dużo daje też miłość do niej i cierpliwość do siebie.
Dobrze, że myślisz o tym już teraz. Mogę Cię zapewnić, że problem po ślubie wygląda zupełnie inaczej, ale nadal trzeba z nim walczyć - pracować nad sobą, nad sposobem reagowania, nad wyrażaniem emocji i uczuć.
Teresse napisał(a): U wspołmałżonka osoby masturbującej się moze on prowadzić do kompleksów i poczucia nieatrakcyjności , gdyz np. mąż woli rekę zamiast seksu z zoną...
Nie wiem czy występuje tu problem czegoś "zamiast". Wątpię też czy w kompleksy popadnie żona, która wie i rozumie z czego ten problem wynika.
To tyle z mojej strony.
Pozdrawiam 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt kwi 10, 2007 20:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dzięki za życzliwe rady. Oczekuję porad od osób głęboko wierzących. Gdyby ktoś zechciał sie podzielić doświadczeniami na priwa będę wdzięczny. Porad typu jak zerwać z nałogiem nie oczekuje ale dziękuję. pozdrawiam.
|
Wt kwi 10, 2007 21:06 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
 Re: onanizm a małżeństwo
Cytuj: Zdaję sobie sprawę za wszystkich zgubnych, wręcz straszliwych, niszczących serce skutków nałogu Cytuj: Zdaję sobie doskonale sprawę, że mój nałóg będzie mocno negatywnie rzutował na małżeństwo i rodzinę.
Myślę, że istotne jest, jak ów nałóg wygląda - czy to jest, powiedzmy, raz na 3-4 dni, czy 6 razy dziennie...
|
Wt kwi 10, 2007 21:10 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Autor wątku wyraźnie napisał:
Cytuj: Zdaję sobie sprawę za wszystkich zgubnych, wręcz straszliwych, niszczących serce skutków nałogu, więc proszę wszystkich o nieedukowanie mnie w tym temacie, jak i w temacie metod wyjścia z nałogu, naczytałem sie już dość o tym. Nie o to pytam.
Wycięłam więc posty nie odnoszące się do tej prośby, mimo że były dość długie. Jeśli ktoś chce sobie podyskutować o masturbacji, to zapraszam tutaj lub tutaj.
Pozdrawiam.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Śr kwi 11, 2007 18:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
z Całego serca dziękuję osobie która do mnie napisała na priwa w tej delikatnej i trudnej sprawie, mam nadzieje że będą następni i następne rady na forum. byle nielekkomyślne.. Potrzebuję pomocy. Naprawdę.
|
Cz kwi 12, 2007 15:01 |
|
 |
wozkiwidlowe
Dołączył(a): So mar 17, 2007 15:00 Posty: 40
|
Sadze ze powinienes wiecej czasu poswiecic modlitwie, a wszystko bedzie dobrze 
|
Cz kwi 12, 2007 15:40 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|