|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 3 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Dzień Dziecka Utraconego
Z zamieszczonego na wierze "Listu do księdza"
Żałobie towarzyszy ogromny ból, emocjonalne rozdarcie. Proszę nie myśleć, że „jesteśmy silni”, że „mamy wiarę”. Proszę, by ksiądz unikał następujących wyrażeń: „taka wola boża”, „ tam jest mu lepiej”, „jest teraz z Bogiem” lub „masz teraz w niebie Anioła”. Słowa te przynoszą pociechę niektórym rodzicom, u innych wywołują jednak negatywne emocje. Proszę zrozumieć, że w tych niezmiernie trudnych dniach niektórzy rodzice powątpiewają w mądrość Boskiego zamysłu, przeżywają swoisty bunt. Proszę nie sugerować, że cierpienie jest doświadczeniem mogącym przyczynić się do naszego rozwoju duchowego, że jest błogosławieństwem. Przynajmniej jeszcze nie teraz…
http://www.wiara.pl/tematcaly.php?curr_ ... 1097833195
Zastanawiam się - ile razy mówiłam słowa niepotrzebne, zwiększające ból... Jak czasem trzeba umieć po prostu milczeć wobec cierpienia...
Przeczytajcie - warto.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
Ostatnio edytowano Pt paź 15, 2004 16:55 przez jo_tka, łącznie edytowano 1 raz
|
Pt paź 15, 2004 12:25 |
|
|
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Według przepisów, jakie wydała Konferencja Episkopatu Polski, należy odprawiać pogrzeby dzieci zmarłych przed chrztem, gdy wiadomo, że rodzice pragnęli je ochrzcić.
– W obrzędach pogrzebowych Kościoła katolickiego istnieje formuła pogrzebu dla dziecka nieochrzczonego, które urodziło się martwe [...] Niezależnie od wyboru rodziców, Kościół stoi na stanowisku, że dziecko powinno być zawsze pochowane w sposób godny osoby ludzkiej.
W Kościele katolickim na pogrzebie dziecka zmarłego w niemowlęctwie nie ma mszy, gdyż jest ona odprawiana za grzechy zmarłego, a niemowlę nie mogło zgrzeszyć. Jednak księża mogą i powinni zaproponować mszę za rodziców i bliskich. To również z tego tekstu... Cytuj: Grażyna cały czas się zastanawia, czy dobrze zrobiła, że nie pochowała synka. Jest wierząca, a jej synek umarł dzień przed porodem. – Ksiądz powiedział, że nie można takiego dziecka pochować tak naprawdę... z mszą, modlitwą i księdzem – opowiada.– Pomyślałam, że lepiej go zostawić w szpitalu, bo świecki pogrzeb to dla mnie żaden pogrzeb.
Tak myślę... Brak świadomości, ucieczka od czyjegoś cierpienia, gdy nie wiadomo jak pomóc...? Jak to zrobić, żeby czyjaś tragedia była jak najmniejszą?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt paź 15, 2004 16:51 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
kiedy traci sie kogos kogo sie kochało, naturalna reakcja jest bunt i zlosc na Boga. kiedy umiera ktos, kto byl dla nas w jakis sosob wazny... i jak pomoc? sama fakt, nie bylam w sytuacji by musiec pomagac osobie ktora stracila dziecko. probowlamam natomiast pomoc osobie, ktora stracila kogos, kto byl jedyna osoba, ktora dawala szanse na zmiane, na szczescie. osoba po stracie tej w swojej bezsilnosci myslala o samobojstwie, jednak lek przed widokiem krwi ja powstrzymal. chciala jak najszybciej dolaczyc do ukochanej osoby. dodam tylko, ze osoba ktorej probowalam pomagac nie miala i nie ma latwego zycia, jest zdana sama na siebie i... zadne argumenty typu, ze "juz nie cierpi na tym swiecie", "ze Bóg tak chcial" nie docieraly...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pt paź 15, 2004 23:22 |
|
|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 3 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|