Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 08, 2025 11:50



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Różnice charakterów 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 08, 2007 20:08
Posty: 17
Post Różnice charakterów
Witam serdecznie,

Proszę o rady, tych którzy mają jakieś doświadczenie w związkach. Otóż czy angażować się w związek, w którym każda osoba prezentuje inny typ charakteru - jedna spokojna, bardziej wycofana, druga - żywiołowa, spontaniczna. Do tego dochodzi różnica poglądowa. Jedna jest głęboko wierząca, druga też wierzy, nie żyje wiarą np. opuszcza msze, ma inne spojrzenie np. na temat seksualności?
Czy możliwe jest porozumienie na dłuższą metę? Bo na początku - na pewno.

Wiem, że trudno mówić cokolwiek w ciemno, ale będę wdzięczny za rady.

_________________
Moja głowa pełna myśli jest
Jak nabrzmiały z ptaków krzew...


Wt sie 12, 2008 19:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
Widzę, że od początku związek i jego szanse oceniasz chłodno i racjonalnie, czyli raczej nie wchodzi w grę ogniste uczucie. Ma to swoje plusy...
Wg mnie różnice charakterów nie są przeszkodą, a nawet takie różne charaktery mogą się świetnie uzupełniać (choć nie muszą bo wszystko zalezy od ludzi).

Różnice światopoglądowe, to już trochę "gorzej". Należałoby określić na ile jesteście w stanie przyjąć wspólne stanowisko, bo to będzie miało znaczenie w ogólnym porozumieniu oraz też np. w wychowaniu dzieci (biorąc pod uwagę poważny związek).

Jeśli jest w was wola bycia ze sobą - to można wszystkie trudności pokonać, też wymodlić - skoro obydwoje jednak wierzycie; pytanie jak bardzo obydwie strony tego chcą...


Wt sie 12, 2008 19:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
Najważniejszy jest szacunek, a po drugie szacunek, a po trzecie dystans do własnych poglądów.
Czy zawsze mieliście te same poglądy i spojrzenie na świat co teraz? - nie sądzę i uważam, że jeszcze się one zmienią nie raz i nie dwa. Dlatego druga osoba jest zawsze najważniejsza, z aktualnych poglądów będziecie się kiedyś śmiać, z aktualnego poszanowania siebie nawzajem wydobędziecie miłość. Ważne jest aby nikt drugiej osobie nic nie narzucał i nie zarzucał. Nie jestem w stanie inaczej ująć tego w słowa niż - szanujcie się.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt sie 12, 2008 20:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 02, 2007 10:22
Posty: 1324
Post 
filippiarz napisał(a):
uważam, że jeszcze się one zmienią nie raz i nie dwa.


W kwestiach fundamentalnych nie muszą się zmienić, a już na pewno nie muszą radykalnie, więc należy jednak brać pod uwagę opcję, że pozostaną mniej więcej podobne.


Wt sie 12, 2008 20:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post 
monika001 napisał(a):
filippiarz napisał(a):
uważam, że jeszcze się one zmienią nie raz i nie dwa.


W kwestiach fundamentalnych nie muszą się zmienić, a już na pewno nie muszą radykalnie, więc należy jednak brać pod uwagę opcję, że pozostaną mniej więcej podobne.

Ano nie muszą. Ale niemniej mogą. Ja od antyklerykalnego antyteizmu, przeszedłem przez agnostycyzm, po biblijne nawrócenie, aż po buddyzm (teistyczny).

Niestety trwałość poglądów nie jest jakimś prawem natury. Co więcej, jeśli u partnera się one zmienią to tez to trzeba umieć uszanować.

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt sie 12, 2008 20:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
Z moich obseracji wynika, że duże różnice - owszem, na początku przyciągają i stanowią atrakcję, jednak w trakcie codziennego życia nie są czymś, co ułatwia porozumienie. COŚ musi ludzi łączyć, jeśli serio myślą o wspólnej przyszłości.

Przy całym szacunku dla szacunku ;) trudno mi wyobrazić sobie małżeństwo, w któym jedno lubi ruch, taniec, głośne zabawy w licznym gronie, podróże, skoki spadochronowe, czy wspinaczkę wysokogórską, a drugie lubi spędzać czas sam na sam, słuchajac muzyki relaksacyjnej i uprawiajac ogródek.

O ile poglądy mogą sie zmieniać (i zmieniają się ), to charakter jest względnie stały. Ja bym była ostrożna.


Śr sie 13, 2008 8:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 08, 2007 20:08
Posty: 17
Post 
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

monika001 napisał(a):
Różnice światopoglądowe, to już trochę "gorzej". Należałoby określić na ile jesteście w stanie przyjąć wspólne stanowisko, bo to będzie miało znaczenie w ogólnym porozumieniu oraz też np. w wychowaniu dzieci (biorąc pod uwagę poważny związek).

Różnice światopoglądowe nie są w naszym przypadku aż tak duże. Wiem, że np. kwestia wychowania dzieci w wierze nie będzie problemem - obydwoje jesteśmy wierzący.

monika001 napisał(a):
Jeśli jest w was wola bycia ze sobą - to można wszystkie trudności pokonać, też wymodlić - skoro obydwoje jednak wierzycie; pytanie jak bardzo obydwie strony tego chcą...

Boję się, że w późniejszym etapie tej woli zabraknie... Mimo że chcielibyśmy tego na pewno.

filippiarz napisał(a):
Dlatego druga osoba jest zawsze najważniejsza, z aktualnych poglądów będziecie się kiedyś śmiać

Mam nadzieję, że nigdy nie będę miał tak lichych poglądów i zasad, aby w przyszłości je zanegować. A poglądy zawsze miałem takie same. Pewne zasady, którym człowiek kieruje się w życiu, nie mogą się zmieniać - znaczyłoby to, że były chwiejne.

filippiarz napisał(a):
Najważniejszy jest szacunek, a po drugie szacunek

Zgadzam się z Tobą, to bardzo ważne o czym mówisz.

filippiarz napisał(a):
Ważne jest aby nikt drugiej osobie nic nie narzucał i nie zarzucał.

Poruszyłeś bardzo ważną kwestię. Boję się też tego, aby nie "nawracać" drugiej osoby. Wiem, że tak nie można, ale obawiam się by nie dążyć podświadomie do tego. Szanuję jej poglądy, chcę by była sobą, ale chce też jej dobra...

mateola napisał(a):
COŚ musi ludzi łączyć, jeśli serio myślą o wspólnej przyszłości.

Łączą nas oczywiście pewne sprawy!:) Począwszy od zainteresowań, poprzez drobne "bzdury", do celów, które chcemy osiągnąć i tego co cenimy (miłość, rodzina).

mateola napisał(a):
trudno mi wyobrazić sobie małżeństwo, w którym jedno lubi ruch, taniec, głośne zabawy w licznym gronie, podróże, skoki spadochronowe, czy wspinaczkę wysokogórską, a drugie lubi spędzać czas sam na sam, słuchając muzyki relaksacyjnej i oprawiając ogródek.

Tak, ta różnica charakterów chyba najbardziej mnie niepokoi. Oczywiście nie popadajmy w skrajność - aż tak bardzo się nie różnimy. Ale rozbieżności są. Tym bardziej, że ja jestem gotowy pójść na kompromis, spróbować czegoś innego. Nie zamykam się w swoim upodobaniach.

I tu pojawia się kolejne pytanie: czy być gotowym na duże kompromisy i może sie później rozczarowywać (może "męczyć"?) czy starać się znaleźć szukać kogoś o podobnych charakterze? Wiem, że to co robimy, wyznajemy nie zawsze jest dobre - warto posłuchać drugiego, zrobić tak jak on. Myślę o związkach.

mateola napisał(a):
O ile poglądy mogą sie zmieniać (i zmieniają się ), to charakter jest względnie stały. Ja bym była ostrożna.

Jestem, meteolo ostrożny. I boję się że za bardzo, że przez to mogę coś stracić przegapić, tylko dlatego, że upierałem się "przy swoim". Nie wiem co robić, dlatego pytam doświadczonych o rady.

_________________
Moja głowa pełna myśli jest
Jak nabrzmiały z ptaków krzew...


Śr sie 13, 2008 16:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
Sagittarius napisał(a):
filippiarz napisał(a):
Dlatego druga osoba jest zawsze najważniejsza, z aktualnych poglądów będziecie się kiedyś śmiać

Mam nadzieję, że nigdy nie będę miał tak lichych poglądów i zasad, aby w przyszłości je zanegować. A poglądy zawsze miałem takie same. Pewne zasady, którym człowiek kieruje się w życiu, nie mogą się zmieniać - znaczyłoby to, że były chwiejne.
Zebys sie nie zdziwil :)

Sagittarius napisał(a):
I tu pojawia się kolejne pytanie: czy być gotowym na duże kompromisy i może sie później rozczarowywać (może "męczyć"?) czy starać się znaleźć szukać kogoś o podobnych charakterze? Wiem, że to co robimy, wyznajemy nie zawsze jest dobre - warto posłuchać drugiego, zrobić tak jak on. Myślę o związkach.
Kompromisy sa norma, ale jesli stana sie zasada, to sie na nich przejedziesz. Tak przynajmniej ucza na naukach przed slubem.

Sagittarius napisał(a):
mateola napisał(a):
O ile poglądy mogą sie zmieniać (i zmieniają się ), to charakter jest względnie stały. Ja bym była ostrożna.

Jestem, meteolo ostrożny. I boję się że za bardzo, że przez to mogę coś stracić przegapić, tylko dlatego, że upierałem się "przy swoim". Nie wiem co robić, dlatego pytam doświadczonych o rady.
Jest tu kilka malzenstw ze stazem, musisz poczekac, nie wszyscy wchodza codziennie.

_________________
---
teh podpiss


Śr sie 13, 2008 20:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
Sagittarius zgadzam się z tym co powiedziała monika001 , iż miłość może wszystkie przeszkody przezwyciężyć . Ale najbardziej interesuje mnie twój wiek . Bo miłość szesnastolatka jest zgoła czymś innym niż dwudziestopięciolatka , a ta z kolei różni się znacznie od miłości staruszka i wiesz co ci powiem , że jak już będziesz tym staruszkiem to dopiero się dowiesz tego oco pytasz .


Śr sie 13, 2008 21:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 08, 2007 20:08
Posty: 17
Post 
Cytuj:
Zebys sie nie zdziwil Uśmiech...

Mam nadzieję, że się nie zdziwię. ;)

Cytuj:
Ale najbardziej interesuje mnie twój wiek . Bo miłość szesnastolatka jest zgoła czymś innym niż dwudziestopięciolatka

Jestem pomiędzy - mam 20 lat.

Cytuj:
i wiesz co ci powiem , że jak już będziesz tym staruszkiem to dopiero się dowiesz tego oco pytasz .

Wiem, wiem...
Ale nie mogę tak długo czekać. ;)

_________________
Moja głowa pełna myśli jest
Jak nabrzmiały z ptaków krzew...


Cz sie 14, 2008 0:57
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
IPW napisał(a):
Ale najbardziej interesuje mnie twój wiek . Bo miłość szesnastolatka jest zgoła czymś innym niż dwudziestopięciolatka


Sagittarius
napisał(a):
"Jestem pomiędzy - mam 20 lat.



IPW napisał(a):
wiesz co ci powiem , że jak już będziesz tym staruszkiem to dopiero się dowiesz tego oco pytasz .


Sagittarius
napisał(a):
Wiem, wiem...
Ale nie mogę tak długo czekać.
A gdzie się spieszysz , poczekaj jesteś jeszcze za młody , aby już teraz dokonywać takiego wyboru , nie masz jeszcze pełnego obrazu życia osoby dorosłej . Jesteś jeszcze dzieckiem .Jeżeli być może masz juz jakąś dziewczyne" na oku " to radzę Ci : Poczekaj , poczekaj jeszcze parę lat , a zobaczysz że za parę lat twój stosunek do tego co dzisiaj wydaje sie ważne radykalnie się zmieni , nabierzesz większego dystansu i będziesz znacznie mądrzejszy , wtedy to dokonasz właściwego wyboru , ale nie dzisiaj , nie w tym wieku - dziecko .


Cz sie 14, 2008 6:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 08, 2007 20:08
Posty: 17
Post 
Inny_punkt_widzenia napisał(a):
A gdzie się spieszysz , poczekaj jesteś jeszcze za młody , aby już teraz dokonywać takiego wyboru , nie masz jeszcze pełnego obrazu życia osoby dorosłej . Jesteś jeszcze dzieckiem .Jeżeli być może masz juz jakąś dziewczyne" na oku " to radzę Ci : Poczekaj , poczekaj jeszcze parę lat , a zobaczysz że za parę lat twój stosunek do tego co dzisiaj wydaje sie ważne radykalnie się zmieni , nabierzesz większego dystansu i będziesz znacznie mądrzejszy , wtedy to dokonasz właściwego wyboru , ale nie dzisiaj , nie w tym wieku - dziecko .


Wiem, że nie mam takiego obrazu, dlatego pytam o rady doświadczonych. Wiem, że decyzję będę musiał podjąć sam na podstawie swoich doświadczeń. Nie wiem ile masz lat, na pewno więcej niż ja - zapomniałeś chyba jednak jak to jest być w moim wieku. Ja się nie spieszę, nie wyrywam się do niczego, ale czekać można nieskończoność - czy naprawdę czas zawsze przynosi rady? Mogę czekać, ale czy nie obudzę się potem "z ręką w nocniku". Kiedy mam zacząć myśleć o związku? Gdy będę miał 30 lat, a większość dziewczyn będzie miała mężów, narzeczonych, chłopaków. Być może jestem dla Ciebie dzieckiem, ale sądzę, że czekanie na to, aż odpowiedź przyjdzie sama dobra jest dla osób, które mają 14 lat i rozpaczają, że nie mają dziewczyny/chłopaka. Chyba źle mnie oceniłeś - nie jestem w gorącej wodzie kąpany. Uważam jednak, że samo czekanie nic nie da. Trzeba też coś robić samemu. Poza tym nie wiem co jest złego w tym, że mając 20 lat myślę o tym czy będę potrafił porozumieć się z osobą, z którą chciałbym być. Staram się myśleć trzeźwo, nie poddawać się w całości emocjom - stąd ten temat. I nie sądzę, aby za 10 lat przestał uważać, aby umiejętność rozmawiania ze sobą, wzajemne zrozumienie, szacunek nie są ważne. Z pewnością będę mądrzejszy w przyszłości, ale teraz jest teraz - dlatego pytam tych, którzy wiedzą więcej niż ja.

Niemniej jednak dziękuję za Twoją wypowiedź, ale uwierz - też uważam, że trzeba umieć czekać, ale trzeba też wiedzieć kiedy wykorzystać moment i zadziałać.

_________________
Moja głowa pełna myśli jest
Jak nabrzmiały z ptaków krzew...


Cz sie 14, 2008 13:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 05, 2007 12:50
Posty: 19
Post 
Podoba mi się Twoje trzeźwe podejście do sprawy.Jak na 20-latka ,to chyba rzadkość.Masz dużo racji.Człowiek angażuje się w związek,przyzwyczaja sie do tej drugiej osoby,czas biegnie....I co?Potem gdy przychodzą wątpliwości trudno zerwać związek bo człowiekowi wydaje się że jakoś to będzie, przecież tyle już ze sobą jesteśmy.To naprawdę trudne.Myślę ,że nic na siłę.To "coś"do tej drugiej osoby często czuje się od razu.Dobrze się przy niej czujesz,tęsknisz, myślisz o niej bez przerwy.Z moim mężem jestem już 14 lat i w moim przypadku czułam że to ta druga połowa a charakter ma zupełnie inny niż ja.Ma to dobre i złe strony ale czuje że się uzupełniamy.Życzę Ci powodzenia,jednak z całym szacunkiem,jeśli już teraz tak o tym myślisz ,to będziesz to robił często. :-D


Cz sie 14, 2008 15:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sie 18, 2007 20:31
Posty: 637
Post 
Sagittarius napisał(a):
Mogę czekać, ale czy nie obudzę się potem "z ręką w nocniku". Kiedy mam zacząć myśleć o związku? Gdy będę miał 30 lat, a większość dziewczyn będzie miała mężów, narzeczonych, chłopaków.


To nie jest zabawa w krzeselka, ze kto pierwszy, ten lepszy, a ostatnich gryza psy.

Masz prace? Samochod? Mieszkanie? Zwiazek malzenski ma tez swoja strone materialna, o ktorej tez trzeba myslec. Jestes samodzielny?

Nikt Ci nie kaze czekac do 50-tki, ale 20 to koncowka studiow chyba? Te pare lat potrafi zrobic wielka roznice. Pomysl, jakie bylo Twoje podejscie do swiata 3 lata temu, kiedy miales lat 17.

W teorii masz racje, trzeba wiedziec, kiedy czekac, a kiedy dzialac. W praktyce, Ty mozesz spokojnie czekac.

30-letni facet to ciagle swietna partia (o ile nie mieszka z mama). I to nie jest tak, ze jest na swiecie skonczony zbior kobiet, ktore wyjda za maz i koniec ;)

_________________
---
teh podpiss


Pt sie 15, 2008 7:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 08, 2007 20:08
Posty: 17
Post 
cau_kownik napisał(a):
Masz prace? Samochod? Mieszkanie? Zwiazek malzenski ma tez swoja strone materialna, o ktorej tez trzeba myslec. Jestes samodzielny?


Chwila, chwila. Ja nie pytam o ślub. Nie mam zamiaru się żenić teraz! Nigdzie tego nie napisałem. Czytajcie dokładnie. Przeczytajcie jeszcze raz mój pierwszy post - pytałem o to, jak różnice charakterów wpływają na porozumienie w związku. Tyle tylko. Nie spieszę się do niczego, nie chcę lecieć do ołtarza. Spokojnie. Nie pytam o to czy żenić się czy czekać. Zapytałem o jedną rzecz, a Wy już dorabiacie resztę...

Cytuj:
Pomysl, jakie bylo Twoje podejscie do swiata 3 lata temu, kiedy miales lat 17.

Zdziwię Cię, ale miałem niemalże takie same. I nie uważam, że moje obecne myślenie jest dziecinne.

Cytuj:
Ty mozesz spokojnie czekac.

Wiem - dowodem na to jest chyba ten temat, czyż nie?
[/quote]

_________________
Moja głowa pełna myśli jest
Jak nabrzmiały z ptaków krzew...


Pt sie 15, 2008 22:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 16 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL