Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 09, 2025 13:34



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 miłość w małżeństwie 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 16, 2008 8:57
Posty: 66
Post miłość w małżeństwie
Obserwujac wiele małżeństw doszłam do wniosku, ze to ślub to niby formalność, ale wszystko zmienia, niestety na gorsze - znika dawna namiętność i silne uczucie.chciałabym się zapytać osoby , które są w związku małzeńskim, czy możliwe jest utrzymanie wzajemnej fascynacji i prawdziwej miłości po ślubie.
Czy możliwe jest trzymanie się za rękę kilkadziesiąt lat po ślubie?
Jak radzicie sobie z rutyną i szarym dniem codziennym i ile lat jesteście po ślubie?


Pn cze 30, 2008 11:26
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post 
Mi się udaje jakoś to utrzymać ;)
Co prawda mężem jestem od dwóch dni ale daję radę ;)
Mam nadzieję, że za 50 lat też tak będzie ;)

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pn cze 30, 2008 12:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
szumi napisał(a):
Mi się udaje jakoś to utrzymać ;)
Co prawda mężem jestem od dwóch dni ale daję radę ;)
Mam nadzieję, że za 50 lat też tak będzie ;)

Szumi, jesteś cudowny :D
Gratulacje!!!!


Ja w tym roku będę mieć 23 lata po ślubie i na tyle daję gwarancję 8)
Nie tyle utrzymania miłości po ślubie, ile jej rozwoju.
Naprawdę się da :)


Pn cze 30, 2008 13:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Nieco ponad 2 tygodnie po ślubie, ale za to od ponad 7 lat w stałym związku o charakterze małżeńskim (z tym samym mężczyzną). Da się... :)

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Pn cze 30, 2008 16:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
mateola napisał(a):
Nie tyle utrzymania miłości po ślubie, ile jej rozwoju.


Można i tak to określić :)

Ale jednak pytanie było o utrzymanie, do tego w parze z fascynacją. Nie chciałbym psuć optymistycznego nastroju wątku, ale obawiam się, że na dłuższą metę jest to bardzo trudne...

Moim zdaniem sedno sprawy leży w rozumieniu pojęcia prawdziwa miłość. Wielu utożsamia ją z zakochaniem czy właśnie wzajemną fascynacją i dlatego rzeczywistość małżeńska po N latach rozczarowuje, bo zanika dawna namiętność i silne uczucie. Trzymanie się kurczowo tego stanu chyba skazane jest na porażkę, moim zdaniem lepiej jest dać przejść miłości na inny etap. W pewnym sensie faktycznie można mówić o rozwoju, tak jak np. w przypadku rośliny, która pięknie zakwita, a potem wydaje owoce, sama już tak nie zachwycając.

Tak to widzę po 13 latach :)


Pn cze 30, 2008 17:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 13, 2007 12:14
Posty: 113
Post 
Zakochanie to dopiero pierwszy etap miłosci...a miłość to ciężka praca. praca nad sobą i nad związkiem.
po ślubie mysleliśmy że nic złego juz nam nie grozi, a grozi: rutyna i szara codzienność.
trzeba wciąż o siebie zabiegać (walentynki muszą trwać cały rok a nie tylko 1 dzień), dbać o miłość tak jak o najdroższą jakąś roślinkę. dozować jej wodę, światło, słońce i to też w odpowiednich ilościach!
nawet odżywki należy stosować z umiarem ;)


Pn cze 30, 2008 17:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
17 lat w tym roku nam "stuknie" ;-)
po pewnym wielkim kryzysie, dobrze przepracowanym, jestem jeszcze bardziej zakochana w mężu niż przed laty - im bardziej go poznaję, tym bardziej mnie fascynuje, kocham go - co nie przeszkadza nam się kłócić i spierać :)

echh, życie jest piękne :))))))))))))))))))

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Pn cze 30, 2008 18:43
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
Angie21 ja jestem 10 lat po ślubie i mam dwoje dzieci .Tak myślę ,że można po wielu wielu latach trzymać sie za ręcę .Z tym tylko ,iż trzeba zauważyć ,że za rączki to trzymają się ludzie młodzi ,którzy czują do siebie miętę ,starzy nie czują juz do siebie mięty ,ani żadnej namiętności i woleli by trzymać za rączki swoje wnuczęta .


Pn cze 30, 2008 21:56
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
Acha i jeszcze dobra rada dla tych ,którzy by chcieli długo ,długo w związku małżeńskim czuć do partnera to coś, aby nie przesadzali z seksem to znaczy aby robili przerwy tzw. post .Bo wszystko może się znudzić i spowszednieć .Z miłością podobnie jest jak z masłem ,trzeba ją utrzymywać w chłodzie ,aby się nie zepsuła !


Pn cze 30, 2008 22:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
SweetChild napisał(a):
mateola napisał(a):
Nie tyle utrzymania miłości po ślubie, ile jej rozwoju.


Można i tak to określić :)

Ale jednak pytanie było o utrzymanie, do tego w parze z fascynacją. Nie chciałbym psuć optymistycznego nastroju wątku, ale obawiam się, że na dłuższą metę jest to bardzo trudne...

Moim zdaniem sedno sprawy leży w rozumieniu pojęcia prawdziwa miłość. Wielu utożsamia ją z zakochaniem czy właśnie wzajemną fascynacją i dlatego rzeczywistość małżeńska po N latach rozczarowuje, bo zanika dawna namiętność i silne uczucie. Trzymanie się kurczowo tego stanu chyba skazane jest na porażkę, moim zdaniem lepiej jest dać przejść miłości na inny etap. W pewnym sensie faktycznie można mówić o rozwoju, tak jak np. w przypadku rośliny, która pięknie zakwita, a potem wydaje owoce, sama już tak nie zachwycając.


Ja bym z tą rośliną tak nie przesadzała ;) choć zgadzam się, że kluczowe jest tu rozumienie pojęcia "prawdziwa miłość".

Długotrwały związek małżeński - czy chcemy, czy nie - przechodzi różne etapy. Jeśli między małżonkami jest miłość, to na każdym z tych etapów jest ona równie "prawdziwa", choć ma inny skład. O ile na początku przeżywaliśmy stan zakochania, który dość szybko wygasł (i dobrze, bo to bardzo kosztowny psychicznie i energetycznie etap ;-) ), to potem pojawiły się uczucia bardziej stabilne i głębsze: poczucie kochania i bycia kochanym, poczucie wyjątkowości związku (i w związku), dogranie seksualne, wspólne zaintresowania i cele, wychowanie dzieci, przyjaźn, wzajemne zaufanie, troska, poleganie na sobie, fascynacja drugim człowiekiem, jego ciągłe poznawanie (bo sie zmienia i my też) - i przy tym akceptowanie nieuchronnych zmian.

Z mojego punktu widzenia jest całkiem możliwe utrzymanie wysokiego poziomu tych uczuć, choć to się nie dzieje samo. Nie potrafię określić na ile jest to świadoma praca a na ile tzw. "dobranie", ale na pewno można i trzeba w małżeństwo wkładać serce. Samo liczenie, że "prawdziwa miłość" jest wieczna, jeśli jest "prawdziwa" może rozczarować.

O ile Inny_punkt radzi trzymać miłość w lodówce ;) to ja jednak przychyliłabym się do rady, by garnek postawić na palenisku i co jakiś czas dokładać drewienko, by płomień nie wygasł, a w garnku cały czas bulgotało 8)


Wt lip 01, 2008 6:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
mateola napisał(a):
Ja bym z tą rośliną tak nie przesadzała ;) choć zgadzam się, że kluczowe jest tu rozumienie pojęcia "prawdziwa miłość".


Może doprecyzuję, że pisząc wcześniej "sama już tak nie zachwycając" miałem na myśli głównie tzw. osoby trzecie. Czyli np. idziemy przez park i widzimy zakochaną parę, zapatrzoną w siebie maślanymi oczami i w jakiś sposób nas to zachwyca. Po N latach małżeństwa para ta z reguły będzie już trzeźwo patrzeć przed siebie, nawet trzymając się za ręce i ten widok już tak nie zachwyca postronnych obserwatorów. Zresztą widać to również na przykładzie filmów: przeważnie są to historie z etapu zakochania, bo to one przyciągają widzów.

mateola napisał(a):
Długotrwały związek małżeński - czy chcemy, czy nie - przechodzi różne etapy. Jeśli między małżonkami jest miłość, to na każdym z tych etapów jest ona równie "prawdziwa", choć ma inny skład. O ile na początku przeżywaliśmy stan zakochania, który dość szybko wygasł (i dobrze, bo to bardzo kosztowny psychicznie i energetycznie etap ;-) ), to potem pojawiły się uczucia bardziej stabilne i głębsze: poczucie kochania i bycia kochanym, poczucie wyjątkowości związku (i w związku), dogranie seksualne, wspólne zaintresowania i cele, wychowanie dzieci, przyjaźn, wzajemne zaufanie, troska, poleganie na sobie, fascynacja drugim człowiekiem, jego ciągłe poznawanie (bo sie zmienia i my też) - i przy tym akceptowanie nieuchronnych zmian.


W zasadzie się zgadzam, też uważam, że prawdziwa miłość nie kończy się wraz z zakochaniem. Podobnie nie tęsknię za kosztownym psychicznie i energetycznie stanem zakochania, wystarczą mi wspomnienia z tego okresu :) I w końcu także uważam za słuszną strategię akceptowania nieuchronnych zmian.
Czyli 3xTAK ;)


Wt lip 01, 2008 10:00
Zobacz profil
Post 
Staż po ślubie 3 lata. Ogólnie jest bardzo fajnie - jest też jednak ciągłe "docieranie się" do tej pory. Jest jednak większa harmonia niż na początku po ślubie. Co do seksu, to ktoś tu pisał aby nie przesadzać z ilością i abstynencja wskazana:D Ja tylko napiszę, że nie należy też przesadzać w drugą stronę - czyli za mało seksu , ale to już zależy od temperamentów - i niestety tu też trzeba się "dotrzeć".
Rzeczywiście ogólnie przed ślubem było bardziej romantycznie - ale to urok randek i niemieszkania ze sobą, wtedy była ta aura tajemniczości :D Poza tym romantyczność jest obecna w naszym życiu, obchodzimy kolejne rocznice ślubu, walentynki itp ale ja chciałabym więcej romantyzmu :D


Śr lip 02, 2008 23:49

Dołączył(a): Śr sty 23, 2008 11:33
Posty: 42
Post Kiedy małżeństwo przestaje istnieć
Miałem założyc nowy temat, ale po przeczytaniu bieżacych wątków postanowiłem dopisać tutaj do dyskusji.
Jakie jest Wasze zdanie kiedy małżeństwo przestaje istnieć?
Jakie warunki muszą być spełnione aby mówic jeszcze, że jest małżeństwo? Zaznaczam że dla mnie związek małżeński to nie to samo co małżeństwo.


Pn lip 07, 2008 10:23
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
To może od razu powiedz Tadeuszu 44 jaka jest różnica między związkiem małżeńskim ,a małżeństwem ,tak żeby póżniej nie było niedomówień ?


Pn lip 07, 2008 13:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 23, 2008 11:33
Posty: 42
Post 
Nie wiem o jakie niedomówienia Ci chodzi ale skoro tak uważasz to napiszę. Związek małżeński jest zawierany, a małżeństwo to jakby nowa "osoba" która powinna powstac w wyniku zawarcia związku.
Nie może byc małzeństwa bez związku małżeńskiego ale może być związek małzeński bez małżeństwa. Trochę takie masło maślane ale jednak uważam że w wiekszości rodzin są tylko związki małżeńskie.


Pozdrawiam

Tadeusz


Pn lip 07, 2008 14:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL