Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr lis 05, 2025 11:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 Jak nawrócić tatę? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz lis 20, 2008 17:36
Posty: 35
Post Jak nawrócić tatę?
Mam do was ogromną prośbę. jestem osoba wierzącą, mam 14 lat i bardzo bym chciała żeby zmienił się stosunek mojego taty do wiary. Wiem że wierzy w Boga, ale niestety nie chodzi do kościoła, ma straszną odrazę do księdzy. dowiedziałam sie niedawno że zaczeło się to gdy zmarł moj dziadek. Proboszcz parafii nei chciał go pogrzebać, bo zobaczył jakieś "ustepstwa" w karcie mojego taty. Gdy tata stiwerdziłze to jest śmieszne, że przez jego czyny nie chca pogrzebać jego taty ksiądz oświadczył że za 300zł da się to zrobić, na co tata się jeszcze bardziej zdenerwował, powiedział że jak nie absurd to przekupstwo. wiem, że miał rację, ze dzisiaj czesto ksieża sa niemozliwi jednak chciałabym zeby tata zacząl inaczej na to patrzeć. bo przecież nie można sie modlic a nie chodzić do kościoła. Chrystus nie istnieje bez Kościoła i odwrotnie. Proszę poomóżcie mi bo nie wiem jak zachecić tatę do brania udziału w Mszy.

Mam też skromną prośbę o modlitwę za mojego tatę. :)

Wszelkie wasze komentarze beda pomocne tylko porszę zrozumcie m€j problem,


Pn gru 01, 2008 19:53
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
Co zrobić? Hmmm, wydaje się, że jednym z lepszych sposobów jest własny przykład. Wiara jest trochę jak wirus, który rozprzestrzenia się przez bezpośredni kontakt. Oczywiście można o niej teoretyzować i kogoś do niej namawiać, ale tak naprawdę jeśli, ów ktoś się nie zarazi to nici z przekonywania. Św. Franciszek mawiał, że żeby zapalać innych samemu trzeba płonąć.
No i podstawowa rzecz to modlitwa, ale o tym pewnie ktoś inny coś napisze :)
pozdrawiam i respect for all 8)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Pn gru 01, 2008 20:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
I jeszcze jedna (moim zdaniem świetna) rzecz mi się przypomniała. Usłyszałem to kilka miesięcy temu na rekolekcjach u dominikanów...
Kiedy zgromadzenie braci kaznodziejów liczyło już kilkanaście/kilkadziesiąt osób, św. Dominik podzielił zakonników na kilka małych grup i rozesłał po całej Europie. Zakon istniał zaledwie od kilku lat, liczył sobie garstkę osób, a św. Dominik zamiast pozwolić, żeby zgromadzenie powoli się umacniało rozsiał ich po całej Europie. Można by się zastanowić czemu zdecydował się na tak szalony krok. Rozwiązaniem, które do mnie przemawia jest fakt, że nie traktował zakonu jako swojej własności, ale jako Boże dzieło - zrobił co uznał za najlepsze, a o resztę niech się Bóg martwi.

Myślę, że powinnaś do tego podejść podobnie. Nie traktuj sprawy nawrócenia swojego ojca jako Twojej misji - to ma być raczej dzieło Boże. Twoim zadaniem jest modlitwa i 'świecenie przykładem'.

Zrób ile w Twojej mocy i pozwól by Bóg się zartoszczył o resztę. Nawet jeśli nie zawsze dasz z siebie wszystko to On i tak dołoży od siebie co trzeba.

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


Pn gru 01, 2008 21:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46
Posty: 1207
Post 
popieram kastora, moj ojciec tez od kilku lat nie widzial kosciola od wewnatrz, jednak tak jak pisze kastor, nawracanie na sile dziala w odwrotnym kierunku, jedyne co mozna zrobic to zmieniac siebie i cierpienie ktore wiaze sie z tym ze ukochana osoba nie kocha siebie i Boga, ofiarowac na rece Maryi, Ona juz bedzie wiedziala co z tym zrobic. Oczywiscie polecam intencje mszalne, przyjmowanie Eucharystii w lacznosci duchowej z Twoim ojcem itd., jednak najlepszym jest przyklad swojego zycia tzn. MILOSC ale taka prawdziwa - polecam ksiazki ks. Marka Dziewieckiego.
I jeszcze jedno jesli istnieje w Twoim domu jakas patologia to JEZUS zmieni to ale za posrednictwem innych ludzi, specjalistow, grup wsparcia itp.

_________________
.--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.


Pn gru 01, 2008 23:34
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz lis 20, 2008 17:36
Posty: 35
Post 
Dzieki, na prawdę mi pomogliście. Faktycznie może czasem zapominam o najskuteczniejszym sposobie -modlitwie w tym przypadku. Mysle, że co do mojego zachowania to raczej tata widzi że chodzę do kościoła czasem nawet z tego żartuje. Zacznę się za niego częściej modlić i zobaczymy wtedy co z tego wyniknie... :) Dzieki za wsparcie :p


Wt gru 02, 2008 17:24
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Ja jedynie dodam że modlitwa, nawet bardzo długotrwała. Pewna moja znajoma również modliła się za swojego tatę, modlitwa ta trwała lata, ale z perspektywy tych lat widzi realną poprawę tego o co się wcześniej modliła. Trzeba robić swoje, modlić się, może rozmawiać, pokazywać dobre przykłady, a reszte pozostawić Bogu.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Wt gru 02, 2008 17:42
Zobacz profil
Post 
Apropos nawracania Taty:

Cytuj:
Trzeba robić swoje, modlić się, może rozmawiać, pokazywać dobre przykłady, a reszte pozostawić Bogu.


Cytuj:
Zrób ile w Twojej mocy i pozwól by Bóg się zartoszczył o resztę. Nawet jeśli nie zawsze dasz z siebie wszystko to On i tak dołoży od siebie co trzeba.


A gdzie tu miejsce na wolną wolę człowieka który nie chce wierzyć w Boga ? Przecież Twój Tata w odróżnieniu od Ciebie jest bardziej tolerancyjny i nie próbuje Cię nawracać ?


Śr gru 03, 2008 10:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Pytajnik rzecz w tym że wolna wola dalej obowiązuje. Wszystko to są starania, modlitwy do Boga (skoro wierze że jest) aby nawrócił tate tej osoby. On może być zatwardziały w swojej postawie, ale w obliczu miłości Boga mogą jednak zmienić zdanie i na tym nawrócenie chyba polega. Dokonuje wyboru Boga a On już działa. Nie ma sensu wyszukiwac w tym czegoś złego.
Pozatym zauważ jakie były powody (te które nam podano) odejścia tej osoby od Kościoła. Tak naprawde drugorzędne, a nie np. kryzys wiary bezpośrednio związanej z Bogiem, bo wiara jest nadal, lecz brak tak ważnego filaru jak Kościół.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr gru 03, 2008 12:00
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 28, 2008 19:25
Posty: 731
Post 
Twój ojciec miał rację oceniając zaistniałą wówczas sytuację tak jak ocenił.
Jak można uzależniać pochówek jednej osoby od czegośtam w "karcie" innej osoby, choćby i z rodziny. Nie rozumiem co to były za warunki, ale jesli nawet jakieś - to dotyczyły Twojego ojca a nie dziadka. A jeśli były to istotne warunki (z jakiejkolwiek przyczyny) to czemu za sprawą pieniędzy straciły na znaczeniu? To dziadek chyba był katolikiem (niezaleznie od tego co tam ojciec miał w "karcie"), praktykującym i należał mu się normalny pogrzeb, bez wyciągania ręki po dodatkową kasę i to jeszcze posiłkowanego szantażem.
A z nawracaniem ojca byłabym ostrożna. Przynajmniej z nazywaniem tego nawracaniem. Skoro mówisz że ojciec wierzy, to chyba nie ma na co go nawracać. Co najwyżej zasugerować mu że może przydałoby się i wierzyć i praktykować, ale zgodnie z jego słusznymi obserwacjami - jak najdalej od tej dziwnej parafii (w końcu każdego wolna wola czy, a jeśli tak to gdzie chodzi do kościoła). Nadal macie tego samego księdza w parafii?

_________________
Prof. dr hab. Joanna Senyszyn:
"Gdyby głupota miała skrzydła, minister Kopacz fruwałaby niczym gołębica."
http://powiedz-nie.c0.pl/


Śr gru 03, 2008 13:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Co do tego nawrócenia to kwestia jak rozumiemy pojęcie. Nadchodzi czas że człowiek właśnie wierzący, praktykujacy itd. musi się nawrócić, co może nzaczyć ponownie zawierzyć Bogu. Tutaj zatem to kwestia o czym mówimy. Nawrócić znaczy, wrócić w pełni do Boga, czyli również i do Kościoła. Nie koniecznie rozumiemy tutaj że jest to nawrócenie po całkowitym niebycie Boga w życiu człowieka.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Śr gru 03, 2008 15:08
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
Teti napisał(a):
Mam do was ogromną prośbę. jestem osoba wierzącą, mam 14 lat i bardzo bym chciała żeby zmienił się stosunek mojego taty do wiary. Wiem że wierzy w Boga, ale niestety nie chodzi do kościoła, ma straszną odrazę do księdzy. dowiedziałam sie niedawno że zaczeło się to gdy zmarł moj dziadek. Proboszcz parafii nei chciał go pogrzebać, bo zobaczył jakieś "ustepstwa" w karcie mojego taty. Gdy tata stiwerdziłze to jest śmieszne, że przez jego czyny nie chca pogrzebać jego taty ksiądz oświadczył że za 300zł da się to zrobić, na co tata się jeszcze bardziej zdenerwował, powiedział że jak nie absurd to przekupstwo. wiem, że miał rację, ze dzisiaj czesto ksieża sa niemozliwi jednak chciałabym zeby tata zacząl inaczej na to patrzeć. bo przecież nie można sie modlic a nie chodzić do kościoła. Chrystus nie istnieje bez Kościoła i odwrotnie. Proszę poomóżcie mi bo nie wiem jak zachecić tatę do brania udziału w Mszy.

Mam też skromną prośbę o modlitwę za mojego tatę.

Wszelkie wasze komentarze beda pomocne tylko porszę zrozumcie m€j problem,
Chłopcze musisz wiedzieć , że jajko nie jest mądrzejsze od kury , dlatego nie próbuj nawracać swojego ojca , to co go spotkało spotyka wielu innych ludzi i też przestają uczęszczać do kościoła , dorośli mają swoją godność i nie będą słuchać księdza , który okazał się zwykłym bydlakiem . Zrozumisz swojego ojca kiedy przeżyjesz tyle lat co on , załorzysz rodzinę i będziesz pracował w pocie czoła , martwiąc się aby dzieciom nieczego nie brakowało. Narazie żyjesz jeszcze mażeniami i pięknymi słówkami zasłyszanymi w kościele z ust osób które nie mają ani dzieci ani kobiet na utrzymaniu , pomyśl co oni mogą wiedzieć o prawdziwym życiu ?


Cz gru 04, 2008 20:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Ja tylko powiem, że mógłbyś jakoś powiedzieć tacie, że uraz do jakiegoś księdza powodujący przestanie chodzenia do kościoła to tak samo jakby przez to, że jakaś pielęgniarka chciała dodatkową kasę za znieczulenie a twojego tatę tak by to uraziło, że przestałby chodzić do lekarzy i jeść lekarstwa.

Niech się przyzna przed samym sobą, że mu się po prostu nie chce chodzić i tyle a nie jakiś uraz do księdza, kiedy to zrozumiem może zacznie nad tym myśleć i zrozumie swój błąd.

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


N gru 07, 2008 18:30
Zobacz profil

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post 
0bcy_astronom napisał(a):
Ja tylko powiem, że mógłbyś jakoś powiedzieć tacie, że uraz do jakiegoś księdza powodujący przestanie chodzenia do kościoła to tak samo jakby przez to, że jakaś pielęgniarka chciała dodatkową kasę za znieczulenie a twojego tatę tak by to uraziło, że przestałby chodzić do lekarzy i jeść lekarstwa.
To nie jest to samo , bez księdza można się obejść , a bez lekarstw nie można się obejść . Spróbuj wymyśleć inny przykład Obcy_astronomie .


N gru 07, 2008 19:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Uważam, że tylko modlitwą, żarliwą modlitwą można sobie wyjednać łaski u Pana Boga, który prędzej czy później wysłucha twoich próśb i skieruje twojego tatę przed Boskie oblicze. Nie rób nic na siłę, nie trzeba. Pozwól sobie na trochę dystansu do tego, co i jak czyni twój tato. On musi to "przetrawić", nie było dla niego łatwym coś takiego przeżyć. Jesteś młodziutka więc pozwól mieć choć odrobinę racji swojemu starszemu ojcu.
Acha, i modlitwa nie zawsze musi być skuteczna natychmiast, trzeba się głęboko modlić nieraz całymi latami.
Bedę mieć tę intencję w swojej modlitwie (też mam podobne pragnienia).

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


N gru 07, 2008 20:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40
Posty: 2603
Post 
Kościół, księża spowiedź i sakramenty są tym samym dla duszy czym lekarze, szpitale i lekarstwa dla Ciała.
Bez lekarzy podczas choroby się nie obejdziesz bo umrze Ci ciało i bez kościoła w trakcie upadku się nie obejdziesz bo umrze Ci dusza.

(Już bez beznadziejnego dyskutowania, a może się sam nawróci a może się sam wyleczy a może przeczeka chorobę itp, wiadomo o co mi chodzi)

Droga założycielko tematu, dołączę Cię do moich modlitw w całym przyszłym tygodniu ;)

_________________
I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.


N gru 07, 2008 22:44
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL