Przemoc w rodzinie chrzescijańskiej a wiara
Autor |
Wiadomość |
ABC +
Dołączył(a): Cz sie 07, 2008 6:54 Posty: 14
|
 Przemoc w rodzinie chrzescijańskiej a wiara
Dlaczego w rodzinach chrześcijańskich, wierzących dochodzi do przemocy i jak można wytłumaczyć jej źródła ?
|
Cz sie 07, 2008 8:58 |
|
|
|
 |
niewierny
Dołączył(a): Wt cze 17, 2008 19:59 Posty: 224
|
Wytłumaczyć można bardzo prosto. Rodziny chrześcijańskie, w których występuje zjawisko przemocy (najczęściej w stosunku do dzieci, rzadziej do żony), to rodziny konserwatywne, oparte na modelu silnego ojca. Ojciec uzurpuje sobie prawo do karcenia swoich dzieci przemocą bo tak z nim postępował jego rodziciel. Do bicia żony dochodzi rzadziej, lecz powód jest taki sam - wiodąca rola ojca rodziny, dająca mu "władze" nad pozostałymi jej członkami. Mówiąc prościej - konserwatywna rodzina katolicka ma dużą skłonność do przejmowania tradycji (w tym tradycji bicia po przodkach). Należy również zwrócić uwagę na fakt, że zjawisko to raczej nie występuje wśród rodzin zamożniejszych, właśnie z tej przyczyny, że bieda i brak wykształcenia wspomagają konserwacje poglądów i zachowań oraz patologie.
_________________ Szansa, że wierzący ma racje 1/nieskończoność
Więcej w viewtopic.php?t=16963
|
Cz sie 07, 2008 10:45 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
niewierny napisał(a): Wytłumaczyć można bardzo prosto. Rodziny chrześcijańskie, w których występuje zjawisko przemocy (najczęściej w stosunku do dzieci, rzadziej do żony), to rodziny konserwatywne, oparte na modelu silnego ojca. Ojciec uzurpuje sobie prawo do karcenia swoich dzieci przemocą bo tak z nim postępował jego rodziciel. Do bicia żony dochodzi rzadziej, lecz powód jest taki sam - wiodąca rola ojca rodziny, dająca mu "władze" nad pozostałymi jej członkami. Mówiąc prościej - konserwatywna rodzina katolicka ma dużą skłonność do przejmowania tradycji (w tym tradycji bicia po przodkach). Należy również zwrócić uwagę na fakt, że zjawisko to raczej nie występuje wśród rodzin zamożniejszych, właśnie z tej przyczyny, że bieda i brak wykształcenia wspomagają konserwacje poglądów i zachowań oraz patologie.
Ciekawe
Sam to wymyśliłeś - czy dokopałeś się do jakiś badań?
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Cz sie 07, 2008 10:53 |
|
|
|
 |
ABC +
Dołączył(a): Cz sie 07, 2008 6:54 Posty: 14
|
To co napisał niewierny ma sens.
Ale w takim razie skoro wierzący mogą katować swoje dzieci i siebie nawzajem to jest to dowód na to że wiara nie czyni lepszym.
|
Cz sie 07, 2008 11:17 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
ABC + napisał(a): To co napisał niewierny ma sens.
Ale w takim razie skoro wierzący mogą katować swoje dzieci i siebie nawzajem to jest to dowód na to że wiara nie czyni lepszym.
Ja jednak poczekam na konkrety - podparte czymś wiecej niż tylko że "ma to sens" 
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Cz sie 07, 2008 11:19 |
|
|
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
ABC ale Ty uproszczasz. Wiara to nie stoliczku nakryj się, to nie hipnoza w której człowiekowi odbiera się wolną wolę. Więc o co chodzi? Tak o to, że ateiści to lepsi ludzie? no z Twojego rozumowania to nie wynika
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Cz sie 07, 2008 11:21 |
|
 |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
To rozumowanie wydaję się nie pozbawione logiki, aczkolwiek jest pewnym uproszczeniem. Przemoc występuje głównie w rodzinach z marginesu społecznego. Jednak w tradycyjnych rodzinach katolickich kobieta ma mniejsze możliwości obrony siebie i dzieci przed przemocą ojca. Ma tu wpływ kilka czynników, jak opór przed rozwodem, zależność finansowa, potępienie otoczenia. Z tych i innych powodów wiele kobiet woli znosić w milczeniu swój krzyż.
A jeśli chodzi o badania to dobry pomysł. Kościół powinien badać takie sprawy, dla swojego własnego dobra.
|
Cz sie 07, 2008 11:26 |
|
 |
ABC +
Dołączył(a): Cz sie 07, 2008 6:54 Posty: 14
|
Nie upraszczam tylko zadaję konkretne pytanie. Zielona Mrówko, Skoro nie negujecie wraz z Asienkka istnienia przemocy w rodzinach katolickich- to mamy już pierwszy pewnik: W rodzinach katolickich przemoc nie jest niczym szczególnym.
Cytuj: Wiara to nie stoliczku nakryj się, to nie hipnoza w której człowiekowi odbiera się wolną wolę.
Czyli można maltretować swoje dzieci i chodzić z nimi co niedziela do kościoła (jak siniaki zbledną). To jaki jest sens wiary skoro nie czyni ona ludzi lepszymi ?
|
Cz sie 07, 2008 11:26 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Echh... panowie
Ustalmy pewne fakty - jeżeli już chcemy rozmawiać - w ilu rodzinach "wierzących" dochodzi do przemocy? O jakich rodzinach w ogóle piszemy - katolikach chodzących dwa razy w roku do kościoła, tych "niedzielnych" czy takich dla których wiara jest czymś niezmiernie istotnym w ich życiu? Czy jest to nagminne czy zdarzają się sporadyczne przypadki (przemocy oczywiście)? Podajcie konkrety - wtedy możemy poważnie zacząć dyskutować
Ps. Tutaj panują ciut inne zasady niż na "waszym" forum.
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Cz sie 07, 2008 11:33 |
|
 |
ABC +
Dołączył(a): Cz sie 07, 2008 6:54 Posty: 14
|
Cytuj: O jakich rodzinach w ogóle piszemy - katolikach chodzących dwa razy w roku do kościoła, tych "niedzielnych" czy takich dla których wiara jest czymś niezmiernie istotnym w ich życiu?
A czy to jakaś różnica ? Czy zachodzi prawidłowość że bardziej praktykujący częściej biją ?
|
Cz sie 07, 2008 11:55 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Albo rozmawiamy poważnie - albo zablokuje temat - wybieraj 
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Cz sie 07, 2008 11:57 |
|
 |
ABC +
Dołączył(a): Cz sie 07, 2008 6:54 Posty: 14
|
O.K. Adwentyści Dnia Siódmego zauważają z całą moca problem przemocy w rodzinach chrześcijańskich, pisząc:
Niestety, w wielu chrześcijańskich domach używa się przemocy. Nie wolno tego tolerować. Przemoc dotkliwie rani tych, którzy jej ulegają, nierzadko powodując u nich długotrwałe wypaczenie obrazu Boga, siebie i bliźnich. Jesteśmy przekonani, że w tej kwestii na Kościele spoczywa wielka odpowiedzialność.
http://oswiadczenia.maranatha.pl/oswiad ... dzinie.htm
Podają także środki które powinien przeciw tej przemocy przedwsięwziąć kościół.
Ale moje pytanie do wierzących brzmi- skoro wierzycie w miłość, dobro, miłosierdzie i wiele, wiele innych pięknych wartości to dlaczego w waszych rodzinach jest miejsce na przemoc ?
|
Cz sie 07, 2008 12:00 |
|
 |
Sympatyk Lewicy
Dołączył(a): Śr sie 06, 2008 9:59 Posty: 206
|
Oj nieładnie Asienkko.  Co to znaczy na waszym forum? O ile wiem to nie posiadam żadnego własnego forum, aczkolwiek na kilku się zarejestrowałem i czasem się udzielam.
Odnośnie meritum sprawy tj. przemocy w rodzinach katolickich, uważam że bagatelizujesz problem i wyraźnie chowasz głowę w piasek. To jasne, że są Katolicy gorliwsi i tacy od święta, ale czy uważasz ze skoro tylko parę razy w roku chodzą do kościoła to mogą bezkarnie prać swoje dzieci i żony?
|
Cz sie 07, 2008 12:02 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
I znów upraszczasz... skąd wniosek, że w rodzinach katolickich przemoc nie jest niczym szczególnym? Jak nie jest? Jest i dobrze o tym wiesz. Wiesz, że przemoc w każdej rodzinie jest aktem szczególnym i godnym potępienia.
A ja dalej powtórzę, że jedno to wiara a co innego to jak ludziom wychodzi jej przestrzeganie. Choć pewnie jakby zrobić rzeczowe badania to przemoc w rodzinach religijnych stanowiłaby o wiele niższy odsetek niż w rodzinach ateistycznych. I proszę mówiąc o rodzinach katolickich mówmy o tych "głęboko wierzących" i regularnie praktykujących a nie takich "z metryki".
ech... ręce opadają...
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Cz sie 07, 2008 12:02 |
|
 |
ABC +
Dołączył(a): Cz sie 07, 2008 6:54 Posty: 14
|
Cytuj: A ja dalej powtórzę, że jedno to wiara a co innego to jak ludziom wychodzi jej przestrzeganie
Ale przecież cała rzecz w tym że przecież wiara to nie puste słowo a Pan Jezus tylko realna dobra siła a nie obrazek. Z tego co piszesz Zielona Mrówko, ludzie mogą sobie wierzyć i robić złe rzeczy bo mają wolną wolę- ale ważne że wierzą. To czysty paradoks bo w takim razie traktujesz sprawy codziennego życia i moralności a wiarę jako coś co nie jest ze sobą powiązane.
|
Cz sie 07, 2008 12:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|