Chciałabym poruszyć kwestię więzów rodzinnych. Nie chodzi mi o najbliższą rodzinę, tj. rodzice i dzieci, ale także o ciotki, wujków, kuzynów itp. Czy nie sądzicie, że obecnie bardziej liczą się znajomi i praca, niż podtrzymywanie relacji z najbliższymi? Nawet za rodziców chrzestnych wybiera się ludzi spoza rodziny. Zwłaszcza w okresie przedświątecznym powinno się pamiętać o krewnych. Najlepszym symbolem na potwierdzenie mojej tezy, może być wysłanie życzeń wielkanocnych. Jest dość dużo serwisów internetowych, które mają tego typu funkcję. Podam Wam jeden przykład http://wielkanocnykurczak.pl/?src01=00a76.

Jednocześnie czekam na Wasze opinie odnośnie poruszonych przeze mnie kwestii.

Moim skromnym zdaniem praca bardziej się liczy, ale znajomi nie powinni być ważniejsi od Rodziny, to nie znaczy, w ogóle nie ważni. W obecnej dobie z jednymi i drugimi można utrzymywać dobre kontakty, internet nam daje takie możliwości, nawet podany przez Ciebie przykład z tą karteczka elektroniczną jest świetny
Nawet smętna i zgorzkniała ciotka uśmiechnie się na widok takiego kurczaczka

szkoda tylko, że takiego kurczaka prześlemy cioci raz do roku, zapominając o pozostałych 363 dniach, CHOCIAŻ lepszy rydz niż nic ! ciocia ma adres mailowy - wymyślimy urocze słowa, pchniemy pisklaka szybkim łączem i już ciocia o nas nie zapomni (czasem to jedyna możliwość, biorąc pod uwagę choćby tradycyjną pocztówkę, która najprawdopodobniej dojdzie po świętach, jeśli dojdzie) - jako dowód pamięci taki żółty ćwierkacz jest świetny
ale właśnie - święta, wyślemy wirtualną kartkę/pocztówkę/zadzwonimy/o smsach nie wspomnę, bo mało eleganckie (choć znajomym z pracy jak najbardziej) i co? zapomnimy na resztę roku? ... w tym kontekście moje kurczaczkowe życzenia:
http://wielkanocnykurczak.pl/miedz,4166/?src01=00a76

Dobry pomysł i warto trzymać się z rodziną. Ja w okresie świąt przynajmniej dzwonię, kartka to z amało, nie ma informacji zwrotnej

Co do świątecznych życzeń - to super, że się pamięta. Tylko, że... właśnie, co z resztą roku? Co raz częściej spychamy Rodzinę na plan dalszy i nie mam tu na myśli tylko dalszej rodziny. Ile razy bywa tak, że więcej czasu spędzamy przy komputerze czy telewizji? Jak ciężko oderwać się. Myślę, że problem leży w nas samych bo to od nas zależy co zrobimy. Trzeba zacząć od siebie i nie czekać, aż ciocia, wujek czy też inny krewny zaprosi nas, zadzwoni. A może to Oni czekają na naszą reakcję? Aby się przekonać trzeba wykonać ruch...

Dokładnie, wszystko zależy od nas.
Ja wczoraj wykonałam taki ruch i wysłałam pewnej, od dawna niewidzianej i nie bardzo lubianej, nie tylko przeze mnie, osobie tegoż kurczaka i o dziwo, zaraz odezwała się
Może warto wykorzystać świąteczny czas do poprawienia nie tylko więzów rodzinnych

Ja uwazam ze rodzina zawsze powinna byc przed znajomymi.

Ale chce sie odniesc do kwestii poruszenia przez Ciebie wyboru chrzestnych spoza rodziny. Wybralismy z mezem ludzi z rodziny- brata meza i jego kuzynke. wybór okazał sie zły, chociaz to rodzina ,kuzynka(chrzestna nie interesuje sie swoim chrzesniakiem wogole ) , brat meza widuje sie tylko z nim jak akurat przyjedzie do nas z mama . wiec teraz sie sama zastanawiam czy bliscy znajomi nie byliby lepszym wyborem ale teraz moge sobie juz tylko gdybac

To faktycznie przykre. Często się zdarza, że rodzina nie jest najlepszym wyborem. W moim przypadku też tak jest, mój chrzestny za bardzo się nie przejmuje swoją rolą. Mam jednak tak zakodowane, że chrzestnymi powinni być krewni, że sama w przyszłości ich pewnie wybiorę do tej roli.
Tymczasem, wobec tych, którzy się nie sprawdzają pozostaje nam tylko przypominanie się. Dobrze, że są Święta coraz bliżej. Może się coś ruszy.
Proponuje wysłać życzenia, na nie ludzie zawsze reagują uśmiechem. Jeszcze raz polecam fajną stronkę, która może w tym pomóc.
http://wielkanocnykurczak.pl/?src01=00a76

Mój synek ma chrzestnych z rodziny, od początku zakładałam, że nie może być inaczej. Moje więzy z rodziną są bardzo silnie, nie tylko od święta, ale i na co dzień. Natomiast gorzej jest z rodziną mojego M., ale co Wam będę smęcić... Skoro temat poniekąd traktuje o Wielkiej nocy to o tym będę pisać Kiedyś wysyłałam kartki, nawet do najdalszych ciotek i wujków, ale kilka lat temu zrezygnowałam z tego, bo przez pocztę dochodziły zazwyczaj po świętach, teraz z najbliższymi się spotykam, więc życzenia składam osobićie, a do pozostałych dzwonię, wysyłam smsy lub maile, w tym roku mam np. kurczaka, którego również Wam przesyłam http://wielkanocnykurczak.pl/dorota,11/?src01=00a76

mój syn z kolei z racji sytuacji bardzo skomplikowanej ma chrzestnego z grona znajomych, nie w tym raczej rzecz myślę
życie pisze wyjątkowo zagmatwane czasem scenariusze, grunt to pamiętać, że rodzina to rodzina, grupa rdzennie nasza, do której przynależymy z całym dobrodziejstwem inwentarza, taka która przynajmniej z założenia nas nie opuści, nie porzuci, w której możemy znaleźć oparcie
i pamiętać o tym nie tylko w święta, ale w święta szczególnie

Tak, to prawda. Rodzina to rodzina i zawsze trzeba o tym pamiętać, choćby nie wiem jak specyficzna była. Zwłaszcza w okresie Świąt trzeba myśleć o bliskich. Często jest, co prawda tak, że przyjaciele są dla nas jak rodzina. Uważam, że jest to bardzo dobre i w okresie Świąt te relacje także trzeba pielęgnować.
Ja już mówiłam ważna jest pamięć. Ja przesyłam Wam moje życzenia. http://wielkanocnykurczak.pl/kasia,60852/?src01=00a76

Ale dlaczego to krytykujesz? Chrzestnym WINNO się wybierać wg klucza ich funkcji, a nie przynależności do rodziny...

A jak rodzina mało wierząca? Na co komu taki chrzestny?
A nie lepiej tradycyjna kartkę? Włożyć w to trochę serca. Znaleźć w sklepie, kupić, ręcznie wypisać...