Autor |
Wiadomość |
Nelcia
Dołączył(a): Pn sty 19, 2004 14:49 Posty: 26
|
 czystosc przedmalzenska
Wedlug kosciola wspolzycie przedmalzenskie jest grzechem ciezkim. Ja chcialabym jednak tutaj spojrzec na to nie z punktu widzenia kosciola, ale jaki w rzeczywistosci ma to wplyw na pozniejsze zycie malzenskie.
Wiekszosc moich znajomych, a przede wszystkim rowiesnikow (mam 28 lat), wyszla juz za maz. Niestety wszystkie moje kolezanki (wierzace i praktykujace) wspolzyly ze swoimi chlopakami przed slubem. I musze powiedziec, ze w wiekszosci sa to szczesliwe malzenstwa...
1. Chetnie jednak posluchalabym opinii malzenstw tutaj na forum, czy wspolzyly przed slubem? Jezeli tak, to jaki to ma wplyw na ich zycie malzenskie? Czy zaluja tego i wplynelo to jakos negatywnie na ich zycie malzenskie? Nie chodzi mi tu jednak o pary, ktore pobraly sie, tylko dlatego, ze spodziewaly sie dziecka. Wydaje mi sie, ze tutaj jest roznica miedzy tymi, ktorzy planuja slub i dziecko tylko to przyspieszy, a tymi ktorzy nie mysleli o zwiazaniu sie i dziecko stalo sie jedynym powodem tego.
2. Z drugiej strony osoby, ktore nie ulegly tej pokusie, jakie doswiadczenia maja za soba i jak sprostaly tej pokusie?
Nelcia
|
Pt sty 23, 2004 18:19 |
|
|
|
 |
Gość
|
Nelciu. Przeżyłem jako małżonek niespełna dwadzieścia pięć lat (żona zmarła na pół roku przed naszym jubileuszem dwudziestopięciolecia. Dochowaliśmy się dwóch potomków. Ale wybacz, nie wpuszczę Cię do spraw, które po Bogu, były dla nas najświętsze. I myślę, że do zadania swoich pytań nie byłaś i nie jesteś moralnie upoważnniona. Nie jesteś spowiednikiem.
I przypuszczam, że i innych nie skłonisz do ekshibicjonizmu na tym forum.
Pokój i dobro! tis.
|
So sty 24, 2004 18:27 |
|
 |
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
Drogi Teofilu, moze to tylko takie wrazenie, ale wydaje mi sie ze kazde pytanie o sex traktujesz jako osobistą prosbe wlasnie do ciebie o osobiste zwierzenia na temat sexu... jezeli nie chcesz dzielic sie swiadectwem nie musisz, moze rzeczywiscie pytanie Nelci zostalo nieco niefortunnie sformuowane, ale zeby od razu sie tak oburzac?
pozdrawiam
steff
|
So sty 24, 2004 20:05 |
|
|
|
 |
Gość
|
Uważam dziewczyny, że z takimi pytaniami powinnyście się zwrócić do własnych rodziców.
A tak nawiasem, czy dzisiejsze niewiasty, szczególnie młode, nie mają innych zmartwień tylko sex,sex,sex... dlugo dlugo nic i znowu sex, sex, sex?!
|
So sty 24, 2004 22:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
W tym momencie w pełni zgadzam się ze zdaniem Teofila...
Mówienie o seksie jest modne. Jednak... Czy nie lepiej tego tematu zostawić do omówienia między Małżonkami  ??
Ja osobiście jestem zdania, iż między Współmałżonkami w tym temacie nie powinno być "tabu"... Jednak w oficjalnych wypowiedziach jestem zwolennikiem naprawdę dużej powściągliwości...
Pozdrawiam serdecznie wszystkich  !
ddv
|
So sty 24, 2004 22:07 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Witam
Hmmmm....jestem zmuszony poprzec Teofila  . W pelni zgadzam sie z nim, ze sex jest sprawa bardzo intymna i calkowicie osobista.
Nelcia......troszke zbyt szczegolowe pytania zadajesz.  .
Jak tak dalej pojdzie, to wkrotce ktos zacznie pytac o to ....jak?...ile razy w tygodniu?....i gdzie najczesciej?
Wybaczcie , ale to juz jest ekshibicjonizm
pozdrowka 
|
So sty 24, 2004 22:19 |
|
 |
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
tak, oczywiscie, my mlodzi myslimy tylko o sexie, potem dłuuuuugo długo nic a potem to jusz tylko sex.
moze za wszych czasow nie bylo takich problemuff, ale dla nas to powazna sprawa. wobec zalewu calego tego syfu, wybaczcie ale jestesmy zewsząd otaczani rozmaitymi sygnalami ze sesx jest cool, ze to nic zlego, ze tak sie okazuje milosc i tym podobne... nie mozna na kogos kto poszukuje wsparcia napadac muwionc, idz zapytaj rodzicuff
|
So sty 24, 2004 22:54 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
stefii - więc - powiedz gdzie Twoim zdaniem leży granica między intymnością a informacją i dzieleniem się doświadczeniem?
Co potrafisz napisać o sobie?
Bo jak na razie jak widzę komentujesz i oceniasz innych - może po prostu odpowiedz na pytania Nelci zadane w temacie
|
N sty 25, 2004 0:16 |
|
 |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Komentować jest łatwo, ale są osoby co wolą by to nadal było jako "tabu".
Som tego dobrze niyznom wiync niekomentuja, ale może ktoś uchyli rąbka tajemnicy swyj na zadany problym.
|
N sty 25, 2004 0:25 |
|
 |
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
Witajcie szanowni dyskutanci w tym temacie .
Ja mam staż małżeński 21 lat i zgodzę się z moja poprzedniczką. Że seks nie jest i nie może być tabu? Nie może być tematem wstydliwym
Ja wtedy byłem jeszcze katolikiem chodząc z obecną żoną . Nie dochowałem czystość ale w tedy gdy wiedzieliśmy że będziemy razem przez całe ż
życie..
I nie widzę w tym nic złego że ludzie zamierzający się pobrać już cieleśnie są razem przed oficjalną uroczystością.. Nawet KRK dopuszcza taką możliwość że związek dwojga (chłopak i dziewczyna)ludzi zawarty bez obecności księdza nie jest grzechem..
W tamtych czasach pewnie też byli tacy co szli do ślubu w czystości. Ale z moich obserwacji nie było to wiele par.. W tamtych czasach chyba mniej się obnoszono z ?. Niż teraz.
Jestem wrogiem skakania z kwiatka na kwiatek niezależnie od stanu
Zmieniłem wiarę ale nie żonę , której przed Bogiem przyrzekłem być razem aż do końca . I nie ważne gdzie się składa takie przyrzeczenie czy w takim czy innym kościele.. Bóg nie wiązał w kościele tylko na ziemi dwoje ludzi ..Składamy przyrzeczenie sobie nawzajem a bierzemy Boga na świadka i o tym w trudnych chwilach małżeństwa należy pamiętać..
Pozdrawiam Serdecznie
|
N sty 25, 2004 8:16 |
|
 |
Nelcia
Dołączył(a): Pn sty 19, 2004 14:49 Posty: 26
|
 czystosc przedmalzenska
Przepraszam wszystkich tych, ktorych urazilam moim pytaniem. Jest moze troche trudno wlasciwie sformulowac takie pytanie. W kazdym badz razie nie chodzi mi tutaj o zadne szczegoly z zycia intymnego internautow.
Dzieki goudonow za odpowiedz.
" Nawet KRK dopuszcza taką możliwość że związek dwojga (chłopak i dziewczyna)ludzi zawarty bez obecności księdza nie jest grzechem"
Mozna gdzies w internecie wiecej na ten temt poczytac?
Asienkka:
" Ja dzieki świadectwu pewnego małżeństwa,wiem,że dotrwanie do małżeństwa w czystości jest czymś co"się chwali"i umacnia związek.Sama podięłam decyzje ze mam zamiar żyć"w czystości"do ślubu."
Mialas szczescie, ze spotkalas takich ludzi. W moim otoczeniu slyszalam tylko od rodzicow, zebym nie zaszla w ciaze i wstydu rodzinie nie zrobila ( o nieczystosci jako grzechu ciezkim nic sie nie dowiedzialam)  . Od innych doroslych znowu, ze mlodzi jak chodza ze soba "to przeciez nie patrza sobie tylko w oczy". I jak juz wspomnialam wczesniej, kolezanki tez mialy "pierwszy raz" juz za soba przed slubem.
Moim celem tez bylo kiedys dotrwanie w czystosci do slubu. Ale gdy slyszalam takie teksty, to zaczelam sie zastanawic czy to normalne, ze po dwoch latach chodzenia z chlopakiem jeszcze nic miedzy nami nie bylo.
Po drugie jezeli jest sie zakochanym, to chce sie dac tej drugiej osobie wszystko co sie ma najcenniejszego. Dlatego nie zgadzam sie za bardzo z argumentacja kosciola, ze seks przedmalzenski wynika z egoizmu i krzywdzeniu drugiej osoby. Podejrzewam, ze wiekszosc osob ktore wspolrzyje przed slubem nie robi to dlatego, zeby sie wyprobowac, tylko robi to z milosci i chce sie calkowicie oddac tej drugiej osobie. Czy to jest prawdziwa milosc czy zakochanie, jest inna sprawa, bo w danym momencie jest raczej trudno rozroznic te uczucia.
Asienkko trzymam za ciebie kciuki, zebys wytrwala. Napewno warto.
Pozdrawiam
|
N sty 25, 2004 13:16 |
|
 |
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
Cytuj: Moim celem tez bylo kiedys dotrwanie w czystosci do slubu. Ale gdy slyszalam takie teksty, to zaczelam sie zastanawic czy to normalne, ze po dwoch latach chodzenia z chlopakiem jeszcze nic miedzy nami nie bylo.
i własnie dlatego potrzebne są swiadectwa ze czystosc jest jak najbardziej normalna i jak najbardziej na miejscu Cytuj: Po drugie jezeli jest sie zakochanym, to chce sie dac tej drugiej osobie wszystko co sie ma najcenniejszego. Dlatego nie zgadzam sie za bardzo z argumentacja kosciola, ze seks przedmalzenski wynika z egoizmu i krzywdzeniu drugiej osoby. Podejrzewam, ze wiekszosc osob ktore wspolrzyje przed slubem nie robi to dlatego, zeby sie wyprobowac, tylko robi to z milosci i chce sie calkowicie oddac tej drugiej osobie. Czy to jest prawdziwa milosc czy zakochanie, jest inna sprawa, bo w danym momencie jest raczej trudno rozroznic te uczucia.
to chyba jakos tak włsnie jest ze argumentacja i w ogole nauka Kosciola na temat czystosci budzi w mlodych bunt i sprzeciw, no bo "my tacy nie jestesmy i to wcale nie chodzi o egoizm"... sama tak rozumowałam i "sie przejechałam" na tym moim buncie. nawet jezeli chec wpołzycia wyplywa ze szczerej checi dania tego co najcenniejsze ukochanej osobie, to mozna łatwo sie przeliczyc oceniając wlasny czy tej drugiej osoby altruizm, ktory moze nie wytrzymac konfrontacji z poteznymi silami jakie rządzą ludzką płciowością...
sex przed slubem bardziej przeszkadza niz pomaga w budowaniu wiezi i okazywaniu uczuc... to pujscie na latwizne, w malzenstwie sex nie staje sie atomatycznie czysty i wspanialy, ale mysle ze latwiej jest kiedy ma sie za soba doswiadczenie "czystego" narzeczenstwa... bo to co sex zniszczy czasem bardzo trudno odbudowac...
tyle mojego, bo mne ktos o exhibicjinizm posądzi
pozrdawiam
steff
ps. przepraszam za pisownie, ale pisze jedną reką
|
N sty 25, 2004 14:33 |
|
 |
agu
Dołączył(a): N sty 11, 2004 0:39 Posty: 63
|
"Argumentacja Kościoła" opiera sie na prawie Bożym. Owocem współżycia są (zawsze mogą) być dzieci. A dzieci powinny mieć od początku rodziców (człowiek rozwija się od poczęcia), kochające się małżeństwo jest dla nich najlepszym środowiskiem do rozwoju. Uważam, że jest to bardzo proste i jednocześnie mądre argumentowanie. 
_________________ "oczami dziecka oglądać świat"
|
N sty 25, 2004 16:51 |
|
 |
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
agu, sugerujesz ze jedynym faktycznym powodem dla ktorego nalezy odkladac wspolzycie do slubu jest mozliwosc poczecia dziecka?
mi sie wydawalo ze jednak nie, takie rozumowanie byloby zbyt prostackie, bo jezeli jestem bezplodna to znaczy ze moge "uzywac do woli"?
steff
|
N sty 25, 2004 17:10 |
|
 |
agu
Dołączył(a): N sty 11, 2004 0:39 Posty: 63
|
Niczego nie sugeruję. Podaję argument najważniejszy. W sumie jest ich bardzo dużo.
_________________ "oczami dziecka oglądać świat"
|
N sty 25, 2004 17:24 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|