Czy seks dla samej przyjemności jest czymś złym?
Autor |
Wiadomość |
odkrywca
Dołączył(a): Wt lis 03, 2009 19:08 Posty: 41
|
 Czy seks dla samej przyjemności jest czymś złym?
Nie wiem, czy to tu akurat ten temat można wstawić, ale jestem ciekaw, jakie jest zdanie forumowiczów na temat podany w tytule. Zrodził się po moich wczorajszych dyskusjach na forum na temat seksu małżeńskiego. Do rzeczy.
Co jest złego w samym seksie w ramach małżeństwa, jeśli przeżywa się go nie w celu prokreacji, a dla przyjemności. Czemu wpycha się to w ramy grzechu. Jeśli to jest grzech i coś złego, to co z pójściem do kawiarni na kawę dla
samejprzyjemności, a nie po to by podnieść sobie ciśnienie? Co z jedzeniem dla samej przyjemności? Co z zajęciami, które sprawiają nam tylko przyjemność i tylko przyjemności służą?
Nie chodzi mi w przypadku przyjemności seksualnych o egoistyczne wykorzystywanie współmałżonka. Nie. Chodzi o seks kochającej się pary małżeńskiej, nie skierowany na poczęcie a nawet na pełne współżycie (proszę nie prostować stwierdzenia seks małżeński, bo chodzi mi o wszelkie pieszczoty kończące się orgazmem, wykluczając sam akt seksualny.)
Pozdrawiam,
odkrywca
www.odkrywca.blogpelendobra.pl
_________________ www.odkrywca.blogpelendobra.pl
Tak trudno dziś zobaczyć, Boga, bo za bardzo skupiamy się na grzechu. Im bardziej się na nim skupiamy, tym jest go więcej wokół nas i w nas.
|
Śr lis 04, 2009 16:30 |
|
|
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
Picie wina do "uchlania się" też jest przyjemne.
Ryzykowne wyprzedzanie też jest przyjemne.
Bijatyki na stadionach - dla niektórych - też są przyjemne.
Co nie oznacza, że wino, jazda samochodem lub chodzenie na mecz są złe same w sobie.
A AD REM: dla katolika seks ma (lub "ma mieć") dwa cele: prokreacyjny i jednoczący. Nie-katolicy oraz co niektórzy "wolni katolicy" odrzucają pierwszy cel, za to co niektórzy puryści i purytanie zapominają o tym drugim. Oba warianty są niepełne a w nauczaniu katolickim - zwłaszcza to pierwsze - także grzechem.
|
Śr lis 04, 2009 17:05 |
|
 |
odkrywca
Dołączył(a): Wt lis 03, 2009 19:08 Posty: 41
|
bert04 napisał(a): Picie wina do "uchlania się" też jest przyjemne. Ryzykowne wyprzedzanie też jest przyjemne. Bijatyki na stadionach - dla niektórych - też są przyjemne. Czemu nie napisałeś nic o kawie? Cytuj: Co nie oznacza, że wino, jazda samochodem lub chodzenie na mecz są złe same w sobie.
A AD REM: dla katolika seks ma (lub "ma mieć") dwa cele: prokreacyjny i jednoczący.
A co z przyjemnością samą w sobie? O to przecież pytałem?
odkrywca
www.odkrywca.blogpelendobra.pl
_________________ www.odkrywca.blogpelendobra.pl
Tak trudno dziś zobaczyć, Boga, bo za bardzo skupiamy się na grzechu. Im bardziej się na nim skupiamy, tym jest go więcej wokół nas i w nas.
|
Śr lis 04, 2009 17:53 |
|
|
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
Nie wiem, jak silna musi być ta kawa, żeby choć w przybliżeniu zbliżała się do "zbliżenia". Dlatego wolałem porównania, gdzie "kik" jest o porównywalnej mocy. Celowo pominąłem jakieś mocne narkotyki, bo to już grzech sam w sobie, a odnoszę się do sytuacji, która przez szukanie przyjemności dopiero staje się grzechem.
A wracjając od tych porównań do tematu: "przyjemność dla przyjemności" to - nawet w idealnym przypadku - wypełnienie jednego aspektu współżycia małżeńskiego. Aspektu jednoczącego. Jednocześnie - w wersji którą tu między wierszami podajesz - jest odrzuceniem aspektu prokreacyjnego. I dlatego jest grzechem.
Proste?
|
Śr lis 04, 2009 18:00 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Tak. Seks zbytnio angażuje fizycznie i psychicznie, by wykorzystywać go wyłącznie dla przyjemności. To tak, jakby mówić, że w ucięciu sobie ręki dla przyjemności nie ma nic złego ( ANI ODROBINĘ nie przesadzam ). Przy czym nie ma takiej rozłączności "albo dla prokreacji, albo dla przyjemności". Seks się uprawia ani nie dla prokreacji, ani nie dla przyjemności - seks się uprawia dla MIŁOŚCI. Oczywiście, miłość to także przyjemność, powiedziałbym nawet że największa ze wszystkich.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr lis 04, 2009 18:16 |
|
|
|
 |
rafal19_74
Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 19:41 Posty: 37
|
Johnny99 napisał(a): Tak. Seks zbytnio angażuje fizycznie i psychicznie, by wykorzystywać go wyłącznie dla przyjemności. . Wybacz, ale nie bardzo rozumiem? Zbytnio angażuje? I co z tego? Ile razy potencjalna para w swoim życiu uprawia seks dla przyjemności, a ile razy dla przyjemności i poczęcia? Myślisz, że jak bzykanko będzie tylko dla przyjemności to się Pan Bóg obrazi, bo musi być coś za coś? (przyjemność za możliwość poczęcia?) Johnny99 napisał(a): To tak, jakby mówić, że w ucięciu sobie ręki dla przyjemności nie ma nic złego ( ANI ODROBINĘ nie przesadzam ). . Ręce opadają.....czyli ucięcie ręki będzie uzasadnione tylko jeżeli będzie z Miłości....takie zło konieczne ten seks. Johnny99 napisał(a): Przy czym nie ma takiej rozłączności "albo dla prokreacji, albo dla przyjemności". Seks się uprawia ani nie dla prokreacji, ani nie dla przyjemności - seks się uprawia dla MIŁOŚCI. Oczywiście, miłość to także przyjemność, powiedziałbym nawet że największa ze wszystkich.
Wybacz, ale podejrzewam, ze nie jesteś jeszcze w związku małżeńskim a Twoje wywody to czysta teoria która ewoluowała w kościele przez setki lat od potępienia seksu wogóle, przez białe małżeństwa, seks tylko dla prokreacji, NPR-y i tak dalej......
|
Śr lis 04, 2009 18:51 |
|
 |
odkrywca
Dołączył(a): Wt lis 03, 2009 19:08 Posty: 41
|
No właśnie. Praktyka. Czasem się zastanawiam, kto pisze książki o seksie: czy teoretycy czy praktycy? Ale to mało istotne.
Czemu sama przyjemność ma być grzechem w przypadku pary małżeńskiej? Przecież jeśli sprawiam przyjemność kochanej osobie wyrażając w ten sposób miłość wobec niej, to co w tym złego?
Mam wrażenie, że zbyt wielu ludzi bierze się za decydowanie co jest Bogu miłe a co nie. Coraz więcej ludzi chce Go wyręczyć w określaniu szczegółów w każdej niemal dziedzinie.
Picie kawy kojarzy mi się z relaksem, odpoczynkiem myśli, ciała, chwilowym uwolnieniem się od problemów w sensie takim, że siedząc w kawiarni, naprawdę odpoczywam. Lubię zapach kawy,tak samo jak lubię zapach kobiety - swojej żony. Lubię zapach całej jej osoby.
Szkoda mi czasem Miłości, że tak często jest psuta przez paragrafy i kodeksy. Szkoda mi par małżeńskich, które są wciskane w ciasne ramy doktryn i przepisów tego co wolno a co już jest grzechem.
Nie będę tu pytał, co to jest grzech, bo nie w tym rzecz.
Cieszę się, że nie jestem sam w swoim myśleniu. Że spotkać tu można też praktyków, którzy żyją miłością małżeńską na co dzień, a nie tylko o niej czytają, choć proszę o wybaczenie, jeśli się do kogoś pomyliłem i u niego jest inaczej.
p.s.
Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale odkąd tu wszedłem, czuję się jak kosmita, istota nie z tego świata. Może to jednak tylko złudzenie...
odkrywca
www.odkrywca.blogpelendobra.pl
_________________ www.odkrywca.blogpelendobra.pl
Tak trudno dziś zobaczyć, Boga, bo za bardzo skupiamy się na grzechu. Im bardziej się na nim skupiamy, tym jest go więcej wokół nas i w nas.
|
Śr lis 04, 2009 19:07 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
Johnny99 napisał(a): Seks się uprawia ani nie dla prokreacji, ani nie dla przyjemności - seks się uprawia dla MIŁOŚCI. Zasadniczo zgoda. Niemniej Paweł IV w Humanae Vitae zwracał uwagę na ten podwójny sens, na nierozerwalność podwójnej funkcji znaku w zbliżeniu małżeńskim. ____________________________________________ odkrywca napisał(a): Czemu sama przyjemność ma być grzechem w przypadku pary małżeńskiej? Przecież jeśli sprawiam przyjemność kochanej osobie wyrażając w ten sposób miłość wobec niej, to co w tym złego? Nie prowokuj, żebym podawał jakieś przykłady "robienia przyjemności drugiej osobie", które są grzechami, bo nie chcę offtopować o narkotykach, o "tuczeniu" męża, o rozpuszczaniu dzieci. Przyjemność po prostu nie jest sama w sobie kryterium dobra / zła, OK? odkrywca napisał(a): Mam wrażenie, że zbyt wielu ludzi bierze się za decydowanie co jest Bogu miłe a co nie. Coraz więcej ludzi chce Go wyręczyć w określaniu szczegółów w każdej niemal dziedzinie. Tak, ale w tej akurat kwestii mamy "notatki szefa". Rdz 1:28 + Rdz 2:24 odkrywca napisał(a): Picie kawy kojarzy mi się z relaksem, odpoczynkiem myśli, ciała, chwilowym uwolnieniem się od problemów w sensie takim, że siedząc w kawiarni, naprawdę odpoczywam. Lubię zapach kawy,tak samo jak lubię zapach kobiety - swojej żony. Lubię zapach całej jej osoby. Ja też lubię zapach mojej żony, lubię z nią przebywać. Ale nie porównywałby nigdy naszego współżycia do picia kawki... odkrywca napisał(a): Szkoda mi czasem Miłości, że tak często jest psuta przez paragrafy i kodeksy. Szkoda mi par małżeńskich, które są wciskane w ciasne ramy doktryn i przepisów tego co wolno a co już jest grzechem. Zbytni rygor może być takim samy "psuciem miłości" jak zbytnia samowolka. Możliwe, że wymagania Kościoła to pewien ideał, a człowiek musi sobie z tym jakoś "poradzić". Niemniej rezygnacja z tego celu może skutkować w widzeniu seksu jako celu samego w sobie. Owszem, całkiem rozpowszechnione mniemanie - niemniej niesłuszne. I ponoć brama zbawienia jest ciasna. Nie dla każdego podążanie zgodnie z religią jest "lekkie, łatwe i przyjemne", raczej przeciwnie. odkrywca napisał(a): Nie będę tu pytał, co to jest grzech, bo nie w tym rzecz. No chyba jednak tak, skoro pytasz na tym forum. odkrywca napisał(a): Cieszę się, że nie jestem sam w swoim myśleniu. Że spotkać tu można też praktyków, którzy żyją miłością małżeńską na co dzień, a nie tylko o niej czytają, choć proszę o wybaczenie, jeśli się do kogoś pomyliłem i u niego jest inaczej. Nie jesteś sam, możliwe nawet że myślisz jak większość. Niektórzy z tej większości sprzeciwiają się nauczaniu KRK w tej kwestii głośno, inni po cichu. I ja też nie przyjmuję tu stanowiska KRK na 100%, mam swoje obiekcje co do szczegółów tej wykładni. Niemniej znam tę wykładnię i racje za nią stojące. odkrywca napisał(a): p.s. Nie wiem, czy tylko ja tak mam, ale odkąd tu wszedłem, czuję się jak kosmita, istota nie z tego świata. Może to jednak tylko złudzenie...
Taki urok forów "tematycznych". Tutaj raczej nie ma osób obojętnych na nauczanie KRK, albo są za, albo przeciw. A niektórzy po "wałęsowemu" za-i-przeciw.
|
Śr lis 04, 2009 19:43 |
|
 |
odkrywca
Dołączył(a): Wt lis 03, 2009 19:08 Posty: 41
|
Co do kawy bert, to może pijesz kiepską kawę, albo nie sprawia Ci ona takiej przyjemności jak mnie. Ja też znam wykładnie KK i to bardzo dobrze, ale im dłużej żyje na tym świecie, tym bardziej mi ten "ideał" jak to powiedziałeś odbiega od prawdziwego życia. Nie chodzi tu o to, że nie stosuje tych zasad, albo że większość ich nie stosuje. Chodzi o istote i głębie tego co sie robi i dlaczego sie to robi. Serce jest ważne, jak powiedział Jezus. To co w sercu się rodzi czyni człowieka czystym albo nieczystym. Nie paragrafy, co do których sam sie często wypowiadał jasno i wyraźnie, co o nich myśli, i czemu tak naprawdę miały służyć. On już wypełnił PRAWO, wypełnił je miłością, a w KK dalej cała uwaga skupiona jest na LITERZE. Naprawdę tego nie widzisz?
Seksu nie uprawia się - bo to nie ogródek - DLA Miłości, ale z miłości i z miłością w sercu. Seks jest bee, tak jest postrzegany. Całowanie przed slubiem, namiętne jest beee bo może się ktoś za bardzo podniecić... . tak kiedyś mnie uczono. Nie wiem jak jest teraz, bo już dawno temu chodziłem na religię.
Seks jest czymś normalnym. Nie można zamknąć w paragrafy Miłości. Nie da się powiedzieć dokładnie jak mam kochać drugą osobę. Jeśli będę czynił jakieś sztuczne wyuczone gesty i wypowiadał wyuczone formułki, to gdzie tam będę ja z całym swoim bogactwem.
"" Nie prowokuj, żebym podawał jakieś przykłady "robienia przyjemności drugiej osobie", które są grzechami, bo nie chcę offtopować o narkotykach, o "tuczeniu" męża, o rozpuszczaniu dzieci. Przyjemność po prostu nie jest sama w sobie kryterium dobra / zła, OK? ""
Czemu tak brudzisz wszelkie czułości związane z seksualnością i okazywaniem jej drugiej osobie? Czemu porównujesz ja do narkotyków, do tuczenia męża, rozpuszczania dzieci. Przyjemności sie nie robi komuś. Ją się sprawia. Jeśli mojej żonie jest ze mną przyjemnie to co w tym złego?
Wiem, jeśli seks małżeński nie jest taki, taki taki i taki, to jest to grzech.
Wiesz co, w KK grzech przywalił już dawno Pana Boga. On zmartwychwstając, wyrzucił to łajno tam gdzie jego miejsce, a my ciągle bardziej skupiamy się na łajnie niż na kwiatach w Bożym ogrodzie. On nam daje Miłość, a my mówimy: Panie ale ja nie jestem godzien. Ojciec daje dziecku ciastko, a ono mówi: ja nie zasługuje, bo dziś nie byłam grzeczny.
I jeszcze jedno bardzo dla mnie ważne
I ponoć brama zbawienia jest ciasna. Nie dla każdego podążanie zgodnie z religią jest "lekkie, łatwe i przyjemne", raczej przeciwnie.
Nie żyję zgodnie z religią. Żyję zgodnie z Prawdą. Robię każdego dnia wszystko, by w moim życiu było jak najwięcej miłości, prawdy, poszanowania i pokoju. Życie nie ma być udręką, cierpieniem,trudem i ciężarem. Czy chciałbyś, aby Twoje dzieci przeżywały swoje życie w takim duchu? Ciągle umęczone, ciągle zestresowane, ciągle patrzące tylko by czegoś nie złamać, nie pominąć w wypełnianiu? Czy tego dla nich chcesz/ Czy myślisz,że tego chce dla nas Bóg? On chce byśmy byli szczęśliwi, radości, byśmy żyli pełnią życia Z NIM, a nie DLA Niego.
Czemu małżonkowie w łóżku mają niemal z apteczną dokładnością wciąż myśleć, czy taka pieszczota to jest ok, a ta już będzie grzechem, bo będzie "robieniem drugiemu dobrze"?? Absurd. Właśnie dlatego wciąż ludzie odchodzą od KK bo doprowadza sie wiele rzeczy do absurdu i litery zajmują miejsce Boga.
odkrywca
www.odkrywca.blogpelendobra.pl
_________________ www.odkrywca.blogpelendobra.pl
Tak trudno dziś zobaczyć, Boga, bo za bardzo skupiamy się na grzechu. Im bardziej się na nim skupiamy, tym jest go więcej wokół nas i w nas.
|
Śr lis 04, 2009 20:22 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
odkrywca napisał(a): Co do kawy bert, to może pijesz kiepską kawę, albo nie sprawia Ci ona takiej przyjemności jak mnie.  Jak znasz sekret "takiej" kawy, to daj na priv  odkrywca napisał(a): Ja też znam wykładnie KK i to bardzo dobrze, ale im dłużej żyje na tym świecie, tym bardziej mi ten "ideał" jak to powiedziałeś odbiega od prawdziwego życia. Nie chodzi tu o to, że nie stosuje tych zasad, albo że większość ich nie stosuje. Wiesz, ideały mają to do siebie, że odbiegają od tzw. prawdziwego życia. Ludzi kradną w pracy, upijają się, biją dzieci itepe... Znowu schodzę w porównania, zaraz mi się od Ciebie oberwie za przyrównywanie seksu do kradzieży... trudno. odkrywca napisał(a): Chodzi o istote i głębie tego co sie robi i dlaczego sie to robi. Serce jest ważne, jak powiedział Jezus. To co w sercu się rodzi czyni człowieka czystym albo nieczystym. Nie paragrafy, co do których sam sie często wypowiadał jasno i wyraźnie, co o nich myśli, i czemu tak naprawdę miały służyć. On już wypełnił PRAWO, wypełnił je miłością, a w KK dalej cała uwaga skupiona jest na LITERZE. Naprawdę tego nie widzisz? A skąd wiesz, że wypełnił Prawo? Od św. Pawła. I ten św. Paweł też pisał, żeby łoże małżeńskie zachowywać w czystości. Przeoczyłeś? Jezus nauczał religię serca i miłości. A jednocześnie Jezus postulował taki radykalizm w tym nastawieniu, że KRK ze wszystkimi swoimi katechizmami, kodeksami i kanonami mu do pięt nie dorasta. Wyłupiłeś sobie może oko, bo spoglądałeś pożądliwie na jakąś kobietę? Nadstawiłeś drugi policzek? Rozdałeś cały majątek ubogim? Wyrzekłeś ojca, matki, syna i córki? Więc dlaczego sądzisz, że taką "Wiarą-light" wypełniasz Jego wolę? odkrywca napisał(a): Seksu nie uprawia się - bo to nie ogródek - DLA Miłości, ale z miłości i z miłością w sercu. Seks jest bee, tak jest postrzegany. Całowanie przed slubiem, namiętne jest beee bo może się ktoś za bardzo podniecić... . tak kiedyś mnie uczono. Nie wiem jak jest teraz, bo już dawno temu chodziłem na religię. Ja chyba miałem jakiś staromodnych katechetów, bo ani zakonnica ani ksiądz z nami o tym nie rozmawiali, prosili raczej świeckich "ekspertów". A i od nich nie pamiętam aż takich "nauk" odkrywca napisał(a): Seks jest czymś normalnym. Nie można zamknąć w paragrafy Miłości. Nie da się powiedzieć dokładnie jak mam kochać drugą osobę. Jeśli będę czynił jakieś sztuczne wyuczone gesty i wypowiadał wyuczone formułki, to gdzie tam będę ja z całym swoim bogactwem. Zgoda co do miłości. I nawet co do seksu. Co nie zmienia zasady, że seks nie jest czynem "moralnie obojętnym" jak Twoje przykładowe picie kawy. Seks jest nieodłączną częścią miłości małżeńskiej. To znaczy - powinien być. odkrywca napisał(a): Czemu tak brudzisz wszelkie czułości związane z seksualnością i okazywaniem jej drugiej osobie? Czemu porównujesz ja do narkotyków, do tuczenia męża, rozpuszczania dzieci. Przyjemności sie nie robi komuś. Ją się sprawia. Jeśli mojej żonie jest ze mną przyjemnie to co w tym złego? Bo tu nie przyjemność jest kryterium dobra. OK? W tym konkretnym przypadku liczy się bardziej, czy takim-a-takim czynem przynosimy korzyść: sobie, drugiej osobie, związkowi. To już można prędzej podciągnąć za jakieś obiektywne kryterium dobra, nawet jeżeli w kwestii korzyści można się znowu spierać. Ale przyjemność może być tylko jednym aspektem tej korzyści - i wcale nie najważniejszym. odkrywca napisał(a): Wiem, jeśli seks małżeński nie jest taki, taki taki i taki, to jest to grzech. Wiesz co, w KK grzech przywalił już dawno Pana Boga. On zmartwychwstając, wyrzucił to łajno tam gdzie jego miejsce, a my ciągle bardziej skupiamy się na łajnie niż na kwiatach w Bożym ogrodzie. On nam daje Miłość, a my mówimy: Panie ale ja nie jestem godzien. Ojciec daje dziecku ciastko, a ono mówi: ja nie zasługuje, bo dziś nie byłam grzeczny. Widzę, że w ogólniki zjeżdżamy, zamiast o współżyciu w małżeństwie mówić. Więc w tym miejscu skrótowo: nie mogę nic za Twoje ogólne problemy z KRK. Jak pisał św. Paweł: "Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko wolno, ale nie wszystko buduje"odkrywca napisał(a): I jeszcze jedno bardzo dla mnie ważne (...) Nie żyję zgodnie z religią. Żyję zgodnie z Prawdą. Ta "Prawda" to coś lepszego niż "prawda"? Jest jeszcze "PRAWDA" i parę jeszcze większych prawd przez jeszcze większe litery. odkrywca napisał(a): Robię każdego dnia wszystko, by w moim życiu było jak najwięcej miłości, prawdy, poszanowania i pokoju. Życie nie ma być udręką, cierpieniem,trudem i ciężarem. Czy chciałbyś, aby Twoje dzieci przeżywały swoje życie w takim duchu? Ciągle umęczone, ciągle zestresowane, ciągle patrzące tylko by czegoś nie złamać, nie pominąć w wypełnianiu? Czy tego dla nich chcesz/ Czy myślisz,że tego chce dla nas Bóg? On chce byśmy byli szczęśliwi, radości, byśmy żyli pełnią życia Z NIM, a nie DLA Niego. Wiesz, ja też przeżywałem różne stresy przy dojrzewaniu, nie raz nie dwa religia mnie "uwierała", ale patrząc na te opisy to jakieś koszmary musiały być. Ja tam nie zawsze wiem, czego chce Bóg, chociaż raczej w Piśmie nie wyczytałem tekstu "róbta co chceta" albo "żyjcie radośnie". Raczej coś o noszeniu swojego krzyża itepe. A jak moje dzieci wychowam, to osobna sprawa. W kraju w którym mieszkam raczej nie ma problemu z dominacją religii w szkołach a wprost przeciwnie, więc moje problemy może odbiegają od Twoich. Ale to temat na osobny temat. odkrywca napisał(a): Czemu małżonkowie w łóżku mają niemal z apteczną dokładnością wciąż myśleć, czy taka pieszczota to jest ok, a ta już będzie grzechem, bo będzie "robieniem drugiemu dobrze"?? Absurd. Właśnie dlatego wciąż ludzie odchodzą od KK bo doprowadza sie wiele rzeczy do absurdu i litery zajmują miejsce Boga.
Ludzie odchodzą, bo im się często nie chce wgłębiać w te zasady. Albo znają je zbyt pobieżnie. Na przykład ktoś im durnot nawciskał, że robienie przyjemności drugiej osobie jest grzechem.
W KK jest jedno dosyć bardzo kryterium, kiedy seks małżeński jest OK. Nazwę to oględnie "vaginal injection". Reszta należy do fantazji twórczej małżonków. Mogą robić co chcą - byle finał był jak wyżej. Taki warunek ma pewne implikacje i niewygody, ale nie jest aż tak skomplikowany, jak brzmi w Twoich wypowiedziach.
|
Śr lis 04, 2009 21:01 |
|
 |
odkrywca
Dołączył(a): Wt lis 03, 2009 19:08 Posty: 41
|
I widzisz, dobrze mówiłem, że kiepską kawę pijesz.
Skąd wiem? Po tym co piszesz.
Nie św. Paweł a Jezu powiedział, że nie przyszedł po to aby znieść Prawo ale je wypełnić.Chyba, że coś pomyliłem. Nie jest to takie istotne.
Ale ważniejsze w tym co mówisz jest to, że nazywasz moją miłość brudną... .
Myjemy się z żoną codziennie, pościel też mamy czystą i pachnącą
A tak poważnie, serce czyni coś czystym albo nieczystym. Inni nie mogą o tym decydować!. Choć bardzo chcą i robią to na każdym kroku. Jak myślisz, po co Bóg dał nam wolną wolę? Po co? By nas w niej zamknąć, czy uczynić z niej klucz do prawdziwej miłości, do możliwości wyborów, nawet tych złych. To nie tylko możliwość wyboru dobra, ale też i zła. To jest całe bogactwo wolnej woli.
KRK zepsuł naukę Jezusa swoimi kodeksami, kanonami i katechizmami tak jak Żydzi zepsuli Objawienie całym kodeksem Prawa z najdrobniejszymi paragrafami, komarami, kubkami itp.
Ni chce tu nikogo obrażać, ale trzeba być naprawdę zdolnym, żeby tak coś zepsuć. Nie wszystko na pewno. Nie wszystko. Ale najważniejsze, podstawowe nauki Jezusa. A szkoda... .
To nie "róbta co chceta". Nie popieram tego. To moje zestresowane życie to akurat pudło z Twojej strony. Ale mniejsza o to kto ma rację. Ważne by się swoim życiem dzielić z innymi.
Nie chcę tu nikogo przekonywać o prawdach, Prawdach,półprawdach i g... prawdach. Jezus jest Prawdą i to Jego miałem na myśli, a on nie mówił, byśmy byli religijni, tylko jak On święci.
Myślę, że masz udane i fajne życie i takiego Ci życzę. Co do kawy, to każdy ma inny gust, smak, upodobania. Dla mnie życie to nie tylko niesienie krzyża. Jezus już go zaniósł. Zrobił to raz a dobrze. Nie trzeba Go poprawiać.
Radujcie się bracia w Panu. Powiadam wam jeszcze raz, radujcie się!
I tej radości Tobie i sobie życzę. Pozdrawiam.
odkrywca
www.odkrywca.blogpelendobra.pl
_________________ www.odkrywca.blogpelendobra.pl
Tak trudno dziś zobaczyć, Boga, bo za bardzo skupiamy się na grzechu. Im bardziej się na nim skupiamy, tym jest go więcej wokół nas i w nas.
|
Śr lis 04, 2009 21:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie wiem czemu wogóle pytanie dlaczego jest czymś złym. Otóż NIE JEST.
W moim pojęciu seks w małżeństwie jest właśnie dla przyjemności, jedocześnie ta wspólna przyjemność jednoczy małżonków. Gdy się zdecydują na dziecko wtedy seks nabiera wymiaru prokreacyjnego. Gdy nie chcą mieć dzieci wtedy kochaja się dla przyjemności. Proste.
|
Cz lis 05, 2009 8:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dodam, że gdy małżonkowie mają już tyle dzieci ile chcieli -1 czy 2 czy inną ilość, to przez resztę życia kochają się właśnie dla przyjemności co daje im poczucie zjednoczenia.
Doprawdy nie wiem nad czym tu dyskutować. Ja w każdym razie z tym problemu nie mam:) Jestem mężatką:)
|
Cz lis 05, 2009 8:54 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
odkrywca napisał(a): I widzisz, dobrze mówiłem, że kiepską kawę pijesz.  Skąd wiem? Po tym co piszesz. O 21:01 już powoli odstawiam kawę. odkrywca napisał(a): Nie św. Paweł a Jezu powiedział, że nie przyszedł po to aby znieść Prawo ale je wypełnić.Chyba, że coś pomyliłem. Nie jest to takie istotne. Masz rację. Mateusz, rozdział piąty. Polecam lekturę w całości. Jest w tym rozdziale też o wyłupywaniu oczu, odcinaniu rąk, nadstawianiu drugiego policzka, odstępowaniu szaty i płaszcza, modleniu się za prześladowców. Wypełnianie prawa nie jest jego zniesieniem, dowolnością. "Jarzmo" Nowego Przymierza może być w szczegółach cięższe niż Stare Przymierze odkrywca napisał(a): Ale ważniejsze w tym co mówisz jest to, że nazywasz moją miłość brudną... . Takich słów nie użyłem. Jeżeli tak to zinterpretowałeś, to sorry. Widzisz rolę współżycia małżeńskiego, jego rolę i jego funkcje inaczej niż ja, inaczej niż KRK. Możliwe, że na podstawie nauk katechetów wyrobiłeś sobie pewne zdanie o tym, jak w KRK ta sprawa jest widziana i taką wizję odrzuciłeś. Mogę to nawet zrozumieć. Jeżeli masz ochotę, możemy pogadać, jak KRK naprawdę widzi rolę współżycia małżeńskiego, dlaczego te wszystkie, nazwijmy to, regulacje. Jak na razie nie widzę u Ciebie chęci wgłębienia się w te kwestie, więc nie będę klawiatury strzępił. odkrywca napisał(a): A tak poważnie, serce czyni coś czystym albo nieczystym. Inni nie mogą o tym decydować!. Choć bardzo chcą i robią to na każdym kroku. Jak myślisz, po co Bóg dał nam wolną wolę? Po co? By nas w niej zamknąć, czy uczynić z niej klucz do prawdziwej miłości, do możliwości wyborów, nawet tych złych. To nie tylko możliwość wyboru dobra, ale też i zła. To jest całe bogactwo wolnej woli. Bogactwo i przekleństwo. Pamiętasz św. Pawła? "Wszystko mi wolno..." Cytowałem powyżej. A ja teraz też tak na poważnie. Oczywiście, że możesz sam decydować o swoim życiu. Tyle że tym decydowaniem zdajesz się na własny rozum, na własne rozeznanie tego, co dobre i złe. Jeszcze nigdy się nie pomyliłeś? Jeszcze nigdy nie chciałeś dobrze a wyszło inaczej? Myślałeś, że postępujesz słusznie, a okazało się na odwrót? Nie musiałeś zrewidować swoich zasad? Oczywiście możesz zarzucić, że KRK też popełniał "błędy i wypaczenia", ale przy tych wszystkich potknięciach ma tę przewagę, że kwestiami Boga, Objawienia, moralności, zajmuje się od dwóch tysiącleci. Jak mi powiedział jeden mądry ksiądz, nie raz po latach przekonywał się o mądrości decyzji Kościoła. Ja też czasami po latach "prób i błędów", po różnych drogach i manowcach, po właśnie wypróbowywaniu mojej wolnej woli dochodziłem do tego, że te "regulacje" KRK wcale nie były takie głupie, że coś w tym jest. Więc można dale samemu próbować i błądzić. Można też ślepo zdać się na Kościół. Ja obecnie jestem gdzieś pomiędzy, ufam Kościołowi, jednakże nie bezrefleksyjnie, bezkrytycznie. Sam sobie muszę to poukładać. Akurat w kwestii współżycia długo myślałem podobnie jak ty, obecnie już coraz bardziej widzę słuszność po stronie KRK. Widzę też pewną przesadę, ale w "szczegółach", nie w podstawach tych "regulacji". odkrywca napisał(a): KRK zepsuł naukę Jezusa swoimi kodeksami, kanonami i katechizmami tak jak Żydzi zepsuli Objawienie całym kodeksem Prawa z najdrobniejszymi paragrafami, komarami, kubkami itp. Ni chce tu nikogo obrażać, ale trzeba być naprawdę zdolnym, żeby tak coś zepsuć. Nie wszystko na pewno. Nie wszystko. Ale najważniejsze, podstawowe nauki Jezusa. A szkoda... . Nawet jeżeli KRK w pewnych sprawach przesadza, jeżeli czasem przegina, to ma swoje powody. Czasem też mi uwiera ta nieufność księży w to, że wierny może sam ocenić, do kiedy coś jest grzechem a kiedy jeszcze nie. Z drugiej strony znam wystarczająco przykładów osób, dla których najmniejsza "luka" jest przyzwoleniem na samowolkę. Nie byłoby potrzeby tylu kanonów, gdyby ludzie na podstawie ogólnych wytycznych sami dochodzili do prawdy. Czy Prawdy  odkrywca napisał(a): Nie chcę tu nikogo przekonywać o prawdach, Prawdach,półprawdach i g... prawdach. Jezus jest Prawdą i to Jego miałem na myśli, a on nie mówił, byśmy byli religijni, tylko jak On święci. Oj myślę, że podążanie drogą Jezusa nie dla każdego jest. Raz, że jak wspominałem, wbrew pozorom radykalizm nauczania Jezusa jest większy, niż wszystkie katechizmy razem wzięte. Dwa, że drogą tej świętości jest odrzucenie rodziny, świata doczesnego, bliskich - obrazowo opisane jako "nienawiść" w odpowiednich wersach ewangelii. Trzy, że konsekwencją tej świętości był krzyż. odkrywca napisał(a): Myślę, że masz udane i fajne życie i takiego Ci życzę. Co do kawy, to każdy ma inny gust, smak, upodobania. Dla mnie życie to nie tylko niesienie krzyża. Jezus już go zaniósł. Zrobił to raz a dobrze. Nie trzeba Go poprawiać.
Myślę, że też masz udane życie, możliwe też że różnice między Twoim a moim są minimalne, że bardziej różnimy się w "teorii" niż w "praktyce". Co do Jezusa to widzę to inaczej, podążanie za Nim to ciągłe doskonalenie siebie, to stawianie sobie samemu wymagań ponad "ustawowe minimum". Ale to znowu temat na osobną dyskusję.
Pozdrowienia. I czekam nadal na tajniki takiej kawy, która dla Ciebie jest tak dobra jak seks
PS: A tak na zakończenie taka myśl: napij się kawy z koleżanką z pracy. I opowiedz o tym żonie. Nie wiem, jak zareaguje, ale myślę, że gdybyś zamiast kawy z tą koleżanką wylądował w pościeli, mogłaby zareagować inaczej. To tylko taka myśl w temacie, że współżycie małżeńskie jest jednak "czymś więcej" niż tylko sprawianiem przyjemności drugiej osobie.
|
Cz lis 05, 2009 9:55 |
|
 |
odkrywca
Dołączył(a): Wt lis 03, 2009 19:08 Posty: 41
|
Masz racje, że picie kawy z koleżanka z pracy to co innego niż kawa z żoną.
temat,który zapodałem , na wstępie, dotyczy tylko relacji małżeńskich, a nie wolnych związków, przygodnych znajomości. Co do tamtych, nie jestem zwolennikiem wykorzystywania, jak to często się dzieje, łatwowierności drugiej osoby, pozostawionej po jednej nocy, samej czy samemu sobie.
To wg mnie żadna miłość. To wykorzystanie.
Dzięki za czas, który poświęciłeś na wymianę zdań i poglądów. Nie uważam nauki KRK za jakąś zupełnie skażoną, bzdurną, nieżyciową. Wiele wspólnot to miejsca, gdzie chce się być. Wielu katolików, to ludzie, których każdy chciałby za przyjaciela. Znam takich, podziwiam ich i cenię. Nie jest przy tym ważne, czy to ksiądz, biskup, czy wierny. Ważny zawsze jest człowiek i jego człowieczeństwo, bo tego chyba chciał nas wszystkich nauczyć Jezus.
Stał się człowiekiem, by przypomnieć nam co tak naprawdę znaczy być człowiekiem. Widział, jak bardzo ludzie się zapętlili w swoim życiu, jak poplątali to co było proste na początku i jak w Imię Boga potrafią wyrządzić krzywdę swoim bliskim. Mam nadzieję, że uda Ci się częściej zostawiać swój krzyż Bogu - On ma więcej siły- a samemu odnaleźć prawdziwą radość płynącą z życia każdą chwilą z Bogiem i swoją rodziną.
Co do kawy - sam wiesz, że to Ty musisz trafić na Twoją ulubioną. Moja może Ci nie smakować:)
Pozdrawiam i obyś zawsze spotykał ciekawych, a przede wszystkim prawdziwych ludzi w swoim życiu.
odkrywca
www.odkrywca.blogpelendobra.pl
_________________ www.odkrywca.blogpelendobra.pl
Tak trudno dziś zobaczyć, Boga, bo za bardzo skupiamy się na grzechu. Im bardziej się na nim skupiamy, tym jest go więcej wokół nas i w nas.
|
Cz lis 05, 2009 11:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|