Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 21:23



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 10 ] 
 Co mam robić 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn lip 27, 2009 18:32
Posty: 3
Post Co mam robić
Mam 87 letnią babcię która jest dość sprawna, mieszka sama, lecz mama codziennie robi jej zakupy, odwiedza, sprzata itp. Jest pod telefonem i na każde zawołanie. Babcia jest osobą trudną, despotyczną, która nie rozmawia z nami tylko wydaje polecenia, obraza się jak coś nie jest po jej myśli. Wiedząc ze mama jest osobą bardzo odpowiedzialną i zawsze może na nią liczyć uważała że jest to jej obowiązek. Babcia pod wpływem swojej rodziny (jej sióstr z którymi jest bardzo emocjonalnie związana) uważa że mama powinna ją zabrać do siebie. Problem polega na tym że mama od swoich rodziców nie dostała nic, co więcej babcie zlekceważyła jej stan zdrowia, i mama w wieku 36 lat bardzo ciężko zachorowała i jest na rencie. Ojciec natomiast zapowiedział że nigdy jej pod swój dach nie wpuści bo babcia nigdy o nim dobrego słowa nie powiedziała. MAma dosłownie miota się między nimi bo każdy na swój sposób szantażem emocjonalnym próbuje wywalczyć swoje. Mama proponowała babci żeby ta przyjeżdżała do niej (5 min taksówką) i tam spędzała dzień, lecz babcia nie chce. BAbcia wszystkim się skarży że jest samotna ( nigdy nie miała znajomych), ojciec się awanturuje że mama cały czas jest u babci. A ona ..... jest na granicy obłedu i żyje w myśl zasady - co by nie zrobiła to i tak jej się oberwie.


Pn lip 27, 2009 21:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 17, 2006 19:45
Posty: 77
Post 
A może Ty pomogłabyś mamie w opiece nad babcią? Przecież zrobienie zakupów, czy posprzątanie nie wymaga nie wiadomo jakich umiejętności. Jeśli babcia czuje się samotna, to może warto zaproponować jej jakieś zajęcie, nie wiem, czy np. w Twoim mieście działa klub seniora czy cos w podobnym stylu, może od czasu do czasu jakies wspólne obejrzenie filmu w telewizji czy posłuchanie audycji radiowej, a nawet wspólne wyjście do kościoła. Babcia ma taki trudny charakter, ale czy nie mozna powiedzieć jej o tym, że takie zachowanie Was rani, może ona po prostu o tym nie wie. Mama jest rzeczywiście w bardzo trudnej sytuacji emocjonalnej, więc może spróbuj porozmawiać też z innymi członkami rodziny, żeby od czasu do czasu zajęli się babcią.


Wt lip 28, 2009 16:28
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 14:22
Posty: 158
Post 
Astra, mysle ze to co doradzasz raczej nie przejdzie w ww przypadku. Babci przeciez nie brakuje ani opieki, ani pomocy. zreszta, tak jak pisze bidula, jest osoba despotyczna i trudna, dodatkowo liczaca sie ze zdaniem swojej rodziny. trudno sie przebic przez taki "beton", zwlaszcza jesli jest to osoba w sedziwym wieku, przyzwyczajona do pewnych standradow i schematow i do nieustannego zainteresowania swoja osoba.
bidula, to co bym radzila Twojej mamie to troche zdystansowac sie do Babci i jej potrzeb, nie dac soba manipulowac ani rzadzic. owszem, rodzicom nalezy sie szacunek i pomoc ale Twoja mama ma tez swoja wlasna rodzine, ktora powinna byc na pierwszym miejscu.
kiedy ludzie wstepuja w zwiazek malzenski, te kwestie rodzinne znacznie sie przewartosciowuja. na pierwszym miejscu stoi teraz maz i dzieci, dopiero potem rodzice i reszta rodziny. wiem ze niektorzy sa tak zwiazani lub uwiazani przez swoich rodzicow ze ciezko im ta zmiane przyjac w swoim zyciu, jest to jednak naturalna kolej rzeczy, nawet Biblia podaje ze rola rodzicow polega na wychowaniu potomstwa i puszczeniu go w swiat aby rozpoczelo samodzielne zycie. Twoja babcia, zwlaszcza jesli jest samodzielna, nie ma prawa wymagac od Twojej mamy ani od nikogo, poswiecenia ponad miare. a twoja mama ma prawo odmowic jej ciaglego uslugiwania jesli widzi ze nie jest to konieczne albo stoi w konflikcie z interesami jej wlasnej rodziny. i nikt nie powinien miec do niej o to pretensji.
ja doskonale rozumiem twojego tate i uwazam ze ma w duzym stopniu racje. mama jest zmanipulowana przez babcie ktora probuje wmieszac w ten dziwny uklad takze jej rodzine. mama powinna otwarcie ustalic z babcia zasady pomocy zaznaczajac jej granice. jesli babcia sie obrazi, to trudno. nie mozna pozwolic wchodzic sobie na glowe i ustawiac wlasnego zycia rodzinnego pod dyktando rodzicow. mama nie bedzie napewno wyrodna corka jesli ograniczy ta ciagla pomoc. tylko pytanie, czy mama jest w stanie zlapac taki dystans, czy nie bedzie miala poczucia winy i wyrzutow sumienia... jesli dlugo tkwi w takim ukladzie to moze jej byc bardzo ciezko zmienic teraz taktyke


Wt lip 28, 2009 21:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 27, 2009 18:32
Posty: 3
Post 
Madness dzięki, trafiłaś w sedno. Mama była wychowywana w przeświadczeniu że babcia jedyna wie wszystko najlepiej , próby sprzeciwu najpierw były karane biciem, potem obrazaniem się a teraz histerią. Faktem jest to że babcia nie czuje się komfortowo, ale jak próbujemy jej nadskakiwać to momentalnie zaczyna nami drygować. Ulubiony jej zwrot to :" ty masz przyjąć i nie dyskutować ". Całe życie byłyśmy porównywane z jej rodziną tzn. jej siostrami i ich dziećmi, trochę to przykre że mając jedna córkę i jedną wnuczkę praktycznie przez całe życie codziennie u siebie, nie jest wstanie zapamiętać naszych imion, zwracając się do nas imionami jej sióstr lub ich dzieci. Wczoraj wskazując na mnie palcem mówi do mojej mamy " czy ona jutro pojedzie do pracy" JAk mama zaproponowała żeby sie mnie zapytała przecież stoje obok, usłyszałam "ja się ciebie pytam nie ją" kompletnie mnie ignorując. Jak rodzice zaczęli budować dom za własne ciężko zarobione pieniądze, bez kredytów to długo to trwa. Przez lata nawet tam się nie pokazała (25 minut pieszo od jej miejsca zamieszkania) uważała że mama ma mieszkanie i to powinno jej starczyć. ( Wszystkie jej siostry wybudowały swoim dzieciom domy) Kiedyś powiedziała że my chyba nic od niej nie możemy chcieć. (za to pomoc finansową zaproponowała swojej siostrze). Jasne że nie ( ja mam pracę, i nie stronię od niej) ale teraz ma pretensje że dom jest nie wykończony i nie ma dla niej osobnego pokoju. (Moj ojciec od wielu lat cierpi na silną astmę, wymaga osobnego pokoju z np. aparatem tlenowym.) Podam tylko jeden przykład z wielu które bolą ( wiem że należy przebaczyć ale trudno udawać że nie boli) Mama mając 36 lat ciężko zachorowała, leżała w szpitalu 6 tygodni - babcia odwiedziła ja raz - wiele lat później na własnej skórze przekonałam się dlaczego. Bo co ludzie powiedzą jak się zorientują że ma taką felerną córkę. (mama wtedy była prawie niewidoma) JAk babcia była w szpitalu byłysmy tam obie codziennie - po prostu uważmy że jest to naturalne. BAbcia zaangażwała swoją rodzinę do kampanii na jej rzecz, ojciec dostaje furii a my się miotamy. Ja dopiero teraz jako dorosła kobieta zauważyłam że dla mojego ojca i babci nie istnieje moja mama jako samodzielny człowiek, ponieważ są niejako od niej zależni próbują ją całkowicie ubezwlasnowolnić emocjonalnie. Parę lat temu o mały włos nie doprowadziłam ich do zawału wprowadzając zwyczaj taki że w wakacje zabieram mamę na 3 dni zagranicę bo obie lubimy zwiedzać. Babcia płakała że w tym czasie umrze, ojciec obrażał się i nie odzywał sie przez tydzień. Jak się po tylu latach okazało - jakoś żyją i przeżywaja to. a ja nie mam wyrzutów sumienia.


Wt lip 28, 2009 23:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 14, 2008 3:48
Posty: 226
Post 
A propos przebaczania, to nie jest tak że zawsze wszędzie i każdemu trzeba przebaczyć. W Łukaszu czytamy jakie są warunki przebaczenia:

Łk 17:3-4
3. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu.
4. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: żałuję tego, przebacz mu.
(BT)

Z Twojego postu nie zauważyłem żeby babcia czegokolwiek żałowała.


Śr lip 29, 2009 0:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
bidula napisał(a):
Ja dopiero teraz jako dorosła kobieta zauważyłam że dla mojego ojca i babci nie istnieje moja mama jako samodzielny człowiek, ponieważ są niejako od niej zależni próbują ją całkowicie ubezwlasnowolnić emocjonalnie. Parę lat temu o mały włos nie doprowadziłam ich do zawału wprowadzając zwyczaj taki że w wakacje zabieram mamę na 3 dni zagranicę bo obie lubimy zwiedzać. Babcia płakała że w tym czasie umrze, ojciec obrażał się i nie odzywał sie przez tydzień. Jak się po tylu latach okazało - jakoś żyją i przeżywaja to. a ja nie mam wyrzutów sumienia.
Można np. takiemu "umierającemu" podsunąć foldery reklamowe z zakładów pogrzebowych i zapytać, która trumna najbardziej mu odpowiada. Jestem pewny, że szantażowanie śmiercią urwie się natychmiast. Problem jednak polega na tym, aby szantażowany chciał się bronić. Bardzo trudno będzie Ci zachęcić mamę do samoobrony i jednocześnie samej się nie postawić w sytuacji osoby, która także manipuluje. Zarzut taki pojawi się od wszystkich zaangażowanych osób. Tata i babcia będą uważali, że chcesz zawłaszczyć mamę dla siebie, a mama będzie się czuła dodatkowo przytłoczona.

Wyjściem z takiej stuacji jest mediacja pomiędzy wszystkimi osobami biorącymi w tym udział, ale Ty nie możesz być mediatorem, ponieważ jesteś sama zaangażowana. Dlatego też, jeżeli chcesz rozwiązać ten węzeł, powinnaś poszukać sojusznika wśród osób, które są na tyle bliskie, aby stanowić autorytet dla Twojej mamy i jednocześnie nie są zaangażowane w ten konflikt. Taką osobie trzeba przedstawić całą sytuację i znaleźć w niej sojusznika, który nakłoni Twoją mamę do poddania się psychoterapii rodzinnej. Wizyta u psychoterapeuty, najpierw razem z Tobą i mamą, później z samą mamą i wreszcie ze wszystkimi osobami, pozwoli na przywrócenie prawidłowych relacji w rodzinie.

Parafialne poradnie rodzinne w Arch. Warszawskiej Kliknij
Duszpasterstwo rodzin Arch. Warszawskiej Kliknij
Diecezjalne poradnie rodzinne w Polsce Google
Osoby w trudnej sytuacji materialnej mogą liczyć na bezpłatną pomoc.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


Śr lip 29, 2009 2:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 27, 2009 18:32
Posty: 3
Post 
Właśnie dlatego ja jestem ta "zła". Ojciec przez lata umiejętnie oddzielał nas od znajomych , nie wolno mi było zapraszać koleżanek do domu, bojkotował urodziny itp. Pomimo jego zakazu ukończyłam studia i uniezależniłam się finansowo od niego. Oni uważają że to pod moim złym wpływem mama ma różne pragnienia i marzenia. Babcia pochodzi z domu w którym była służba - jak wiadomo mają wykonywać polecenia i cieszyć się z łaskawości swojego państwa. Stąd jej do głowy nigdy nie przyszło że mama może chciec mieć własne życie. Dla obcych osób babcia jest przesympatyczną starszą panią, bardzo miłą, życzliwą i kulturalną. Ojciec nigdy nie ośmieliłby się bezpośrednio jej coś powiedzieć ale całą złość wylewa na nas.


Śr lip 29, 2009 9:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55
Posty: 728
Post 
bidula napisał(a):
Oni uważają że to pod moim złym wpływem mama ma różne pragnienia i marzenia. Babcia pochodzi z domu w którym była służba - jak wiadomo mają wykonywać polecenia i cieszyć się z łaskawości swojego państwa. Stąd jej do głowy nigdy nie przyszło że mama może chciec mieć własne życie. Dla obcych osób babcia jest przesympatyczną starszą panią, bardzo miłą, życzliwą i kulturalną. Ojciec nigdy nie ośmieliłby się bezpośrednio jej coś powiedzieć ale całą złość wylewa na nas.
Można zatem podejrzewać, że Twoja mama jest swego rodzaju piorunochronem, który uziemnia wszystkie konflikty w Waszej rodzinie. Byłaby to sytuacja, nieznośna dla Twojej mamy, ale także jest ona niszcząca dla pozostałych osób. Dopóki Twój ojciec i babcia "zwalają" wszelkie złości na mamę, nie są w stanie zobaczyć samych siebie i dostąpić łaski nawrócenia. Bo człowiek może pragnąć nawrócenia (i zbawienia) tylko wtedy, kiedy ma kontakt ze swoim własnym życiem.

Tak więc Twoja mama bardzo cierpi, ale o wiele gorsza jest sytuacja ojca i babci, ponieważ - nie widząc swojej sytuacji - brną w przeświadczeniu, że wszystko jest w porządku i gdybyś tylko nie miała "złego wpływu na mamę", to wróciłyby dobre czasy. Patrząc od tej strony, ważna jest zmiana sytuacji, Twojej mamy i jednocześnie babci i ojca.
Pozwolę sobie na takie porównanie. Otóż człowiek, którego ręka została wybita ze stawu łokciowego, mógłby powiedzieć, że dzięki temu uzyskała ona nadzwyczajną ruchomość i elastyczność. Gdyby tylko tak nie bolało, to wszystko byłoby dobrze. To jest właśnie sytuacja rodziny, w której relacje przebiegają nieprawidłowo. Te relacje trzeba nastawić. Wszystko już jest na miejscu. Trzeba tylko znieczulić, nastawić i kurować opuchliznę. Rzeczywiście, po takim nastawieniu pewne zakresy ruchów będą niemożliwe. Tyle że sytuacja stanie się normalna. Zatem terapeuta:
  1. Znieczula - przygotowuje terapeutycznie samą mamę, tak żeby zrozumiała potrzebę nie tylko własnego komfortu, ale i pomocy swojemu mężowi i teściowej.
  2. Nastawia - prowadzi psychoterapię rodzinną, gdzie jest najpierw pośrednikiem w komunikacji pomiędzy osobami, później ogranicza się do korekcji wypowiedzi i wreszcie...
  3. Kuruje - rozmawia ze wszystkimi razem, z każdym osobno oraz zaleca takie zadania do samodzielnego przepracowania, jakie jego zdaniem pozwolą na zcementowanie odpowiednich relacji.
W zależności od przyjętego modelu terapii może to trwać od kilku do kilkudziesięciu sesji. Warto zdawać sobie sprawę, że nie należy mówić tego od razu wszystkim zainteresowanym osobom.

_________________
Obrazek
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.


Śr lip 29, 2009 11:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 21, 2009 17:06
Posty: 96
Post 
Babcia jest ewidentnie toksyczną osobą. Myslę, że to twoja mama musi się zająć sobą i popracować nad uniezależnieniem emocjonalnym od swojej matki. Może jakaś terapia?


Cz sie 13, 2009 12:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01
Posty: 164
Post Uzależnienie
Bidulo,
piszesz, że jesteś niezależna finansowo.
W takim razie wydaje mi się, że nie powinnaś angażować się tak na 100%.

Nie ma wątpliwości, że mama jest uzależniona od babci a babcia i tez chyba ojciec stosują szantaż.
Ale jeżeli za bardzo się w to zaangażujesz to sama wejdziesz w ten chory układ i będziesz go ciągnąć dalej.
Sama postaraj się w pełni uniezależnić aby potem, już z całkiem innej perspektywy ewentualnie podać ręka mamie.
Bo tak naprawdę tak jak Twoja mama powinna w pewnym momencie odsunąć sie od matki aby zadbać o swoja rodzinę, tak Ty musisz sie uniezależnić. Pamiętaj, że nie masz obowiązku "wychowywać' twojej matki a tym bardziej babki i układać stosunki pomiędzy nimi.
Możesz co najwyżej głośno nazwać sytuację i udzielić pomocy ale tylko na wyraźną prośbę jednej ze stron.

"Widzę w co gracie i bardzo mi sie to nie podoba" - to wszytko co trzeba zrobić.

No i pewnie potem przyjąć na siebie agresje wywołaną odkryciem prawdy.
Ale to najlepiej zrobić z perspektywy własnego mieszkania i własnego życia.

Trzymam kciuki

_________________
.........................................................................

simplex et idiota


Cz sie 13, 2009 12:38
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 10 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL