Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 0:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 
 Związki mieszane - na jakie kompromisy jesteście gotowi? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sie 17, 2009 9:03
Posty: 20
Post Związki mieszane - na jakie kompromisy jesteście gotowi?
Witajcie,

Nie jestem pewien, czy to najlepszy dział dla takiego pytania, jednak nie znalazłem idealnie pasującego, a ponieważ zawuważyłem, że wypowiadają się tu, mimo wszystko, osoby o dość różnych poglądach, to postanowiłem spróbować szczęścia:) .

Wiem, że było już parę tematów na ten temat, ale dotyczyły zazwyczaj konkretnych przypadków, a ja chciałbym poruszyć sprawę na nieco bardziej ogólnym poziomie.
Biorąc pod uwagę dość zróżnicowane (mimo wszystko i na szczęście;) ) społeczeństwo w którym żyjemy, nie tak łatwo spotkać osobę o dokładnie takim samym podejściu do religii.
Zastanawiam się, na jak daleko idące kompromisy jesteście gotowi?

Na potrzeby dyskusji proponuję przyjąć pewien podział i następujące (choć wysoce niedoskonałe;) ) nazewnictwo:
a) ateiści pełni* – osoby świadomie odrzucające religię, nie będące aktywnie związane z żadnym kościołem.
b) wątpiący** – w tej kategorii umieściłbym kilka typów osób. Mogą to być osoby wychowane w rodzinie katolików, które jednak zaprzestały na jakimś etapie życia praktyk religijnych, ale nie odrzucające całkowicie religii jako takiej. Zaliczyłbym też tutaj ateistów, którzy ze różnych powodów (np. rodzinnych, kulturowych) akceptują i godzą się uczestniczyć w przynajmniej części praktyk religijnych. Generalnie osoby w tej grupie nie bardzo wierzą, ale mają COŚ wspólnego z kościołem.
c) wierzący – osoby które wierzą w Boga, chodzą do kościoła, natomiast niekoniecznie we wszystkich kwestiach zgadzają się ze stanowiskiem KRK, mające najczęściej w niektórych kwestiach nieco bardziej liberalne poglądy.
d) katolicy pełni* – osoby wierzące i praktykujące, starające się żyć maksymalnie zgodnie z wytycznymi KRK.

* - nazwy raczej mało udane, ale chciałem by były możliwie jednoznaczne
** - tak, wiem, że ta nazwa nie pasuje do wszystkich z tej grupy, natomiast jest ona z założenia na tyle zróżnicowana, że lepsza nazwa nie przyszła mi do głowy:)

Jeśli tylko macie ochotę, to napiszcie do jakiej grupy siebie zaliczacie i jak widzicie swoje potencjalne związki z osobami przynależącymi do pozostałych grup.
Bardzo bym tylko prosił, o nie rozpoczynanie w tym temacie dyskusji na temat słuszności takich, a nie innych poglądów. Mówimy tylko o tym, jak różne związki mogą funkcjonować i jakie problemy można w nich spotkać.
Chciałbym, by dyskusja przebiegała możliwie neutralnie, ponieważ sporów światopoglądowych jest chyba już dość na forum;).

Zacznę w takim razie od siebie:

Mi zdecydowanie najbliżej do grupy ateistów pełnych i naprawdę trudno mi wyobrazić sobie związek z katoliczką pełną. Konflikty raczej by były nie do uniknięcia, np:
- seks przedmałżeński - dla mnie to ważna część związku, a dla takiej osoby coś raczej niedopuszczalnego
- sprawa wychowania dzieci - nie wyobrażam sobie, by moje dzieci mogły nie mieć pełnej swobody wyboru własnego światopoglądu i z całą pewnością nie dopuściłbym do jakiegokolwiek wywierania presji na nie jeśli chodzi o chodzenie do kościoła, a jak sądzę to nie byłoby z kolei dopuszczalne dla katolika pełnego
- kwestia ślubu - jako ateista (od urodzenia z resztą) ślubu kościelnego bym nie dostał, mieszanego raczej też nie (z powodu niepodpisania oświadczenia o wychowaniu dzieci, jak wyżej)
Problemów byłoby z pewnością więcej, powyższe to tylko te co bardziej zapalne. Tak czy inaczej, nawet przy dużej dawce dobrych chęci z obu stron problemów by raczej było zbyt wiele, by móc taki związek utrzymać.

Związek z osobą wierzącą jest za to już zdecydowanie bardziej możliwy, choć oczywiście sporo zależy tu od indywidualnego przypadku. Większość kobiet, z którymi miałem bliższe kontakty należało do tej grupy (nie, żeby było ich aż tak wiele;) ) i nigdy religia nie była powodem zniszczenia relacji.
Z problemów wymienionych wyżej, chyba najpoważniejszym jest kwestia ślubu (seks przedmałżeński dla praktycznie wszystkich osób wierzących jakie znam to nie problem, a w kwestii wychowania dzieci zazwyczaj są mniej bezkompromisowo nastawione i raczej można wypracować wspólne stanowisko). Ślub kościelny jest dość istotny dla zdecydowanej większości znanych mi osób deklarujących się jako wierzące, a to z ateistą pełnym (jak widać na moim przypadku) może być trudne. Wychodzę jednak z założenia, że jeśli związek ma się rozpaść tylko z takiego powodu, to raczej nie był warty kontynuowania.
Ogólnie problemy są, ale przy odrobinie dobrej woli i tolerancji raczej są one do rozwiązania.

Wreszcie, jeśli chodzi o grupę wątpiących, to nie sądzę by wyszły w związku jakieś większe problemy.
Jedyne co przychodzi mi do głowy, to ewentualna presja rodzino-kulturowa, ze strony osoby wątpiącej, na ślub kościelny, jednak z całą pewnością byłaby dużo mniejsza niż w poprzednim przypadku.


Zapraszam do wypowiadania się:).


Pn sie 17, 2009 11:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01
Posty: 164
Post Dziwne trochę
Sorki, ale jakieś to trochę takie wydumane.
Gdybyś zapytał/a czy ktoś ma takie doświadczenia i jak sobie radzi, to byłby to jakiś interesujący temat.
A teraz to wygląda ze chcesz abyśmy wypełnili tabelkę 4x4 i w przecięciach napisali + , 0 albo -, tak?
Że zacytuję Króla Juliana z "Madagaskaru" : "dosyć to głupie"

Spokojnie sobie wyobrażam, że zakochany ateista czeka z seksem na swoją kochaną, lub że kochająca niewierząca żona przygotowuje przyjęcie komunijne dla swoich dzieci ( znam takie małżeństwo) jednocześnie mąż wychowuje dzieci w poszanowaniu do innych poglądów.

Ale jeżeli z punktu widzenia "pełnego ateisty" robisz sobie sondaż wiary i po tym oceniasz ewentualne partnerki to gratuluje talibańskiego podejścia do życia.

_________________
.........................................................................

simplex et idiota


Wt sie 18, 2009 11:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 17, 2009 9:03
Posty: 20
Post Re: Dziwne trochę
Old Piernik napisał(a):

Ale jeżeli z punktu widzenia "pełnego ateisty" robisz sobie sondaż wiary i po tym oceniasz ewentualne partnerki to gratuluje talibańskiego podejścia do życia.


Nie, absolutnie nikogo nie sonduje na temat wiary, jednak uważam, że są kwestie, które mogą "wyjść w praniu" po prostu. Nie kazałem nikomu z kim się spotykałem wypełniać ankiety na temat poglądów, sam nigdy chyba nawet o to pierwszy nie pytałem. Prędzej czy później samo wychodzi.

Jak pisałem, w moich osobistych doświadczeniach religia nigdy problemem nie była, jednak sądzę, że w "skrajnych" przypadkach mogłaby być.

Piszesz np o zaczekaniu z seksem... ale zaczekaniu na co, skoro do ślubu kościelnego nigdy nie będzie mogło dojść?

Oczywiście w idealnym przypadku religia nie powinna mieć wpływu na związek, ale właśnie zastanawia mnie, czy to rzeczywiście możliwe?

Interesują mnie opinie na ten temat osób reprezentujących różne światopoglądy, jeśli dla Ciebie to głupie, to ok, rozumiem, przecież nie musisz się wypowiadać (ani nikt inny, jak widzę po zainteresowaniu wątkiem - trudno;) ) .


Wt sie 18, 2009 13:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 3 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL