Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 19:19



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Zagadnienie kobiecego orgazmu 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 07, 2010 13:35
Posty: 128
Post Zagadnienie kobiecego orgazmu
Tak sie wlasnie zastanawiam.... generalnie nie lubie pytan typu 'grzech/nie grzech', ale przejrzalam wiele watkow i nie udalo mi sie wyciagnac z nich pewnej rzeczy:
-Otoz o seksie oralnym kobieta -->mezczyzna przeczytalam, ze nie moze sie on zakonczyc wytryskiem gdzie indziej jak tylko 'w jedynym moralnie dopuszczalnym miejscu'. Mozna z tym dyskutowac, ale nie w tym rzecz.
Chcialabym sie dowiedziec jak to jest z seksem oralnym mezczyzna-kobieta. Malo sie o tym mowi.
Mozna zalozyc kilka roznych sytuacji:
-kobieta jest zdolna do przezywania wielu orgazmow podczas stosunku, w roznych jego momentach
-kobieta ma trudnosci z osiagnieciem orgazmu, a co najgorsze jest on typu 'zewnetrznego'
-ten brat na ktorego wiele osob sie powoluje podobno powiedzial, ze maz powinien na koniec zaspokoic zone. A czy moze ja zaspokoic rowniez 'przed'? Czy może to zrobić kilkakrotnie? Czy może to zrobić 'po' jesli sam nie mial orgazmu (bo np cos go zabolalo i nie dal rady 'skonczyc')? Czy moze to zrobic w calkowitym oderwaniu od samej penetracji, bo akurat : jest zmeczony/ nie mozna z powodu fazy plodnej?

Zauwazylam, ze temat zenskiego orgazmu zazwyczaj omija sie szerokim lukiem, gdyz nie podpada on do konca pod jakies tam schematy. Wydaje sie, jakby byl on skutkiem ubocznym seksu i meskiego wytrysku....


Śr sty 26, 2011 10:58
Zobacz profil
Post Re: Małżonkowie - jak sobie radzicie w fazie płodnej?
gadkaszmatka napisał(a):
Zauwazylam, ze temat zenskiego orgazmu zazwyczaj omija sie szerokim lukiem, gdyz nie podpada on do konca pod jakies tam schematy. Wydaje sie, jakby byl on skutkiem ubocznym seksu i meskiego wytrysku....

I na ten temat też można coś znaleźć:

"Gdyby w akcie kobieta nie przeżywała orgazmu, może pozwolić, aby ją mąż zaspokoił po akcie w jakikolwiek sposób – nie popełnia wówczas żadnego grzechu. Kobieta ma prawo do orgazmu. Występuje on zazwyczaj później niż u mężczyzny. Gdyby nastąpił nawet przed samym stosunkiem, w bezpośredniej z nim łączności – także grzechu nie ma. Gdyby mąż w ogóle żony nie zaspokoił, wówczas żona może sama doprowadzić się do orgazmu w moralnej łączności z aktem małżeńskim. Grzechu nie będzie. Orgazm u kobiety nie jest potrzebny do zapłodnienia, ale ułatwia zapłodnienie i należy do natury stosunku. Kobieta ma do niego prawo. Jest to naturalna nagroda za podjęcie trudu zrodzenia i wychowania dziecka. Dlatego kobieta ma prawo do przeżycia rozkoszy w akcie małżeńskim."

(ks. A. Kokoszka. Moralność życia małżeńskiego. Sakramentologia moralna. Część III.)


Śr sty 26, 2011 12:21

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Małżonkowie - jak sobie radzicie w fazie płodnej?
gadkaszmatka napisał(a):
Zauwazylam, ze temat zenskiego orgazmu zazwyczaj omija sie szerokim lukiem, gdyz nie podpada on do konca pod jakies tam schematy. Wydaje sie, jakby byl on skutkiem ubocznym seksu i meskiego wytrysku....


Taka już nasza kultura i religia - patriarchalna.

Zaś co do Twoich pytań, to nie mam pojęcia, ale strzelam że zasady są takie:
    - A czy moze ja zaspokoic rowniez 'przed'? tak
    - Czy może to zrobić kilkakrotnie? wątpię, to byłaby rozpusta
    - Czy może to zrobić 'po' jesli sam nie mial orgazmu (bo np cos go zabolalo i nie dal rady 'skonczyc')? no co ty! bez wytrysku w pochwie?
    - Czy moze to zrobic w calkowitym oderwaniu od samej penetracji, bo akurat : jest zmeczony/ nie mozna z powodu fazy plodnej? nigdy przenigdy!

ks. A. Kokoszka napisał(a):
Gdyby mąż w ogóle żony nie zaspokoił, wówczas żona może sama doprowadzić się do orgazmu w moralnej łączności z aktem małżeńskim. Grzechu nie będzie.

:o :o :o


Śr sty 26, 2011 12:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post Re: Małżonkowie - jak sobie radzicie w fazie płodnej?
Wobec wszystkiego o czym piszecie wyżej naprawdę trudno jest uznać NPR za metodą naturalną, i szanującą cielesność i fizjologię!

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Śr sty 26, 2011 12:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 07, 2010 13:35
Posty: 128
Post Re: Małżonkowie - jak sobie radzicie w fazie płodnej?
MeneMene, dzieki za odpowiedz, usmialam sie ;) Ale tak naprawde na zgadywanke, udzielilabym pewnie podobnych odpowiedzi.
Ale chcialabym uslyszec od 'kompetentnych' konkretne odpowiedzi i moze jeszcze 'dlaczego tak' i 'dlaczego nie'.
W miedzyczasie nasunelo mi sie kolejne pytanie:
w watku npr a antykoncepcja pisano, ze npr nie jest antykoncepcja, bo nie ubezpladnia stosunku, jako, ze w niektorych dniach jest on nieplodny ' z natury'.
W zwiazku z tym mam taka skrajna sytuacje (no ale oczywiscie kazde prawo i regula powinna brac pod uwage calosc przypadkow):
Mysle, ze pierwszy, drugi dzien menstruacji jest takim kompletnie bezplodnym (nie slyszalam, zeby owulacja zachodzila w pierwszych 5 dniach menstruacji, poza tym przy braku sluzu i ruchu 'wydalajacym' nie sadze, zeby moglo fizycznie dojsc do zaplodnienia). Zastanawiam sie, czy w tych dniach seks analny z 'finiszem' jest moralnie naganny czy tez nie. W koncu niczego sie nie ubezpladnia (a byl to glowny argument przeciwnikow jakiejkolwiek antykoncepcji).
Moze to kogos obrzydzac, ale mam na mysli kobiety ze slabym krwawieniem i uzywajace tamponow ;)
A pisze to w tym watku, bo jak by nie bylo 'wykorzystanie' okresu menstruacji wydluzyloby zdecydowanie dni wspolzycia i zmniejszylo ciezar abstynencji w dniach plodnych.


Śr sty 26, 2011 13:02
Zobacz profil
Post Re: Małżonkowie - jak sobie radzicie w fazie płodnej?
gadkaszmatka napisał(a):
Mysle, ze pierwszy, drugi dzien menstruacji jest takim kompletnie bezplodnym (nie slyszalam, zeby owulacja zachodzila w pierwszych 5 dniach menstruacji)

Moi znajomi współżyli kiedyś 2-go dnia cyklu i w efekcie mają dziecko. Innej znajomej zdarzają się, co prawda bardzo rzadko, cykle 18-to dniowe.

Przy okazji pytanie do znawców tematu - czy współżycie w ostatnich godzinach przed miesiączką, może, przy bardzo wczesnej owulacji w następnym cyklu (3-4 dzień), skutkować poczęciem?


Śr sty 26, 2011 13:28

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Małżonkowie - jak sobie radzicie w fazie płodnej?
gadkaszmatka napisał(a):
W koncu niczego sie nie ubezpladnia (a byl to glowny argument przeciwnikow jakiejkolwiek antykoncepcji).


Ciekawe również czy musi być wytrysk w pochwie jeśli kobieta jest w ciąży ?


Śr sty 26, 2011 13:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Małżonkowie - jak sobie radzicie w fazie płodnej?
gadkaszmatka napisał(a):
Ale tak naprawde na zgadywanke, udzielilabym pewnie podobnych odpowiedzi.
Ale chcialabym uslyszec od 'kompetentnych' konkretne odpowiedzi i moze jeszcze 'dlaczego tak' i 'dlaczego nie'.
viewtopic.php?f=26&t=25226 (Współdziałanie w grzechu małżonka - jak to jest)

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Śr sty 26, 2011 13:47
Zobacz profil
Post Re: Małżonkowie - jak sobie radzicie w fazie płodnej?
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
Ciekawe również czy musi być wytrysk w pochwie jeśli kobieta jest w ciąży ?

Chyba coś było na ten temat w którymś wątku. W razie czego Elbrus poda link :-)


Śr sty 26, 2011 13:57
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 07, 2010 13:35
Posty: 128
Post Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
Elbrus, czekaj...
Nie moge sie doszukac odpowiedzi na te konkretne pytania jakie zadalam, moglbys mi przytoczyc?
Poza tym jak maz zadowala zone, to przeciez nie ma ubezpladniania stosunku, bo w ogole nie ma 'stosunku'. Przeciez moze byc tak, ze maz zadowoli zone np 2-3 godziny przed tym jak beda robic 'cos wiecej' czy to juz za dlugo? co to znaczy 'w lacznosci'? Jak para (ok, malzenstwo) zwlaszcza jest ze soba krotko, to mysle, ze moze sie zdarzyc, ze robia to wiele razy dziennie. Moze sie tez zdarzyc, ze jednego dnia nie ma czasu i tylko maz zaspokoi zone. Ale to tez jest czesc jakiegos tam 'continuum' jakby stosunek nie zaczynal sie o godzinie 9.30 i konczyl o 10, a to co przed i to co po to juz grzech, masturbacja itd....
No i pytanie, ktore mnie nurtuje, a pod ktore mozna wiele podciagnac to : czy jesli maz w pewnym momencie przerwie penetracje bo juz nie ma ochoty to czy moze zadowolic zone, czy nie? Bo wydaje mi sie, ze wg Kosciola taka penetracja jest 'niewazna' i jesli ja zadowoli, to tak samo, jakby to uczynil 'w oderwaniu'....


Śr sty 26, 2011 14:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 14:22
Posty: 158
Post Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
Ludzie ,czy nie ma naprawde innych problemow jak orgazm, npr, antykoncepcja i wszelkiej masci seksualne problemy? na tym forum ten temat byl poruszany milion razy wiec wystarczy przeszukac sobie poprzednie strony i uzyska sie milion odpowiedzi. a tak to mamy taki sam watek z takimi samymi odpowiedziami tych samych osob.
wiecie ze na innych katolickich forach sie z Was smieja ze na forum wiara vel wiagra gada sie tylko o seksie i gumkach? ze tez Wam sie chce...

_________________
born to be wife


Śr sty 26, 2011 14:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
gadkaszmatka napisał(a):
Przeciez moze byc tak, ze maz zadowoli zone np 2-3 godziny przed tym jak beda robic 'cos wiecej' czy to juz za dlugo? co to znaczy 'w lacznosci'?


W ten sposób to można się też czepić przykazania "nie zabijaj": jak pobiję człowieka, a ten wykrwawi się na śmierć za 2-3 godziny, to czy jego śmierć będzie w bezpośredniej łączności z "aktem pobicia"?


Śr sty 26, 2011 14:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 07, 2010 13:35
Posty: 128
Post Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
Ach, przepraszam....
Ale wiesz, ok kilku miesiecy przegladam to forum, setki watkow, ale jakos odpowiedzi na te pytania nie znalazlam. A szukalam dlugo i cierpliwie.
W wiekszosci watkow o antykoncepcji i tym co wolno a czego nie wolno poruszany byl temat wytrysku tu i wytrysku tam, dlatego chcialam sprecyzowac to w tym ujeciu i znalezc konkretne odpowiedzi. (a tak na marginesie nie zalozylam watku, napisalam te pytania w juz istniejacym temacie, myslalam, ze bedzie to kwestia pytanie-odpowiedz, no ale jeszcze jej nie otrzymalam, przez co offtop zostal wyizolowany)
Poza tym przeciez nikt Cie nie zmusza do uczestniczenia w dyskusji, no chyba, ze watek razi Cie po oczach. Mnie tez nudzi wiele tematow, o ktorych sie aktualnie dyskutuje, dlatego nie wchodze tam i nie zabieram glosu.
Poza tym widze, ze w aktualnych watkach temat seksu stanowi niewielki odsetek. I tak naprawde BARDZO niewielki w stosunku do odsetka 'powodow, dla ktorych ludzie oddalaja sie od kosciola'. Bo mysle, ze to jest wlasnie jeden z glownych powodow- ze nie rozumieja pewnych nauk, wydaja im sie one pozbawione jakiejkolwiek logiki.
Mozliwe, ze na innych katolickich forach sie 'smieja' bo moze sami cenzuruja takie tematy, bo sa one niewygodne, gdyz nie wszyscy posiadaja dostateczne argumenty, zeby o nich dyskutowac (nie wszyscy tez 'radza sobie' z taka tematyka, bo bycmoze za bardzo ich rusza).... wiec niech sie smieja.

Do Sweetchild: czy uwazasz, ze odpowiedziales na moje pytanie? szczerze? moze lepiej punkt po punkcie odpowiedz z uzasadnieniem, dla jasnosci przekazu. Bo nie wiem, czy podany przez Ciebie przyklad stoi po jednej czy po drugiej stronie, choc bardziej mi pasuje do tej 'mojej'.
No bo wlasnie pobicie, owszem- bedzie w lacznosci, takze jak pobije go i 2 dni czy nawet wczesniej.
Tak samo wlasnie moze byc w lacznosci zaspokojenie zony dzien przed penetracja- tworzy ono bliskosc i napiecie miedzy malzonkami (mozliwe, ze gdyby tego nie bylo, nastepnego dnia zona nie bylaby odpowiednio nastawiona do wspolzycia) :)) Z tego wynikaloby, ze nie istnieje zaspokojenie zony 'w oderwaniu' gdyz zawsze jest ono jakos tam polaczone z kolejnym wspolzyciem.


Śr sty 26, 2011 14:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
gadkaszmatka napisał(a):
Do Sweetchild: czy uwazasz, ze odpowiedziales na moje pytanie? szczerze?


Szczerze to uważam, że jak się naprawdę zrozumie zasadę, to człowiek sam potrafi zastosować ją w konkretnym przypadku.

gadkaszmatka napisał(a):
No bo wlasnie pobicie, owszem- bedzie w lacznosci, takze jak pobije go i 2 dni czy nawet wczesniej.


Otóż to. A każdy realny przypadek jest inny, do tego niektóre z tzw. pogranicza. Można się wprawdzie samemu przed sobą tłumaczyć, że ja go tylko pobiłem, ale w końcu to sam upadł i sam się krwią udusił, ale dla zdecydowanej większości łączność jednego z drugim jest oczywista (mam nadzieję).
Z drugiej strony może być tak, że np. zapytałem człowieka o drogę, a chwilę potem został on przejechany przez pirata drogowego. Gdybym nie pytał, to człowiek ten poszedłby dalej i nie zostałby przejechany. Czy mamy łączność? Czy możemy mówić, że go zabiłem?

gadkaszmatka napisał(a):
Tak samo wlasnie moze byc w lacznosci zaspokojenie zony dzien przed penetracja- tworzy ono bliskosc i napiecie miedzy malzonkami (mozliwe, ze gdyby tego nie bylo, nastepnego dnia zona nie bylaby odpowiednio nastawiona do wspolzycia) :)) Z tego wynikaloby, ze nie istnieje zaspokojenie zony 'w oderwaniu' gdyz zawsze jest ono jakos tam polaczone z kolejnym wspolzyciem.


Jak wyżej, dla mnie "łączność" i "oderwanie" w konkretnych przypadkach jest dość oczywiste. W zdecydowanej większości przypadków zdrowy rozsądek "rządzi", a w razie czego można zapytać spowiednika.


Śr sty 26, 2011 15:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 07, 2010 13:35
Posty: 128
Post Re: Zagadnienie kobiecego orgazmu
Dla mnie osobiscie jest lacznosc, wszystkie stosunki sa polaczone w jedna nic napiecia i zdrowego erotyzmu. Uwazam, ze tworza one jakoby calosc, ze jedno z drugiego wynika. Oczywiscie nie zakladam ciaglego myslenia o seksie, bo sa rozne zyciowe sytuacje gdy oczywiscie mysli sie o innych problemach, ale uwazam, ze zycie erotyczne danej pary tworzy jakoby calosc i nie mozna go rozpatrywac pod katem odizolowanych od siebie aktow zakonczonych wytyskiem w pochwie. Wazne jest to zwlaszcza dla kobiety, ktora nie potrafi sie pobudzic rownie szybko jak mezczyzna, dlatego taki trwajacy stan LEKKIEGO napiecia moim zdaniem sluzy kolejnym stosunkom i zaspokojenie kobiety przez mezczyzne moze byc wlasnie takim podtrzymaniem napiecia. Dzieki temu mozliwe jest w kolejnych dniach czy godzinach podjecie 'pelnego' wspolzycia, na ktore w przeciwnym razie kobieta moze nie mialaby ochoty.


Śr sty 26, 2011 15:26
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL