To bardzo trudne pytanie.Sa rozne sytuacje w zyciu i Bog nad tym wszystkim.Kosciol pomaga(choc niestety rzadko)trwac przy Bogu na ile to mozliwe.Bo nie mozna stawiac wszystkich pod jedna kreska.Moja kolezanka zyje w takim zwiazku z mezczyzna,ktorego zona zostawila z malym dzieckiem i poszla w sina dal...jest mloda i tez pragnela doswiadczyc rodzicielstwa,a tamtemu dziecku jest matka od kilku lat,czy za to nalezy ja potepic?NIE! Znam osoby,ktore przez lata probowaly ratowac swe malzenstwo ale sie nie dalo,a przeciez nie kazdy potrafi zyc w samotnosci,do zycia w celibacie trzeba powolania jesli ktos go nie ma nie poradzi sobie z tym i uwazam,ze Bog go rozumie,powoli tez zaczyna to rozumiec Kosciol.Nie chodzi tu o przyklaskiwanie zlu,o popieranie rozwodow z byle powodu,ale o trudne sytuacje,niektorzy musieli ratowac sie ucieczka tulajac sie po swiecie,albo zostali porzuceni,notorycznie zdradzani itp.Sw.Jan od Krzyza powiedzial:bedziecie sadzeni z molosci.Milosc to dar z siebie dla drugiej osoby,to tez kochanie Boga w srecu tej osoby.Osoby zyjace w takich zwiazkach moga Boga przyjmowac tylko duchowo,brak rzeczywistej Komunii jest ofiara jaka ponosza-jest przykroscia i trzeba ich wspierac w trwaniu przy Bogu.Na szczescie Bog widzi glebiej i nikogo nie potepia i tacy ludzie tez maja szanse na zbawienie jesli zyja dobrze i ta wina jest jedyna ich wina,a czesto sa gorliwsi w zyciu wiara od tych co do Komunii przystepuja.

Co za filozofy. Otóż życie jest czarno białe. Jezus powiedział niech twoja mowa będzie tak tak nie nie, wszystko co poza tym jest od diabła pochodzi. Więc nie mąćcie ludziom w głowach ! Dopóki osoby rozwiedzione żyją samotnie (bez nowego "partnera") mogą przystępować do spowiedzi i do Komunii św. Ale zapewne ten pan bez partnerki nie wytrzyma. Otóż są ludzie i nawet panowie o dziwo którzy dają radę więc szklaneczka wody i trochę mobilizacji.Może właśnie Pan Bóg przewidział dla niego aktualną drogę trochę mniej wypełnioną sexem. Są kobiety samotne które żyją bez współżycia. Nooo chyba że ten pan poszukuję zgrabniutkiej 20tki to inna sprawa.

Chrześcijastwo NIE JEST religią księgi.


Nareszcie trzeźwy głos, bez kręcenia.

Co miałaś na mysli pisząc:

Mogę w czymś pomóc?