Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn lis 24, 2025 7:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
 Kiedy matka odwraca się od dziecka 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N paź 10, 2010 6:50
Posty: 1
Post Kiedy matka odwraca się od dziecka
Witam, nie wiem gdzie znaleźć poradę i wsparcie, więc chciałbym podzielić się poważnym problemem właśnie tutaj.

Kilka miesięcy temu postanowiłem wyprowadzić się z domu, w wieku 23 lat kończąc już studia stwierdziłem, że jestem tylko finansowym obciążeniem dla domu i rodziców. Przez całe studia męczyłem się z dojazdami na uczelnie, miałem trudny i czasochłonny kierunek studiów, była to architektura. Na uczelni spędzałem cały tydzień, siatka godzinowa była bardzo napięta, do tego prace w domu, które musiałem oddawać podczas studiów i pomoc przy domowym ognisku jak i ojca firmie. Sypiałem niewiele, dziennie traciłem trzy godziny na dojazdy do większej miejscowości.
Pewnego dnia rodzice postanowili zainwestować wszystkie pieniądze, które miały zostać przeznaczone na budowę domu właśnie na firmę. Z chęcią to przyjąłem do wiadomości i zadeklarowałem pomoc z mojej strony. W tym czasie poznałem cudowną kobietę, która została moją narzeczoną, a w chwili obecnej planujemy ślub. Wszystko pięknie, a jednak tak nie jest.
Kiedy w firmie zaczęły się problemy, zaczęliśmy żyć z pensji matki (ok. 2000zł) i to stanowiło nasz jedyny dochód. Czułem się obciążeniem, postanowiłem znaleźć pracę i ją znalazłem po kilku miesiącach. Mając źródło dochodów stwierdziłem, że się wyprowadzę z domu. Przygotowywałem na to rodziców od ponad pół roku, jednak oni mi nie wierzyli i wszystko co powiedziałem sprowadzało się do kłótni. Pewnego dnia oznajmiłem, że się wyprowadzam do miejscowości w której studiowałem, mam tam pracę, (wtedy jeszcze) dziewczynę (obecnie narzeczoną). Wynajęliśmy pokój, od tego czasu zaczęły się rodzinne kłopoty. Już dwa tygodnie przed moją przeprowadzką rodzice zaczęli mnie szantażować, że nie mam się wyprowadzać, czułem się wyczerpany psychicznie. Z wielkim hukiem wyniosłem się z domu. Na odchodne otrzymałem od własnej matki gorzkie słowa "jesteś głupi, życzę ci żebyś się rozstał z dziewczyną". Stało się, byłem już na swoim, do pracy miałem blisko, oboje pracowaliśmy. Matka przestała się odzywać, kiedy do niej zadzwoniłem żeby złożyć jej życzenia urodzinowe usłyszałem tylko "aha, pa". Po ponad miesiącu zadzwoniła do mojej narzeczonej, stanowczym wrednym tonem uświadomiła ją, że jedzie do jej rodziców porozmawiać o nas, nie dała się nawet zaprosić na rozmowę do mieszkania. Było to powiedziane w złym tonie, więc po jakimś czasie zadzwoniłem do niej i powiedziałem, że nie życzę sobie takich telefonów. Dni mijały, a przez cały ten czas nic się do mnie nie odzywała. Do teraz pomagałem ojcu w jego firmie, mailowo robiąc projekty, oferty itp. oraz jeżdżąc do jego zakładu. Czułem się wykorzystany gdyż jak dzwonił i ze mną rozmawiał to tylko o firmie, co najwyżej kończył "pozdrawiam was". Czasami do mnie przyjeżdżali do pracy, starali się mnie przekonać, że moja narzeczona mnie wykorzystuje, nie czułem żeby to robiła i rzeczywiście tak nie było. W końcu oboje ciężko pracowaliśmy. Jednego dnia postanowiłem pojechać po swoje rzeczy, dom był zamknięty, nie mogłem się do niego dostać, wymienili zamek nic mi nie mówiąc. Kiedy w końcu udało mi się zabrać resztę swojego dobytku, zapytałem się o zamek w drzwiach. Ojciec powiedział, że się zepsuł (działał tyle lat, troszkę to dziwne), klucza oczywiście nie dostałem. Jakiś tydzień później napisał mi maila, że zamyka firmę i mam jemu dać ogłoszenia na kilku portalach (brzmiało jak lista życzeń, a właściwie żądań), nie zrobiłem tego, odpisałem czy nie jest im wstyd wymienić zamek przed własnym dzieckiem, nie poinformować go nawet o tym, a co dopiero nie dać klucza, zrobili to jakbym był złodziejem. Dostałem odpowiedź, że zamek się popsuł już dawno i klucz na mnie czeka, a moje zachowanie jest karygodne w tym co do nich pisze. Odpisałem, że wiele razy ze sobą rozmawialiśmy i nic nie było wspomniane, nawet jak się widzieliśmy. Nie dostałem odpowiedzi, była cisza przez długi czas. Kiedy miałem imieniny dostałem smsa od ojca z życzeniami i z dopiskiem, że mam się zastanowić nad swoim zachowaniem. Matka wcale nie zadzwoniła mimo, że pamiętała. Miałem również telefon od kuzynki (najbliższej), że składa mi życzenia i mam zostać chrzestnym. Pojechałem do niej, spokojnie porozmawialiśmy, wtenczas weszła jej matka (siostra mojej matki) i z wielkim krzykiem i pretensjami wyskoczyła, że moje zachowanie jest straszne, ojciec przeze mnie posiwiał i schudł, że to było okropne co jemu napisałem w mailu, że całe moje zachowanie jest obrzydliwe, rodzice nie śpią po nocach, babcia jest chora na raka, ojciec ma nadciśnienie i to wszystko jest moja wina. Nie odezwałem się, wcześniej wytłumaczyłem całą sytuacje związaną z moją wyprowadzką kuzynce, ta mnie chociaż wysłuchała.
Nie rozumiem takiego zachowania, wiem że matka za moimi plecami mnie oczernia, a ja nie mam nawet możliwości się obronić bo po prostu mnie tam nie ma! Nie jest moją winą, że się do nich nie odzywam skoro ciągle się nade mną znęcała psychicznie, popadłem w depresje miałem ochotę czasami ze sobą skończyć. Na szczęście pomogła mi narzeczona, zacząłem brać leki i jakoś się pozbierałem. Czy zasadne jest oczerniać i winić swoje dziecko za rzeczy z którymi nie jest powiązane? Przecież pomagałem ojcu w firmie i nie wyprowadzałem się po to żeby zerwać z nimi kontakt, wręcz przeciwnie chciałem zdrowych relacji, a otrzymałem bat na plecach. Nie jest moją winą, że firma upadła, babcia się rozchorowała i że ojciec nie może spać po nocach. Całą tą otoczkę stworzyła moja własna matka, z nikim się w rodzinie nie kłóciłem, starałem się zachować jak najlepszy kontakt i relacje, ale ona odwróciła się od własnego dziecka i teraz wszyscy mnie na około winią. Przyjąłem potężne ciosy poniżenia, które doprowadziły mnie prawie do utraty zdrowia i jeszcze wszyscy wmawiają mi winę przez jej kłamstwa. Co do tego zamka to kłamali, ojciec powiedział, że zamek się popsuł, a kuzynka, że ktoś zgubił klucz. Nie wiem jak to wszystko się rozwiąże, raczej już nie wrócimy do tego co było kiedyś, a byliśmy wspaniałą rodziną. Chciałem dla wszystkich jak najlepiej, a wszyscy dążą do tego żeby mnie upokorzyć. Jestem katolikiem, narzeczona również, chodzimy do kościoła, rodzice tak samo. Mam zamiar z nimi porozmawiać bo już nie mogę wytrzymać tego wszystkiego. Może ktoś coś poradzić? Dzisiaj jadę i zobaczymy co będzie dalej…
Mam nadzieję, że nikt nie usunie tego tematu, ewentualnie zostanie przeniesiony.
Proszę Was o radę.
Pozdrawiam


N paź 10, 2010 7:35
Zobacz profil
Post Re: Kiedy matka odwraca się od dziecka
Nie mam teraz czasu na dłuższe odp., napiszę potem ale proszę napisz Twój list do Ks. Pierzchalskiego, bardzo fajnie odpowiada on na listy e-mailem!!!!
Tu podaję link do jego stronki i adres pod który trzeba wysłać list.(niektóre odpowiedzi publikuje a innych nie) . Na odp. czeka się do tygodnia czasu nie więcej, udziela fajnych porad!!!!.
Pozdrawiam!!!

http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/ind ... 0&id=10-01

ADRES:
komentarz54@o2.pl


N paź 10, 2010 8:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Kiedy matka odwraca się od dziecka
Opowiem Ci baaaaardzo podobny przykład z życia mojej siostry. Jej teściowa miała 2 synów i od zawsze planowała, jak podzielić dom, by oni mieszkali u niej. Ogólnie jest osobą dosyć "ciężką", więc moja siostra od razu mówiła, że nie będzie chciała tam mieszkać (podobnie jej mąż). No i zaczęło się piekło. Teściowa przeżyć tego nie mogła, więc nadawała na moją siostrę, oczerniała całą moją rodzinę, jak rodzice przepisali siostrze dom w spadku to ona rozpowiadała, że starej rudery się pozbyliśmy. Mało tego, za dom po babci, który mieli przekazać szwagrowi, kupili sobie auto i wszystko dali drugiemu synowi. Po tych wojnach zrozumiała, że i tak nic nie wskóra (a wnuki się pojawiły, więc jej zależało) i kontakty zaczęły się układać. Moja siostra odwiedzała ją i podrzucała dzieciaka, ale nie wchodziła w głębsze relacje. Mój szwagier umarł, drugi syn zszedł na dno i teraz teściowa dziękuje Bogu za dobre synowe.

Ten przykład nie jest odpowiedzią na Twoje pytania, ale chciałam Ci tylko pokazać, że Twój przypadek nie jest odosobniony i że czas robi swoje. Twoja mama musi pogodzić się z zaistniałą sytuacją, a Ty musisz jej udowadniać, że przeprowadzka nie oznacza zerwania kontaktów. Będzie dobrze. Przetrwaj to i bądź mądry w reakcjach.


N paź 10, 2010 8:43
Zobacz profil
Post Re: Kiedy matka odwraca się od dziecka
Moim zdaniem Twoi rodzice wymyślili dla Ciebie życie, nie biorąc pod uwagę, że jesteś odrębna istotą ludzką i masz prawo do własnego życia. Dla nich jesteś wciąż dzieckiem, którym chcą kierować, oni się zachowują niedojrzale. Dobrze zrobiłeś, że wyprowadziłeś się z domu. Teraz po prostu RÓB SWOJE i tyle. Nie masz wpływu na to co Twoi rodzice będą wyczyniać, Ty wiesz że nie jesteś niczemu tutaj winien. Żyj swoim życiem, módl się za rodziców. Jeżeli Wasze relacje są toksyczne warto na razie ograniczyć kontakty do minimum. Może z czasem kontakty się ocieplą a może nie, czas pokaże.
Tak to czasem jest niestety w życiu, że to od najbliższych nam osób otrzymujemy niespodziewanie najgorsze razy. Moja koleżanka gdy po maturze oznajmiła rodzicom, że wstępuje do klasztoru - to oni po prostu wpadli w szał, powiedzieli, że nie jest już ich córką, że się jej wyrzekają. Bo oni sobie wymyslili, że ona pójdzie na ASP, że będzie miała mężą i dzieci - wymyslili sobie dla niej zycie. Teraz mija od 14 lat odką nie utrzymują z nią kontaktu! - odwrócili się od niej zupełnie. Ona jet w tym klasztorze bardzo szczęśliwa a za rodziców się modli - może oni zrozumieją dopiero po śmierci swój błąd....
Inna moja koleżanka chodziła z chłopakiem 4 lata młodszym od siebie, postanowili się pobrać gdy on miał 21 lat a ona 25 lat, jego rodzice stwierdzili, że to za wcześnie i że ich syn marnuje sobie życie i demonstracyjnie nie przyjechali ani na ślub kościelny ani na wesele. Młodzi do tej pory szczęśliwie żyją (a to już 10 lat) , gdy pojawiły się wnuki rodzice tego chłopaka sami zapragnęli kontaktu.

Nie jesteś jak widzisz odosobiony w takiej sytuacji odrzucenia przez rodziców.


Wt paź 12, 2010 10:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Kiedy matka odwraca się od dziecka
Każdy swoje życie układa. A namolnych nudziarzy się z niego ruguje. Choćby to byli rodzice. Trudno. Skoro nie potrafią uszanować wyboru swojego dziecka (mam na myśli dorosłego) to sami nie są godni szacunku.


Wt paź 12, 2010 10:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Kiedy matka odwraca się od dziecka
Rolniczek to trochę kosmiczne wszystko. Masz 23 lata. Skończyłeś studia, masz zawód. Gdybyś siedział u rodziców to byłaby patologia. Nie mam pojęcia co się dzieje z Twoimi rodzicami ale Ty musisz żyć swoim życiem- nie zmarnuj tego.

_________________
Ania


Wt paź 12, 2010 16:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01
Posty: 164
Post Re: Kiedy matka odwraca się od dziecka
Witaj,

Tak jak poprzednicy potwierdzam, że nie jesteś odosobniony w tym co przeżywasz.
Pamiętaj, że Twoim obowiązkiem jest stanąć na własnych nogach, usamodzielnić się.
Jesteś to winien swojej narzeczonej, a więc swojej przyszłej zonie i swoim przyszłym dzieciom!

Numery które wykręcają Twoi rodzice są bardziej niż standardowe. Próba straszenia światem, szantaże emocjonalne, zwalanie winy za wszelkie niepowodzenia w rodzinie - to niestety normalka.
Dla przykładu za moją żona i mną teściowa rzuciła klątwę.

Trzymaj kurs, uodpornij się. Skoro piszesz na tym forum to mogę Ci też radzić abyś spróbował znaleźć stałego spowiednika, który będzie Cię leczył ze skrupułów a z drugiej strony nie pozwoli Tobie zapiec się w złości.

Nie można diagnozować przez Internet, ale z daleka pachnie mi tu jakim wielkim problemem u Twoich rodziców. Taka agresja budzi się w rodzicach jako efekt jakiegoś grzechu lub zranienia. Ona się tak naprawdę tylko objawia w ten sposób.

Módl się za swoich rodziców ale ogranicz kontakty. Traktuj ich jakby byli po prostu chorzy. Oni tez muszą mieć czas aby się z pewnymi sprawami zmierzyć i do nich przyzwyczaić. Przede wszystkim nie okazuj wahania - to skróci czas potrzebny do tego aby zaakceptowali najbardziej naturalny porządek rzeczy.

Trzymaj się mocno - jesteś na dobrej drodze!

_________________
.........................................................................

simplex et idiota


Cz paź 14, 2010 12:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 25, 2010 9:46
Posty: 46
Post Re: Kiedy matka odwraca się od dziecka
MIeszkaliśmy jakiś czas u teściowej z mężem. Uciekliśmy z tamtąd, bo robiła wszystko, aby rozwalić nasze małżeństwo.
Wyjechaliśmy bez pożegnania, bo teście nie chcieli nas znać
200km dalej ...
teściowa chodziła i ropzowiadała wszystkim, że mąż nieszczęśliwy przez mnie, że go wkopałam w ślub kościelny!
I że biedak nie będzie się mógł już nigdy ode mnie uwolnić ... nie utrzymywaliśmy przez jakiś czas kontaktu.

Tak, więc jak widzisz takie zycie ;)
Najczęsciej jest problem między matką a synem a synową
Żadko jest problem na podłożu matka - córka a zięć

Byc może dlatego, że mamy szukają dla swoim synów takich żon jakimi one same są?

Być może ma to związek z nadopiekuńczością ze strony rodziców?
Często konflikty wynikają z powodu braku porozumienia, które wynikają
w skutek złych ocen, niezrozumienia intencji.

Byc może rodzicie nie zrozumieli Twoich intencji odejścia z domu.
Ty chciałes im ulżyć - oni odebrali to jako ucieczkę, jak buntowanie narzeczonej?

Przykład:
wsiada do tranwaju mężczyzna, który nie skasował biletu.
Wszyscy mysleli co za beszczelny gość, wyłudza przejazd za darmo.
A mężczyzna wsiadł i zapomniał po prostu skasować bilet, bo przed chwilą odebrał telefon, że jego matka umiera w hospicjum. Męzczyzna wsiadł w pierwszy tranwaj, by móc zdążyć pożegnac się z matką i z tego wszystkiego zapomniał o bilecie.

Mówiłes kiedys rodzicom jakie były Twoje intencje wyprowadzki?


Ps. My dziś wciąż mieszkamy o 200km dalej od teściów, ale dogadaliśmy się po jakimś czasie ;),
utrzymujemy dziś kontakt, widujemy się. Jest ok.

Życzę szczerej rozmowy, nawet takiej co boli. Powiedz wprost jakie miałes powody, intencje. Powiedz co Cie boli.
Powodzenia!
Szczera rozmowa i modlitwa najlepsza ;)


Pn paź 25, 2010 14:06
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 8 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL