czy 'sztuczna' rodzina ma sens?
Autor |
Wiadomość |
gruszka82
Dołączył(a): Cz kwi 23, 2009 9:18 Posty: 22
|
 czy 'sztuczna' rodzina ma sens?
Witam. Piszę tutaj po raz pierwszy. Chciałabym dowiedziec się, jak na sytuację , w której postawiło mnie życie - patrzy Kościół. Jestem osobą wierzącą .
Przedstawię pokrótce sytuację. Mam 27 lat. Byłam w swoim życiu tylko w jednym związku z mężczyzną, który zostawił mnie. Po 3 latach bycia w samotności spotkałam miłość swojego życia. Oboje pokochalismy siebie bardzo mocno. Nigdy ani ja ani Adam nie mieliśmy takiej pewności co do siebie. Po raz pierwszy spotkałam tak cudownego-wrażliwego, uczciwego mężczyznę. Od początku nasza miłość została wystawiona na próbe- Adam musiał wyjechać na 7 miesięcy do USA. Tam po 2 mies. okazało się, że ma nowotwór...Cięzkie to były miesiące. Teraz już jest zdrowy, ale pojawił się inny 'problem' . Skontaktowała się z nim dziewczyna, z kórą był w zwiazku przez 5 lat, a rozstali się ponad 3 lata temu. Ta dziewczyna poinformowała Go, że ma z nim córkę. Okazało sie, że była w ciąży , jak się rozstali- a , że wyjechała w strony rodzinne, Adam nic o tym nie wiedział. Nie mieli przez te lata żadnego kontaktu. Zaznaczę, że oboje podjęli decyzję o rozstaniu.
Planowaliśmy z Adamem wspólne zycie. To był jedyny mężczyzna, z którym chciałam mieć dzieci, normalną rodzinę (której nigdy nie miałam, bo pochodzę z rodziny patologicznej), a teraz...wszystko mi się zawaliło..  Bardzo Go kocham, On mnie także.
Nie chciałam z niczym naciskać, chciałam, aby sam podjął decyzję co dalej. Ja mu tylko powiedziałam, że dla niego powinna być teraz najważniejsza córka-i musi wiedziec, że ma Tata, który ją kocha i który uczestniczy w jej wychowaniu.
Teraz Adam jest już w Polsce. Jak się spotkaliśmy powiedział, że ta kobieta (matka córki) wkrótce przeprowadzi się do niego z córką.
Wiem, że jej nie kocha- kocha mnie, ale uważa, że to jest najlepsze rozwiązanie dla córki, że robi to dla jej dobra...
A ta kobieta- ona także go nie kocha. Powiedziała teraz jemu o córce, bo potrzebuje pomocy finansowej (jej ojciec powaznie zachorował), a poza tym chce mieć rodzinę.
Spójrzecie proszę na te sytuację obiektywnie. Ja już nie znam rozwiązania... Wiem, że Adam kocha córkę- i moim zdaniem powinien być przy niej, ale czy będąc z kobietą której nie kocha- dadzą córce szczęśliwy dom? Oni ze sobą prawie w ogóle nie rozmawiają, bo Adam ma ogromny żal, że pozbawiła go takiego czasu- który mógł poświecić córce. Przecież dziecko dorośnie i zobaczy, że rodzice sie nie kochają! A On będzie w środu zepsuty...Wiem, że nigdy nie pokocha tej kobiety.
A ja wiem, że nie pokocham już nikogo.
Chciałam zaakcetowac Jego córkę, dac mu czas..., ale chciałam abyśmy realizowali to co zaplanowaliśmy- rodzinę pełną miłości, o jakiej oboje marzyliśmy. Powiedzcie-czy to byłoby niszczenie rodziny? Czy Waszym zdaniem Adam zrobił dobrze?
Dziękuję bardzo za odpowiedzi
|
Cz kwi 23, 2009 11:45 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No cóż- hierarchia powinna wyglądać następująco:
1.Bóg
2.współmałżonek
3.ewentualne dzieci
Jeśli ktoś już teraz stawia dzieci wyżej to znaczy, że chyba nie rozumie sakramentalnego małżeństwa...
Żadna rodzina oparta na sakramencie nie jest sztuczna...
Miłość to pragnienie czyjegoś dobra, to postawa...
w przypadku gdy zawrze sakrament z tą drugą panią- na Twoim miejscu zerwałabym wszelki kontakt- bo pokusa cudzołóstwa może być za silna.. 
|
Cz kwi 23, 2009 13:05 |
|
 |
gruszka82
Dołączył(a): Cz kwi 23, 2009 9:18 Posty: 22
|
Dziękuję bardzo za odpowiedź.
Kocham go bardzo i pragne Jego dobra.
Tak też postanowiłam-zerwać zupełny kontakt. Choć On strasznie nalegał, abyśmy mieli ze sobą kontakt.
Nie rozumiem Jego zachowania.
A do tej kobiety mam największy żal o to, że pozbawiła Adama szansy na to, aby być przy dziecku od narodzin, no i aby być przy niej w trakcie ciąży...
Postąpiła bardzo egoistycznie, bo nie tylko nie myslała o adamie, ale także o dziecku.
Ciężko ...strasznie ciężko..
|
Cz kwi 23, 2009 13:09 |
|
|
|
 |
gruszka82
Dołączył(a): Cz kwi 23, 2009 9:18 Posty: 22
|
Pisząc 'sztuczna' rodzina -miałam na myśli o tej rodzinie, którą będą teraz tworzyć Adam ta kobieta i córka. Choć nie wiem czy w ogóle mozna to nazwać rodziną. Nie wiem czy planują się pobrać...
Dla mnie to 'sztuczna' rodzina-bo nie ma w niej miłości..
I zgadzam się, jak najbardziej- rodzina oparta na sakramencie nie jest sztuczna.
|
Cz kwi 23, 2009 13:13 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
hmm... ja tu czegoś nie rozumiem... Ty i on tworzyliście wcześniej związku - były to związki sakramentalne? Bo jeżeli tak to kolokwialnie mówiąc "pozamiatane" - nie mamy o czym w ogóle rozmawiać.
Matka dziecka, urodziła je i musiała je zarejestrować - podać ojca. Podała jako ojca tego Twojego partnera? Jeżeli tak to chyba powinien płacić alimenty, jeżeli nie podała żadnego to chyba warto ustalić ojca...
Mówisz, że kochasz Adama a Adam Ciebie... a Ty mu pozwalasz żyć z inną kobietą pod jednym dachem? Halo! Może mężem nie jest, ale powiedzmy brzydko - faceta się nie wypożycza.
Dla mnie to chory układ z każdej strony: Twojej bo wmawiasz sobie, że facet Cię kocha, Twojego partnera bo jest nieodpowiedzialny skacząc "z kwiatka na kwiatek", tej dziewczyny bo znalazła sobie dobry pretekst (chory ojciec). Warto chyba zadać sobie pytaniem - czym dla mnie jest rodzina, jak ją widzę i jak ją chce budować.
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Cz kwi 23, 2009 13:51 |
|
|
|
 |
gruszka82
Dołączył(a): Cz kwi 23, 2009 9:18 Posty: 22
|
Dziękuję za odpowiedź.
Nie byłam w związku małżeńskim, ani ja ani Adam.
Nie wiem czy ona podała Ojca, czy nie...nie mam pojęcia.
Szczerze mówiąc nie rozumiem dlaczego Adam nie zrobi nawet testów na ustalenie ojcostwa.
Wiesz to nie jest tak, że ja go 'wypozyczam'-ale czy mogę zrobić coś na siłę? Nie mogę go zatrzymać na siłę!
Podjął decyzję, na która ja już nie mam wpływu
Masz rację- to wszystko jest chore.
Sama nie przewidywałam, że kiedykowliek znajde się w takiej sytuacji.
A co do pytania- ja wiem dobrze czym jest dla mnie rodzina. Dla mnie to jest świętość. I chciałam właśnie taką rodzinę stworzyć z Adamem..
A myślę, że przede wszystkim to On powinien zadać sobie to pytanie...
Podjął tę decyzję na pewno też pod wpływem rodziców, ale to go nie usprawiedliwia.
Może jestem naiwna, ale ufam mu i wiem, że mnie kocha.
|
Cz kwi 23, 2009 14:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Mówisz, że kochasz Adama a Adam Ciebie... a Ty mu pozwalasz żyć z inną kobietą pod jednym dachem? Halo! Może mężem nie jest, ale powiedzmy brzydko - faceta się nie wypożycza. A co ma zrobić zbić go czy jak ? To wolny człowiek jak ona może mu pozwolić lub nie coś zrobić  Cytuj: A do tej kobiety mam największy żal o to, że pozbawiła Adama szansy na to, aby być przy dziecku od narodzin, no i aby być przy niej w trakcie ciąży... Postąpiła bardzo egoistycznie, bo nie tylko nie myslała o adamie, ale także o dziecku. Jeśli nie znasz wersji wydarzeń dwóch stron to ja byłabym ostrożna z oskarżeniami o "egoizm"... Cytuj: Tak też postanowiłam-zerwać zupełny kontakt. Choć On strasznie nalegał, abyśmy mieli ze sobą kontakt.
Jeśli tak to poradzisz sobie jestem i Ciebie spokojna...
Moze z perspektywy czasu okaże sie, że to było "good riddance"- dobre pozbycie się... 
|
Cz kwi 23, 2009 14:03 |
|
 |
Ninurta
Dołączył(a): N gru 17, 2006 14:05 Posty: 295
|
na taki problem nie ma dobrego rozwiązania, ale prędzej czy później to się odbije na samym dziecku. co to za rodzina, w której rodzice są ze sobą tylko i wyłącznie z obowiązku i brak pomiędzy nimi miłości? a w dodatku tata kocha "inną". dziwi mnie dodatkowo postawa Twojego faceta - laska po trzech latach "przypomniała" sobie o nim w tak ważnej kwestii a on od razu "rodzinę" zakłada. ciekawe, czy jakby jej tatuś nie był chory, albo znalazła sobie większego, bogatszego frajera, to Twój ukochany w ogóle by się o tym dziecku dowiedział...
wiesz, jeżeli on zechce zalegalizować tamten związek, tzn. że z Twoimi uczuciami się po prostu nie liczy
|
Cz kwi 23, 2009 14:09 |
|
 |
gruszka82
Dołączył(a): Cz kwi 23, 2009 9:18 Posty: 22
|
Masz rację Teresse - nie powinnam oskarżać tej kobiety o egoizm...Nie znam szczegółów, mogę zadawać sobie tylko pytania, na które już pewnie odpowiedzi nie poznam.
Wiesz poradzę sobie na pewno, ale wiem, że nie przestane go kochać. I boję się , że już nigdy nie spotkam mężczyzny z którym będę chciała mieć prawdziwą rodzinę.
Wiem tylko, że Adam nigdy nie będzie z tą kobietą szczęśliwy. Mysli teraz o dziecku, ale dzieci kiedyś dorastają i opuszczają rodziców..., a bez miłości ciezko wspólnie się starzeć. Z resztą nie wiem, jak można wychowywać dziecko bez miłości.
Wiem, że On czuje ogromne rozdarcie. On twardy i silny-rozpłakał się, gdy mi o tym mówił.
na pewno wiele osób mysli, że jestem naiwna. Ale wierzę mu i widzę szczerość w Jego oczach...a teraz także ból.
|
Cz kwi 23, 2009 14:11 |
|
 |
gruszka82
Dołączył(a): Cz kwi 23, 2009 9:18 Posty: 22
|
Ninurta ja także nie potrafię zrozumieć tej kobiety...
I wiesz najbardziej mnie zraniło to, że zachował się tak, jakby mnie nie szanował. Nie potrafię tego wszystkiego zrozumieć
Nie rozmawam o tym z nikim...zamknęlam się w sobie. Wiem, że musze najpierw sama się z tym 'uporać' .
|
Cz kwi 23, 2009 14:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: ciekawe, czy jakby jej tatuś nie był chory, albo znalazła sobie większego, bogatszego frajera, to Twój ukochany w ogóle by się o tym dziecku dowiedział...
oj, Niurto czy możemy tak mówić, znając tylko wersję Adama ? i to jeszcze z drugiej ręki ?
@gruszko- dodałaś kolejny ważny szczegół, że rodzice naciskają w tym wypadku na ślub z tamtą kobietą...
Swoją drogą ślub katolicki zawierany pod presją jest zawierany nieważnie...
Tak czy siak chyba nie będzie zwycięzców tej sytuacji...Może nawet Ty wyjdziesz na tym najlepiej... 
|
Cz kwi 23, 2009 14:33 |
|
 |
Ninurta
Dołączył(a): N gru 17, 2006 14:05 Posty: 295
|
Teresse napisał(a): Cytuj: ciekawe, czy jakby jej tatuś nie był chory, albo znalazła sobie większego, bogatszego frajera, to Twój ukochany w ogóle by się o tym dziecku dowiedział... oj, Niurto czy możemy tak mówić, znając tylko wersję Adama ? i to jeszcze z drugiej ręki ?
masz oczywiście rację. ale po prostu zakładając że fakty - niepoinformowanie o dziecku przez całe trzy lata a potem zmiana decyzji "bo potrzebuje pomocy finansowej (jej ojciec powaznie zachorował), a poza tym chce mieć rodzinę." - są prawdziwe, to mnie ciska, bo to ze strony takiej kobiety totalny egoizm, świństwo i generalnie postawa godna pogardy.
|
Cz kwi 23, 2009 14:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: masz oczywiście rację. ale po prostu zakładając że fakty - niepoinformowanie o dziecku przez całe trzy lata a potem zmiana decyzji "bo potrzebuje pomocy finansowej (jej ojciec poważnie zachorował), a poza tym chce mieć rodzinę." - są prawdziwe, to mnie ciska, bo to ze strony takiej kobiety totalny egoizm, świństwo i generalnie postawa godna pogardy.
A może troska o dziecko, które jak wiadomo wymaga nakładów $$$
tego nie wiemy...
|
Cz kwi 23, 2009 16:44 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Moim zdaniem Adam wybrał niezbyt dobre rozwiązanie. Wątpię czy taka sytuacja będzie dobra dla jego córki, jak zakłada. Jeśli między rodzicami nie ma miłości, czułości, okazywania sobie uczuć itp., to nie ma to dobrego wpływu na dziecko. Wręcz przeciwnie.
Tak sobie myślę, że w tej sytuacji będą nieszczęśliwe właściwie wszystkie osoby, których to dotyczy.
Należałoby poznać wszystkie aspekty tej sprawy. Jednak myślę, że dla wszystkich lepsze by było, gdyby Adam po prostu uznał dziecko jako swoje i w jakiś sposób utrzymywał z nim kontakt.
Nie wiem, gruszko, czemu dałaś wolną rękę Adamowi. Moim zdaniem to Wasza wspólna sprawa i wspólnie powinniście podjąć tę decyzję.
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Cz kwi 23, 2009 17:21 |
|
 |
Ninurta
Dołączył(a): N gru 17, 2006 14:05 Posty: 295
|
Teresse napisał(a): A może troska o dziecko, które jak wiadomo wymaga nakładów $$$ tego nie wiemy...
oczywiście, że nie wiemy. ale wcześniej jak nakłady były to jakoś nie troszczyła się o to, by dziecko mogło nawiązać relacje z rodzonym ojcem. bardzo paskudna sytuacja. z boku patrząc ofkors 
|
Cz kwi 23, 2009 17:37 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|