Mnie to dopadło mniej więcej w Twoim wieku - tez koło 20tki.
I niestety nie odpuściło aż do dziś dnia.
Męczę się koszmarnie chcąc i nie mając możliwości już 10 lat.
Ale teraz mam już termin początku starań ustalony i jest mi łatwiej... bo widzę jakiś cel.
Oby tylko Bóg miał podobne zdanie na ten temat, bo tak to sobie mogę planować cuda niewidy!
