|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 4 ] |
|
Rodzina (nie)chrześcijańska
Autor |
Wiadomość |
dominix
Dołączył(a): So mar 19, 2011 15:56 Posty: 1
|
 Rodzina (nie)chrześcijańska
Będąc animatorem ministrantów spotkałem się z kilkoma nieprzyjemnymi sytuacjami, kiedy to rodzice uważający się za chrześcijan niestety ale zachowali się zupełnie inaczej... Dawno temu ministranci chodzili regularnie na dyżury, nieobecność zobowiązywała do usprawiedliwienia ponieważ mogła skutkować zawieszeniem a nawet podziękowaniem ministrantowi za posługę. Chłopcy sumiennie wypełniali swoje obowiązki, rodzice pilnowali aby chodzili na dyżury i zbiórki regularnie. Zdarzało się, że niektórzy przychodzili chorzy, z gorączką bo nie chcieli opuścić ani dyżuru ani spotkania. To było swoiste spotkanie z Bogiem, radość dla chłopca, że mógł przyjść, służyć, reprezentować swoją rodzinę przy ołtarzu, swoją parafię. Ostatnio wyznaczając ministrantom dyżury ministranckie chłopcy sami zaczęli marudzić. Msza święta rano jest w takich godzinach kiedy powinni chłopcy spokojnie się wyrabiać.. Tymczasem zaczęło się tłumaczenie, a że dyżury muszą być to zostały wyznaczone z góry. Po czym rodzice poszli do księdza i skarżyli,że oni swoich dzieci rano do kościoła prowadzać nie będą, że to za wcześnie. Chłopcy i rodzice przyprowadzając swoich chłopców na spotkania doskonale wiedzieli, że ministrantura wymaga czegoś.
Inny przykład kiedy to dwóch chłopców przyszło na spotkanie. Prowadzący się wkurzył i z chłopców nieobecnych na nabożeństwo po spotkaniu przybył tylko jeden, który za karę poszedł na kościół ponieważ kręcił. Nie umiał w klarowny sposób wytłumaczyć ( usprawiedliwić się) dlaczego nie przyszedł. Tydzień później przyszła jego mama z pretensjami: jakim prawem tak karać, co to jest za kara, to ja prowadzam swoje dziecko do kościoła i decyduje kiedy jest a kiedy nie, on się nie miał prawa tłumaczyć a ja nie będe dzwonić za każdym razem kiedy on nie może przyjść. W takich sytuacjach aż chce się powiedzieć: niech weźmie pani to dziecko i przyprowadza do kościoła ale nie do zachrystii. Bo zachrystia jest dla ministrantów, lektorów i księży a nie dla chłopców, którzy nie mają pojęcia o posłudze ministranta, a tym bardziej rodziców, którzy też raczej nie zdają sobie sprawy.. Czy dziś potrzeba edukacji katechetycznej bardziej dla dzieci bo nie chodzą do kościoła, czy może dla rodziców, którzy przy chrzcie dziecka przyrzekali wychowywać je po chrześcijańsku?
|
N mar 20, 2011 11:48 |
|
|
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Rodzina (nie)chrześcijańska
dominix napisał(a): Chłopcy sumiennie wypełniali swoje obowiązki, rodzice pilnowali aby chodzili na dyżury i zbiórki regularnie. Zdarzało się, że niektórzy przychodzili chorzy, z gorączką bo nie chcieli opuścić ani dyżuru ani spotkania. To było swoiste spotkanie z Bogiem, radość dla chłopca, że mógł przyjść, służyć, reprezentować swoją rodzinę przy ołtarzu, swoją parafię. Chore ambicje, chore praktyki, wykrzywione rozumienie posługi.dominix napisał(a): zachrystia zakrystia
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
N mar 20, 2011 12:11 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Rodzina (nie)chrześcijańska
Również po przeczytaniu odniosłem wrażenie że nie koniecznie jest to takie super jak kto z gorączką przychodzi wypełnić swój dyżur. Podobnie nie mam nic do chęci wyspania się. O ile to pierwsze nie powinno wzbudzać wątpliwości, to drugie jest już kwestią dogadania się, bo faktycznie można tyle dać od siebie że wstanę wcześniej niż później. Jak dla mnie mowa tu o dwóch skrajnościach, jedna podawana jako wzór, a druga negowana - obydwie nie powinny mieć miejsca. Pomijam już rozsądek ale dziwacznym jest pełnienie odpowiedzialnej służby nie będąc w stanie pełnić jej na 100%. Poza chęciami jest jeszcze jakiś profesjonalizm.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
N mar 20, 2011 14:21 |
|
|
|
 |
CzłowiekBezOczu
Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54 Posty: 1993
|
 Re: Rodzina (nie)chrześcijańska
Myślę że to specjalnie napisany tekst żeby dojechać Katolikom. Przedstawiamy jakąś chorą sytuacje i mówimy Oooo! jacy Ci Katolicy są wredni. Nie udało się, co za pech.
|
N mar 20, 2011 14:43 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 4 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|