Wczoraj przeczytalem artykul: http://naszglos.civitaschristiana.pl/in ... tr=12&nr=3



I na zasadzie analogii chcialbym podzielic sie przemysleniem:

Czy slyszeliscie o Syndromie poaborcyjnym (PAS)? Polega on w skrocie na tym ze biologicznie cialo kobiety postawione zostaje w sytuacji naglego "odciecia" celu jaki wytworzyl sie w momencie poczecie a wyrazajacy sie przez produkcje roznych hormonow potrzebnych dla rozwoju dziecka w lonie matki. Ten syndrom mozna nazwac "szokiem" dla organizmu ktory w calosci zaczal przeksztalcac sie w "inkubator" dla nowego czlowieczka i nagle tak jakby "wtyczka" zostala wyciagnieta. Nie jest to sprawa umyslu, ducha tylko czysto biologiczna, organizm taki mowiac kolokwialnie "WARIUJE" sprzyjajac tworzeniu sie innego syndromu o nazwie Posttraumatic Stress Disorder – PTSD, czyli depresja, brak poczucia sensu istnienia, sklonnosci samobojcze. Ale co ma do tego in-vitro, a to ze skoro organizm hormonalnie "wariuje" po zabiciu dziecka to czyz nie "wariuje" w ten sam biologiczny sposob podczas sztucznego zaplodnienia? Cialo kobiety nie jest podczas zaplodnienia nijak stymulowane, jest jakby zimna maszyna do produkcji nowych ludzi. Zapewne ze strony biologicznej takiej osoby rowniez wytwarzaja sie jakies braki hormonalne czy tez inne. Moze ktos czytal cos na ten temat z mila checia bym sie dowiedzial cos wiecej w tym wzgledzie ale prosilbym niezbyt skomplikowanym jezykiem. Czyli po prostu czy istnieje cos takiego jak syndrom in-vitro w sferze biologicznej? bo na pewno istnieje w sferze duchowej.

A czy masz jakies potwierdzenie na te teze? Jakies badania itp?

Pozdrawiamy teraz wszystkie in-vitrowskie mamy-taśmy produkcyjne.
Czyli twoim językiem?

ooo Kamala:) kopa lat:P nawet dobrze mi się udało napisać "napewno" , nie mam wglądu w żadne badania dlatego napisałem tego posta...

Elbrus, prostym językiem bez słów typu: "metamizolu sodu" > znaczy Ty jesteś wszechwiedzący?

AHAWA

Czyli jednak nie "na pewno" ...

Nie, moje pytanie dotyczyło pierwszej części mojego posta (a dokładniej - twoich słów).

Elbrus, taa

hurra, w końcu ktoś poważnie mi odpowiedział niestety nie tutaj:( jezeli ktos z przegladajacych ten temat jest zainteresowany to zapraszam: http://fronda.pl/http_fronda_pl_ahawa_b ... o#comments

hurra.....to może jeszcze znajdziesz na jakiego rodzaju syndrom cierpią dzieci niechciane, urodzone na skutek gwałtu.

A ja rozszerzę tą grupę, mając na uwadze także gwałt małżeński.

?

Wybiórczość argumentacji zaleznie od potrzeb.

argumentacja argumentacją zamiast ją deprymować przywołają jakąś inną, zresztą czy popierasz in-vitro?

Nie popieram, ani nie odrzucam.
A Ty chyba nie powiesz, że syndrom ocaleńca w przypadku niechcianego dziecka poczetego na skutek gwałtu mniej boli, niż u upragnionego, kochanego dziecka poczętego metodą in vitro.
Dlatego wskazuję, że argument z syndromem ocaleńca nie jest zbyt trafny.