Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 9:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Czego Kościół uczy... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50
Posty: 559
Post Czego Kościół uczy...
W Duchu i Prawdzie napisał(a):
Porozmawiajmy:

Warto się zastanowić nad wypowiedzią Jerome Lejeune podczas XVIII Międzynarodowego Kongresu Rodziny w Warszawie (1994 r.), że antykoncepcja oznacza miłość bez dziecka, zapłodnienie "in vitro" oznacza dziecko bez miłości, aborcja jest zabijaniem dzieci, a pornografia zabijaniem miłości.


Przeanalizujmy:
W Duchu i Prawdzie napisał(a):
antykoncepcja oznacza miłość bez dziecka


Powinno chyba być "seks bez dziecka". Chyba, że dla KK seks = miłość... Poza tym NPR to dokładnie do samo: seks/miłość bez dziecka więc argument nieudany.

W Duchu i Prawdzie napisał(a):
oznacza dziecko bez miłości


Gwóźdź programu. Niestety. Czy dla KK miłość rzeczywiście oznacza tylko i wyłącznie seks? Jeśli tak, to to zdanie ma sens ale w takim razie odnosi się również do adoptowanych dzieci więc czemu by i nie zakazać adopcji? A jeśli jednak nie o seks chodzi to o co? Że kochający się małżonkowie nie mogą mieć dzieci? Bo in vitro automatycznie przekreśla miłość? Czy może, że poczęte w probówce dziecko nie jest i nie będzie kochane? Nie jest wynikiem miłości rodziców do niego, rodziców którzy pragną go z całego serca? Czy może ot tak nudziło im się, mieli za dużo kasy to sobie pomyśleli "zróbmy sobie dziecko z probówki"... Zastanówcie się. Jak można głosić, że in vitro oznacza dziecko bez miłości? Pominę inne argumenty za/przeciw tej metodzie ale ten jeden to kompletny niewypał i jak można było go zamieścić w książce, którą będą czytać dzieci i młodzież? Pranie mózgu czy co? Ja własne dziecko to bym z religii wypisał po zobaczeniu czegoś takiego.

W Duchu i Prawdzie napisał(a):
aborcja jest zabijaniem dzieci, a pornografia zabijaniem miłości


Z tym się zgadzam dla odmiany

_________________
...


Śr kwi 15, 2009 12:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Na jakiej podstawie twierdzisz, że to co napisał W Duchu i Prawdzie jest zgodne z oficjalnym nauczaniem Kościoła?

Innymi słowy, dlaczego tytułem wątku jest "Czego Kościół uczy...", a w jego treści zamiast odwołań do oficjalnych dokumentów (typu Katechizm KK) są niewiadomego pochodzenia cytaty?


Śr kwi 15, 2009 12:41
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 20, 2007 11:25
Posty: 107
Lokalizacja: Wrocław
Post 
Ins. "Donum Vitae" ;)

Cytuj:
Istnieją dwie podstawowe wartości związane z technikami przekazywania życia: życie istoty ludzkiej powołanej do istnienia i wyłączność jego przekazywania w małżeństwie. Sąd moralny o metodach sztucznego przekazywania życia powinien być więc wydany w odniesieniu do tych wartości.

(...)

Rozwój techniki sprawił, że jest dziś możliwe przekazywanie życia bez stosunku płciowego, przy pomocy łączenia komórek rozrodczych w probówce, które wcześniej zostały pobrane z narządów mężczyzny i kobiety. Ale nie wszystko to, co jest możliwe technicznie, jest tym samym moralnie dopuszczalne. Rozumowa refleksja nad podstawowymi wartościami życia i jego przekazywania jest zatem nieodzowna dla sformułowania oceny moralnej w odniesieniu do interwencji technicznych dokonywanych na istocie ludzkiej w pierwszych chwilach jej rozwoju.

(...) Wierność małżonków w jedności małżeńskiej pociąga za sobą wzajemny szacunek dla ich prawa do stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie. (...)



Mówi się, że akt małżeński ma dwa nierozłączne aspekty: jednoczący (chyba "miłość", którą miał na myśli Przedmówca ;) ) oraz rodzicielski.

Przy antykoncepcji brak aspektu rodzicielskiego. Przy sztucznym zapłodnieniu- jednoczącego.
NPR nie oznacza zamknięcia na potomstwo. Brak tu działań bezpośrednich przeciw poczęciu. Nie-poczęcie nie jest skutkiem podjęcia pewnych czynności.

Do sztucznego zapłodnienia nalzęy dodać prawo dziecka- prawo niezbywalne, którego nie można się wyrzec- do poczęcia, urodzenia i wychowania wyłącznie w małżeństwie.
Przecież wiemy, jak ciężko powiedzieć dziecku, że jest adoptowane... to ten sam problem. Dziecko ma prawo do rodziców- we wszystkich aspektach! Podobnie sztuczne zapłodnienie heterologiczne sprzeciwia się wierności małżonków- a ta również jest niezbywalna! Wg Kościoła małżonkowie nie mają prawa do partnerów poza małżeństwiem, a to właśnie ma tu miejsce.

Wg nauki Kościoła- rodzice nie mają prawa do posiadania dzieci- to by była reizacja osób, jakimi są dzieci- ludzi nie można "posiadać". Rodzicom przysługuje tylko prawo do podjęcia "takich aktów naturalnych, które w swej intencji zmierzają do przekazania życia".

Szerzej o tym w "Donum Vitae". Nie jest to tekst długi, zachęcam do przeczytania w celu rozwiązania niejasności ;)

_________________
"O przyjdź do mnie, mój Jezu, złóż najświętszą głowę!
Przyjdź! - na przyjęcie Twoje serce me gotowe!
Jak na miękkim kobiercu
Wypoczniesz w moim sercu
Ono jest Twoje!"


Śr kwi 15, 2009 12:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
Demagogia i tyle. Ja mam dwóch małych chuliganów w domu więcej nie chcę więc żona bierze pigułki lub kiedy nie brała, używaliśmy gumy. Mam mieć może setkę dzieci bo tak se to wyobraża niewyżyty biskup co nigdy rodziny nie miał a koszule mu zakonnica prasuje ? Może jakby na wychowaniu miał kilka dzieciaków to by mu rura zmiękła i przestałby pierdoły opowiadać. A in-vitro ? Chcą mieć dzieci, pragną to niech se maja nawet z probówki, wszelkie argumenty o "niekochaniu" o "frankersztajnach" tylko ośmieszają tych co je głoszą. Wstyd czymś takim się zasłaniać. Szkoda że nie stanie jeden z drugim takiemu dziecku i w twarz nie powie. Tyle że by od ojca takiego kopa dostał że nogami by się nakrył ino by mu ta sukienka zafurkotała. Reasumując. Kościół nie nadąża za nowymi technikami związanymi z rozmnażaniem i zamiast wypracować jakieś rozsądne stanowisko to normalne średniowiecze głosi. Aż wstyd czasami tych herezji słuchać i słabo się robi.


Śr kwi 15, 2009 13:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50
Posty: 559
Post 
SweetChild napisał(a):
Na jakiej podstawie twierdzisz, że to co napisał W Duchu i Prawdzie jest zgodne z oficjalnym nauczaniem Kościoła?

Innymi słowy, dlaczego tytułem wątku jest "Czego Kościół uczy...", a w jego treści zamiast odwołań do oficjalnych dokumentów (typu Katechizm KK) są niewiadomego pochodzenia cytaty?


Pełny tytuł książki:

"W Duchu i Prawdzie. Katechizm Kościoła Katolickiego w refleksji i w życiu".

Wydana przez katolickie wydawnictwo. Współtworzona między innymi przez abpa Józefa Życińskiego. Bądź co bądź arcybiskup wie co nie co o oficjalnym nauczaniu Kościoła.

No to teraz albo jest to zgodne z oficjalnym nauczaniem Kościoła i jest to bez sensu albo nie jest zgodne co oznacza, że Kościół wydaje pozycje niezgodne z własnym nauczaniem. Tak czy inaczej KK wypada słabo.

I użycie słowa "uczy" nie jest błędne skoro mówimy o wydanej przez KK książce będącą opracowaniem KKK pod którą podpisują się autorytety na skalę arcybiskupa.

_________________
...


Śr kwi 15, 2009 14:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
xeloreu napisał(a):
Pełny tytuł książki:

"W Duchu i Prawdzie. Katechizm Kościoła Katolickiego w refleksji i w życiu".

Wydana przez katolickie wydawnictwo. Współtworzona między innymi przez abpa Józefa Życińskiego. Bądź co bądź arcybiskup wie co nie co o oficjalnym nauczaniu Kościoła.


A, to zmienia postać rzeczy. Myślałem, że to cytaty z jakiegoś forum dyskusyjnego.

Dzięki za podanie źródeł :)


Śr kwi 15, 2009 14:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
zamiast wypracować jakieś rozsądne stanowisko to normalne średniowiecze głosi.


A jakie to by było " rozsądne " ? Takie, jakie MY głosimy. Proste.

Cytuj:
Nie jest wynikiem miłości rodziców do niego, rodziców którzy pragną go z całego serca?


Pragnienie nie jest równoznaczne z miłością.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr kwi 15, 2009 14:39
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
Johnny a ty masz dzieci ? Czy tylko tak sobie gadasz o czymś o czym nie masz pojęcia ?


Śr kwi 15, 2009 16:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Człowiek, a Ty jesteś wierzącym katolikiem, czy tylko tak sobie gadasz o czymś, o czym nie masz pojęcia ?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr kwi 15, 2009 17:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
Touche.


Śr kwi 15, 2009 17:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50
Posty: 559
Post 
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Nie jest wynikiem miłości rodziców do niego, rodziców którzy pragną go z całego serca?


Pragnienie nie jest równoznaczne z miłością.


Nigdzie nie napisałem, że jest.
Tak jak nie każde dziecko poczęte "po bożemu" jest owocem miłości (np poczęcie w wyniku gwałtu), tak zapewne nie każde poczęcie in vitro...

Mi chodziło o sytuację następującą:
Mamy małżeństwo. Bardzo się kochają. Nie mogą mieć dzieci. Załóżmy, że jest to przyczyną tego, że mężczyzna produkuje zbyt mało nasienia (żeby uciąć komentarze odnośnie moralności stosowania nasienia innego mężczyzny). Ale jest za to możliwość zapłodnienia in vitro. Zapłodnienie się udaje, kobieta rodzi dziecko. Jak można twierdzić, że nie jest ono wynikiem miłości?

_________________
...


Śr kwi 15, 2009 17:37
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50
Posty: 559
Post 
Chciałbym dodać, że celem tego tematu nie jest rozmowa o sensowności upierania się KK, że in vitro jest złe. Od tego są inne tematy.
Chodzi o sposób w jaki KK argumentuje swe racje.

_________________
...


Śr kwi 15, 2009 17:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
xeloreu napisał(a):
Chodzi o sposób w jaki KK argumentuje swe racje.

Marnie. Bo z tego wychodzi że menel który wali co popadnie i ma ze dwadzieścia dzieci kij wie gdzie jest lepszym katolikiem niż rodzina która po ciężkich przebojach się w końcu decyduje się na in-vitro.


Śr kwi 15, 2009 18:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Cytuj:
Bo z tego wychodzi że menel który wali co popadnie i ma ze dwadzieścia dzieci kij wie gdzie jest lepszym katolikiem niż rodzina która po ciężkich przebojach się w końcu decyduje się na in-vitro.


No kiedy właśnie nijak z tego coś takiego nie wychodzi, bo nie widziałem nigdzie, by Kościół chwalił menelstwo.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr kwi 15, 2009 18:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post 
I znowu leżysz i kwiczysz Chłopie. Temat sobie a Ty sobie.


Śr kwi 15, 2009 18:27
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 70 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL