|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
O jednej babci, która urodziła własne wnuczki....
O jednej babci, która urodziła własne wnuczki....
Autor |
Wiadomość |
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
 O jednej babci, która urodziła własne wnuczki....
Cytuj: Urodziła trojaczki swej córki 28.12.2004 21:16 55-letnia kobieta jako zastępcza matka dzieci swej córki - a zatem jednocześnie ich babcia - urodziła dzisiaj trojaczki.
Tina Cade, matka trójki własnych dzieci, urodziła trojaczki swej najstarszej córki przez cesarskie cięcie w szpitalu w Richmond w Stanach Zjednoczonych.
Biologiczna matka dzieci i córka pani Cade, Camille Hammond, nie mogła zajść w ciążę z powodu endometriozy - choroby, która m.in. powoduje niepłodność.
Po kilku latach bezskutecznych prób zajścia w ciążę, zdecydowała się na zapłodnienie in vitro. Jej matka przeszła wcześniej kurację hormonalną i wiosną tego roku wszczepiono jej trzy płody córki, powstałe poza organizmem. Wszystkie przeżyły.
Dzisiaj dzieci przyszły na świat ku radości rodziców i babci - ich zastępczej matki. - Nie planowaliśmy trojaczków - powiedziała pani Hammond. - Już jedno dziecko byłoby dla nas błogosławieństwem. To była wielka niespodzianka - powiedziała.
(PAP)
Komuś bardzo spodobała się zabawa w boga...
Czy instyrucja "zastępczej matki" jest legalna także w Polsce? Jesli tak, czy słusznie, jesli nie, czy powinna być?
_________________ Oszukać diabła nie grzech...
|
Śr gru 29, 2004 2:52 |
|
|
|
 |
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
W ankiecie była jeszcze jedna możliwość: Zapłodnienie in vitro - nie, "matka zastępcza" - tak. Bardzo proszę moderatorów o dodanie tej opcji.
_________________ Oszukać diabła nie grzech...
|
Śr gru 29, 2004 2:55 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
service 24h/dobe 
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Śr gru 29, 2004 4:16 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Bez zapłodnienia in vitro nie ma chyba mowy o matce zastępczej?
Niemniej - kilka miesięcy temu w Polsce pojawiło się takie ogłoszenie...
Jest zarodek - własna matka go nie urodzi. Co wtedy? Bo ja naprawdę nie widzę lepszego wyjścia - innego wyjścia - niż urodzenie tego dziecka przez matkę zastępczą...
Jeśliby jeszcze nie było dziecka - nie doszło do zapłodnienia - sytuacja jest inna. Ale jeśli już jest - i można je jedynie "zostawić w stanie zamrożonym" lub pozwolić mu się urodzić (i trafić do rodziny, która je będzie kochała)?
Powiedzieć: nie powinni tego robić? No nie powinni - i co z tego? Zrobili. Jest dziecko...
Ale masz rację, Wando - zabawa w Boga jest nieobliczalna...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr gru 29, 2004 9:28 |
|
 |
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Nooo, ale moze być zapłodnienie in vitro bez matki zastępczej...
Czyli, Twoim zdaniem każdy już "wyprodukowany" (bo jak to inaczej nazwać?) zarodek, powinien być wszczepiony jakieś kobiecie by mógł się narodzić?  A co z dawcami - czyli biologicznymi rodzicami? Chyba powinni być zapytani o zdanie?
_________________ Oszukać diabła nie grzech...
|
Śr gru 29, 2004 9:54 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Wanda - myślałam o tej konkretnej sytuacji. O sytuacji w której był zarodek i para poszukiwała matki zastępczej, która by to dziecko urodziła...
Czy każde dziecko powinno się urodzić? No powinno zapewne, tyle że jest to mało realne, mam wrażenie...
O tworzeniu "banku zarodków do wszczepienia " czy "zarodków na zamówienie" mowy nie ma... Ale czy ja wiem, czy nie można by mówić o adopcji zarodków? W końcu sytuacja braku wytwarzania komórek rozrodczych przy zupełnie prawidłowych pozostałych narządach może zaistnieć i nie jest to ewenement...
I oczywiście - gdyby nie zapłodnienie in vitro problem by nie zaistniał. Niemniej w tej chwili problem istnieje. Ktoś tam gdzieś podjął decyzję o zniszczeniu iluś tam tysięcy zarodków - dzieci... Koszmar i hekatomba - zgoda. Ale co wobec tego z nimi zrobić? Przechowywanie po 20 lat w stanie zamrożonym jest moralne? Może właśnie "adopcja" byłaby rozwiązaniem?
Kwestia zgody biologicznych rodziców... Może po prostu - zrzeczenia się praw rodzicielskich, jak w przypadku adopcji?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Śr gru 29, 2004 10:13 |
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
no tak z ludzkiego punktu widzenia nie ma w tym nic zlego, ale... faktycznie zabawa w poprawianie swiata... in vitro metoda nie popierana przez KK z wiadomych wzgledo, jest to ingerowanie w nature i poprawianie tego co jest i co uwazamy za niedoskonale ......
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Śr gru 29, 2004 16:43 |
|
 |
Zoe
Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35 Posty: 1082
|
jak to moj biolog kiedys powiedzial metoda in vitro to jakby w Oswiecimiu .... iles komoreczek zaplodnionych i wybieramy ta jedna ktora dla nas jest najlepsza w sensie ktora nam najbardziej odpowiada (dziewczynka, blondynka z niebieskimi oczkami itp) a reszta "niezdatna do uzytku" pyk i nie ma
to zalezy tez od ktorego momentu luzie pojmuja slowo "zycie" czy juz od samego momentu zaplodnienia czy nie wiem jakos pozniej ?
z drugiej jednak strony metoda in vitro dla bezdzietnych malzenstw to jakby ratunek, szansa na w miare normalne szczesliwe zycie (prosze nie wykozystac tego stwierdzenia przeciw mnie "czy zycie bez dzieci nie jest normalne?")
pozdrawiam 
_________________ Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.
|
Śr gru 29, 2004 22:53 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cytuj: Nie chcesz, aby zamrożony ludzki zarodek stał się obiektem badań naukowych? Adoptuj go - zachęca jedna z klinik w Barcelonie
Jej przedstawiciele poinformowali właśnie, że na krok ten zdecydowało się do tej pory 14 kobiet. Wszystkie są już w ciąży.
Institut Marques wprowadził możliwość adopcji zamrożonych embrionów po tym, jak rząd Hiszpanii zezwolił na wykorzystywanie ich do celów naukowych. [...]
Na wszczepienie nadprogramowych zarodków decydują się dziś małżeństwa, które np. straciły własne dzieci lub nie mogą ich mieć, samotne kobiety nie mające partnera, a także lesbijki. Jest jednak również wiele par z własnym potomstwem, które z powodów etycznych dopytują się o możliwość adopcji embrionów przeznaczonych do badań naukowych.
No i ktoś to zrobił...
http://www.wiara.pl/wiadomosc.php?idenart=1109990828
Pytanie - jak to ocenić moralnie? W różnych wariantach?
I na ile taka możliwość "usprawiedliwi" kobiety decydujące się na in vitro? "Bo może ktoś te inne zarodki zaadoptuje - nie zniszczy"?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So mar 05, 2005 11:25 |
|
 |
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
"Adopcja" embrionów jako taka jest moim zdaniem w porządku i nie przeczy moralności. Mam jednak poważne zastrzeżenia co do sytuacji, w której kobiecie wszczepia się czyjś zarodek (znaczy, pochodzący od kogoś innego), po czym po urodzeniu, dziecko wraca do swych biologicznych rodziców, a cieżarna przechodzi na "emeryturę", po spełnieniu funkcji inkubatora. Nie ważne, czy robi to za pieniądze, czy z powodów rodzinnych, jak wspomniana w temacie babcia.
_________________ Oszukać diabła nie grzech...
|
So mar 05, 2005 11:36 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|