Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 13:16



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 109 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
 Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :) 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sty 31, 2011 16:09
Posty: 1
Post Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
Witam.
Przeczytałem już bardzo wiele na temat czystości przedmałżeńskiej, jej zalet i wad (bo oczywiście nie czytałem tylko wypowiedzi katolików). Pozostała mi tylko jedna wątpliwość (poza nią zdecydowanie skłaniam się do uznania wszelkich zalet czystości przedmałżeńskiej). Proszę potraktować moje pytanie poważnie... Otóż mam dziewczynę, bardzo ją kocham i myślę że z wzajemnością. Oczywiście obydwoje jesteśmy wciąż prawiczkiem i dziewicą. Bardzo nie chciałbym jej stracić ze względu na: możliwość późniejszego niedopasowania się w seksie. Tak wiem, że są na to super odpowiedzi na katolickich forach w stylu: jak się kochacie to wszystko będzie ok; seks to jeszcze nie wszystko, w nagrodę za wasze poświęcenie dobry Bóg wam to może inaczej wynagrodzić itd, itp. I jeśli chodzi o stronę mężczyzny to.. Eh tu sprawa jest dużo prostsza bo to są przypadki baaardzo rzadkie żeby mężczyzna miał problem z osiągnięciem orgazmu... Czy jednak moja partnerka nie ma prawa oczekiwać od życia że kiedyś będzie odczuwała satysfakcję seksualną? (z góry zaznaczam że to moje a nie jej pytanie - bardzo ją kocham i zależy mi na tym żeby była szczęśliwa). Wiem, że to może brzmieć głupio i ktoś sobie może mówić- haha prawiczek się odezwał a co on może wiedzieć. Otóż może bo wiadomo że czytam o tym w internecie (nie dla własnej podniety ale żeby mieć jakąś wiedzę). I boję się że np. jeśli chodzi o niedopasowanie to mężczyzna może np. zbyt szybko dochodzić (a to zależy nie tylko od super sex treningów ale też od wrodzonych cech)... a wiadomo że nie chodzi o to żeby moja ukochana musiała przez całe życie udawać przede mną że jest spoko jak nie będzie. Albo np. grubość (bo jeśli chodzi o długość to podobno nie ma aż takiego znaczenia) mojego członka może nie dawać jej satysfakcji i orgazmu... I nie chodzi o to żeby teraz koniecznie sprostać wymogom erotycznym stawianym we współczesnym świece. Piszę to jak widać bardzo szczerze i pytam wprost o takie rzeczy... Co potem odpowie mi kościół jeśli rzeczywiście moje kochanie nie będzie zadowolone po ślubie - co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela, trudno macie problem do śmierci! I proszę nie zarzucać mi mojego własnego egoizmu bo piszę to dlatego że tak bardzo ją kocham i chciałbym żeby była szczęśliwa. Dlatego nie oczekuję odpowiedzi w stylu jeśli na prawdę cie kochała to wytrzyma bez orgazmów. Bo ja nie chcę żeby się dla mnie musiała przez resztę życia poświęcać w tak ważnej dla zdrowia kobiety (fizycznego i emocjonalnego - proszę mi nie udowadniać że to nieprawda) sprawie... Wiadomo, że jeśli nie osiągnie orgazmu w sposób "tradycyjny" to zgodnie z nauką kościoła (a ja kocham Boga i nie chcę tej nauki łamać) nie będę mógł "dokończyć" oralnie lub przez jej masturbację... Na prawdę nie chodzi mi o to że jestem wyuzdany erotycznie i w życiu liczą się dla mnie tylko przyjemności ale naprawdę słyszałem o małżeństwach które miewają z tym bardzo poważny problem. Przepraszam że może zbyt dosłownie pewne kwestie ująłem ale właśnie dlatego że oczekuję bardzo konkretnych odpowiedzi. Mam nadzieję że moje pytanie nie pozostanie bez odpowiedzi.


Pn sty 31, 2011 16:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
dżonyy napisał(a):
Wiadomo, że jeśli nie osiągnie orgazmu w sposób "tradycyjny" to zgodnie z nauką kościoła (a ja kocham Boga i nie chcę tej nauki łamać) nie będę mógł "dokończyć" oralnie lub przez jej masturbację...


Będziesz mógł, chociażby w tym wątku arzachel podaje następujący cytat:

ks. A. Kokoszka. Moralność życia małżeńskiego. Sakramentologia moralna. Część III. napisał(a):
Gdyby w akcie kobieta nie przeżywała orgazmu, może pozwolić, aby ją mąż zaspokoił po akcie w jakikolwiek sposób – nie popełnia wówczas żadnego grzechu. Kobieta ma prawo do orgazmu. Występuje on zazwyczaj później niż u mężczyzny. Gdyby nastąpił nawet przed samym stosunkiem, w bezpośredniej z nim łączności – także grzechu nie ma. Gdyby mąż w ogóle żony nie zaspokoił, wówczas żona może sama doprowadzić się do orgazmu w moralnej łączności z aktem małżeńskim. Grzechu nie będzie. Orgazm u kobiety nie jest potrzebny do zapłodnienia, ale ułatwia zapłodnienie i należy do natury stosunku. Kobieta ma do niego prawo. Jest to naturalna nagroda za podjęcie trudu zrodzenia i wychowania dziecka. Dlatego kobieta ma prawo do przeżycia rozkoszy w akcie małżeńskim.


Pn sty 31, 2011 16:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
skoro nie jesteś pewien czy będzie miała orgazm...to może ją zostaw?...przynajmniej sie nie przyczynisz do jej ewentualnej oziebłosci


Pn sty 31, 2011 17:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 26, 2011 17:43
Posty: 110
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
renata155 napisał(a):
skoro nie jesteś pewien czy będzie miała orgazm...to może ją zostaw?...przynajmniej sie nie przyczynisz do jej ewentualnej oziebłosci


To z takim rozumowaniem Twój facet musi mieć Ciężko z Tobą. Brak orgazmu to wypad facet ;]


A tak właściwie to nigdy nie można być pewnym czy kobieta dojdzie do orgazmu na to wpływa kilka czynników i ogólnie praktyka która nabywa się z czasem ;p


Pn sty 31, 2011 18:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
nie--jestem z tych które orgazm osiągają zawsze...ale rozumowanie jest bez sensu...co by było gdyby..będzie to się okaże


Pn sty 31, 2011 19:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt gru 14, 2010 20:15
Posty: 66
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
Najważniejsza jest bliskość obydwu osób i miłość jaką się darzą, a nie sam akt cielesny.

ks. A. Kokoszka. Moralność życia małżeńskiego. Sakramentologia moralna. Część III. napisał(a):
Gdyby w akcie kobieta nie przeżywała orgazmu, może pozwolić, aby ją mąż zaspokoił po akcie w jakikolwiek sposób – nie popełnia wówczas żadnego grzechu. Kobieta ma prawo do orgazmu. Występuje on zazwyczaj później niż u mężczyzny. Gdyby nastąpił nawet przed samym stosunkiem, w bezpośredniej z nim łączności – także grzechu nie ma. Gdyby mąż w ogóle żony nie zaspokoił, wówczas żona może sama doprowadzić się do orgazmu w moralnej łączności z aktem małżeńskim. Grzechu nie będzie. Orgazm u kobiety nie jest potrzebny do zapłodnienia, ale ułatwia zapłodnienie i należy do natury stosunku. Kobieta ma do niego prawo. Jest to naturalna nagroda za podjęcie trudu zrodzenia i wychowania dziecka. Dlatego kobieta ma prawo do przeżycia rozkoszy w akcie małżeńskim.

A o tym to nie słyszałam.... to co mam przez to rozumieć, że kobiety są usprawiedliwione?

_________________
Interesuje się NLP i Coachingiem


Pn sty 31, 2011 19:43
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
ks. A. Kokoszka napisał(a):
Gdyby mąż w ogóle żony nie zaspokoił, wówczas żona może sama doprowadzić się do orgazmu w moralnej łączności z aktem małżeńskim. Grzechu nie będzie.


Może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego grzechu nie będzie ?
Samogwałt to samogwałt, nieważne czy 15 sekund po stosunku czy w szkolnej toalecie...
Czy jacyś inni księża (Knotz może ?) popierają to stwierdzenie ?


Pn sty 31, 2011 20:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34
Posty: 837
Lokalizacja: mazowsze
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
w tym przypadku jest , to wolą Bożą , ponieważ przerwane lub niezrealzowane szczytowanie dla kobiety jest bardzo niezdrowe

_________________
1 KOR 13


Pn sty 31, 2011 21:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 26, 2011 17:43
Posty: 110
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
Metanoia napisał(a):
w tym przypadku jest , to wolą Bożą , ponieważ przerwane lub niezrealzowane szczytowanie dla kobiety jest bardzo niezdrowe


tym tokiem myślenia moża też stwierdzić Bóg daje i Bóg odbiera więc jeśli kobieta nie ma orgazmu to wola Boga;p

oj niezdrowe niezdrowe i to bardzo i nie tylko dla niej


Pn sty 31, 2011 21:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 12:34
Posty: 837
Lokalizacja: mazowsze
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
wolą Boża jest orgazm dla kobiety i faceta w pożyciu małżeńskim, dlatego jak facet szybko kończy i nie jest w stanie dopomóc żonie , to żona musi wziąc sprawy we własne ręce

_________________
1 KOR 13


Pn sty 31, 2011 21:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sty 26, 2011 17:43
Posty: 110
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
Metanoia napisał(a):
wolą Boża jest orgazm dla kobiety i faceta w pożyciu małżeńskim, dlatego jak facet szybko kończy i nie jest w stanie dopomóc żonie , to żona musi wziąc sprawy we własne ręce


dla mnie to wychodzi samo z siebie skoro nam to dano to czemu z tego rezygnować?

Ale aby uważać że się zna wole Boga w nawet tym aspekci to już nawet troche za dużo...

Uważam że raczej z orgazmem nie jest problem wystarczy troche pomyśleć i odpowiedź sama przychodzi ;p


Pn sty 31, 2011 21:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 26, 2010 11:38
Posty: 473
Lokalizacja: Rio de Świebodzineiro
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
dżonyy napisał(a):
Oczywiście obydwoje jesteśmy wciąż prawiczkiem i dziewicą.
No nie wiem skąd ta pewność. Na Twoim miejscu zgłosiłbym się z Twoją przyszłą żoną do lekarza specjalisty by w badaniu potwierdził dziewiczość Twojej wybranki.
dżonyy napisał(a):
w nagrodę za wasze poświęcenie dobry Bóg wam to może inaczej wynagrodzić itd,
Tak. W nagrodę dostaniecie duuużo dzieci, na godziwe utrzymanie których będziecie musieli ciężko pracować. A i tak nie będzie to poziom godziwy w porównaniu do poziomu, który przeciętnie zarabiający Kowalski i Kowalska zapewnią swojemu jedynakowi bądź maksymalnie dwójce dzieci.
dżonyy napisał(a):
...(Cała reszta)...
To jakaś prowokacja? Już widzę, jaką jedenastoletni dżonyy, własnoręcznie odkrywający zagadnienia erekcji, ma z Was produkujących się polewkę :glupek2:

_________________
Obrazek


Pn sty 31, 2011 21:55
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
Z książki o. Knotza: http://www.szansaspotkania.net/index.php?pageid=2044

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn sty 31, 2011 22:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
Soul33 napisał(a):


Knotz cytuje Kokoszkę, ale o kończeniu przez kobietę samą nie wspomina.

Metanoia napisał(a):
dlatego jak facet szybko kończy i nie jest w stanie dopomóc żonie , to żona musi wziąc sprawy we własne ręce


A jeśli kobieta odmawia współżycia (lub jest niezdolna - nie wiem, ciąża zagrożona czy choroby dróg płciowych), to mężczyzna może wziąć sprawę w swoje ręce ?


Pn sty 31, 2011 22:41
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Czystość przedmałżeńska (pewnie po raz n-ty :)
No ja właściwie nie wiem, dlaczego miałaby kończyć sama. Chyba, że mąż po orgazmie traci przytomność do rana :)

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Pn sty 31, 2011 23:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 109 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL