Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Autor |
Wiadomość |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Od dłuższego czasu mam pewien rodzinny problem. Moja siostra rozbiła małżeństwo i żyje w związku z tym mężczyzną (mieszka u niej pomiędzy wyjazdami do pracy). Jeszcze nie ma rozwodu.
Od początku bardzo przeżywam tę sytuację, nie potrafię i chyba nawet nie chcę jej zaakceptować. Mój problem polega między innymi na tym, że nie wiem, jak poradzić sobie z sytuacjami, kiedy będę z tym mężczyzną "w jednym pomieszczeniu". Powiem szczerze, że mdło mi się robi na myśl o nim i męczę się psychicznie. Jak narazie byliśmy wspólnie tylko na jednej imprezie, gdzie robiłam dobrą minę do złej gry, by nie robić przykrości siostrze. On generalnie jest taki, że gdybym nie znała sytuacji, pewnie bardzo bym go polubiła.
Nie chcę robić przedstawień i nie przychodzić np. tam, gdzie on będzie (rodzinne imprezy), a z drugiej strony, dlaczego mam mieć zepsuty humor, dzień, imprezę i przeżywać wewnętrzne katusze z powodu ich patologii?
Co robilibyście w takiej sytuacji?
Dla jej naświetlenia - mężczyzna miał normalną rodzinę i żonę w porządku (sam tak mówił), tylko było pusto w ich związku i tratatatata.
|
Cz lip 07, 2011 13:07 |
|
|
|
 |
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
A na myśl o Twojej siostrze mdło się Tobie nie robi, skoro - jak piszesz - "rozbiła małżeństwo" ? Przecież oboje są tak samo winni...
Zaś co do Twojego pytania, to hmmm, poza szczerą rozmową ciężko cokolwiek doradzić. Bo co można niby zrobić ? Zerwać stosunki z własną siostrą ? Ze złej drogi jej to raczej nie sprowadzi, a Jezus wszak z grzesznikami i celnikami jadał. Prawić jej wzniosłe kazania o tym że pójdzie do piekła ? Raczej nie dotrą.
PS. Patologia to alkoholizm, bicie dzieci, znęcanie się na żoną. Rozwód to nie patologia.
|
Cz lip 07, 2011 13:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Porozmawiaj z siostrą, uważaj jednak na sformułowania aby wszystko odbyło się w przyjaznej atmosferze. Mów o problemie, nie o osobie, oceniaj sytuację a nie ją czy jej partnera, mów o swoich odczuciach ale nie przedstawiaj ich jako rzeczywistość (w odczuciach zawsze możesz się mylić), nie używaj sformułowań oceniających jak "patologia", możesz powiedzieć o niecodzienne, trudnej dla ciebie sytuacji, nie mów, że sytuacja jest zła ale że trudno ci się w niej znaleźć. Jeżeli bedzie to rozmowa a nie połajanka, to na pewno się dogadacie.
|
Cz lip 07, 2011 13:31 |
|
|
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3468
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Mój znajomy, nazwijmy go Tadzik, miał serdecznego przyjaciela, Romka. Ten zdradził żonę i przyjechał z Katowic w odwiedziny do owego Tadzika z "przyjaciółką". Znajomy przyjął ich grzecznie, zaoferował gościnę i nocleg, a przy nadarzającej się okazji poprosił Romka na męską rozmowę. Tadzik był prostym człowiekiem, wierzącym i praktykującym Powiedział mu wtedy: "Zostaw to g....., bo śmierdzi". Pozdrawiam.
_________________ "Jesteśmy stworzeni na miarę Słowa, które stało się człowiekiem"
|
Cz lip 07, 2011 13:47 |
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Robi mi się "mdło" na myśl o tym, co zrobiła. Bo to obrzydliwe i egoistyczne. Ale to zawsze moja siostra, którą kocham, i która w życiu kiedyś łatwo nie miała.
Rozmowy mamy już za sobą, w pokojowej i spokojnej atmosferze. Zna moje zdanie, ba, mówi, że całkowicie się ze mną zgadza i że ten mężczyzna został jej podsunięty przez Szatana (choć wierząca raczej nie jest), ale "robi jak robi" i "teraz już nie ma innego wyjścia i musi z nim zostać".
Ja tylko chciałabym wiedzieć, jak to zrobić, by poradzić sobie z jego obecnością.
Dla mnie związek z żonatym facetem, do tego na oczach dorastających synów, to patologia.
|
Cz lip 07, 2011 14:25 |
|
|
|
 |
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
mareta napisał(a): Mój znajomy, nazwijmy go Tadzik, miał serdecznego przyjaciela, Romka. Ten zdradził żonę i przyjechał z Katowic w odwiedziny do owego Tadzika z "przyjaciółką". Znajomy przyjął ich grzecznie, zaoferował gościnę i nocleg, a przy nadarzającej się okazji poprosił Romka na męską rozmowę. Tadzik był prostym człowiekiem, wierzącym i praktykującym Powiedział mu wtedy: "Zostaw to g....., bo śmierdzi". Pozdrawiam. I co, pomogło ?
|
Cz lip 07, 2011 14:37 |
|
 |
MadziaK1987
Dołączył(a): Pn lut 28, 2011 20:33 Posty: 217
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Przecież sam napisałeś, że gdybyś nie znał sytuacji to pewnie byś go polubił. To może postaraj się go polubić i nie robić wielkiej afery ze sprawy na która nie masz wpływu . Twoja siostra powinna porozmawiać ze swoim partnerem o rozwodzie i wyjaśnić tą sprawę formalnie. W życiu różnie bywa a Ty przecież chcesz szczęścia swojej siostry tak?
|
Cz lip 07, 2011 17:12 |
|
 |
nikt-
Dołączył(a): So paź 16, 2010 14:29 Posty: 72
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
"...Twoja siostra powinna porozmawiać ze swoim partnerem o rozwodzie i wyjaśnić tą sprawę formalnie. W życiu różnie bywa a Ty przecież chcesz szczęścia swojej siostry tak?..."
Ojej, naprawdę myślisz, że to jest szczęście dla siostry agvis życie z cudzym mężem? Nawet jeśli on się rozwiedzie i formalnie będzie mógł wziąć ślub cywilny z siostrą agvis to i tak nie będzie to małżeństwo sakramentalne.
|
Cz lip 07, 2011 18:39 |
|
 |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
agvis napisał(a): Rozmowy mamy już za sobą, w pokojowej i spokojnej atmosferze. Zna moje zdanie, ba, mówi, że całkowicie się ze mną zgadza i że ten mężczyzna został jej podsunięty przez Szatana (choć wierząca raczej nie jest), ale "robi jak robi" i "teraz już nie ma innego wyjścia i musi z nim zostać". Zawsze jest wyjście z sytuacji, skoro wie, ze robi źle, to moze faceta zostawić. No chyba że to ona spowodowała tą sytuację. Dlaczego ona jest nadal z tym gościem, z "litosci" dla niego? To, że nie wierzy, a mówi Ci, że podsunął go Szatan oznacza, że kpi sobie z Twojej wiary; tym bardziej że dostrzega, że robi źle, a nie chce tego zmienić. Cytuj: Dla mnie związek z żonatym facetem, do tego na oczach dorastających synów, to patologia. Dla mnie to nie patologia, a manifestacja egoizmu, powrót do standardów epoki brązu. Stara żona sobie, wspólne dzieci sobie a "my się kochamy"; co to za miłość, która sprowadza smutek i rani niezawinione osoby trzecie - dzieci? BTW: Kim będzie teraz Twoja siostra dla tych chłopców: macochą, przyjaciółką ojca, a może po prostu < tu wstawić zdrobniałe imię siostry agvis> Cytuj: Co robilibyście w takiej sytuacji? Przyjąć zaproszenie, ze względu na siostrę, ale zniknąć z imprezy najszybciej jak się da, powiedzmy po godzinie, dwóch.
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
Cz lip 07, 2011 20:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Szybko oceniasz człowieku pustyni: "nie wierzy", "kpi sobie", "manifestacja egoizmu", a to wszystko z taką ogromną pewnością...
|
Cz lip 07, 2011 20:28 |
|
 |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Kozioł napisał(a): Szybko oceniasz człowieku pustyni: "nie wierzy", "kpi sobie", "manifestacja egoizmu", a to wszystko z taką ogromną pewnością... Czemu ktoś miałby upatrywać źródło jakiegoś następstwa w czymś, w co nie wierzy? (agvis napisała "raczej niewierząca", ale "po owocach ich poznacie", apateiści zachowują się jak niewierzący). Egoizm to nie tylko podporzadkowanie swoich zachowań sobie, ale także osobom, z których mamy korzyść. Ze starej żony takiej korzyści nie ma, dzieci "zrozumieją".
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
Cz lip 07, 2011 21:10 |
|
 |
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Cierpienia rozwodników Widziałam w czyśćcu także dusze, które zerwały Sakrament Małżeństwa. Dusze te związane są jakby ognistymi łańcuchami... chcą oderwać się od siebie, aby być swobodne, ale to jest niemożliwe. Im więcej chcą się oderwać tym bardziej cierpią... bo się szarpią... Cierpienie - to jest okropne! Gdzie jedna dusza się ruszy tam druga iść musi za nią. Widziałam inne osoby, które zerwały Sakrament Małżeństwa żyjąc w. rozpuście, popełniając grzech wiarołomstwa przez powtórne związki cywilne, nielegalnie żyjąc cudzołożyli ciągle popełniając grzech śmiertelny. Osoby te były w świętokradztwie. Dusze ich wtrącone były w takie otchłanie, że patrzyłam z przerażeniem i myślałam, że to dno piekła... panowały tam okropne ciemności. Pytałam, dlaczego są takie ciemności? Dlatego, że miały okazję przejrzeć, a były zaślepione bo i Kościół je nawoływał i wiedziały, że źle postępują... Dusze matek, które pozostawiły swe dzieci bez opieki i poszły za popędem zmysłowym dając zgorszenie swoim własnym dzieciom, tak samo i ojców, którzy nie opiekowali się dziećmi zostawiając żony z dziećmi na pastwę losu miały za to jeszcze dodatkową pokutę: - ciągle miały przed oczyma swoje dzieci, które przez złe wychowanie również poszły na rozdroże... widziały nie tylko swoje własne grzechy ale i grzechy swych dzieci, co sprawiało im, wielkie męczarnie... kryły się w czeluściach, aby tego nie widzieć, ale im więcej się ukrywały, tym więcej widziały swoje straszne zbrodnie... Najwięcej cierpiały kobiety, które przez swoją kokieterię i wyuzdanie zdradzały mężów a innych mężów odciągały od ich żon i ogniska domowego, mimo, że te rodziny żyły przedtem przez wiele lat w najlepszej zgodzie. Takie kobiety, które nazwać można diabłami a nie kobietami, które potrafiły rozbić ogniska domowe, cierpią tutaj najwięcej. Twarze ich, które były powodem do grzechu są powykrzywiane, istne karykatury! Nawet w tej chwili widzę takie dusze, są szpetne, że nie mogę rozeznać czy to szatan czy dusza, coś podobnego do szatana, Gdybym nie wiedziała, że to jest czyściec, gdzie oprowadza mnie Anioł, to naprawdę myślałabym, że to piekło. Słyszę jakieś krzyki, jakieś wycia. Lecę w przepaść najgłębszą, wydostaję się z niej i znowu lecę w tę przepaść. Pomyślałam sobie jakże straszną jest rzeczą wpaść w ręce Sprawiedliwości Boga. Widzę tu wielką Sprawiedliwość Boga ale i zarazem wielkie Miłosierdzie Boże, że dusze te nie są w piekle a to dlatego, że inne modliły się o ich nawrócenie. Najwięcej przebłagania wyjednały dusze ukryte, zwłaszcza w klasztorach klauzurowych, gdzie odmawiają sobie wszystkiego, nieraz nawet światła dziennego... tak samo dusze ofiarnej miłości, dusze pokorne, często służące, które w ukryciu modliły się o nawrócenie i wielkie ofiary ponosiły za dusze grzeszników. One to uratowały te dusze, że wybłagały im akty skruchy i żalu, że nie zostały potępione. Ta co dyktuje (ociemniała Siostra Medarda) błaga żyjące dusze, które tak ciężko grzeszą jak wyżej wspomniane, w Imię Boga Sprawiedliwego i w Imię Boga Miłosiernego - zaniechajcie tej drogi dopóki macie jeszcze czas. Nadejdzie chwila, że przez wasze grzechy cały świat będzie karany! http://poznajmy-prawde.blog.onet.pl/Wiz ... 16516039,n
|
Cz lip 07, 2011 22:46 |
|
 |
MeneMeneTekelUpharsin
Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33 Posty: 624
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Dusze o szpetnych twarzach związane ognistymi łańcuchami. Ten argument ostatecznie przekona siostrę Agvis.
|
Pt lip 08, 2011 7:37 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Jeśli Twoja siostra jest osobą niewierzącą w Boga to i zasady Boże ma w ''poważaniu''. Więc co można zrobić? Myślę,że trzeba ją kochać ale nie pochwalać tego,co czyni. Jeśli nie możesz kogoś polubić to go pokochaj. Pozdrawiam!
|
Pt lip 08, 2011 8:18 |
|
 |
agvis
Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25 Posty: 975
|
 Re: Moja siostra + żonaty - jak się zachować
Synowie są mojej siostry. On ma dorosłe dzieci. Jest z nim teraz częściowo z litości, częściowo z zauroczenia, częściowo, bo jej z nim dobrze. Na początku miał to być tylko romans, ale żona się dowiedziała i facet nie ma po co wracać i siostra czuje się odpowiedzialna za jego los. Ona straciła męża wiele lat temu, zostając młodą wdową. Małżeństwo nie było udane. Więc obecnie jej kochankowi bardzo łatwo ją w sobie rozkochać, bo zabiega o nią niesamowicie.
Z jej wiarą jest tak jak z wiarą tych letniejszych Katolików. Coś tam świta, do kościółka iść trzeba, życie po śmierci jest na pewno, ale z resztą to już gorzej.
Pokochać go... To chyba ponad moje siły. Jak obejrzałam zdjęcia jego rodziny, jego przytulonego do rozpromienionej żony, komentarze znajomych chwalących ich związek na nk... Wiem, że zdjęcia to jedno, a rzeczywistość to jedno, ale na pewno łatwiej by mi było, gdybym się dowiedziała, że ona zdradzała go na prawo i lewo, że była alkoholiczką lub coś w tym stylu. A to była normalna, przeciętna rodzina, którą zostawił i rozbił. Poszedł do młodszej, atrakcyjniejszej, zamożnej.
|
Pt lip 08, 2011 13:30 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|