Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodziców
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodziców
Mam pytanie do wszystkich rodziców i nie tylko. Co uważacie na powyższy temat jednocześnie zachowując Przykazania? Co wg Was wolno a co nie wolno jak już sie ma chłopaka/dziwczynę? Ile lat można "chodzić" przed ślubem aby zachować czystość i rozsądek wszak krew nie woda a jaki czas jest za długi wg Ws na zachowanie czystości przedmalżeńskiej? Jak wychować dzieci pod tym względem? Jestem meżatką i mam 2 córeczki - jeszcze są nieduże ale za lat kilka będą nastolatkami, czas tak szybko leci a ja martwię się na zapas..... Zastanawiam się jak je nakierować na pewne rzeczy w dzisiejszej trudnej rzeczywistości. Ja zostałam wychowana konserwatywnie i przyznam, że trzymałam się tego. Jednak jak już chodziłam z aktualnym mężem, to pełny pierwszy seks był wprawdzie dopiero po ślubie ale nie ukrywam, że NIE broniliśmy się przed całowaniem, wspólnym wyjeżdżaniem w Tatry czy pieszczotami....(wg mnie akurat wspólne wyjazdy są bardzo integrujące tzn.dające poznać druga osobę i jej charakter ale i jednocześnie niosące pokusy nie ukrywam). KK uważa, że głębsze pocałunki itp. powinno się zostawić dla małżeństwa, tylko, że dawniejchodzenie trwało pół roku czy rok a teraz? rwa czasem i 7-8 lat..... - npo bo studia, bo pracę trzeba znaleźć itd. My z mężem chodziliśmy 3 lata z hakiem i uważam, że to było za długo....Co Wy myślicie i co przekazujecie swoim dzoecom na temat "chodzenia"? Ja uważam , że jak się chce z kimś być, to 1,5 roku to jest maximum aby zachować czystość przed małżeńswem. Co na to inni Forumowicze sądzą?
|
Śr sie 08, 2012 20:34 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
1,5 roku jest w/g mnie dobrym rozwiązaniem. jak się prześpią ze sobą przed ślubem, to nie będą sobie potem ufać.
|
Śr sie 08, 2012 21:11 |
|
|
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Nie jestem rodzicem, ale i tak się włączę w dyskusję, bo mam 18-letnią siostrę, więc jestem trochę na bieżąco. Wydaje mi się, że wszystko zależy od wieku, w którym się z kimś chodzi. Moja siostra jest ze swoim facetem 1,5 roku właśnie i byłabym w niezłym szoku, gdyby miała teraz za niego wychodzić za mąż. Myślę, że pewnie będzie miała jeszcze wielu innych. A może nie będzie, ale i tak teraz to za wcześnie, żeby o tym myśleć. Ja swojego męża poznałam mając 28 lat (wcześniej nie miałam żadnych poważnych związków). Po 2 latach już byliśmy małżeństwem. Myślę, że z dziećmi należy dużo rozmawiać i raczej nie w dyktatorskim tonie. Mnie wychowano raczej hmm.. dziwnie.. Seks był tematem tabu. Wszystko, co związane z płciowością było uznawane za nieczyste, złe, grzeszne, paskudne, obrzydliwe... Nie wolno było o tym mówić głośno. Wyrosłam na zasadzie buntu, chcąc dotknąć wszystkiego tego, czego nie wolno, doświadczyć wszystkiego, o czym nawet nie wolno było mówić, bo takie złe. Gdybym miała dzieci, chciałabym żeby mogły mnie zapytać o wszystko - wiedząc, że nie usłyszą kazania, tylko normalną rozmowę. Tego mi brakowało w moim domu. Nawet dziś nie jestem w stanie rozmawiać z rodzicami ten temat.
|
Śr sie 08, 2012 21:35 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
A ja się dziwiłam, gdy @Maluczki pisał, że rok "chodzenia" wystarczy, aby zorganizować zaręczyny, a potem ślub. Jak widzę związki wokół i siebie, to najlepszym czasem jest pewność, że to ktoś z kim chce się budować związek długofalowo. Aby nie prać tu brudów swojego otoczenia: nie ma technicznie rzecz biorąc dobrego czasu max, kiedy to ludzie powinni się wreszcie pobrać Cytuj: Jak wychować dzieci pod tym względem? Przedstawić wszystkie możliwości- od antykoncepcji, wyjaśniając na czym poszczególne metody polegają i określić jasno własne stanowisko co do współżycia, jednakże bez kazania- "zabraniam Ci", a jak już to "pragnę, abyś..." Lepiej aby córki wiedziały, że seks to nie zabawa, a także aby nie miały przekonań rodem z kabaretów, że błona dziewicza bądź płukanka z coca-coli chroni przed zapłodnieniem. Co do utrzymania czystości przed ślubem to ekspertem nie jestem, więc .... , ale widzę, że @mkb wie coś na ten temat: mkb napisał(a): jak się prześpią ze sobą przed ślubem, to nie będą sobie potem ufać. możesz wyjaśnić dlaczego Czy też piszesz tak z własnych doświadczeń??
|
Śr sie 08, 2012 21:44 |
|
|
silgar
Dołączył(a): N lip 01, 2012 21:27 Posty: 411
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Różni ludzie mają różne osobowości i potrzebują różnego czasu aby się poznać. O tym jak rozpoznać chwilę odpowiednią do zawarcia małżeństwa dyskutować warto, ale raczej nie w sposób uogólniający i na pewno nie za pomocą liczb. Na pewno lepiej jest nadszarpnąć czystość przed ślubem, niż z powodu pośpiechy pobrać się z niewłaściwa osobą.
|
Śr sie 08, 2012 22:08 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Val napisał(a): możesz wyjaśnić dlaczego ? sama rusz głową, to nie takie trudne do zrozumienia.
|
Cz sie 09, 2012 6:35 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Fakt, nietrudno zrozumieć, że jest odwrotnie.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Cz sie 09, 2012 6:39 |
|
|
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 2608
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
ikm ,skąd taka norma 1,5 roku i można seks? dla mnie jest to oczywiste są katolikami, więc grzeszą żyjąc ze sobą przed ślubem, nawet jeżeli "chodzą ze sobą" 10 lat! Czas chodzenia nie ma tu nic do rzeczy.
|
Cz sie 09, 2012 7:34 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
JedenPost napisał(a): Fakt, nietrudno zrozumieć, że jest odwrotnie. Moim zdaniem ani "tak" ani "odwrotnie". Przy założeniu, że para traktuje seks przedmałżeński jako coś złego, nagannego, a mimo to ulega pokusie, faktycznie może powodować to osłabienie zaufania. Analogicznie bowiem jest w przypadku zdrady po ślubie - mimo iż małżonek będzie traktował ją jako coś nagannego, to jednocześnie może ulec pokusie. Generalnie rzecz ujmując - łamanie przez kogoś własnych zasad w wyniku pokusy powoduje osłabienie zaufania do tego kogoś.
|
Cz sie 09, 2012 8:56 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Fakt, tak najlepiej to ująć.
Mi chodziło konkretnie o to, że poszerzenie więzi międzyludzkiej o sferę seksualną raczej buduje zaufanie niż je osłabia - z zastrzeżeniem (dodaję teraz) o którym mowa wyżej.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Cz sie 09, 2012 9:26 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
raczej zaspokaja ciekawość, a nie buduje zaufanie. jakie zaufanie może wyniknąć z faktu, ze dziewczyna przespała się ze swoim chłopakiem ? zaufanie co do czego ? ze już wie jak on wygląda nago, czy coś w tym stylu ? he he żadne zaufanie...to ruina tego zaufania.
(przykład: nie byłam jego zona, a on się ze man przespał, nie bylem jej mężem, a mi uległa.. skąd potem wiedza, ze ta druga strona ma w poszanowaniu przysięgi ? skoro im były do niczego nie potrzebne... przed poszycie przedślubne, zaufanie jest nadwyrężone na głębokim poziomie, często podświadomym, przez co potem jeszcze ciężej się z tym uporać)
|
Pt sie 10, 2012 19:46 |
|
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
mkb napisał(a): raczej zaspokaja ciekawość, a nie buduje zaufanie. jakie zaufanie może wyniknąć z faktu, ze dziewczyna przespała się ze swoim chłopakiem ? zaufanie co do czego ?
Co do tego jak zachowuje się w sytuacji intymnej, budowane także na tym jak traktuje ją (i ona jego) potem, jak czują się z tym wzajemnie. To bardzo proste - im więcej na sprawdzono tym więcej wiemy o sobie, także nawzajem.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pt sie 10, 2012 20:12 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
mkb napisał(a): raczej zaspokaja ciekawość, a nie buduje zaufanie. jakie zaufanie może wyniknąć z faktu, ze dziewczyna przespała się ze swoim chłopakiem ? zaufanie co do czego ? ze już wie jak on wygląda nago, czy coś w tym stylu ? he he żadne zaufanie...to ruina tego zaufania.
A nie słyszałaś o tym, że seks zbliża ludzi, którzy darzą siebie szczerym uczuciem?? Jak się kogoś kocha, to chce się to okazywać na wszystkie sposoby. Weźmy małżeństwa- ile to ludzi mówi, że oddala się od małżonka, gdyż coraz rzadziej w ich życiu ma miejsce współżycie seksualne?? Po prostu pragnienie bliskości, a nie traktowanie ukochanej osoby jak przyjaciela. Ja nie piszę, że po pierwszej randce trzeba ładować się do łóżka, ja piszę o tym, że jak się kogoś poznało, spędza się z kimś wiele czasu i ma się poczucie, że to "ta" osoba, to się jej pragnie całej. Możesz uważać, że nie da się zbudować zaufania, gdy współżyje się przed ślubem, ale też nie da się zbudować zaufania współżyjąc po ślubie. Gdyż o zaufaniu nie decyduje ten czynnik, który sugerujesz. Dla mnie podstawą do budowania zaufania to troska o mnie, muszę poczuć, że mogę na nim polegać w różnych sprawach, zwłaszcza trudnych.
|
Pt sie 10, 2012 20:30 |
|
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
JedenPost, Val: szacunek, że wam się chce. P.S. Val: zacny avatar. ;>
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
So sie 11, 2012 8:55 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Granice intymności w czasie "chodzenia"ze sobą -do rodzi
Val napisał(a): Dla mnie podstawą do budowania zaufania to troska o mnie, muszę poczuć, że mogę na nim polegać w różnych sprawach, zwłaszcza trudnych. ale co ma z tym wspólnego seks ? nie oszukujmy się, już lepiej wprost przyznać, chodzimy ze sobą, podobamy się sobie i chcemy się ze sobą przespać, a nie budować wokół tego jakieś filozofie i przypisywać temu miłości itp. bo to może nie mięć nic wspólnego z miłością, choć jest bardzo przyjemne. potem jest problem gdy jednak ludzie się rozchodzą, oddali się komuś do końca, komuś kto był jedynie przechodniem w ich życiu.. albo inny problem, zostają z ta osoba, ale po ślubie są podejrzliwi, bo oboje wiedza, ze nie potrzebowali żadnych przysiąg aby się z kimś przespać, tak wiec ich późniejsza przysięga...wygląda jakby niewiele znaczyła.
|
So sie 11, 2012 9:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|