Bez przesady, jeżeli oboje nie mają ochoty na seks to gdzie tu grzech?

No właśnie podobno....jesteśmy dorośli i dyskutujemy poważnie

Oczywiście. Wszak napisane jest: Nie uchylajcie się od współżycia małżeńskiego, chyba za wspólną zgodą i tylko na pewien czas, aby poświęcić się modlitwie. Potem znowu podejmijcie współżycie, aby nie kusił was szatan, wykorzystując waszą niepowściągliwość (1 Kor 7,3-5)


Oczywiście. Są przecież niezgodne z naturą, mogą powodować uzależnienie itp. Zwiększone libido może być powodem zdrady małżeńskiej.

Czyli wg twojego spojrzenia kobieta zawsze musi zgodzić się na seks, a mężczyzna zawsze ma być gotowy.
Ostatnie takie bzdury w zeszłym wieku słyszałem..

Pomijając fakt, że owe suplementy (L-arginina) mają wpływ na seks mniejszy niż dwa łyki wina (wino skuteczniej poszerzy naczynia, zwiększy dokrwienie, a w bonusie nieco rozluźni psychicznie), to wg ciebie mężczyźni w razie zachorowania nie powinni żadnych leków przyjmować, bo gdy (szybciej) wyzdrowieją, to jeszcze na miasto wyjdą i kogos zgwałcą.

"Tulimy" jest w 200% szczere.

Nie według "mojego spojrzenia" tylko według Pisma Świętego.


No dobra, przyznam się - pisałem ironicznie Naśladowałem ton i argumentację zwolenników Jedynego Słusznego Sposobu Uprawiania Seksu(tm).

Chodziło mi raczej o to czy pobudzenie się takimi środkami, nie jest grzechem, ponieważ mam problem z tym. Moje potrzeby praktycznie nie istnieją, ale żona jednak chciałaby współżyć zresztą jesteśmy w miarę młodym małżeństwem, więc żeby nie mieć grzechu muszę nijako spełnić ten "obowiązek". Tylko pojawiają się problemy natury fizjologicznej z mojej strony, wiadomo o co chodzi, więc zastanawiam się nad spróbowaniem czegoś takiego.

Może to jakiś psychiczny czynnik jest i on na wpływ?
Bo to dosyć rzadkie jest, częściej jest odwrotnie tzn. kobieta nie ma ochoty.

PS
Osobiście jestem przeciwnikiem wszelkiego wspomagania farmakologicznego (nawet przy chorobach) ale jak trzeba to trzeba.

Zbadaj poziom testosteronu i estrogenu we krwi, skonsultuj się z seksuologiem, może z dietetykiem. Stres w pracy? Co do "suplementów diety" reklamowanych w polskich mediach to są one funta kłaków warte - ot, takie tam witaminki. Podejrzewam że tylko oryginalna Viagra da radę.

Być może stres robi swoje, w pracy czasami go nie brakuje. Wybrałbym się na takie badanie, tylko obawiam się reakcji żony, zacznie się obwiniać że jest nieatrakcyjna itp.

poprostu jej nie mów i tyle.

Dobre sobie.
Na takie wizyty najlepiej jest iść z partnerką, gdyż zwykle problem dotyczy pary.

jesli jest młody i 6 miesięcy po slubie to jednak juz przed ślubem chyba wiedział łze ma z tym jakiś problem powinnien uprzedić partnerke

Na początku to jest i dwa-trzy razy dziennie. Potem systematycznie spada do 1 razu na tydzień, czy dwa.

Małożeńjstwo katolickie jeśli zamierza kieować sę naturalnym rytmem płoodnośeci nie może współżyć codziennie .No chyba że chcą iść na żywioł ale nawet wtedy w końjcowym okresie ciąży trzeba się wstrzymać ze wględu na obecnośeć oksytocyny w nasieniu co grozi przedwczesnym porodem .Również po porodzie jest taki okres