|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
CZY MAŁŻEŃSTWO TO NAPEWNO POWOŁANIE?
Autor |
Wiadomość |
Anastazja71
Dołączył(a): Pn sty 14, 2013 19:12 Posty: 1
|
![Post Post](./styles/serenitygreen/imageset/icon_topic_latest.gif) CZY MAŁŻEŃSTWO TO NAPEWNO POWOŁANIE?
Chciałam się Was zapytać czy zawsze byliście pewni że małżeństwo to wasze powołanie, czy tez tak po prostu wyszło i nie rozpamiętujecie tego tematu. Tyle się pisze szczególnie na portalach katolickich o rozeznawaniu powołania do kapłaństwa czy życia zakonnego np. rekolekcjach ignacjańskich. Dlatego też wydaje mi się że nie można się pomylić w odniesieniu do powyższych. Natomiast co do małzeństwa czy można wyjść za mąż/ożenic się i potem żałować? Dzisiaj czytałam o dominikaninie z Gdańska, który po kilkunstu latach kapłaństwa postanowił to rzucić aby zamieszkać z kobietą. Czy on żle odczytał swoje powołanie. Nie chodzi mi o sensacje, ale refleksję, czy i kiedy jest się pewnym że wybrało się właściwą drogę. Czy takie myśli są grzechem jak się już coś wybrało? Ja takie wahania mam już za sobą, i po wielu refleksjach doszłam do wniosku że najważniejsze to wierność danemu słowu i odpowiedzilność za ludzi którym sie przysięgało No i oczywiście Jezusowi. Tyle osobistej refleksji. Wiem że może ten wpis powinien być w dziale o powołaniach ale wydaje mi się że tutaj jakoś lepiej pasuje.
|
Pn sty 14, 2013 19:44 |
|
|
|
![](./styles/serenitygreen/theme/images/spacer.gif) |
Anonim (konto usunięte)
|
![Post Post](./styles/serenitygreen/imageset/icon_topic_latest.gif) Re: CZY MAŁŻEŃSTWO TO NAPEWNO POWOŁANIE?
Co do Dominikanina - też czytałam. Nie rozumiem go zupełnie przyznam, bo to tak jakby po 25 latach małżeństwa powiedzieć żonie "Sorry Kochanie, pomyliłem się, to nie jest moja droga, długo do tego dojrzewałem, składam papiery rozwodowe". Moim zdaniem po drodze zabrakło mu czegoś, może modlitwy - a jednocześnie dał sobie przyzwolenie na coś innego a może kogoś. No i wyszło jak wyszło. Co do Twojego pytania o powołanie, to ja jestem akurat mamą i żoną. Zawsze myślałam, że będę sama, nie chciałam małżeństwa, gdyż w domu moi rodzice mieli fatalny zwiazek -a jednocześnie bałam się samotności. Klasztor przemawiał do mnie w dzieciństwie, marzyłam żeby zostać zakonnicą, nawet długo się o to modliłam - ale jak podrosłam to już nie chciałam, wstydziłabym się chodzić w habicie a katechizowanie dzieci mnie przerażało ![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif) . Bałam się też związków, byłam chorobliwie nieśmiała , jesli zainteresował się mną jakiś chłopak, uciekałam, zbywałam, unikałam nawet pierwszej randki a jak się spotkałam z kimś, to byłam sparaliżowana strachem i chciałam uciec-a jednocześnie modliłam się o dobrego męża i zdrowe dzieci - takie paradoksy zupełne i totalne w moim życiu. Bardzo długo nie wiedziałam czego chcę. Teraz w małżeństwie też często bym uciekła, dosłownie, może nie dorosłam do odpowiedzialności? Tak myślę. Odpowiedzialność za dzieci, za małżeństwo, za utrzymanie rodziny, za pozostałe rzeczy mnie dosłownie przytłacza. W roli żony czułam się dobrze ale już w roli matki przez kilka lat czułam się zupełnie NIE na swoim miejscu, czułam jakby ktoś wpasował mnie w to na siłę, że nie powinnam tu być. Bardzo źle znoszę stresy, nowe sytuacje - a przy dzieciach tego jest mnóstwo. Czasem zadaję sobie pytanie co tak naprawdę było moim powołaniem w życiu? MOże powinnam była pozostać sama? I nie wiem, naprawdę nie wiem.
|
Pn sty 14, 2013 20:23 |
|
![](./styles/serenitygreen/theme/images/spacer.gif) |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 2608
|
![Post Post](./styles/serenitygreen/imageset/icon_topic_latest.gif) Re: CZY MAŁŻEŃSTWO TO NAPEWNO POWOŁANIE?
W moim przypadku na pewno tak. Wiem i odczułam, żę o wytrwanie w powołaniu trzeba się modlić, inaczej może być źle. Co do tego zakonnika, może największy błąd popełnia on właśnie teraz, kiedy odszedł z klasztoru?
|
Pn sty 14, 2013 20:58 |
|
|
|
![](./styles/serenitygreen/theme/images/spacer.gif) |
zielona
Dołączył(a): Śr paź 19, 2005 15:25 Posty: 581
|
![Post Post](./styles/serenitygreen/imageset/icon_topic_latest.gif) Re: CZY MAŁŻEŃSTWO TO NAPEWNO POWOŁANIE?
Ja właśnie czułam się powołana do małżeństwa. Myśli o zakonie czasem przychodziły, ale były chwilowe, nie trzymały się mnie, choć starałam się je badać. Ale jednak wszystko przemawiało za małżeństwem: moje pragnienia, fascynacja tą drogą, zwyczajne potrzeby, a w końcu też coś w rodzaju głosu "z góry", który to wszystko posklejał. Myślę, że powołanie to nie jest coś na zewnątrz nas, co przychodzi do nas w jakiś nadprzyrodzony sposób. To po prostu to, co chcemy robić w życiu, co nas pociąga, w czym czujemy się najlepsi, gdzie przeczuwany swoje miejsce. Jeśli się pójdzie za tym, nie ma możliwości, żeby źle rozeznać. Bóg nigdy nas nie woła "na złość", na przekór naszym pragnieniom. On te pragnienia w nasze serca wlewa. A nawet jeśli się z jakichś przyczyn źle wybierze, to wierzę, ze On zawsze pozostaje przy człowieku i daje łaskę, żeby nie tylko w powołaniu wytrwać, ale też odnaleźć w nim szczęście. Sztuką jest tę łaskę wykorzystać.
Kryzysy rzecz jasna mogą się pojawiać - i wtedy, kiedy dobrze wybraliśmy, i kiedy źle. Nawet więcej, tak czy siak, zawsze się pojawią. I znowu: sztuką jest w kryzysie zachować się tak, żeby nas nie zdewastował, tylko wykorzystać go, aby wyjść jeszcze silniejszym.
|
N sty 20, 2013 21:02 |
|
![](./styles/serenitygreen/theme/images/spacer.gif) |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
![Post Post](./styles/serenitygreen/imageset/icon_topic_latest.gif) Re: CZY MAŁŻEŃSTWO TO NAPEWNO POWOŁANIE?
pewnie można źle odczytać powołanie, więc trzeba się mocno modlić o wsparcie Ducha świętego w podejmowaniu tak ważnych decyzji jak małżeństwo, zakon, czy kapłaństwo. Jednak ja uważam i zgadzam się w pełni z ikm i z zieloną , że jeżeli ktoś decyzję już podjął musi w niej trwać, niezależnie od kryzysów, wątpliwości czy trudności. Nikt nie mówił że będzie letko:) Odpowiedzialność, wytrwalość, dźwiganie swojego krzyża to bardzo niepopularne w naszych czasach pojęcia a jednak bardzo aktualne. Nie można tak sobie poprostu odejść zostawiając za sobą zwykle ruinę....
_________________ Ania
|
Wt sty 22, 2013 11:07 |
|
|
|
![](./styles/serenitygreen/theme/images/spacer.gif) |
Old Piernik
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01 Posty: 164
|
![Post Post](./styles/serenitygreen/imageset/icon_topic_latest.gif) Re: CZY MAŁŻEŃSTWO TO NAPEWNO POWOŁANIE?
Powołanie.
_________________ .........................................................................
simplex et idiota
|
Śr sty 23, 2013 10:14 |
|
![](./styles/serenitygreen/theme/images/spacer.gif) |
merkaba
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01 Posty: 1123
|
![Post Post](./styles/serenitygreen/imageset/icon_topic_latest.gif) Re: CZY MAŁŻEŃSTWO TO NAPEWNO POWOŁANIE?
krzyz pański z tym powołaniem
|
Śr sty 23, 2013 10:48 |
|
![](./styles/serenitygreen/theme/images/spacer.gif) |
Old Piernik
Dołączył(a): Pt lip 03, 2009 12:01 Posty: 164
|
![Post Post](./styles/serenitygreen/imageset/icon_topic_latest.gif) Re: CZY MAŁŻEŃSTWO TO NAPEWNO POWOŁANIE?
merkaba napisał(a): krzyz pański z tym powołaniem święta racja ![Smile :-)](./images/smilies/icon_smile.gif) , no dlatego powołanie..
_________________ .........................................................................
simplex et idiota
|
Śr sty 23, 2013 10:49 |
|
![](./styles/serenitygreen/theme/images/spacer.gif) |
ZycieJestPiekne
Dołączył(a): Cz lut 17, 2011 15:56 Posty: 162
|
![Post Post](./styles/serenitygreen/imageset/icon_topic_latest.gif) Re: CZY MAŁŻEŃSTWO TO NAPEWNO POWOŁANIE?
kapłaństwo i zakon może przez to są częściej rozpatrywane bo "widać" je na zewnątrz. Ksiądz na sutannę w zakonach jest habit. uważane są za trudne powołania. a rzadko się mówi o małżeństwie czy samotności bo to nie ma zewnętrznego tak mocnego odbicia. a np. poza obrączką na palcu nic nie wyróżnia małżonków. wielu uważa że to zakon czy kapłaństwo są trudną drogą powołania. gdzieś czytałam że różnica jest tylko w podjęciu decyzji a samo życie jest łatwiejsze. nie mam nic do nich broń Boże po prostu wiem po sobie jak jest w związku małżeńskim że oni nie muszą się na dobrą sprawę martwić o rzeczy o jakie zwykły świecki po prostu musi żeby przeżyć. droga świeckiego jest trudniejsza bo "walczy się" z całym światem szczególnie tym materialnym i walczyć w tym o to aby nie zapomnieć w chaosie świata o Bogu. duchowni (podciągnijmy po to też zakon) mają za zadanie upraszać nam łaski u Boga modlitwą i innymi rzeczami i prowadzić poprostu do Boga i specjalnie to nie jest na głowie każdego w zakonie czy mają za co żyć mają od tego odpowiednią os która odpowiada za finanse. więc czyż małżeństwo i samotność nie jest także a może bardziej powołaniem aby kroczyć do świętości ku Bogu? mam nadzieje że napisałam w miarę zrozumiale. ![Uśmiech... :)](./images/smilies/icon_usmiech2.GIF)
_________________ "Bóg zawsze nad nami czuwa, i znajduje rozwiązanie, tam gdzie ludzki umysł już go nie widzi." św. Faustyna Kowalska
http://swietoscwcodziennosci.blogspot.com/
|
Śr sty 23, 2013 12:31 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|