Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn paź 14, 2024 0:28



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 79 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Utracone dziewictwo a rozpad małżeństw, związków 
Autor Wiadomość
Post Re: Utracone dziewictwo, a rozpad małżeńst, związków.
karban napisał(a):
equuleuss napisał(a):
czasem ona może nie wiedzieć z kim ma to dziecko.


Z biologicznego punktu widzenia to nie ma znaczenia dla kobiety z kim ma dziecko - jej geny idą dalej. Piękne i brutalne zarazem.


Jednak, wtedy kobieta przeżywa dylemat. Zwłaszcza kiedy jest już w stałym związku.

Cytuj:
Facet po prostu zawsze chce być tym pierwszym, mieć ten przywilej zwycięzcy.;
To jest raczej poczucie że oto jakiś facet bierze coś co należy tylko do ciebie


To tylko objawy, znowu z biologicznego punktu widzenia chodzi tylko o zabazpieczenie przekazania genów.

I coś więcej. :)

Cytuj:
Dlatego faceci nie wybaczają kobiecie zdrady.


To zabolało... Mocno... Oj mocno... 'I nie opuszczę Cię, aż do śmierci' - czy kiedy składa się taką przysięgę to nie znaczy, że wybacza się WSZYSTKIE przewinienia jakich może dopuścić się druga strona w przyszłości? Zabójstwo, zdrada, opuszczenie, oschłość, zaniedbanie, małe i duże problemy... Czy to nie znaczy również: wszystko Tobie wybaczam i proszę o wybaczenie?

Dzlaczego tego nie rozumiemy?



Może zbyt ostro, zazwyczaj nie wybaczają. Ale sposób w jaki meżczyzna to odczuwa czasem nie pozwala już widzieć w tej kobiecie tą samą kobietę która była bliska jego sercu. Bo może sobie wyobrażać pewne rzeczy. Co ona robiła z innym, a to boli. Mocno, oj mocno.


So lip 05, 2014 17:12

Dołączył(a): Pt gru 27, 2013 15:39
Posty: 65
Post Re: Utracone dziewictwo, a rozpad małżeńst, związków.
equuleuss napisał(a):
Ale sposób w jaki meżczyzna to odczuwa czasem nie pozwala już widzieć w tej kobiecie tą samą kobietę która była bliska jego sercu. Bo może sobie wyobrażać pewne rzeczy. Co ona robiła z innym, a to boli. Mocno, oj mocno.


No pewnie, że boli. Takie są uczucia. Decyzja o wybaczeniu jest jednak niezależna od uczuć. Wybaczam Ci i kropka. A, że druga strona musi wybaczyć samej sobie to inna sprawa. Dlatego mówię, że decyzję o wybaczeniu powinno podejmować się napóźniej w dniu ślubu, a nie kiedy coś się stanie i nagle okazuje się, że druga strona nie jest idealna. Może to brzmi dziwnie, ale tak uważam.

Nie wybaczając zdrady dajesz dowód, że:

1. Twoja miłość nie jest bezwarunkowa - nie lepsza niż strony zdradzającej, właściwie,
2. Wymagasz od drugiej strony bezwarunkowej miłości, a sama jej nie okazujesz, kiedy to jest potrzebne.
3. Związek to sprawa dwóch osób - jeśli druga strona zawiniła, to ja chyba też powinienem poczuwać się do jakiejś odpowiedzialności za to.

Dziękuję za taki związek gdzie nie umiemy wszystkiego wybaczać - jak umowa pracy. Jedna strona zawiniła i koniec.


So lip 05, 2014 17:40
Zobacz profil
Post Re: Utracone dziewictwo, a rozpad małżeńst, związków.
Wybaczyć można ale byc może nie da się wymazać z pamięci czegoś takiego. To jak kolec w sercu który będzie tam tkwił i od czasu do czasu przypominał o swoim istnieniu wywołując ból.
Wybaczyć można ale uważam że w takim przypadku powrót do alkowy nie jest zbytnio możliwy, a przynajmniej tam już nie może być tak jak dawniej, bo coś zostało zerwane w tych sprawach, coś zostało naruszone, pewna strefa najbardziej intymna.


So lip 05, 2014 19:02

Dołączył(a): Pt gru 27, 2013 15:39
Posty: 65
Post Re: Utracone dziewictwo, a rozpad małżeńst, związków.
Myślę, że jest możliwy. Wymaga czasu i zbudowania relacji od nowa. Jasne, że nie odbędzie się to na zasadzie 'trudno, nic się nie stało'. Stało się, ale chcę zacząć od nowa właśnie z Tobą.

Natomiast trzeba pamiętać, że to wymaga zaangażowania dwóch stron. Dla mnie jasne, że strona zdradzona powinna przebaczyć i wyciągnąć rękę pierwsza, ponieważ dla strony zdradzającej... To jest naprawdę trudne spojrzeć w oczy komuś na kim Ci zależy, a kogo zdradziłeś - sam dla siebie jesteś zerem wtedy.


So lip 05, 2014 19:19
Zobacz profil
Post Re: Utracone dziewictwo, a rozpad małżeńst, związków.
No ale jezeli strona zdradzajaca ... nie widzi problemu i uwaza, ze nic sie nie stalo i nikomu niczego nie ubylo?
Przebaczac mozna. Ale albo OBIE strony chca sprawe naprawic (a zdradzajaca szczegolnie), albo nie ma co oczekiwac heroizmu akurat od tej, ktora zdradzono.


So lip 05, 2014 20:00

Dołączył(a): Pt gru 27, 2013 15:39
Posty: 65
Post Re: Utracone dziewictwo, a rozpad małżeńst, związków.
Nie wiem czy to jest heroizm - jeżeli strona zdradzająca nie widzi problemu to znaczy, że w tym związku od początku nie było komunikacji. Obie strony nie wyjaśniły sobie od początku, czego oczekują i teraz tylko strona zdradzona cierpi, chociaż po części, także ta strona jest winna. Jak można żyć z człowiekiem, spać z nim i nie wiedzieć czy dla niego zdrada to coś złego czy nie. Nie rozumiem tego, proszę o wyjaśnienie.

Jeżeli taka sytuacja ma miejsce w małżeństwie to dowodzi to ekstremalnie ignoranckiego podejścia do sakramentu przez obie strony. Trzeba się poważnie zastanowić czy takie małżeństwo zostało w ogóle ważnie zawarte.

Jeśli to jest 'wolny' związek to cóż... jedna ze stron skorzystała z 'wolności' i właściwie trudno mieć o to pretensje. Każdy dostał to czego chciał.


So lip 05, 2014 20:26
Zobacz profil
Post Re: Utracone dziewictwo, a rozpad małżeńst, związków.
Widze, ze teoria malzenstwa jest wykuta na blache.
Zycie, niestety bywa znacznie bardziej skomplikowane.

Ostatnio sasiad zostawil zone po ponad dwudziestu latach dla wspolnej znajomej. Do ostatniego momentu chodzili trzymajac sie za rece, az facet "dojrzal do meskiej decyzji" i wyprowadzil sie do kochanki.
Co i po co ma mu zona wybaczac?
Moim zdaniem powinna wybaczyc, zeby SIEBIE nie zatruwac. Ale zyc z kims takim, jak go moze kiedys kochanka za drzwi wystawi i on sobie zone przypomni?
To juz musialby chyba sie bardziej o nia starac niz przed slubem...


N lip 06, 2014 8:21
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Utracone dziewictwo, a rozpad małżeńst, związków
quas napisał(a):
Bóg stwarzając człowieka dał kobiecie tą fizyczną cechę potwierdzającą, nie mężczyźnie.

W kwestii "dowodu dziewictwa", to od jakiegoś czasu wiadomo, że błona dziewicza może ulec uszkodzeniom np. podczas uprawiania sportu albo nawet bez żadnej szczególnej aktywności fizycznej. Nie zdarza się to nagminnie ale jednak się zdarza. Tym bardziej nie musi zawsze wystąpić krwawienie. Dlatego niewątpliwie musiało się niekiedy zdarzać, że kobieta straciła szansę na dobre małżeństwo, rodzina się jej wyparła albo nawet została ukamienowana (na co już Cawilian zwrócił w tym wątku uwagę).

W związku z tym nie ma sensu zakładać, że to Bóg chciał, aby ludzie uznawali błonę dziewiczą za jakiś wyznacznik rzeczywistego dziewictwa.


Natomiast jeśli chodzi o wagę dziewictwa, to dawniej (także w czasach ST) miało ono istotne znaczenie z dwóch powodów:
- dawało niemal pewność, że mąż będzie ojcem dziecka
- gdy kobieta uprawiała seks ale nie zaszła w ciążę, oznaczało to, że może mieć problemy z płodnością
Po prostu nie opłacało się brać ślubu z kobietą, która nie była dziewicą.

Ale dziś, w dobie antykoncepcji, powyższe powody straciły swoje znaczenie. Przeważnie nie zachodzi się w ciążę, gdy się nie chce.


Sądzę, że w obecnych czasach głównym problemem jest jednak nadmierna zazdrość. Analogicznie jak w przypadku oczekiwania od kobiet "skromnego ubioru" (bardziej skromnego, niż normalnie spotykany i stosowany) - obwinia się kogoś o swoje emocje.

Rozumiem to jednak w sytuacji, gdy ktoś świadomie zachowywał wstrzemięźliwość, a druga osoba zupełnie tę kwestię zlekceważyła. Wtedy faktycznie może być to nieprzyjemne. Ale bez jakiejś przesady.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N lip 06, 2014 17:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12
Posty: 322
Post Re: Utracone dziewictwo, a rozpad małżeńst, związków
quas napisał(a):
equuleuss napisał(a):
Dlaczego nie masz takiej potrzeby aby zrównywać dziewictwo kobiety i mężczyzny? Tutaj, poprzez takie słowa twierdzisz że jednak to nie jest równe w Twoim przekonaniu.

Wyjaśniłem Equuleuss dlaczego nie mam potrzeby zrównywać dziewictwa kobiety z mężczyzną. Ponad to uważam to za złe.


Po czym piszesz, że jednak obie strony są zobowiązane do czystości tak samo.

W takim razie, poza górnolotnymi słownymi deklaracjami w czym konkretnie realizuję się ta większa ważność kobiecego dziewictwa?
Chyba wpadasz troszke w pułapkę analizowania ST bez jakiegolwiek kontekstu. W tym samym ST Salomon miał 700 żon i 300 nałożnic, no i co teraz? :lol:


Pn lip 07, 2014 11:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 25, 2008 16:43
Posty: 20
Post Re: Utracone dziewictwo a rozpad małżeństw, związków
Wątek stary,konto autora usunięte. Niemniej odpowiem, może ktoś skorzysta.

Jest coś takiego jak TELEGONIA. Zjawisko to było znane ludom starożytnym i jest znane hodowcom koni i psów. Chodzi o zachowanie czystości rasy. U ludzi - czystości rodu. I tak kiedy klacz lub sukę dopuści się do nierasowego przedstawiciela swojego gatunku to nawet jeśli potem zostanie dopuszczona do rasowego, zrodzone źrebięta czy szczenięta nie dostaną rodowodu. Dlaczego?

Otóż pierwszy partner/partnerka pozostawia zapis na całe życie. Współczesny kościół, często słusznie wystrzega się wszelkich informacji związanych z energetyką człowieka. New Age zrobiło swoje. Niemniej w tym przypadku dobrze będzie zrozumieć, że podczas współżycia wymieniamy się zarówno płynami ustrojowymi jak i energia po prostu. Wpływamy na siebie tak fizycznie,biologicznie jak i duchowo. Stąd np. u wieloletnich małżeństw można stwierdzić, że w jakiś sposób upodobnili się do siebie. Współżyjąc wielokrotnie z różnymi osobami czy nawet z jedną wcześniej przenosimy na żonę /męża zapisy, które mamy od poprzedniego partnera. To wszystko dzieje się w sferze duchowej, choć biologia potwierdza, że np. można przenieść choroby.

Zjawisko to było bardzo dobrze znane ludom starożytnym. Dlatego w tak wielu kulturach przykładano wagę do zachowania dziewictwa. Telegonia (dosł. urodzony z dala od ojca) dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn, tzn. tak mężczyzn jak i u kobiet pierwszy partner zostawia ślad (koduje, programuje jak na dysku twardym) na całe życie. Niemniej to kobieta rodzi dzieci, więc u niej jest ono silniejsze.

Ten piękny Boski porządek rzeczy został oczywiście odwrócony po upadku. Zatem wykorzystano to zjawisko do niskich celów, wykorzystano kobiety do tego, aby zajmowały się właśnie rodzeniem "czystych, rasowych "dzieci, a mężczyźni sobie folgowali. To są już czasy starotestamentowe, tak jest i obecnie w niektórych kulturach, na tym polegało prawo "pierwszej nocy" właściciela majątku, naz tego niestety wychodzi temat gwałtów na wojnie - aby zatruć krew wroga. Przypomnieć tylko, co robiła na tych ziemiach pewna armia podczas "wyzwolenia".

Starożytni Żydzi znali to prawo, dlatego jeśli mężczyzna umierał bezpotomnie, jego brat miał obowiązek spłodzić mu dzieci z wdową. I one prawnie, ale też duchowo i biologicznie na prawach telegonii należały do zmarłego.

Szkoda że autora już nie ma na forum, bo moim zdaniem to bardzo potwierdza dzisiejsza plagę rozwodów, rozstań i rozbitych rodzin. A także wiele więcej - dzieci już (tak generalnie) nie czują się tak bardzo związane z rodziną jak niegdyś. Następuje rozpad rodzin, ale był poprzedzony rozpadem rodów.

_________________
"Nie przyszedłem pana nawracać..."


Wt sie 06, 2024 6:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 13:57
Posty: 1145
Post Re: Utracone dziewictwo a rozpad małżeństw, związków
To brzmi jak scenariusz horroru rodem z netflixa, świat bez Boga i nadziei.
Z tego, co widzę, mijasz się z prawdą, bo jednak nie ma "czegoś takiego jak telegonia". Jest to pseudo nauka.

A od strony teologicznej, gdyby przyjąć to, co napisałe(a)ś za dobrą monetę, to Jezus przyszedł na świat i przelał swoją krew na darmo; skoro poprzez współżycie seksualne można "skazić" kogoś duchowo, praktycznie nieodwracalnie, mało tego - ta zła "energia" przechodzi także na dzieci, to co z osobami i dziećmi kobiet, które zostały zgwałcone? Nie ma już dla nich nadziei? Całe życie miałyby dźwigać na sobie duchowe konsekwencje czyjegoś zwyrodniałego czynu?

Na całe szczęście, zostaliśmy odkupieni krwią Chrystusa, wszyscy, i jesteśmy świątyniami Ducha Św., w związku z tym wszelkie obce "duchowe energie" mają na nas wpływ tylko wówczas, gdy sami tego chcemy i gdy je do siebie dopuszczamy.

_________________
Tylko Bogu chwała


Wt sie 06, 2024 7:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 31, 2023 5:49
Posty: 2611
Post Re: Utracone dziewictwo a rozpad małżeństw, związków
białogłowa napisał(a):
nie ma "czegoś takiego jak telegonia". Jest to pseudo nauka.
Od razu chciałem to sprawdzić... więc najszybciej będzie zapytać AI:

TELEGONIA - co to jest?
ChatGPT
    Telegonia to pojęcie, które odnosi się do XIX-wiecznej, obalonej już teorii biologicznej. Zakładała ona, że cechy potomstwa mogą być dziedziczone od poprzednich partnerów seksualnych matki, a nie tylko od biologicznego ojca. Wierzono, że poprzedni partnerzy mogą wpływać na genotyp i fenotyp przyszłych dzieci kobiety, mimo że nie byli ich biologicznymi ojcami.

    Na przykład, według tej teorii, jeśli kobieta miała dzieci z mężczyzną A, a potem z mężczyzną B, to cechy dzieci mogłyby być nie tylko wynikiem kombinacji genów kobiety i mężczyzny B, ale również mogłyby być wpływów mężczyzny A.

    Obalenie telegonii: Współczesna genetyka całkowicie odrzuca telegonię, ponieważ wiemy, że dziedziczenie cech odbywa się wyłącznie poprzez przekazanie genów od dwóch rodziców bezpośrednio zaangażowanych w poczęcie. Nowoczesna nauka, opierając się na badaniach genetycznych i zrozumieniu mechanizmów dziedziczenia, wykazała, że geny są przekazywane tylko przez biologicznych rodziców, a wcześniejsze związki seksualne matki nie mają wpływu na genotyp jej dzieci z innym partnerem.

    Telegonia jest więc traktowana jako pseudonauka i ciekawostka historyczna w kontekście rozwoju teorii dziedziczenia.

_________________
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12,21).
Gdy ROZUMIESZ, że DOBRO jest CENNIEJSZE od zła — to WYBIERAJĄC DOBRO, zwyciężasz zło…
+++
"Tak, wkrótce przyjdę. Amen, przyjdź, Panie Jezu!" (Ap 22,20).


Wt sie 06, 2024 8:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51
Posty: 1136
Post Re: Utracone dziewictwo a rozpad małżeństw, związków
Wydaje mi się, że głównymi problemami jest czystość i lewirat. Jestem zdania, że jedno i drugie wiąże się z zacieśnianiem relacji e rodach/rodzinach. Podtrzymuje ciągłość. Odnosi się do wierności.

Jednak, a nie czytałem wcześniejszych postów, wypowiedź Majki ma się nijak do dziewictwa. A cała dyskusja zupełnie nie uwzględnia tego, czym jest dziewictwo.

_________________
Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś,
kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.


Wt sie 06, 2024 9:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 25, 2008 16:43
Posty: 20
Post Re: Utracone dziewictwo a rozpad małżeństw, związków
białogłowa napisał(a):

A od strony teologicznej, gdyby przyjąć to, co napisałe(a)ś za dobrą monetę, to Jezus przyszedł na świat i przelał swoją krew na darmo; skoro poprzez współżycie seksualne można "skazić" kogoś duchowo, praktycznie nieodwracalnie, mało tego - ta zła "energia" przechodzi także na dzieci, to co z osobami i dziećmi kobiet, które zostały zgwałcone? Nie ma już dla nich nadziei? Całe życie miałyby dźwigać na sobie duchowe konsekwencje czyjegoś zwyrodniałego czynu?

Na całe szczęście, zostaliśmy odkupieni krwią Chrystusa, wszyscy, i jesteśmy świątyniami Ducha Św., w związku z tym wszelkie obce "duchowe energie" mają na nas wpływ tylko wówczas, gdy sami tego chcemy i gdy je do siebie dopuszczamy.


Zgadzam się. U Boga wszystko jest możliwe. Ale... trzeba być świadomym, że takie prawa mogą tak działać. Być może dlatego dawniej tak przestrzegano czystości i dziewictwa, bo rozumiano prawo natury jako prawo boskie. Bardziej chodziło mi o osoby, które świadomie i dobrowolnie sypiają z różnymi osobami, bo tak się przecież dzieje. Tu nie chodzi o ocenę a dodatkową przestrogę.

_________________
"Nie przyszedłem pana nawracać..."


Cz sie 08, 2024 12:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 25, 2008 16:43
Posty: 20
Post Re: Utracone dziewictwo a rozpad małżeństw, związków
Jerzy_67 napisał(a):
białogłowa napisał(a):
nie ma "czegoś takiego jak telegonia". Jest to pseudo nauka.
Od razu chciałem to sprawdzić... więc najszybciej będzie zapytać AI:

]


Akurat sztuczna inteligencja jest jak najdalej od praw Boga, od porządku naturalnego, więc dla mnie - słabe żródło.

_________________
"Nie przyszedłem pana nawracać..."


Cz sie 08, 2024 12:53
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 79 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL