Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 18, 2024 1:32



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Czy katoliczka musi być żoną / matką? 
Autor Wiadomość
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
Brak odpowiedzi jest tez odpowiedzia. Szukaj dalej cichej i cieplej zony bez wymagan.


N paź 06, 2019 18:15

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 21:50
Posty: 8
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
dyskusja z alekmichałem jest o niczym,on uważa ,że kobieta ma wszystkich dookoła uszczęśliwiać-bo to jej rola!!!!!!!----takie drobnostki jak relaks,odpoczynek,pasje się mu w głowie nie mieszczą,,,żony pewnie nie ma ,bo jego wyimaginowanych projekcji posłusznej żony żadna nie spełnia!!!!!!!!


N paź 06, 2019 20:18
Zobacz profil
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
E tam, ja uważam że lepiej być kobietą niż chłopem. A choćby z tego względu że kobiety lepiej wyglądają


N paź 06, 2019 20:37

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 21:50
Posty: 8
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
uczepilście się kobiet oczywiście,zresztą czego spodziewać się po katolikach-------a ja odwrócę pytanie-------czy katolik musi być mężem i ojcem??????????


N paź 06, 2019 20:54
Zobacz profil
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
Mrs_Hadley napisał(a):
alekmichał napisał(a):
Mężczyzna zawsze będzie trochę inny, nikt nie mówi, ze nie jest ciepły. Ale z reguły zapewnia on byt i bezpieczeństwo rodzinie i jest podporą dla kobiety. Tak też było w przypadku Świętej Rodziny, która dla chrześcijan powinna być przykładem.

Nie kwestionuję różnic występujących pomiędzy płciami, a jedynie szablonową perspektywę jaką prezentujesz. Ideał świętej rodziny jest dla wielu nieosiągalny, gdyż dziś mężczyźni potrafiący zapewnić rodzinie byt i bezpieczeństwo są rzadkością. Przeciętny model rodziny to zazwyczaj żona i mąż, których zarobki niewiele się różnią, zatem oboje są odpowiedzialni za zadbanie o finansowe bezpieczeństwo. Jeżeli mamy taką sytuację, to optymalnym rozwiązaniem jest podział zadań wedle możliwości obu stron, chyba że mamy przypadek, gdy mąż chwilowo mniej zarabia, bo się uczy, doszkala, pracuje więcej, by w przyszłości zapewnić rodzinie lepszy poziom życia, aby żona mogła pracować mniej bądź znaleźć mniej stresującą pracę i w ten sposób zyskać więcej energii na przejęcie domowych obowiązków. Tylko znowu, jak dużo jest takich małżeństw, gdzie mąż myśli w ten sposób? Częściej po prostu korzysta z spuścizny pokoleniowej, która promowała mężczyznę jako głowę rodziny, ale już nie walczy o to, aby zarabiać więcej, lecz wymaga od żony, aby pracowała bo mają wydatki. I ta żona oprócz pracy wykonuje wiele zadań domowych, by odciążyć męża, ale on tylko odcina kupony od komfortu, jaki dzięki temu zyskuje. Nic ponadto. Dlatego coraz więcej kobiet widząc styrane matki i ojców wylegujących się na kanapie przed TV, odrzuca taki model rodziny i tracą tą swoją delikatność, widząc niesprawiedliwość takiego podziału ról.

alekmichał napisał(a):
Moda i tv nie wymusza na nich pewnych zachowań, są odporni na kłamstwa i światowe podpowiedzi. Powiedziałbym, ze otrzymują w darze jakby kropelkę mądrości. Żyją własnym życiem, niewiele oczekują i nie mnożą swoich pretensji i potrzeb. Oczywiście że się realizują, ale nie "po głupiemu" wg tych modeli, które narzuca świat i dzisiejsi kapłani multimedialni.

Wygodnie znaleźć "chłopca do bicia" zwalając wszystko na czynniki zewnętrzne, które wini się za rozpad tradycyjnego modelu ról w małżeństwie, ale głównym powodem takiego stanu rzeczy, jaki obserwujemy, jest doświadczenie wyniesione z domu. Córka widząca, jak ojciec wykorzystuje matkę dla własnej wygody, nie będzie chciała kontynuować takiej relacji w swoim małżeństwie. Co więcej, nie będzie niczym nadzwyczajnym, gdy będzie chciała zdominować swojego męża. Podświadomie w ten sposób będzie chciała się rozprawić z ojcem. Zranienia wyniesione z domu w sposób znaczący wpływają na relacje dzieci w ich małżeństwach. Są również bardziej podatni na trendy, które promują media. I tylko szkoda, że pochylanie się nad kondycją rodziny jest tak mało popularne, że stanowi wręcz tabu.


Dzięki za rzeczowa polemikę.
Sama podkreślasz, jak ważna jest rodzina i jak znaczące jest to, co z domu wynosimy. Dlatego nie wylewamy dziecka z kąpielą, zabieramy ze sobą to co dobre, a odrzucamy złe. Pracujemy nad swoimi osobowościami, bo jesteśmy bogatsi o doświadczenia rodziców.
Gdzie zobaczyłaś u mnie szablonową perspektywę, przecież wspomniałem również o mężczyźnie, który wykonuje w domu różne rzeczy?

A propos ideału Św. Rodziny.. to jak myślisz, dlaczego został dany, czy to jest przypadkowe? Ja tu widzę punkt odniesienia, pokazanie nam wzoru osobowości kobiety i matki oraz opiekuna, ojca dbającego o byt i bezpieczeństwo rodziny. Odczuwam, ze oni rozumieli się w doli i niedoli bez nadmiernej ilości wypowiadanych słów. Dlaczego? Bo żyli bardziej duchem, a nie ciałem.
Czy musimy z tego czerpać? Jeśli mężczyźnie uda się samemu sprostać zadaniu i zapewnić utrzymanie, to dlaczego nie? Matka poświęca więcej czasu dla dziecka, dziecko jest zdrowsze i ma stała opiekę, ojciec ma do kogo wracać. Wraca do domu w którym czekają kochająca żona i owoc ich miłości. Nie wraca do hotelu, ale do domu, w którym mieszka jego rodzina. Ten dom żyje, w nim jest dusza.
Postaw proszę sobie pytanie, czy gdyby dziś Chrystus przyszedł, czy ta rodzina byłaby inna? Czy Bóg wybrałby sobie innych rodziców i inny model rodziny? Inaczej by mówił? Nic podobnego.
To świat się zmienia pod wpływem narzucanej mody i projektowanych obrazów, zmienia się prawo, moda i podrzucane są przeróżne ideologie. Czy przez tysiące lat Prawo Boże zmieniło się choćby na jeden włos? Nie. I nie zmieni się.


Pn paź 07, 2019 19:21
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
A kiedy oboje osiagna wiek emerytalny, zyja dlugo i szczesliwie z jednej emerytury meza. A kiedy on umrze 20 lat przed zona, to....?
Ubezpieczenia zdrowotne tez maz sam pokrywa.
A jak zejdzie z tego swiata w okolicach 40-50, to zona z maloletnimi dziecmi, po 15 latach bez pracy zawodowej, bez problemu sobie porafzi.

Jaki wedlug ciebie jest ten "ideal sw Rodziny"? Bo wiesz, ze byt wdow i sierot w Izraelu tylko teoretycznie byl zapewniony przez krewnych?
Jak chcesz porownac ten ideal, to polecam "Chlopow" Reymonta. Zyli prawie tak, jak sw Rodzina: zarabial i rzadzil pieniedzmi ojciec, ale jak je przepijal, to kobieta musiala szukac zarobku u bogaczy wiejskich.

Jezeli obie strony ida na taki uklad i maz chce, zeby tylko na nim wisiala odpowiedzialnosc finansowa za los (jak ty sobie marzysz - o ile dobrze rozumiem) wielodzietnej rodziny, to ich sprawa. Ale to zaden ideal.


Pn paź 07, 2019 20:19
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
Ani kto jak długo będzie żył, ani jak wysoką będzie miał emeryturę i czy w ogóle ją dostanie, to człowiek przewidzieć nie może.
Ważne są cele i ich wypełnienie. Mądre wspólne decyzje mogą przynosić dobre owoce. Długość swojego życia lepiej pozostawić Bogu.


Pn paź 07, 2019 21:39
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
No ale wypadki chodza po ludziach. i co wtedy z zona "przy dzieciach"? Nie wiem, czy ze sprzatania u ludzi sie utrzyma, bo maz chcial miec wygode w domu.


Wt paź 08, 2019 5:27
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
alekmichał napisał(a):
Ani kto jak długo będzie żył, ani jak wysoką będzie miał emeryturę i czy w ogóle ją dostanie, to człowiek przewidzieć nie może.
Ważne są cele i ich wypełnienie. Mądre wspólne decyzje mogą przynosić dobre owoce. Długość swojego życia lepiej pozostawić Bogu.

Czyli św Paweł srodze się mylił przestrzegając - kto nie chce pracować, niech także i nie je"(1 Tes 3,10).


Wt paź 08, 2019 6:31
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
Alus napisał(a):
alekmichał napisał(a):
Ani kto jak długo będzie żył, ani jak wysoką będzie miał emeryturę i czy w ogóle ją dostanie, to człowiek przewidzieć nie może.
Ważne są cele i ich wypełnienie. Mądre wspólne decyzje mogą przynosić dobre owoce. Długość swojego życia lepiej pozostawić Bogu.

Czyli św Paweł srodze się mylił przestrzegając - kto nie chce pracować, niech także i nie je"(1 Tes 3,10).


Chcesz powiedzieć, że praca drwala w lesie, czy bacy na hali przy wypasie owiec jest ważniejsza od pracy żony i matki w domu?


Wt paź 08, 2019 7:38
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
alekmichał napisał(a):
Alus napisał(a):
alekmichał napisał(a):
Ani kto jak długo będzie żył, ani jak wysoką będzie miał emeryturę i czy w ogóle ją dostanie, to człowiek przewidzieć nie może.
Ważne są cele i ich wypełnienie. Mądre wspólne decyzje mogą przynosić dobre owoce. Długość swojego życia lepiej pozostawić Bogu.

Czyli św Paweł srodze się mylił przestrzegając - kto nie chce pracować, niech także i nie je"(1 Tes 3,10).


Chcesz powiedzieć, że praca drwala w lesie, czy bacy na hali przy wypasie owiec jest ważniejsza od pracy żony i matki w domu?

Przy współczesnym zabezpieczeniu w żłobki, przedszkola świetlice szkolne, matka nie musi pełnić roli kury domowej.


Wt paź 08, 2019 8:00
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
alekmichał napisał(a):
Gdzie zobaczyłaś u mnie szablonową perspektywę, przecież wspomniałem również o mężczyźnie, który wykonuje w domu różne rzeczy?

Np. tutaj:
Ja jestem innego zdania. Ciepło i delikatnosć to naturalne cechy kobiety i nie musi się wiele starać, żeby je w sobie podtrzymać. Taka jest prawdziwa dusza kobiety, tak to widzę i czuję. Mężczyzna zawsze będzie trochę inny, nikt nie mówi, ze nie jest ciepły. Ale z reguły zapewnia on byt i bezpieczeństwo rodzinie i jest podporą dla kobiety. Tak też było w przypadku Świętej Rodziny, która dla chrześcijan powinna być przykładem.


Święta Rodzina jest pewnego rodzaju wzorem, ale pamiętaj, że Maryja miała z Józefem nieślubne dziecko, w dodatku Józef był bardziej ojcem adopcyjnym i więcej potomstwa nie posiadali, przecież czcimy Maryję jako zawsze dziewicę, tymczasem w KK brak współżycia małżeńskiego może stanowić podstawę do uznania małżeństwa jako nieważnie zawartego, to też daje wiele do myślenia, bo stawiając przykład Świętej Rodziny, należy wziąć pod uwagę jej wyjątkowość polegającą na zadaniu, jakie mieli do wykonania. Nałożyłeś stereotypowy szablon kobiecości na Maryję, który zapewne wynika z szerokiego kultu maryjnego, który w naszym kraju jest dość mocno rozwinięty. Tymczasem o Maryi niewiele wiemy z zapisów biblijnych, trudno zatem stwierdzić, w jaki sposób dbała o ognisko domowe, pewne jest natomiast, że my ją z nabożnym szacunkiem charakteryzujemy przez nasz szablonowy wzorzec matki polki. Rola kobiet w tamtych czasach była jaka była, ale skoro Maryja została niepokalanie poczęta, to znaczy że wyróżniała się względem pozostałych kobiet, również jej rola w Planie Zbawienia jest znacząca, dlatego warto się zastanowić jak ma się nasz wzór Maryi do roli, jaką pełni w Planach Bożych.

Cytuj:
Czy musimy z tego czerpać? Jeśli mężczyźnie uda się samemu sprostać zadaniu i zapewnić utrzymanie, to dlaczego nie? Matka poświęca więcej czasu dla dziecka, dziecko jest zdrowsze i ma stała opiekę, ojciec ma do kogo wracać. Wraca do domu w którym czekają kochająca żona i owoc ich miłości. Nie wraca do hotelu, ale do domu, w którym mieszka jego rodzina. Ten dom żyje, w nim jest dusza.

Są tacy mężczyźni, którzy marzą o takim modelu rodziny. Nie zrozum mnie źle, każdy ma prawo szukać takiego męża czy żony, którzy również chcą w ten sposób żyć. Nie oznacza to jednak, że będą oni bliżej ideału, niż rodziny, gdzie żona więcej zarabia, ma dominującą osobowość i dba o byt oraz bezpieczeństwo finansowe rodziny. To nie jej wina, że urodziła się oraz została wychowana na silną kobietę, a mąż z kolei jest osobą ugodową, domatorem, który chętnie zajmuje się dziećmi i wspiera żonę w rozwijaniu talentów. Ludzie są różni, wiadomo że dyrektor bądź menago firmy, który sporo czasu spędza poza domem, zarządzając wieloma ludźmi, będzie preferował model patriarchalny i tak często jest, ale zbawieni będziemy nie dlatego, że wiernie -w naszym mniemaniu- odwzorowaliśmy ideał świętej rodziny, lecz z wiary, z tego jak wykorzystaliśmy to, co nam dano, rozliczeni zostaniemy z miłości do bliźniego.

alekmichał napisał(a):
Postaw proszę sobie pytanie, czy gdyby dziś Chrystus przyszedł, czy ta rodzina byłaby inna? Czy Bóg wybrałby sobie innych rodziców i inny model rodziny? Inaczej by mówił? Nic podobnego.

Jezus w ziemskim życiu nie nauczał jakie są role męskie/żeńskie w małżeństwie, nie wchodził w takie szczegóły. Gdyby przyszedł dziś, wskazywałby tak jak wtedy na grzech, na zdrady, pychę, arogancję, nienawiść, żądzę, brak miłości do bliźniego, rozwody. Dlatego przygotowując się na spotkanie z Bogiem, robimy rachunek sumienia i nieustannie pracujemy nad sobą, bo zdamy sprawę z naszych uczynków na Sądzie. W katalogu grzechów nie ma, że mąż popełnia grzech ciężki, jeżeli jest niezaradny finansowo i nie potrafi samodzielnie utrzymać rodziny, podobnie jak nie ma grzechu żona, która jest stroną dominującą w małżeństwie.

Cytuj:
To świat się zmienia pod wpływem narzucanej mody i projektowanych obrazów, zmienia się prawo, moda i podrzucane są przeróżne ideologie. Czy przez tysiące lat Prawo Boże zmieniło się choćby na jeden włos? Nie. I nie zmieni się.

Z jakimi problemami boryka się świat dziś, a których nie było kiedyś? Czytając Biblię dostrzegam kiepską kondycję duchową człowieka, tak wtedy jak i dziś. Historie opisane na kartach biblijnych powtarzają się, ludzie wciąż popełniają te same grzechy, zdrady, rozwody, nieślubne dzieci, pijaństwo, przemoc, gwałt. Prawo Boże się nie zmieniło, świat również, to my możemy się zmienić lub nie, nie widzę powodu, by obwiniać świat o to, że jest zepsuty, bo przez te dwa tysiące lat zła nie ubyło, lecz przez postęp naukowy, przejawia się inaczej. Nie ma się co łudzić, że jesteśmy lepsi od starotestamentowego Izraela czy św.Pawła, który trzy razy się zaparł Jezusa.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt paź 08, 2019 20:25
Zobacz profil
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
Św Piotra.


Wt paź 08, 2019 20:35

Dołączył(a): Śr cze 14, 2017 22:59
Posty: 5
Post Re: Czy katoliczka musi być żoną / matką?
To znowu ja, po długim czasie. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. To, że nie odpisywałam nie znaczy, że nie czytałam odpowiedzi. Wręcz przeciwnie, spędziłam wiele czasu na ich refleksji.


Szczególnie poruszyła mnie jedna z nich, do której chciałabym się odnieść, kontynuując naszą rozmowę i wymianę myśli.

eskimeaux napisał(a):
Katoliczka nie musi być żoną i matką ani nie musi należeć do zakonu. Nie ma takiego religijnego obowiązku.

Ale...

Czy to, co opisujesz, to naprawdę to, czego chcesz?

Naprawdę nie chcesz należeć do żadnej grupy religijnej? Dlaczego? Nie lubisz innych katolików? Czy też może jesteś introwertyczną samotniczką z natury i po prostu nie lubisz towarzystwa ludzi jako takich?

Jak wygląda u Ciebie popęd seksualny i potrzeba bliskości? Nie posiadasz? Czy zamierzasz uprawiać przypadkowy seks, czy też żyć bez seksu do końca życia, czy też mieć męża, ale nie mieć dzieci?

Co zrobisz, jeżeli kariera Ci się nie uda? Większości ludzi się nie udaje. Prezesem firmy zostanie tylko 10% ludzi w najlepszym wypadku. Czy zamierzasz pracować do końca życia? A jeżeli jednak kariera Ci się uda i zostaniesz milionerką, to co potem będziesz robić przez resztę swojego życia?

Opcja życia w samotności i robienia kariery jest dopuszczalna przez katolicyzm i nikt tego nie zabrania. Ale podpisz się najpierw obiema rękami pod poniższymi stwierdzeniami:

- Wiem, na czym polega wybór mojej ścieżki życiowej i wiem, z czym się wiąże.
- Nie posiadam potrzeby seksu.
- Dam sobie radę sama na starość bez dzieci.
- Mam przemyślane rozwiązania na sytuacje awaryjne.
- Zdaję sobie sprawę, że sukces nie jest gwarantowany, że wymaga mnóstwo pracy i biorę poważnie pod uwagę ryzyko porażki.

Czytałem kiedyś opowiadanie bodaj Bolesława Prusa, gdzie mały chłopiec usłyszał z oddali odgłosy bitwy i tak zapragnął być żołnierzem, że pobiegł z patykiem walczyć na wojnie.
Z punktu widzenia małego chłopca bycie żołnierzem wyglądało inaczej, niż w rzeczywistości.
Zastanów się, czy naprawdę wiesz, czym jest droga, którą wybierasz, czy to tylko takie marzenie młodości.


Odpowiem teraz na poszczególne punkty:

eskimeaux napisał(a):
- Wiem, na czym polega wybór mojej ścieżki życiowej i wiem, z czym się wiąże.

Pytanie, czy jest to mój wybór. Wcale tego tak nie ujęłam, nie jestem singlem z wyboru. Kontynuuję jako kobieta niezamężna, bo nie znalazłam jeszcze osoby, z którą chciałabym przeżyć całe życie, która podzielałaby moje wartości. Nie jestem introwertyczką, jestem osobą bardzo towarzyską, uwielbiam ludzi i mam wiele znajomych. Poznałam wielu wspaniałych facetów, jednak zawsze zdarza się albo tak, że osoby, z którymi najlepiej się dogaduję są już zajęte, albo też nie są mną zainteresowane. Nie chcę też być z nikim z czystego rozsądku, małżeństwo to ma być miłość, a nie miłosierdzie.

eskimeaux napisał(a):
- Nie posiadam potrzeby seksu.

Wręcz przeciwnie. Czy to jednak upoważnia mnie do tego, aby wyjść za mąż za kogoś bez przekonania tylko po to, aby mieć dostęp do seksu?

eskimeaux napisał(a):
- Dam sobie radę sama na starość bez dzieci.

Ten sposób myślenia mnie nie interesuje. Dzieci to nie własność, mogą wyjechać za granicę, mogą umrzeć w wypadku samochodowym przede mną, mogą wstąpić do zakonu klauzurowego. Nie rodzi się dzieci po to, aby mieć opiekę na starość.

eskimeaux napisał(a):
- Mam przemyślane rozwiązania na sytuacje awaryjne.

Mam. Moja praca jest świetna, duchowo staram się ciągle rozwijać, mam przyjaciół, nie palę za sobą mostów, dogaduję się dobrze z rodziną i uważam się za osobę inteligentną. Niektóre awaryjne sytuacje jednak są nie do przewidzenia, i choćbyś chciał, nie zabezpieczysz się przed nimi.

eskimeaux napisał(a):
- Zdaję sobie sprawę, że sukces nie jest gwarantowany, że wymaga mnóstwo pracy i biorę poważnie pod uwagę ryzyko porażki.

Zdaję sobie z tego sprawę. Jednak nie chodzi o to w życiu, aby nigdy nie upaść. Człowiek nie jest ani idealny, ani nieomylny, ani bezgrzeszny. W życiu nie chodzi o to, żeby być dobrym, ale o to, aby być świętym. To, co się liczy, to relacja z Bogiem, a nie nasze samopoczucie w danej chwili. A więc chodzi o to, aby obiecać sobie - nigdy nie poddam się po żadnym upadku.

---

Mam niecałe 30 lat, nie uważam siebie za starą pannę. Jestem na etapie ciągłego poszukiwania, przyszłego męża, wspólnoty. Nie wiem dlaczego, ale o wiele szybciej nawiązuję kontakt z osobami niewierzącymi, we wspólnotach jest trudniej. Tak samo faceci, wierzący nigdy nie zwracają na mnie uwagi, jestem jak powietrze dla facetów z kręgów kościelnych. Zwracają uwagę za to osoby z innych środowisk, z pracy itd. Jednak wiara jest dla mnie ważna i nie chcę rezygnować w życiu ze swoich wartości. Może jest więcej takich osób jak ja, podzielcie się swoim doświadczeniem.


Śr lis 13, 2019 10:16
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 44 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL