Dziękuję za uściślenie.

Proszę Po prostu nie zrozumieliśmy się trochę.

Robiłem nawet Post Daniela. I nadal nie uważam żeby mięso ryb syciło w mniejszym stopniu niż mięso krów czy świń.


Najedzenie się risotto (risottem?) zamiast schabowym nie wywoła odczucia niedoboru.


...bo to Ojciec Święty? Ziemski Namiestnik Chrystusa?


No tak, bo w piątkowym poście chodzi o to żeby nie jeść wołowiny, jagnięciny, wieprzowiny i baraniny... - koniec, kropka. Jak ktoś chce się objadać małżami świętego Jakuba udekorowanymi jadalnym złotem - nie ma sprawy!

Nie widzę związku. Post Daniela nie obejmuje przecież ryb.
Wywoła. Bo risotto jest produktem niskobiałkowym. Dlatego nasyci bardzo krótkotrwale.
Wiesz dobrze, że nie uważam, iż papież to Ziemski Namiestnik Chrystusa. Więc po co używasz w stosunku do mnie argumentum ad verecundiam?
A teraz leci straw-man. Naprawdę nie możesz dyskutować rzetelniej?

W relacji do tematu poruszanego w tym watku papiez jest autorytetem wiec Zefciu moze sobie uwazac kogos innego lub siebie samego za "Ziemskiego Namiestnika Chrystusa". Lub tez uwazac, ze takiego nie ma.
Nieladnie podpierac sie "argumentum ad verecundiam" gdy taki argument nie ma miejsca.

Aha. Jest i koniec. Jest to tak obrzydliwe pomówienie, że nie rozumiem, jak mogłeś to napisać i nie zwymiotować.

@robaczek2
Proszę uszanować to, że papież nie jest dla zefcia, który jest prawosławnym, autorytetem w takim wymiarze jak dla katolików.

Papież jest autorytetem dla Katolików, ale dla Chrześcijan, którzy Katolikami nie są , nie musi być autorytetem. Stąd popieranie się autorytetem Papieża w dyskusji, gdzie nie wszyscy uznają autorytet Papieża, będzie argumentam verecundiam.

Mam wrażenie, że Zefciu nie kwestionuje samego autorytetu Papieża dla Katolików, ale stwierdza, że dla Niego samego (dla Zefcia), Papież nie jest autorytetem, więc potrzebny jest inny argument niż "bo Papież napisał taki dokument".

Po prostu inaczej rozumiemy argumentam verecundiam. Ja rozumiem, ze powolywanie sie na autorytet z innej dziedziny np wypowiedz papieza o hodowli ryb byloby tym argumentem. Ale kto moze bardziej decydowac o przepisach koscielnych w jego kosciele niz papiez.
W tym sensie, moim zdaniem, zarzucanie MeneMene argumentu ponizej pasa jest nieporozumieniem.

Masz rację, ale czymś innym jest zacytowanie specjalisty i odniesiesienie się do tego, skomentowanie, podjęciu jakiejś analizie, a zupełnie czymś innym jest podanie wypowiedzi specjalisty i stwierdzenie: "bo skoro Papież tak powiedział, to tak jest i koniec dyskusji".

Nie widzę sensu nakłaniania niekatolika do zachowania wstrzemięźliwości piątkowej, która jest wewnętrznym zarządzeniem Kościoła katolickiego.
Żebyś wiedział.
Głównie dlatego, że w dzisiejszych czasach (kiedy np. ryba to luksus, kurczak jest znacznie tańszy) wstrzemięźliwość piątkowa w zasadzie straciła swój komponent pokutny, choć jest to nadal jednak jest to pewna uciążliwość.W drugiej kolejności - jest to też przyznanie się do swojej wiary (np. w stołówce w pracy).
Piszesz o "pamiętaniu" - tu też jest pewien sens, bo pamiętając o tej - jak to (nie bez racji) nazwałeś - pierdółce, przypominasz sobie o Zbawicielu, który umarł za nas w piątek.
Najważniejszy jest jednak aspekt jednościowy - cały Kościół jednego episkopatu robi coś jednakowo. Dziś trochę zatraciliśmy to znaczenie, dlatego może warto przypomnieć jak to się narodziło.
Jeden z najstarszych pozabiblijnych - i bardzo szanowanych w Kościele - tekstów "Didache - czyli nauka dwunastu apostołów" (pochodzi z końca I wieku, choć niektórzy mówią że z jego lat 60-tych)
Daje nam bezcenne świadectwo o życiu pierwotnego Kościoła. Zawiera on m.in taki tekst:
"Błogosławcie tych, którzy was przeklinają i módlcie się za waszych nieprzyjaciół, pośćcie za wszystkich prześladowców.

Nie zachowujcie postu w tym samym czasie, co obłudnicy. Oni bowiem poszczą w poniedziałek i czwartek, wy natomiast pośćcie w środę i piątek."
Owi "obłudnicy" to Żydzi - z tym że są "obłudnikami" nie dlatego oczywiście, że poszczą w inne dni - tylko dlatego, że nie przyjęli Jezusa Chrystusa.
Chrześcijanie nie mają poscić w te dni w które pości Kościół dlatego, by być w jedności z Kościołem, a nie z ludźmi którzy Go odrzucają.
Chrześcijańskie "przesunięcie" postu z wtorku i czwartku na środę i piątek było bardzo ważne symbolicznie dla ludzi tamtych czasów.
Chodziło o to, że tradycyjnie pościło się w 3 i 5 dniu tygodnia.
Dla Żydów 3 i 5 dniem tygodnia były wtorek i czwartek b, zaś dla chrześcijan (którzy uwierzyli w Jezusa więc świetowali niedzielę) 3 i 5 dniem były środa i piątek. Jakkolwiek dla człowieka XX wieku może to się wydawać nieczytelne, to w realiach końca I wieku kwestia "wtorek i czwartek" kontra "środa i piątek" była w istocie sporem czy Jezus to oszust, czy też zmartwychwstał w niedzielę.

Tak się składa, że ten niekatolik praktykuje post nie tylko w piątki, ale i w środy. Tu nie chodziło o nakłanianie czy nie, ale o argumentowanie.

Ale argumentowanie względem kogo?

Czytasz czasem co piszą inni, czy wtrącasz się do dyskusji nie wiedząc o czym mowa? Przeczytaj wymianę między zefciem, a MeneMeneTekelUpharsin, może zajarzysz.

Jak ktoś chce postu przestrzegać w piątek, to zawsze znajdzie rozwiązanie. Byłem wielokrotnie na imprezach firmowych i jak była, a była możliwość to zamieniało się dania na bezmięsne i już. Potem ci co jedli mięso byli zszokowani, że oni na to nie wpadli, że przecież piątek i jest post...
Można tak jak w twoim przypadku zjeść pizze ale nie zjeść tej szynki, jak ktoś zapyta możesz powiedzieć że post i już. A jak nie chcesz to powiedz, że ci nie smakuje i tyle, co będziesz wnikał.
Dla osób często spowiadających można uzyskać zgodę aby postu nie było, grunt to dobrze opisać sprawę spowiednikowi i jak się zgodzi proszę bardzo. Ktoś powie, że a co mnie obchodzi zdanie księdza, ale w konfesjonale nie ma miejsca na działalność złego ducha, to jest rozmowa z Chrystusem..