Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Niewierzące dziecko
Rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dzieci, ale nie za ich wybory. Czasem mimo przekazywania dobrych wzorców dziecko wybiera źle. To wybór dziecka. A tutaj dodatkowo mówimy o dorosłej osobie, gdzie pewien etap wychowania już się zakończył i rodzice- chociaż by chcieli- na pewne decyzje dziecka wpływu mieć nie mogą. mogą jedynie przedstawić swoje zdanie, ale to młody człowiek sam wybierze. To jego decyzja.
|
Wt lut 27, 2018 21:31 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Niewierzące dziecko
baranek napisał(a): Rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dzieci, ale nie za ich wybory. Doprawdy? Jesteśmy odpowiedzialni za wybory nawet obcych ludzi. Gdyby człowiek przy mnie, zaabsorbowany korespondencją w smartfonie, wlazł pod samochód, czułbym się odpowiedzialny za taki wypadek. Że go nie zatrzymałem. Cytuj: To wybór dziecka. A tutaj dodatkowo mówimy o dorosłej osobie, gdzie pewien etap wychowania już się zakończył i rodzice- chociaż by chcieli- na pewne decyzje dziecka wpływu mieć nie mogą. mogą jedynie przedstawić swoje zdanie, ale to młody człowiek sam wybierze. Tego właśnie chciałbym się dowiedzieć, ponieważ nie zostało napisane, kiedy wybór nastąpił.
|
Wt lut 27, 2018 21:39 |
|
|
subadam
Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16 Posty: 2261
|
Re: Niewierzące dziecko
baranek napisał(a): Rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dzieci, ale nie za ich wybory. Czasem mimo przekazywania dobrych wzorców dziecko wybiera źle. To wybór dziecka. Raczej bym to zmodyfikowal na "wybiera inaczej". Skad wiesz ze to zly wybor ? Wypisy zrobione przez Blaszaka z katechizmu ( chyba ) K.K. to jak mawial Wankowicz czyste chciejstwo tegoz K.K. - na szczescie w zyciu bywa zupelnie inaczej.
|
Wt lut 27, 2018 21:43 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Niewierzące dziecko
baranek napisał(a): Rodzice są odpowiedzialni za wychowanie dzieci, ale nie za ich wybory. Czasem mimo przekazywania dobrych wzorców dziecko wybiera źle. To wybór dziecka. A tutaj dodatkowo mówimy o dorosłej osobie, gdzie pewien etap wychowania już się zakończył i rodzice- chociaż by chcieli- na pewne decyzje dziecka wpływu mieć nie mogą. mogą jedynie przedstawić swoje zdanie, ale to młody człowiek sam wybierze. To jego decyzja. Owszem to wybór dorosłej osoby, przy czym dla matki, niezależnie w jakim wieku jest jej dziecko, zawsze będzie obiektem miłości, troski o jego los i wybraną drogę życiową. Matka może szantażuje spowiedzią o złym wychowania, a tak naprawdę to drży o przyszłość dziecka. Nie ma żadnej gwarancji, że sakramentalny związek przetrwa "aż do śmierci", ale luźny związek wielu tłumaczy oszczędnością kasy i czasu na wypadek rozwodu, czyli znacznie łatwiej jest sie odkochać i wybrać inny.
|
Śr lut 28, 2018 9:05 |
|
|
mr_fuchs
Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12 Posty: 322
|
Re: Niewierzące dziecko
Blaszak napisał(a): Jesteśmy odpowiedzialni za wybory nawet obcych ludzi. Gdyby człowiek przy mnie, zaabsorbowany korespondencją w smartfonie, wlazł pod samochód, czułbym się odpowiedzialny za taki wypadek. Że go nie zatrzymałem.
czułbyś sięSytuacja o której mówisz, to nawet nie jest wybór, tylko nieszczęśliwy wypadek, zbieg okoliczności. Może masz większe tendencje niż typowy człowiek do nieuzasadnionego poczucia winy (albo z kolei wydumanego poczucia sprawczości nad tym co Cię otacza) Żaden sąd nie skazałby Cie za 'przejechanego człowieka ze smartfonem'. No i w gruncie rzeczy do meritum się nie odniosłeś - uważasz że dziecko nie ma swojej woli, a jego zachowanie wynika tylko i wyłącznie z wychowania/zachowania rodziców ?
|
Śr lut 28, 2018 10:38 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Niewierzące dziecko
mr_fuchsTwój problem polega na tym, że przebywasz w świecie swoich własnych pragnień, biorąc je za rzeczywistość. Najlepiej będzie, jak przejrzysz sobie poniższe materiały, których nie zamierzam tutaj kopiować: Przekonasz się, że społeczeństwo zapatruje się zupełnie inaczej na odpowiedzialność rodziców za czyny swoich dzieci.
|
Śr lut 28, 2018 14:38 |
|
|
mr_fuchs
Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12 Posty: 322
|
Re: Niewierzące dziecko
Za czyny owszem, za myśli nie,wiara jest w przestrzeni myśli. Tak jak zresztą napisałem, moim rodzicom udało się wpłynąć na większość moich 'czynów' religijnych co przyniosło marne (lub wręcz odwrotne) rezultaty Jeśli już rozmawiamy o prawie (świeckim), w relacji do sytuacji autorki wątku, to ta odpowiedzialność (za czyny) kończy się w pewnym wieku (czyli np. nie ma odpowiedzialności za czyny dorosłej córki) Wprowadzasz też ogólne zamieszanie mieszając płaszczyznę świecką z katolicką, jak wiadomo one nie zawsze się pokrywają. (np. dot instytucji małżeństwa czy kradzieży)
|
Śr lut 28, 2018 15:46 |
|
|
terenia
Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 21:50 Posty: 8
|
Re: Niewierzące dziecko
Blaszak--a co to ma wspólnego z wiarą???????wiara to tak naprawdę prywatna sprawa!!!,,,,a z tego co wiem małżeństwa kościelne brane ze względu na rodzinę,sąsiadów,otoczkę weselną chyba ważne nie są----takich małżeństw macie całą furę w tym swoim katolicyzmie----------uszanujcie w końcu tych ,którzy uczciwie mówią---nie chcemy ślubu kościelnego,bo nie chcemy by kościół wtrącał się do naszej rodziny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
|
Śr lut 28, 2018 16:22 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Niewierzące dziecko
terenia napisał(a): Blaszak--a co to ma wspólnego z wiarą???????wiara to tak naprawdę prywatna sprawa!!!,,,,a z tego co wiem małżeństwa kościelne brane ze względu na rodzinę,sąsiadów,otoczkę weselną chyba ważne nie są----takich małżeństw macie całą furę w tym swoim katolicyzmie----------uszanujcie w końcu tych ,którzy uczciwie mówią---nie chcemy ślubu kościelnego,bo nie chcemy by kościół wtrącał się do naszej rodziny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Te wykrzykniki to dla userów z forum, czy Twojej rodziny?.....z racji wyrażanej emocji stawiam na to drugie.
|
Śr lut 28, 2018 16:52 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Niewierzące dziecko
terenia- przeczytałaś temat? - Jest o odpowiedzialności rodziców za grzech dorosłego dziecka i konieczności spowiadania się z tego, a nie stricte o ślubie kościelnym.
|
Śr lut 28, 2018 17:08 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Niewierzące dziecko
terenia, jesli jestes wierzaca i ochrzczona, to jestes czescia Kosciola. Tak jak jestes czescia swojej rodziny.
|
Śr lut 28, 2018 17:24 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Niewierzące dziecko
mr_fuchs napisał(a): Za czyny owszem, za myśli nie,wiara jest w przestrzeni myśli. Nie. Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. [ Jk 2,17] Cytuj: Jeśli już rozmawiamy o prawie (świeckim), w relacji do sytuacji autorki wątku, to ta odpowiedzialność (za czyny) kończy się w pewnym wieku (czyli np. nie ma odpowiedzialności za czyny dorosłej córki) Tak. Autorka wątku nie określiła jednak, w jakim wieku podjęła decyzję odejścia z Kościoła. Cytuj: Wprowadzasz też ogólne zamieszanie mieszając płaszczyznę świecką z katolicką, jak wiadomo one nie zawsze się pokrywają. (np. dot instytucji małżeństwa czy kradzieży) Owszem. Nie zawsze się pokrywają. Moim celem było jednakże zilustrowanie zasady, że odpowiedzialność rodziców za dzieci jest powszechnie akceptowana. Odpowiedzialność ta występuje także w sytuacji, w której z winy zaniedbania rodziców dziecku przydarzy się nieszczęście. Otóż w kategoriach wiary katolickiej największym nieszczęściem jest odwrócenie się od Boga i ryzyko wiecznego potępienia. Jeżeli taką decyzję podejmuje dziecko przed osiągnięciem dojrzałości i rodzice to zignorują, jest to poważne zaniedbanie. Zaniedbanie też jest grzechem, często śmiertelnym, z którego będziemy rozliczani na Sądzie Ostatecznym, zgodnie z tym co jest napisane: Jeśli do występnego powiem: "Występny musi umrzeć" - a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi - to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. [Ez 33,8] Dlatego też na początku Mszy Św. błagamy o wybaczenie słowami: Spowiadam się Bogu Wszechmogącemu i wam bracia i siostry, że bardzo zgrzeszyłem, myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem Widzisz więc, że odpowiedzialność istnieje.
|
Śr lut 28, 2018 18:14 |
|
|
mr_fuchs
Dołączył(a): Cz maja 12, 2011 15:12 Posty: 322
|
Re: Niewierzące dziecko
Blaszak napisał(a): mr_fuchs napisał(a): Za czyny owszem, za myśli nie,wiara jest w przestrzeni myśli. Nie. Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie. [ Jk 2,17] Oczywiście. Ja miałem na myśli to, że rodzice nie mogą zmusić dziecka do określonego sposobu myślenia, nie mogą tego sposobu myślenia nawet łatwo zweryfikować, jeśli dziecko nie zechce się nim podzielić. ( w wieku kiedy potrafi już kłamać, oczywiście ) Cytuj: Jeżeli taką decyzję podejmuje dziecko przed osiągnięciem dojrzałości i rodzice to zignorują, jest to poważne zaniedbanie. Zaniedbanie też jest grzechem, często śmiertelnym, z którego będziemy rozliczani na Sądzie Ostatecznym, zgodnie z tym co jest napisane
I to też jasna sprawa. Tylko sa dwie kwestie: A) rodzice musieliby być świadomi, że ich dziecko myśli tak, a nie inaczej B) załóżmy nawet że dziecko otwarcie 'wypowiada posłuszeństwo' wobec rodziców w kwestii naśladowania ich wiary. co są w stanie, a czego nie są w stanie z tym zrobić? gdzie kończy się ich odpowiedzialność za wolną wolę odrębnego człowieka? Generalnie wydaje mi się że się rozumiemy, ale rozbieżność jest na tym, że jesteś przeświadczony co do tak ogromnej mocy sprawczej rodziców, że każdy inny efekt od tego o którym by marzyli (wierzące dziecko) jest wynikiem ich błędu. Jeśli to prawda, czym podpierasz swoje rozumowanie? Nie wierzysz w mozliwosc sporej odrębnosci człowieka na płaszczyźnie duchowej od rodziców mimo małego wieku? Zgadzam się, że odpowiedzialność rodziców, którą zresztą uroczyście przysięgają, istnieje za to aby dochować _wszelkich starań_ aby dziecko poszło tą drogą, którą rodzice uważaja za prowadzącą do zbawienia, a nie po prostu machnięcie ręką (może tak mnie zrozumiałeś a nie o to mi chodzi). Co jednak jeśli wszelkie starania zostaną dochowane a ich misja i tak poniesie fiasko?
|
Śr lut 28, 2018 18:44 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Niewierzące dziecko
Blaszak napisał(a): Tak. Autorka wątku nie określiła jednak, w jakim wieku podjęła decyzję odejścia z Kościoła. ?? W ogóle nie pisała o takiej decyzji, a jedynie o tym, że jest wątpiąca. za to owszem, pisze, kiedy podjęła decyzję o zamieszkaniu z chłopakiem- jak poszła na studia. Czyli w zależności od miesiąca urodzenia wiek 18-19 lat.
|
Śr lut 28, 2018 19:01 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Niewierzące dziecko
mr_fuchs napisał(a): Generalnie wydaje mi się że się rozumiemy, ale rozbieżność jest na tym, że jesteś przeświadczony co do tak ogromnej mocy sprawczej rodziców, że każdy inny efekt od tego o którym by marzyli (wierzące dziecko) jest wynikiem ich błędu. Rodzice od początku są w centrum uwagi swojego dziecka. Pytanie jest tylko, czy potrafią się zachować odpowiednio do tych olbrzymich oczekiwań, które w nich pokłada potomstwo. Raczej nie potrafią i dlatego prędzej czy później dziecko zaczyna szukać sobie innych wzorców. Tym innym jest łatwiej być wzorcem, ponieważ dziecko nie zna ich tak dobrze jak swoich rodziców. Toteż podąża za tymi zewnętrznymi wzorcami, a jednocześnie więź z rodzicami zaczyna się rozluźniać. Jest to proces praktycznie nieunikniony. Może jednak zachodzić z mniejszą lub większą intensywnością i wiele zależy tu od rodziców, od tego jak bardzo są na dziecko otwarci, na jego potrzeby, pragnienia... Czy są gotowi zrezygnować ze swojego światopoglądu, przyjmując wiedzę innych ludzi, ucząc się - m.in. - jak słuchać, żeby dzieci do nich mówiły i jak mówić, żeby dzieci ich słuchały [1]. Cytuj: Nie wierzysz w mozliwosc sporej odrębnosci człowieka na płaszczyźnie duchowej od rodziców mimo małego wieku? Taka odrębność, gdyby zaistniała, dowodziłaby patologicznej oziębłości rodziców. Cytuj: Zgadzam się, że odpowiedzialność rodziców, którą zresztą uroczyście przysięgają, istnieje za to aby dochować _wszelkich starań_ aby dziecko poszło tą drogą, którą rodzice uważaja za prowadzącą do zbawienia, a nie po prostu machnięcie ręką (może tak mnie zrozumiałeś a nie o to mi chodzi). Co jednak jeśli wszelkie starania zostaną dochowane a ich misja i tak poniesie fiasko? Modlić się i nie ustawać. Jak św. Monika. __________ - Jest chyba nawet seria takich książek
|
Śr lut 28, 2018 21:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|