Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 19, 2024 3:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
 Gniewajcie się, a nie grzeszcie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): N maja 06, 2018 20:12
Posty: 2
Post Gniewajcie się, a nie grzeszcie
Witam serdecznie,

Wiele mówi się teraz o tak zwanych „rozwodach kościelnych” czyli o stwierdzeniu nieważności małżeństwa. Tak jakoś życie ułożyło się, że „kwalifikuje się” do takiego „zabiegu”. Jednak mam dwa problemy: nie chce się rozwodzić, a drugi problem to, że powinienem dla samego siebie to zrobić.

Moja żona głównie ma nerwice, ale w pakiecie podejrzewam także DDA i inne problemy. Choć przed ślubem znaliśmy się jakieś 3 lata to nie miałem kompletnie pojęcia, że jest tak poważny problem. Ten sam dokładnie stan jest u jednego z jej rodzeństwa, niestety fakt ten miał sygnaturę „ściśle tajne” :-| :roll: . Nie jestem też bez winny, to znaczy były sygnały dziwnego zachowania mojej żony, ale tłumaczyłem to sobie zazdrością, rozdrażnieniem itp. Nie mieszkaliśmy razem przed ślubem, jak również zachowaliśmy czystość – choć przyznam, że głównie dzięki mojej żonie, skutecznie zapobiegała zbliżeniom. :o

Oczywiście grałem także rycerza, który wybawi moją "lubą" ze wszystkich problemów życiowych. Trzymałem się dość dzielnie do chwili, kiedy zaważyłem, że otaczający mnie ludzie – kompletnie nieznajomi – przyjmują jakieś dziwne naburmuszone postawy, wręcz czasem nienawiść. Choć wydawało mi się, że jestem dla nich bardzo miły. Dało mi to do myślenia. Spojrzałem w „głąb siebie” i odkryłem, że ich zachowani to odbicie lustrzane mojego wnętrza, z wesołego optymisty stałem się zgorzkniałym tetrykiem. No i odkryłem, że mam rasową depresje.

NEGATYW

Życie z osobą z nerwicą to zadanie dla naprawdę twardych ludzi, obrażanie średnio co 12 godzin, poważnymi epitetami typu: ty kretynie, debilu. Bicie, plucie w twarz. Generalnie byłem ofiarą przemocy domowej. Choć jestem dużym facetem, raczej nie tak miękkim w środku to nie broniłem się. Nigdy też nie uderzyłem mojej żony. Jak już się połapałem, że coś jest nie tak z psychiką grałem rycerza, znosiłem to cierpliwie – pilnowałem tylko, żeby przeprosiny były zaraz po lub najpóźniej pod koniec dnia. Przeprosiny zawsze były.

Nie wiem jakie plany ma Pan Bóg dla mnie, ale postanowił, że udźwignę jeszcze narodziny moich dzieci bliźniaków wcześniaków. Nie będę podawał szczegółów, żeby zachować anonimowość. W skrócie poważne problemy zdrowotne, walka o zdrowie dzieci, szpitale, prawie codzienne rehabilitacje, CZD, specjaliści, diagnozy lekarzy z kosmosu. Ufff szkoda gadać co przeżyliśmy… ale przeżyliśmy i przeżyliśmy jako para i dzieci wyszły z tego jak na razie bez poważnych komplikacji zdrowotnych na przyszłe życie.

Takie życiowe „double combo” choć nie użalam się nad życiem, po prostu fakt. Żeby nie było, nie jestem aniołem, mam dość poważne przewinienia za uszami zanim wszedłem w związek z moją żoną (generalnie z nieczystością).

POZYTYW

Nie zamierzam się rozwodzić z żoną, nadal gram „bohatera”, choć psychika już siada za bardzo, sam siebie nie poznaje. Kocham moją żonę i moje dzieci i liczę, że jeszcze przyjdą dobre dni. Nigdy się tak na dobre nie obraziłem na Boga, a on w dziwny sposób mnie nie raz ratował i wspierał. Naprawdę moje życie pod tym względem jest bardzo dziwne. Po jednej z prawdziwych masakracji, wyszedłem z domu i na niebie zobaczyłem chmury w kształcie głowy człowieka. Naprawdę mnie to wtedy rozbawiło nawet udało mi się zrobić zdjęcie. Bóg poprawił mi w ten sposób humor. Po innej, losowo otworzyłem biblie – co mi się często nie zdarzało – i przeczytałem zdanie, które naprawdę mnie pocieszyło. Naprawdę takich rzeczy jest w moim życiu tysiące.

Jeśli ktoś chciałby pogadać niech napisze do mnie: bywamsentymentalny@gmail.com ostatnio ciężko mi z nawiązaniem kontaktu z ludźmi. Nie szukam wsparcia a bardziej życzliwej rozmowy, na każdy temat.

-- Michał


N maja 06, 2018 21:48
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 06, 2018 20:12
Posty: 2
Post Re: Gniewajcie się, a nie grzeszcie
PS. dodam jedynie, że cały czas z żoną prowadzimy walkę i żona podejmuje się leczenia. Najwięcej udało jej się poprawić, dzięki pracy nad sobą. Nadal jednak zdarzają się ataki - teraz jest to najwyżej przemoc słowna, której jeszcze nie kontroluje. Również pilnujemy, żeby dzieci nie były świadkami "ataków". Myślę, że to ważne sprostowanie bo nie chcę mieć kogoś na sumieniu, kto będzie tylko cierpliwie znosił i czekał i nie pracował nad poprawą sytuacji.


N maja 06, 2018 22:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 08, 2018 19:35
Posty: 235
Post Re: Gniewajcie się, a nie grzeszcie
Wiesz co, jesteś dzielnym facetem, myślącym, masz Rodzinę, czyli żonę i dzieci. Chcę Ci dodać otuchy, bo z pewnością macie trudności, takie nie byle jakie, ale Ty jesteś GOŚĆ. Ja i moja żona obchodziliśmy 45 lecie małżeństwa i spisałem to na 200 stronach i dedykowałem mojej kochanej żonie. Wrażliwa jest to osóbka strasznie i obraźliwa okrutnie. Nawet na spacerze, jak jej mówię: uważaj bo wejdziesz w kupę, to ona nie powie dzięki, tylko:przecież widzę. Ale zawsze jestem pewny, że dba o mnie i i rodzinę i nigdy nie zrobi nic przeciwko. Dlatego myślę, że kłótnie to jest chleb powszedni, ale cholerka, na wieczór co? Miałem cierpieć? Pan Bóg to przewidział. Ale stary: czy przysięgałeś Bogu- tak Bogu, że ją opuścisz, gdy będzie miała nerwicę? Czy w zdrowiu i chorobie będziesz obok niej. Napisał bym Ci, że myśmy nosili na rękach naszego synka przez 16 lat, i co, miałem odejść od nich? Rozwody kościelne nie istnieją. Jeżeli oszukano Cię w sprawie choroby psychicznej przyszłej żony, to można by uznać, że są szanse na uznanie, że małżeństwo nie było ważnie zawarte. Ale przez 3 lata nic nie poznałeś? Przecież Ty ją kochasz nadal i kochasz wasze dzieci. Czy w innych układach, innej konstelacji będziesz szczęśliwy Ty, dzieci, i żona? To niemożliwe. Pozdrawiam i trzymaj się.


Śr maja 09, 2018 11:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Gniewajcie się, a nie grzeszcie
agust napisał(a):
Ale stary: czy przysięgałeś Bogu- tak Bogu, że ją opuścisz, gdy będzie miała nerwicę? Czy w zdrowiu i chorobie będziesz obok niej.

Widzisz: przysięgał przed Bogiem, podczas gdy ona zatajała ważne fakty dotyczące swojego zdrowia psychicznego. Można powiedzieć zatem że przysięgał w pewnym stopniu innej osobie.
Przykład rodem z komedii: jeśli ktoś podmieniłby pannę młodą, schowaną za grubym welonem, na sekundę przed złożeniem przysięgi - taka przysięga rzecz jasna byłaby nieważna.

agust napisał(a):
Jeżeli oszukano Cię w sprawie choroby psychicznej przyszłej żony, to można by uznać, że są szanse na uznanie, że małżeństwo nie było ważnie zawarte.

Tak.

agust napisał(a):
Ale przez 3 lata nic nie poznałeś?

Pamiętasz takiego znanego psychologa który molestował dzieci - Andrzeja Samsona? On miał żonę, też psycholożkę. I ona tego nie wyczuła.

agust napisał(a):
Czy w innych układach, innej konstelacji będziesz szczęśliwy Ty, dzieci, i żona? To niemożliwe.

Na razie to żona wpędziła autora wątku w depresję, pluje mu w twarz i wyzywa od kretynów. Średnio szczęśliwa konstelacja. Istnieją osoby które, ze względu na zaburzenia psychiczne, nie są w stanie tworzyć szczęśliwych związków.


So maja 12, 2018 21:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 08, 2018 19:35
Posty: 235
Post Re: Gniewajcie się, a nie grzeszcie
Gdyby mi ktoś pluł w twarz, uchmm... pewnych barier w kłótni nie należy przekraczać. Tylko, że najpierw musisz starać się o rozwód z orzeczeniem o winie. Dziś nerwice ma połowa społeczeństwa. Jak żona ma nerwicę i dostanie rozwód bez orzeczenia czy z uznaniem winy, można płacić alimenty, bo z nerwicą nie będzie zdolna do pracy. Układanie innej konstelacji może być trudne. Masz twarde dowody i świadków? Może być tak, że jedno zostanie zwolnione z przysięgi małżeńskiej, a drugie nie. Żona Samsona nie jest Duchem Świętym i bardzo poukładanemu na co dzień, kulturalnemu mężowi mogła nie wyczuć głęboko skrywanej dewiacji. Tak, że nie jest to taka oczywista oczywistość. "W zdrowiu i chorobie" - a nerwica też jest chorobą.


N maja 13, 2018 14:48
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Gniewajcie się, a nie grzeszcie
mmxv napisał(a):
Trzymałem się dość dzielnie do chwili, kiedy zaważyłem, że otaczający mnie ludzie – kompletnie nieznajomi – przyjmują jakieś dziwne naburmuszone postawy, wręcz czasem nienawiść.

Czy masz możliwość odseparowania się od nich?

mmxv napisał(a):

PS. dodam jedynie, że cały czas z żoną prowadzimy walkę i żona podejmuje się leczenia. Najwięcej udało jej się poprawić, dzięki pracy nad sobą. Nadal jednak zdarzają się ataki - teraz jest to najwyżej przemoc słowna, której jeszcze nie kontroluje. Również pilnujemy, żeby dzieci nie były świadkami "ataków". Myślę, że to ważne sprostowanie bo nie chcę mieć kogoś na sumieniu, kto będzie tylko cierpliwie znosił i czekał i nie pracował nad poprawą sytuacji.

Żona chodzi na terapię, widać że bardzo jej zależy na Tobie i dzieciach, poczyniła ogromne postępy, zatem dlaczego wciąż trapią Cię wątpliwości dotyczące sensu Waszego małżeństwa? Dlaczego wciąż z sobą walczycie?
Skoro żona chodzi na terapię, może warto rozważyć, aby skorzystać z okazji i samemu na nią się udać, żeby psycholog pomógł Ci poradzić sobie w tej sytuacji? Na pewno byłoby Ci łatwiej, gdybyś wiedział jak reagować w przypadku ataku żony.

Jeszcze jedno: czy lekarz zdiagnozował u Ciebie depresję i czy w związku z tym realizujesz program leczenia?

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


N maja 13, 2018 18:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 25, 2018 10:05
Posty: 31
Post Re: Gniewajcie się, a nie grzeszcie
No problemy masz, wynika to z tego co przeszła żona, na pewno w życiu dużo przeszła jako dziecko alkoholika. Ona przez te napady realizuje swoją miłość, bo u niej krzykami, przekleństwami i znęcaniem się była tak okazywana miłość. Tzn nie była bo tak nie jest, ale jako dziecko tak to widziała, że rodzice inaczej się kochają.

Także walcz chłopie, małżeństwa nie porzucaj, co z tego że ci dadzą unieważnienie małżeństwa? To co dzieci czyje będą, a dzieci tym samym też skrzywdzisz.

Ja ci mogę od siebie dać tylko jedną radę, jeśli się nie modlicie razem, to zacznijcie i proście Boga o właściwą miłość do siebie. Bo jak się klęka i się modli razem na wieczór to chcąc nie chcąc zawsze się z żoną pogodzisz.
Poza tym modlitwy są skuteczne, tylko trzeba być wytrwałym, najlepiej różańcem, zacznij od jednej dziesiątki i zawsze w tej samej intencji.
Pozdrawiam i powodzenia


Pt lip 20, 2018 8:57
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 7 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL