Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr kwi 17, 2024 0:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Żona nie chce dzieci 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn lip 30, 2018 18:48
Posty: 3
Post Żona nie chce dzieci
Znamy się z żoną od 4 lat. Ja mam 29 lat, żona 27 lat. Ślub kościelny wzięliśmy w czerwcu 2017 roku. Przed ślubem żona zgadzała się na dzieci i chciała je mieć. Tak zresztą potwierdzała na przesłuchaniu przed ślubem.

A po ślubie: jesteśmy w małżeństwie ponad rok. Przez ten czas zbliżyliśmy się do siebie może 5 razy. Zawsze było to tuż przed miesiączkowaniem - dzień lub dwa przed (tak, żeby wg żony były nikłe szanse na ciążę).

Chciałbym mieć dzieci, ale żona mówi, że chce uporządkować karierę zawodową. Ja uważam, że posiadanie dzieci nie przeszkadza w rozwijaniu kariery zawodowej, a poza tym wychowywanie dzieci i rozwijanie rodziny jest ważniejsze od pracy.

Przez tak rzadkie pożycia małżeńskie (ostatnio współżyliśmy chyba 3 miesiące temu) zastanawiam się nad unieważnieniem małżeństwa i znalezieniem bardziej konkretnej kobiety. Miesiąc temu byliśmy w Hiszpanii przez 2 tygodnie - temat łóżkowy kompletnie nie istniał. Żona żyła pobytem w Hiszpanii, a codziennie w hotelu po powrocie do pokoju szła spać i absolutnie nie dało rady nic więcej zrobić. Wygląda to tak, jakby oprócz niechęci do posiadania dzieci miała też żadne libido. Jako facet mam libido oczywiście większe. Co proponujecie zrobić w tej sytuacji? Wszystkie znajome nam pary zaraz po ślubie zaciążały i albo mają dzieci, albo oczekują przyjścia na świat. Czy taka sytuacja usprawiedliwia mnie do znalezienia kochanki? Jestem zdruzgotany, zdenerwowany, znerwicowany, nie mogę spać po nocach, a żona uważa, że nie ma problemu.

Chodzimy co niedzielę do kościoła, a żona dodatkowo na pierwsze piątki miesiąca (nieraz na 7 rano, jeśli idzie do pracy na popołudnie).


Pn lip 30, 2018 19:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 30, 2018 18:48
Posty: 3
Post Re: Żona nie chce dzieci
Dodam też, że przed ślubem nie mieszkaliśmy razem (co może jest rzadkie w dzisiejszych czasach...).


Pn lip 30, 2018 19:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Żona nie chce dzieci
chmurak1 napisał(a):
Znamy się z żoną od 4 lat. Ja mam 29 lat, żona 27 lat. Ślub kościelny wzięliśmy w czerwcu 2017 roku. Przed ślubem żona zgadzała się na dzieci i chciała je mieć. Tak zresztą potwierdzała na przesłuchaniu przed ślubem.

A po ślubie: jesteśmy w małżeństwie ponad rok. Przez ten czas zbliżyliśmy się do siebie może 5 razy. Zawsze było to tuż przed miesiączkowaniem - dzień lub dwa przed (tak, żeby wg żony były nikłe szanse na ciążę).

Chciałbym mieć dzieci, ale żona mówi, że chce uporządkować karierę zawodową. Ja uważam, że posiadanie dzieci nie przeszkadza w rozwijaniu kariery zawodowej, a poza tym wychowywanie dzieci i rozwijanie rodziny jest ważniejsze od pracy.

Przez tak rzadkie pożycia małżeńskie (ostatnio współżyliśmy chyba 3 miesiące temu) zastanawiam się nad unieważnieniem małżeństwa i znalezieniem bardziej konkretnej kobiety. Miesiąc temu byliśmy w Hiszpanii przez 2 tygodnie - temat łóżkowy kompletnie nie istniał. Żona żyła pobytem w Hiszpanii, a codziennie w hotelu po powrocie do pokoju szła spać i absolutnie nie dało rady nic więcej zrobić. Wygląda to tak, jakby oprócz niechęci do posiadania dzieci miała też żadne libido. Jako facet mam libido oczywiście większe. Co proponujecie zrobić w tej sytuacji? Wszystkie znajome nam pary zaraz po ślubie zaciążały i albo mają dzieci, albo oczekują przyjścia na świat. Czy taka sytuacja usprawiedliwia mnie do znalezienia kochanki? Jestem zdruzgotany, zdenerwowany, znerwicowany, nie mogę spać po nocach, a żona uważa, że nie ma problemu.

Chodzimy co niedzielę do kościoła, a żona dodatkowo na pierwsze piątki miesiąca (nieraz na 7 rano, jeśli idzie do pracy na popołudnie).



Z tego co ustaliliśmy w innych tematach na tym forum, to w tej sytuacji nie jesteście już małżeństwem, bo małżeństwo może istnieć tylko wtedy gdy jest chęć posiadania dzieci, więc jeśli nie ma chęci, to w tym przypadku jest już nieważne.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pn lip 30, 2018 20:11
Zobacz profil
Post Re: Żona nie chce dzieci
Robek napisał(a):
Z tego co ustaliliśmy w innych tematach na tym forum, to w tej sytuacji nie jesteście już małżeństwem, bo małżeństwo może istnieć tylko wtedy gdy jest chęć posiadania dzieci, więc jeśli nie ma chęci, to w tym przypadku jest już nieważne.
Że co?!? Po pierwsze, o ewentualnej nieważności małżeństwa katolickiego w każdym przypadku orzeka sąd biskupi, a nie "ustaliliśmy na forum". Orzekana jest nieważność aktu zawarcia małżeństwa, a nie -- jak w przypadku rozwodów -- rozwiązanie poprawnie zawartego związku. Dlaczego to ostatnie jest ważne? Ponieważ przed sądem biskupim należałoby wykazać, że żona wykluczyła chęć urodzenia dzieci już w czasie składania przysięgi małżeńskiej. Jeśli taką decyzję podjęła dopiero później, to nie ma podstaw do unieważnienia. Co więcej, nie dałoby się wykazać nawet i tego, że obecnie żona wyklucza posiadanie potomstwa, bo przecież wyraźnie twierdzi, że odkłada na później i podaje uzasadnienie. Upłynął zaledwie rok, nie zauważyłeś?! Krótko mówiąc: jeśli małżeństwo zostało zawarte bez naruszenia prawa kanonicznego, to nie ma podstaw do unieważnienia. (Nie mówię, że w tym przypadku w ogóle nie ma żadnych podstaw, ale że sprawa nie jest oczywista).


Pn lip 30, 2018 20:28

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Żona nie chce dzieci
Dlatego zawsze uwazalem ze wspolne mieszkanie przed slubem ma pewne plusy :).
Mozliwe ze zona jest aseksualna, o czym po prostu "zapomniala" powiedziec ci przed slubem.


Wt lip 31, 2018 3:20
Zobacz profil
Post Re: Żona nie chce dzieci
chmurak1 napisał(a):
Chciałbym mieć dzieci, ale żona mówi, że chce uporządkować karierę zawodową. Ja uważam, że posiadanie dzieci nie przeszkadza w rozwijaniu kariery zawodowej
Komu nie przeszkadza? Tobie czy żonie?
Cytuj:
a poza tym wychowywanie dzieci i rozwijanie rodziny jest ważniejsze od pracy
W takim razie zadeklaruj żonie, że jak urodzi dziecko, to weźmiesz urlop ojcowski a potem wychowawczy, zostaniesz w domu i będziesz się dzieckiem zajmował. A ona niech pracuje.
Cytuj:
Przez tak rzadkie pożycia małżeńskie (ostatnio współżyliśmy chyba 3 miesiące temu) zastanawiam się nad unieważnieniem małżeństwa i znalezieniem bardziej konkretnej kobiety.
Miłości przypadkiem nie ślubowałeś swego czasu?
Cytuj:
Czy taka sytuacja usprawiedliwia mnie do znalezienia kochanki?
Jeśli uważasz, że jakakolwiek sytuacja usprawiedliwiać Cię może do znalezienia kochanki to problem z Twoim małżeństwem jest po Twojej stronie, a nie po stronie żony.
Cytuj:
Jestem zdruzgotany, zdenerwowany, znerwicowany, nie mogę spać po nocach
Biedactwo.


Wt lip 31, 2018 6:06

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Żona nie chce dzieci
zefciu napisał(a):
problem z Twoim małżeństwem jest po Twojej stronie, a nie po stronie żony.

Nie; problem leży po obu stronach.

To że w pierwszym roku po ślubie żonie nie chce się współżyć, nawet gdy jest z dala od stresów na rajskim urlopie, nie jest normalne. Oczywiście, autor wątku ma swoje za uszami i pisze trochę jak ... buc ... ale ostentacyjne ignorowanie potrzeb męża na pewno małżeństwu nie służy.

PS. A z dzieckiem możecie spokojnie poczekać do trzydziestki.


Wt lip 31, 2018 10:29
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Żona nie chce dzieci
chmurak1 napisał(a):
Ślub kościelny wzięliśmy w czerwcu 2017 roku. Przed ślubem żona zgadzała się na dzieci i chciała je mieć.

Tak szczerze: dużo rozmawialiście o planach wspólnego życia? Czy też może ona była bardziej skryta i pewne poglądy jej przypisałeś?

chmurak1 napisał(a):
A po ślubie: jesteśmy w małżeństwie ponad rok. Przez ten czas zbliżyliśmy się do siebie może 5 razy. Zawsze było to tuż przed miesiączkowaniem - dzień lub dwa przed (tak, żeby wg żony były nikłe szanse na ciążę).

Przy NPR nie trzeba aż tak drastycznie ograniczać dni, kiedy dopuszcza się współżycie. Być może żona ma problem z obliczeniem dni płodnych bądź ma wiele wątpliwości w tym temacie, rozmawiałeś z nią o tym? Rozwiązaniem byłoby skorzystanie z konsultacji ze specjalistą od NPR.

chmurak1 napisał(a):
Chciałbym mieć dzieci, ale żona mówi, że chce uporządkować karierę zawodową.

Nie wiem czym zajmuje się żona. Są zawody, gdzie jest wywierana silna presja na pracowników i zatrudnionemu zależy, żeby zdobyć te parę lat doświadczenia, aby później móc szukać w innych zawodach. Tam gdzie zdobywa się kolejne szczeble na drabinie awansów, może nie starczyć czasu na realizację planów rodzicielskich. W tej sytuacji konieczna jest rozmowa z żoną na temat warunków panujących w jej miejscu pracy, dowiedzenie się ile czasu potrzebuje na uporządkowanie kariery zawodowej, jakie są w ogóle jej plany zawodowe itp.
chmurak1 napisał(a):
Ja uważam, że posiadanie dzieci nie przeszkadza w rozwijaniu kariery zawodowej,

Wszystko ma swoją cenę, nie da się być dobrym rodzicem, który robi karierę zawodową, ponieważ dzieci wymagają sporo uwagi i czasu. Zwykle jeden z rodziców robi karierę zawodową, a drugi poświęca się wychowywaniu dziecka, inaczej będzie ustalał priorytety życiowe. Gdy w pracy będą robić nowe projekty wymagające nadgodzin czy też sporego zaangażowania, rodzic odpuści, ponieważ musi oszczędzać swoją energię, aby po przyjściu z pracy zająć się dzieckiem, zresztą ktoś musi dziecko odebrać ze żłobka/przedszkola i przypilnować je do czasu, aż rodzice wrócą. Małe dziecko często choruje(konieczność częstych L-4), trzeba pilnować kalendarza szczepień, borykać się z różnymi wyzwaniami, które nam zaserwuje (od złamania ręki, zatrucia zupką w szkole, reakcji alergicznych po demolkę krzesełka w przedszkolu), a także chodzić na zebrania w szkole, zawozić na zajęcia dodatkowe, zapewniać różne rozrywki, wozić je do dentysty, fryzjera itp.
Nie ma opcji, aby połączyć rolę dobrego rodzica i pracownika w pierwszych latach życia dziecka, a co dopiero przy dwójce, bywają wyjątki, gdy rodzic ma firmę lub zajęcia, które wymagają niewielkiego zaangażowania, by interesy dobrze się układały, ale zakładam, że tu nie mamy do czynienia z takim przypadkiem. Nie chcę tu demonizować posiadania dzieci, po prostu życie bez nich, a życie z nimi w sposób istotny wpływa na nasze życie i nie można zakładać, że nie wywrócą uporządkowanego życia rodziców do góry nogami.

chmurak1 napisał(a):
Wygląda to tak, jakby oprócz niechęci do posiadania dzieci miała też żadne libido.

Wyglądać może różnie, ale dopowiadanie sobie wyjaśnień, zamiast usiąść z żoną i porozmawiać w cztery oczy w czym tkwi problem świadczy o tym, że Wasza komunikacja w małżeństwie nie wygląda najlepiej i wymaga pracy nad wzajemnym otwarciem się na siebie. Ona nie mówi Ci, dlaczego nie chce seksu z Tobą, poza lakonicznymi sugestiami, a Ty roboczo tworzysz wyjaśnienia na własny użytek, a później wychodzą mężczyznom takie kwiatki jak powyżej, że skoro ona nie chce seksu ze mną, to znaczy że ma niskie libido, bo przecież on jest świetnym kochankiem.
Powodów unikania seksu z jej strony może być wiele, może Wasz seks nie jest dla niej satysfakcjonujący, bo skupiasz się na sobie, nie pytasz się jej, co chciałaby abyś robił podczas stosunku, może potrzebuje gry wstępnej, pieszczot, słodkich słówek? Rozmawialiście już o tym?

Cytuj:
Co proponujecie zrobić w tej sytuacji? Wszystkie znajome nam pary zaraz po ślubie zaciążały i albo mają dzieci, albo oczekują przyjścia na świat.

W moich stronach jest odwrotnie, poza paroma wyjątkami, dziecko rok po ślubie, to już nie jest taka oczywistość ze względu na zmianę stylu życia. Cieszcie się sobą, życiem, codziennością. Przede wszystkim otwórzcie się na siebie i zacznijcie jasno wyrażać swoje uczucia, także te trudne, związane z problemami z dotarciem do siebie nawzajem, może to zabrzmi banalnie, ale w związku trzeba prosto z mostu mówić o tym, jakie mamy potrzeby i jak się czujemy z tym, że są niezaspokojone, a następnie trzeba wspólnie znaleźć rozwiązanie. U Was kuleje sfera seksualna, dlatego ważne jest, abyś dowiedział się dokładnie co żonie nie podobna się w Waszym współżyciu i o co chodzi z dziećmi, czy i kiedy by je chciała mieć.

chmurak1 napisał(a):
Czy taka sytuacja usprawiedliwia mnie do znalezienia kochanki? Jestem zdruzgotany, zdenerwowany, znerwicowany, nie mogę spać po nocach, a żona uważa, że nie ma problemu.

Znajdziesz kochankę, życie wystawi Ci później rachunek. Może być słony. Nie warto uciekać od problemów w łatwe rozwiązania.
subadam napisał(a):
Mozliwe ze zona jest aseksualna, o czym po prostu "zapomniala" powiedziec ci przed slubem.

Panowie, bywacie tacy prości, że czasami aż uszy bolą, gdy się słucha i czyta Wasze dywagacje na temat niechęci kobiet do seksu. Dlaczego tak rzadko Wam przychodzi do głowy myśl, że może jesteście kiepscy w łóżku, zapominacie o potrzebach partnerek, nie dbacie o to, by doprowadzić ją do orgazmu itp. Najprościej uznać, że jesteście macho, a to kobiety wina, że ma niskie libido.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt lip 31, 2018 18:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Żona nie chce dzieci
Nie mialem na mysli, zeby obciazac cala wina zone gdyby nie ten cytat ktory zamiescilas :

"Jestem zdruzgotany, zdenerwowany, znerwicowany, nie mogę spać po nocach, a żona uważa, że nie ma problemu."

To duzo mowi o podejsciu zony do seksu. Gdyby bylo normalne to ona tez widziala by problem, ale ona go nie widzi. Dlatego jestem pewien ze problem lezy po jej stronie, a dodatkowo brak komunikacje powoduje ze zalozyciel watku nie wie o co chodzi.
Niekoniecznie musi to byc aseksualnosc, choc takich osob jest wiecej niz sie wydaje - moze byc jakikolwiek inny problem zwiazany ze wspolzyciem.
Przed malzenstwem mialem kilka zwiazkow z kobietami i w jednym z nich trafila mi sie partnerka ktora stwierdzila wprost ze mozemy mieszkac razem bo jest fajnie, ale do wspolzycia musze znalezc kogos innego bo jej to nie interesuje. Tu widac bylo dobra komunikacje :), problem po jakims czasie wyjasnilem ale i tak zwiazek nie przetrzymal proby czasu.
Uwazam ze jesli jest uczucie z obu stron i chec dogadania sie to wszystkie problemy mozna sobie wyjasnic i pracowac nad ich rozwiazaniem, w tym przypadku nie widze woli rozwiazania problemu ze strony zony.


Wt lip 31, 2018 22:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Żona nie chce dzieci
Przyczyn niskiego libido może być sporo, np. coraz częstsze choroby tarczycy, nadprodukcja prolaktyny, stres, niskie poczucie wartości i własnej urody (zwłaszcza gdy zewsząd atakują wyphotoshopowane modelki o perfekcyjnych proporcjach).


Śr sie 01, 2018 9:49
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Żona nie chce dzieci
subadam napisał(a):
To duzo mowi o podejsciu zony do seksu. Gdyby bylo normalne to ona tez widziala by problem, ale ona go nie widzi. Dlatego jestem pewien ze problem lezy po jej stronie, a dodatkowo brak komunikacje powoduje ze zalozyciel watku nie wie o co chodzi.

Weź pod uwagę, że znamy relację tylko jeden ze stron. Przeprowadziłbyś rozprawę rozwodową na podstawie zeznań tylko jednego z małżonków? Zacytowałeś zdanie, w którym autor w pierwszej kolejności pisze o swoim kiepskim stanie psychicznym, po czym wspomina, że żona nie widzi problemu. Nie wiemy jakim człowiekiem w realu jest autor wątku. W jaki sposób przejawia się jego zły stan psychiczny i czy na forum nie podkoloryzował nieco sytuacji, by oddać dramatyzm jego sytuacji. Nie wiemy nawet jak wygląda komunikacja między nimi na co dzień, nie sądzę zatem, żeby sprawa była oczywista i problem stanowić miało niskie libido małżonki. Zauważ, że jego żonie bardzo zależy, aby współżyć wtedy, gdy są niskie szansę na zajście w ciążę, a nie dlatego, że akurat miała taką potrzebę.
subadam napisał(a):
Uwazam ze jesli jest uczucie z obu stron i chec dogadania sie to wszystkie problemy mozna sobie wyjasnic i pracowac nad ich rozwiazaniem, w tym przypadku nie widze woli rozwiazania problemu ze strony zony

lub mąż traktuje żonę jak laleczkę z porcelany, delikatne chuchro, które lepiej nie denerwować i schodzi jej z drogi, zamiast jasno zasygnalizować, że jest problem i chciałby wspólnie z nią ustalić, jak go rozwiązać.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Śr sie 01, 2018 17:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lip 30, 2018 18:48
Posty: 3
Post Re: Żona nie chce dzieci
akruk napisał(a):
Krótko mówiąc: jeśli małżeństwo zostało zawarte bez naruszenia prawa kanonicznego, to nie ma podstaw do unieważnienia. (Nie mówię, że w tym przypadku w ogóle nie ma żadnych podstaw, ale że sprawa nie jest oczywista).

W przypadku, kiedy mąż bije żonę i znęca się nad nią - też nie ma podstaw? Trochę to mało sprawiedliwe.

zefciu napisał(a):
W takim razie zadeklaruj żonie, że jak urodzi dziecko, to weźmiesz urlop ojcowski a potem wychowawczy, zostaniesz w domu i będziesz się dzieckiem zajmował. A ona niech pracuje.

Czy Ty namawiasz do porządku życia innego niż nadanego przez Boga? Dla przypomnienia, Stary Testament, Księga Rodzaju: "16 Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą». "
Preferuję tradycyjny model rodziny, w której mąż jest głową domu, pracuje i zarabia na utrzymanie rodziny, a żona w mniejszym stopniu poświęca się pracy, a w większym zajmuje się rodzeniem dzieci. Podobny model rodziny ona wyniosła z domu rodzinnego - jej mama tylko zajmowała się domem i nie pracowała. Jest to zresztą fundamentalna prawda życiowa objawiona w Biblii.

zefciu napisał(a):
Miłości przypadkiem nie ślubowałeś swego czasu?

Można kochać żonę i spotykać się z innymi kobietami?

MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
A z dzieckiem możecie spokojnie poczekać do trzydziestki.

A skąd wiem jaką Bóg mi przyznał długość życia? A może jutro zginę nie pozostawiając potomstwa? Poza tym przy zajściu w ciążę przy wyższym wieku jest większe ryzyko chorób genetycznych i zespołu Downa u dziecka. Powtarzam to żonie.

Mrs_Hadley napisał(a):
Tak szczerze: dużo rozmawialiście o planach wspólnego życia? Czy też może ona była bardziej skryta i pewne poglądy jej przypisałeś?

Nie były to długie rozmowy, ale z tego co zrozumiałem, żona co najmniej godziła się na możliwość urodzenia dzieci tuż po ślubie.

Mrs_Hadley napisał(a):
Przy NPR nie trzeba aż tak drastycznie ograniczać dni, kiedy dopuszcza się współżycie. Być może żona ma problem z obliczeniem dni płodnych bądź ma wiele wątpliwości w tym temacie, rozmawiałeś z nią o tym? Rozwiązaniem byłoby skorzystanie z konsultacji ze specjalistą od NPR.

Żona ma aplikację w telefonie, w której zaznacza dni z okresem i widzi czytelnie, w które dni jest niska, a w które dni jest wysoka szansa na zajście w ciążę. Pomimo tego bardzo rzadko dopuszcza do współżycia - raz na 2 miesiące. Ze specjalistą od NPR mieliśmy 3 spotkania w ramach przygotowań przedślubnych. Pamiętam, że przy jeszcze narzeczonej zapytałem panią prowadzącą, czy to byłby grzech uprawiać seks w ogóle nie zwracając uwagi na kalendarzyk - sugerując, że dopuszczam możliwość częstego współżycia, kiedy się ma na to ochotę. Żona nie negowała tego podejścia.

Mrs_Hadley napisał(a):
Tam gdzie zdobywa się kolejne szczeble na drabinie awansów, może nie starczyć czasu na realizację planów rodzicielskich.

Podawałem żonie kilka przykładów znajomych koleżanek, które w wieku ok. 25 lat zaraz po studiach rodziły dzieci, a następnie z powodzeniem rozwijają karierę zawodową. Aktualnie żona ma niezbyt dobrze płatną pracę, w związku z tym nie widzę przeszkód, żeby zająć się dziećmi, gdyż i tak w aktualnej pracy żona się nie rozwinie.

Mrs_Hadley napisał(a):
Wyglądać może różnie, ale dopowiadanie sobie wyjaśnień, zamiast usiąść z żoną i porozmawiać w cztery oczy w czym tkwi problem świadczy o tym, że Wasza komunikacja w małżeństwie nie wygląda najlepiej i wymaga pracy nad wzajemnym otwarciem się na siebie.

Tak niestety to wygląda, że zadaję żonie pytania (na różne życiowe tematy), a żona po prostu milczy lub wzrusza ramionami. Unika kontaktu wzrokowego. Czasami potrafi mi tylko na telefonie napisać, że "jest utrapieniem dla innych" i mi pokazuje ekran z takim tekstem, nie potrafiąc tego wypowiedzieć. Podejrzewam, że jest w depresji, chociaż według mnie większego powodu do depresji (poza niezbyt dobrze płatną pracą) nie ma.

Mrs_Hadley napisał(a):
Powodów unikania seksu z jej strony może być wiele, może Wasz seks nie jest dla niej satysfakcjonujący, bo skupiasz się na sobie, nie pytasz się jej, co chciałaby abyś robił podczas stosunku, może potrzebuje gry wstępnej, pieszczot, słodkich słówek?

Jest tak, że ja staram się, odstawiam cyrki, ona leży jak kłoda, nieraz nawet tak staram się, żeby ją doprowadzić do orgazmu, że zapominam o swoich potrzebach. Po tym jak ona skończy, idzie spać, na mnie nie zwracając uwagi. Można by rzec, że dla niej robię więcej niż poprosi, a ona dla mnie robi mniej niż poproszę - odmawiając moich próśb.
Czytałem dużo różnych i dobrych książek na temat satysfakcjonowania kobiet w łóżku, jestem pewny, że sprawiam jej przyjemność, poważnie podchodzę do tematu. Dla niej temat seksu jakby nie istniał, tak jak dla mnie nie istnieje temat mrówek amazońskich.

Mrs_Hadley napisał(a):
o co chodzi z dziećmi, czy i kiedy by je chciała mieć.

Mówi, że chciałaby po tym jak będzie zarabiała kwotę większą niż aktualnie zarabiam (a zarabiam niemało), więc wydaje się to mało realne, żeby nie powiedzieć nierealne. W związku z tym zapytałem się jej, czy to oznacza, że nigdy nie chce mieć? Nie umiała na to pytanie odpowiedzieć. Jako ciekawostkę dodam, że przed poznaniem żony absolutnie nie miałem problemów z lądowaniem z kobietami w łóżku, a zatem dla mnie to było normalne i oczywiste, że nie ma aseksualnych kobiet. Jak srodze się dziwię... . W dawnych czasach żeby trafić z kobietą do łóżka, zajmowało mi to raptem od pierwszego do maksymalnie trzech spotkań z kobietami. Przez rok trwania małżeństwa, byliśmy na trzech dwutygodniowych wycieczkach w ciepłych krajach (z jej inicjatywy), a więc można sobie wyobrazić ile wydatków mnie to kosztowało (bo przecież żonę nie stać nawet na częściowe pokrycie kosztów takich wycieczek) i co ja otrzymywałem w zamian. Zaznaczam, że nic nie koloryzuję - taka jest prawda - żona dopuszcza do współżycia średnio raz na 2 miesiące.
Dodam też, że zdarzało mi się spotykać kobiety, które po kilku miesiącach znajomości chciały mieć ze mną dzieci (ale ja nie chciałem). W związku z tym wydaje mi się, że szybciej mógłbym mieć dzieci, gdybym po prostu znalazł inną kobietę.
Gdyby ewentualnie było tak, że starałbym się z żoną o dziecko, ale nic nie wychodziłoby, byłaby to dla mnie sytuacja w pełni do zrozumienia i zaakceptowania, gdyż żona przynajmniej pokazywałaby pozytywne intencje. W sytuacji gdyby były trudności z zajściem w ciążę, z pewnością bym spróbował się przebadać pod kątem swoich ograniczeń w spłodzeniu dzieci.

MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
Przyczyn niskiego libido może być sporo, np. coraz częstsze choroby tarczycy, nadprodukcja prolaktyny, stres, niskie poczucie wartości i własnej urody (zwłaszcza gdy zewsząd atakują wyphotoshopowane modelki o perfekcyjnych proporcjach).

Żona chodzi do ginekolożki, regularnie bada hormony i ma wszystko w normie. Żona wie, że mi się podoba, dotykam ją, często przytulam, zachęcam prawie codziennie wieczorem, a w weekendy także rano, dotykiem do współżycia. W 99% spotykam się ze zdecydowaną odmową i odtrąceniem.

Mrs_Hadley napisał(a):
Przeprowadziłbyś rozprawę rozwodową na podstawie zeznań tylko jednego z małżonków?

Tutaj odpowiedź jest oczywista, że nie, ale proszę mi wierzyć, nic nie koloryzuję i piszę jak jest.

Mrs_Hadley napisał(a):
mąż traktuje żonę jak laleczkę z porcelany, delikatne chuchro, które lepiej nie denerwować i schodzi jej z drogi, zamiast jasno zasygnalizować, że jest problem i chciałby wspólnie z nią ustalić, jak go rozwiązać.

Podam przykład obiadów - żona prawie nigdy nie robi obiadów (tylko jak odwiedzają nas goście, a i to nie zawsze - goście dziwią się jak się dowiadują, że obiady były przygotowywane przeze mnie). W 99% dni jem na mieście lub sam sobie gotuję obiady, jeśli mam czas (żona nie je moich obiadów, bo nie przepada za obiadami, które mi smakują). Oczywiście pytam, co mogę przygotować, żeby też jadła, nie dostaję konkretnych odpowiedzi. Żona je w stołówce, ale nie codziennie. Oznacza to, że zmywarka w naszym domu potrafi stać nawet cały tydzień nieużywana. Żona twierdzi, że nie ma czasu na gotowanie, nie opłaca się jej gotować, to jest dla niej strata czasu itp. Tutaj akurat mógłbym się zgodzić, gdyż często chodzi do pracy na drugie zmiany (do 21).
Zakupy też samemu robię, bo żonie nie chce się wyjść z domu. W okresie narzeczeństwa zawsze razem szliśmy na zakupy i razem je nosiliśmy. Nie do pomyślenia byłoby, żebym sam poszedł do sklepu. Nie będę przecież żony ciągnął na siłę za rękaw do sklepu.
Kolejny przykład - szukanie lepszej pracy w wykonaniu żony. Proponuję jej ciekawe dwumiesięczne kursy zawodowe, po których jest duża szansa na pracę (niektóre moje byłe dziewczyny miały dobre prace po tych kursach), oferuję jej opłacenie takich kursów. Usilnie proszę ją, aby ulepszała CV. Żona nie chce. Woli leżeć przez większość czasu w domu na łóżku, jeść lody i oglądać seriale. Przecież nie będę na nią krzyczał i siłą zmuszał do rozsyłania CV. Jedynie tłumaczę jej logicznie, że trzeba chodzić na kursy, żeby zwiększyć szanse na lepsze zatrudnienie. Tłumaczę, że musi rozsyłać CV, żeby pracodawcy w ogóle wiedzieli o jej istnieniu. Wzrusza ramionami.

Paradoksem jest to, że w naszej sypialni wisi nad łóżkiem duży obraz Jezusa Chrystusa dany nam przez rodziców, a żyjemy w sposób mniej chrześcijański, niż pary, które mieszkały ze sobą przed ślubem i zaraz po ślubie starały się z sukcesami o dzieci. Jeszcze nas odróżnia to, że my chodzimy co niedzielę do kościoła, a inne pary niekoniecznie.


Śr sie 01, 2018 23:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Żona nie chce dzieci
Dales mylacy tytul tego watku, powinien brzmiec zonie nic sie nie chce, rowniez miec dzieci.
Juz chyba pisalem ze warto pomieszkac wspolnie przed slubem, by nie wpakowac sie w taki np uklad.
To albo chorobliwa depresja, albo rownie chorobliwe lenistwo.


Cz sie 02, 2018 3:50
Zobacz profil
Post Re: Żona nie chce dzieci
chmurak1 napisał(a):
Czy Ty namawiasz do porządku życia innego niż nadanego przez Boga?
A gdzież to Bóg nadał taki porządek życia, że ojciec nie może wychowywać dziecka, a matka na nie zarabiać? Ja tylko odpowiadam na Twój argument, że „dzieci nie przeszkadzają w karierze, a poza tym dzieci są ważniejsze od kariery”. Gdybyś miał jednak swoją karierę poświęcić dla dzieci, to nagle się okazuje, że ten argument jest guzik wart i nawet naciągniesz Pismo Święte, by to uzasadnić.
Cytuj:
Dla przypomnienia, Stary Testament, Księga Rodzaju: "16 Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą». " Preferuję tradycyjny model rodziny, w której mąż jest głową domu, pracuje i zarabia na utrzymanie rodziny, a żona w mniejszym stopniu poświęca się pracy, a w większym zajmuje się rodzeniem dzieci. Podobny model rodziny ona wyniosła z domu rodzinnego - jej mama tylko zajmowała się domem i nie pracowała. Jest to zresztą fundamentalna prawda życiowa objawiona w Biblii.
Nie jest to fundamentalna prawda życiowa. Jest to skutek grzechu.
Cytuj:
Można kochać żonę i spotykać się z innymi kobietami?
Jak fajnie. Gdy trzeba się wykręcić od odpowiedzialności za ewentualne dzieci, to można cytować Biblię i twierdzić, że „taki jest porządek nadany przez Boga”. Ale gdy się chce usprawiedliwić spotykanie z innymi kobietami, to już biblijne nakazy wierności małżeńskiej lecą przez okno.
Cytuj:
A skąd wiem jaką Bóg mi przyznał długość życia? A może jutro zginę nie pozostawiając potomstwa? Poza tym przy zajściu w ciążę przy wyższym wieku jest większe ryzyko chorób genetycznych i zespołu Downa u dziecka. Powtarzam to żonie.
Nie ma bowiem lepszego sposobu zachęcenia kogoś do seksu, niż wzbudzaniem w nim poczucia winy.
Cytuj:
Podejrzewam, że jest w depresji, chociaż według mnie większego powodu do depresji (poza niezbyt dobrze płatną pracą) nie ma.
Hmmm. Męża, który rozważa znalezienia kochanki ma. I jeszcze męża, który oczekuje od niej rodzenia dzieci, ale żeby tylko ona brała za te dzieci odpowiedzialność. Więc jakieś powody są.

Prawda jest jednak taka, że depresja nie potrzebuje powodów, dlatego potrzebna jest konsultacja z lekarzem.


Cz sie 02, 2018 5:57

Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15
Posty: 473
Post Re: Żona nie chce dzieci
Maż powinien pomagać przy dziecku a nie.tylko.zarabiać a potem leżeć na kanapie.
Twoja żona być moze ma depresje zaprowadz ja do psychologa

_________________
„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.”


Cz sie 02, 2018 6:36
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL