Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz kwi 25, 2024 13:17



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona
 Małżeństwo bez miłości 
Autor Wiadomość
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Ja tam się nie znam na różnicy między godnością a honorem, a i na honorze niewiele, jak mi się zdaje. Ale człowieka dorosłego od (...) odróżnia przede wszystkim poczucie odpowiedzialności. Jak się bierze na siebie obowiązki, to się je wypełnia. I nie ma, że uwiera i się odechciało.

"Na miłość się nie czeka - miłość się robi" --- sto procent racji.


Wt sie 14, 2018 20:12

Dołączył(a): Śr kwi 26, 2017 15:16
Posty: 2261
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Jako ze zrobilem podobny blad, rozumiem Aluma.
No i pewnie ludzie sa dosc rozni, ja tez nie moglem byc z kobieta ktorej nie kochalem.
Myslalem ze moge, ale okazalo sie ze nie.


Wt sie 14, 2018 22:37
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo bez miłości
ErgoProxy napisał(a):
Equueluss: sama stań w prawdzie o sobie, że nie jesteś żadną artystką, tylko zwykłym naturszczykiem...


No to ja mam dla Ciebie drogi ''naturszczyku'' taką propozycję (nie) do odrzucenia - ożeń się ze mną. Zrobisz to? No przecież uczucia są niepotrzebne. Miłość się wyrabia. Oboje popłyniemy na falach schizy.

Czy to nie Ty czasem przekonywałeś mnie że dyplom nie jest potrzebny aby być artystą? A teraz od naturszczyków wyzywasz? Dobrze wiesz że choroba nie pozwoliła takowego uzyskać na ASP.


Wt sie 14, 2018 23:28
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Widzisz Saqura, żenić się ze mną chcą. A Ty cicho siedzisz.

Nie ma dyplomu na artystę, tak jak nie ma dyplomu na oświeconego, czy na dobrego rodzica. Mozna być artystą pisarzem po filozofii czy socjologii. Można być też naturszczykiem z warsztatem i chromolić cały artystowski światek. Chyba nawet da się wtedy pieniądze zarabiać, tylko trzeba najpierw ten warsztat mieć, a potem szychcić w firmie dzień za dniem, do wyrzygania.

Jeśli przekonywałem do czegoś, to do rzemiosła, nie do sztuki. Do cyzelowania technik na własną rękę, skoro szkoły zamykają drzwi przed delikwentem.

A na falach schizy możesz oczywiście płynąć; Twój wybór. Ja wybieram powrót do zdrowia, obojętne co doktorkom w głowach kwitnie.


Śr sie 15, 2018 4:33
Post Re: Małżeństwo bez miłości
subadam: naprawde zostawiles dziecko/dzieci i uwazasz, ze bylo warto? A co twoje dzieci na to?


Śr sie 15, 2018 5:22

Dołączył(a): Wt lut 13, 2018 19:52
Posty: 103
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Prócz dwóch osób, które udzielają tutaj odpowiedzi, reszta zna takie sytuacje tylko z teorii. Gdzieś coś słyszeli na ambonie i ura bura szef podwóra. Wiedzą jak życie powinno wyglądać. Gdyby nie moja odpowiedzialność to dawno mnie tu nie ma cwaniaki. Tylko Syn mnie tu trzyma. Teraz tak, gratuluję Wam udanego związku, w którym pokochaliście swe żony/dziewczyny(tak pokochaliście, coś poczuliście więcej niż jakiejś motyle w brzuchu i nie ma innego wytłumaczenia) Żaden z Was nie związał się z przypadkową osobą. Nie było tak że postanowiliście być razem a potem razem doszliście do wniosku, że "dobra to teraz się pokochajmy". Słabo mi się robi o takiej gadki. Każdy niesie swój krzyż, ja będę go niósł za ten błąd. Za krzywdę którą wyrządziłem żonie i oczywiście dziecku.
A Wy idealni... żyjcie, twórzcie wspaniałe rodziny, kochajcie swe żony i dzieci. Ale nie opowiadajcie głupot że coś trzeba robić na chama. Żaden z Was w takiej sytuacji się nie znalazł. To tak jak się spytać goscia jak się lata samolotem, który całe życie pływa statkiem....
Trochę obiektywności i wyrozumienia...mniej teorii.


Śr sie 15, 2018 7:44
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Alum89 napisał(a):
Prócz dwóch osób, które udzielają tutaj odpowiedzi, reszta zna takie sytuacje tylko z teorii. Gdzieś coś słyszeli na ambonie i ura bura szef podwóra. Wiedzą jak życie powinno wyglądać. Gdyby nie moja odpowiedzialność to dawno mnie tu nie ma cwaniaki. Tylko Syn mnie tu trzyma. Teraz tak, gratuluję Wam udanego związku, w którym pokochaliście swe żony/dziewczyny(tak pokochaliście, coś poczuliście więcej niż jakiejś motyle w brzuchu i nie ma innego wytłumaczenia) Żaden z Was nie związał się z przypadkową osobą. Nie było tak że postanowiliście być razem a potem razem doszliście do wniosku, że "dobra to teraz się pokochajmy". Słabo mi się robi o takiej gadki. Każdy niesie swój krzyż, ja będę go niósł za ten błąd. Za krzywdę którą wyrządziłem żonie i oczywiście dziecku.
A Wy idealni... żyjcie, twórzcie wspaniałe rodziny, kochajcie swe żony i dzieci. Ale nie opowiadajcie głupot że coś trzeba robić na chama. Żaden z Was w takiej sytuacji się nie znalazł. To tak jak się spytać goscia jak się lata samolotem, który całe życie pływa statkiem....
Trochę obiektywności i wyrozumienia...mniej teorii.

My nie idealni, ale popatrz
- egoistycznie, uciekając od samotności, poślubiłeś nie kochaną kobietę,
- egoistycznie kochanemu dziecku tworzysz w domu piekło, dziecko wyczuwa brak miłości, nadto fundujesz mu pijanego tatusia,
płacze w kościele po Mszy tego nie zmienią.
Zdecyduj, albo dla dobra dziecka staraj się żyć poprawnie z żoną bez miłości - przez wieki miliony małżeństwa tak żyło, albo nie funduj dziecku toksycznego domu, bo niszczysz mu aktualny czas i niszczysz jego przyszłość, może tylko z samą matką będzie miał stabilną sytuację.
Powiadasz żona ma inny gust niż Ty, ja z mężem różnimy radykalnie w tej dziedzinie, bardzo często mamy odmienne zdania w wielu kwestiach, nie mamy wspólnych pasji, a przeżyliśmy razem ponad 40 lat. Małżeństwo to nie jedzenie z dzióbków i tiukanie jednym głosem.


Śr sie 15, 2018 8:04
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Kael napisał(a):
subadam: naprawde zostawiles dziecko/dzieci i uwazasz, ze bylo warto? A co twoje dzieci na to?

Źle gdy rodzic pozostawia dziecko, ale czasem dla dobra dziecka, które ma być wychowywane w toksycznym domu, lepiej aby w spokoju i miłości rosło z jednym rodzicem.
Znam z autopsji taki przypadek - w domu rodzinnym awantury, złość, agresja, ojciec zamknięty w swoim pokoju do którego córka mogła wejść po zapukaniu i zgodzie tatusia.
Mała wystraszona, wycofana, rozluźniała sie w moim mieszkaniu, gdy przyprowadzałam ją z przedszkola, bo tatuś aby dokuczyć żonie notorycznie "zapominał" o przyprowadzeniu córki.
Mała za każdym razem po przyjściu do mojego mieszkania po krótkiej zabawie, wtulała się z misiem do wersalki i spokojna, rozluźniona zasypiała.
Gdy żona poprosiła mnie abym była świadkiem na ich rozprawie rozwodowej, miałam ogromne opory, zapytałam przy spowiedzi księdza, ten mi odpowiedział, że gdy w grę wchodzi dobro i szczęście dziecka, zeznawanie prawdy nie jest żadnym grzechem.
Po rozwodzie córka została przy matce, ojciec opuścił mieszkanie, a sąsiadka starała sie aby córka miała nieograniczony kontakt z ojcem, kiedy tylko on zechciał tego kontaktu.
Po pewnym czasie dziewczynka zupełnie się zmieniła, nabrała pewności, odwagi. Teraz już dorosła kobieta prowadzi swój biznes, ma męża, córeczkę, utrzymuje stały kontakt z obojgiem rodziców..
tatuś przez te lata miał kilka pań, z żadną długo nie wytrwał, a teraz już przed emeryturą Wigilię, Niedzielę Wielkanocną spędza u żony, wraz z córką, zięciem i małą wnuczką.


Śr sie 15, 2018 8:18

Dołączył(a): Wt lut 13, 2018 19:52
Posty: 103
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Ooo już trzecia normalna osoba. A więc, napisałem, że byłem w ciągu alkoholowym. Napisałem również, że wyciągnęła mnie z niego moja przyjaciółka i nie piję. Więc nie rozumiem czemu pojawiają się ciągle te teksty, że chodzę nabity. Ale ok, rozumiem.
Alus, właśnie taką rodzinę tworzę, nie piję, nie kłócę się z żoną(bardzo się staram), staram się dawać sto procent miłości dziecku(żonie nie potrafię). Czas wolę spędzać sam, jechać na rower itp. Aktualnie tworzę normalną rodzinę bez miłości. I wiesz co, to wszystko jest....puste. Gratuluję Ci wytrwałości. U mnie to i tak pęknie. Żona przecież to widzi. Sama braku miłości z mojej strony nie zniesie. To jest normalne.
A za mój egoizm...już pisałem...będę pokutował. Za błędy się płaci. Ja się chociaż do tego przyznaję. Co ma być to będzie, na pewno się do pewnych rzeczy nie zmuszę. Nie piję, nie kłócę się, tyle mogę reszty już nie, reszta zależy od najwyższego.
Wiem jedno, że nawet jeśli by doszło do rozwodu, to chciałbym się zmienić. Partnerka? Tak, ale tylko wtedy jeśli będę sto procent pewny. Jeśli nie, będę sam. Nie chciałbym już krzywdzić.


Śr sie 15, 2018 8:35
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo bez miłości
A nie mówiłem, że zapija smutki. Tylko że to na trzeźwo robi.

Ja piszę z pozycji dziecka ze związku bez miłości, bodaj czy nie jedynego powodu, dla którego ten związek powstał i się potem nie rozleciał. I mam do mojego Ojca wielki szacunek, że nie poszedł sobie w cholerę szukać szczęścia, ale zagryzł zęby i harował latami na mój wikt i opierunek. Szacunek tym większy, że dom był od alkoholu czysty, a w każdym razie nie przypominam sobie, żebym w nim oglądał jakieś szlochy, fochy czy brewerie. Normalnie było w domu.

Domyśl się pan, panie Alum, co bym pisał, gdyby to wyglądało inaczej.


Śr sie 15, 2018 8:45
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Alum89 napisał(a):
Prócz dwóch osób, które udzielają tutaj odpowiedzi, reszta zna takie sytuacje tylko z teorii.
No właśnie. Prócz dwóch osób, które klepią Cię po ramieniu, głaszczą po główce i mówią „aja, aja”, nikt inny się nie zna.
Cytuj:
Gdzieś coś słyszeli na ambonie
Tiaa. Zwłaszcza akruk, jak wiadomo, strasznie się przejmuje tym, co słyszy na ambonie.
Cytuj:
Ale nie opowiadajcie głupot że coś trzeba robić na chama.
Nikt nie mówi, że coś trzeba robić na chama. Więc nie oczerniaj tych, którzy chcą Ci pomóc.
Cytuj:
To tak jak się spytać goscia jak się lata samolotem, który całe życie pływa statkiem....
To po co tutaj pytałeś?

Z mojego doświadczenia kojarzę taką sytuację. Dziewczyna A zakochała się w chłopaku D. Doskonale się dogadywali, ale D „nie czuł motyli”. Więc wybrał osobę, do której coś czuł. Po kilku miesiącach małżeństwo zaczęło mu się psuć. I zaczął wydzwaniać do A, że jednak chciałby być z nią. Ale za późno. A miała szczęście, że się z kimś tak niedojrzałym jednak nie związała.


Śr sie 15, 2018 8:54
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Alus, tamten mezczyzna byl i zostal obrazalskim, nieodpowiedzialnym, egocentrycznym szczeniakiem, ktory swoje fochy pielegnowal jak najcenniejsze zloto.
Zamiast wziasc sie za siebie i pracowac nad zwiazkiem, ktiry zawarl dobrowolnie, wolal szukac przyjemnosci i perfekcyjnej kobiezy. A problemem byl on a nie reszta swiata.

Ile kobiet chcialoby rzucic w pieruny takie zwiazki ale zaciskaja zeby i pracuja zawodowo i w domu, zeby dzieci mialy mozliwie normalna rodzine?

Szacunek dla pierwszej zony, ze tego typa na starosc przygarnela. Mimo jego nieodpowiedzialnosci. Pewnie zrobila to dla wnukow.


Śr sie 15, 2018 9:55

Dołączył(a): Wt lut 13, 2018 19:52
Posty: 103
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Nooo dobrze niech już Wam będzie. Jak tak się upieracie przy wymuszonej miłości, okej. Więc słucham co zrobić żeby pokochać. Krok po kroku. Teksty typu "przełamać się", "po prostu pokochać" itp. są według mnie zbędne.
Osobiście jaką miłość bym mógł dać to miłość do bliźniego przez Boga. Ale nie miłość mężczyzny do kobiety. Więc słucham waszych rad. A raczej instrukcji. Bo dla mnie to jest nie wykonalne. Ale Wy nie macie z tym problemu więc słucham


Śr sie 15, 2018 11:08
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo bez miłości
Alum89 napisał(a):
Jak tak się upieracie przy wymuszonej miłości, okej.
Łżesz. Nikt tutaj (poza equuleusem) nie kazał Ci niczego „wymuszać”.
Cytuj:
Więc słucham co zrobić żeby pokochać.

Po pierwsze – postępować zgodnie z duchem miłości – wspierać żonę, pomagać jej, słuchać. Po drugie – modlić się – dziękczynnie za to, że masz dobrą żonę, która Cię kocham mimo Twoich oczywistych wad i błagalnie o to, by być dobrym mężem. Po trzecie – nie użalać się nad sobą, że masz tak źle w życiu.
Cytuj:
Osobiście jaką miłość bym mógł dać to miłość do bliźniego przez Boga. Ale nie miłość mężczyzny do kobiety.
A czym to się różni, poza tym, że temu drugiemu towarzyszy seks? A z owym seksem problemu nie ma.


Śr sie 15, 2018 11:38

Dołączył(a): Wt lut 13, 2018 19:52
Posty: 103
Post Re: Małżeństwo bez miłości
A to o jakiej miłości gadacie?? Bo teraz nie wiem. Bo jak się nie kocha a słyszę że trzeba nad tym pracować żeby pokochać, to jaka to jest miłość...? Wymuszona czy wypracowana? Bo chyba nie naturalna.
A miłość do bliźniego przez Boga(według mnie) jest taka w której właśnie nie ma seksu. Czysta miłość (pojmowana w każdej innej religii tak samo) niestety nie wiem jak ty ale związek bez seksu nie działa. Takie prawo natury. W takiej miłości seksu chyba nie trzeba. Myślę że masz kobietę którą kochasz, rozmawiacie o wszystkim itp. Ciągle pracujecie nad sobą i nad waszą miłością. Ale nie wciskaj kitu że jak jesteś z kobietą do której nie czujesz kompletnie nic, to jednak musisz ją pokochać...bo musisz. Nie ma innego wyjścia. Wiesz jak to brzmi. Jak paranoja.


Śr sie 15, 2018 12:33
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL