Re: Życiowa stagnacja......
Mrs_Hadley napisał(a):
Robku, założyłeś temat o swojej przygodzie z rozmową kwalifikacyjną w wymarzonej fabryce, ale jak to masz w zwyczaju, tak przedstawiłeś sytuację, że niby nie wiadomo było, dlaczego Cię nie przyjęli, a przez telefon tacy chętni byli. Próbowano Ci pomóc dojść do przyczyn, subadam chciał nawet się dowiedzieć, czy to przez brak znajomości angielskiego nie chcieli Cię przyjąć, ale Ty znałeś od początku przyczynę:
Dlaczego mnie nie przyjęli, to mniej więcej wiem, czy nawet tutaj napisałem, że konieczna jest umiejętność obsługi tych wszystkich maszyn, które oni tam mają.
Kiedyś kiedy było większe bezrobocie, to i przez telefon było do mnie, bardzo negatywne nastawienie, w końcu nie ma co się dziwić, bo jeśli na jedno stanowisko pracy mają kilkunastu , czy tam kilkudziesięciu chętnych, a większość z tych chętnych miało leprsze kwalifikacje niż ja, to w tej sytuacji trudno się dziwić, że nikt nie chciał ze mną gadać, no ale ostatnio przez telefon, tacy chętni mnie zatrudnić, a na żywo to było kompletnie na odwrót, wszystko co mówili miało mnie zniechęcić do pracy w tym zakładzie, opowiadano jak tu jest źle, jaka tu jest ciężka praca, więc to mnie ciekawiło, bo skoro i tak nic miało z tego nie być, to na co do mnie dzwonili?
I tutaj Akruk udzielił, mi na to odpowiedzi, czy raczej podał jaka mogła być, tego przyczyna.
Mrs_Hadley napisał(a):
Ten istotny szczegół swojej historii zostawiłeś dla siebie.
Nawet bez doświadczenia w obsłudze maszyny do produkcji płytek mógłbyś zdobyć tą pracę, ale najwyraźniej zabrakło odwagi, by pokazać potencjalnemu pracodawcy, że zależy Ci na tej pracy i masz dużą motywację, by ją zdobyć. Musiałbyś jednak być wobec nas szczery i wyjaśnić, co tak naprawdę Cię blokowało na tej rozmowie, by dać z siebie wszystko i przekonać pracodawcę do siebie. A tak, znowu jesteś na lodzie.
Gdyby mi nie zależało, to po co bym tam przyszedł?
No i jak mam im udowodnić, że potrafie obsługiwać sprzęt, którego nigdy na oczy nie widziałem?
Mrs_Hadley napisał(a):
Inny kandydat na to samo stanowisko pracy, mógł być mniej zdolny niż Ty, mógł nie mieć doświadczenia, ale tą pracę mógł dostać, bo tego bardzo pragnął i starał się przekonać innych, jak bardzo jest to dla niego istotne.
Oprócz mnie było jeszcze 2 kandydatów do pracy, widziałem tylko jednego i miał tak z 50 lat, więc już jest przewaga względem mnie, bo przecież na pewno wcześniej już gdzieś pracował
skoro ja jeszcze nigdzie na etacie nie pracowałem, to wiadomo że kogoś takiego będą chcieli zatrudnić bardziej, a jeśli naopowiadał że ma jakieś głodne chore dzieci, które musi utrzymać, to pewnie mu to jakoś pomogło.
W sumie to nie wiem czy takie rzeczy ludzie robią, w końcu nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, nie wiem kto co tam opowiada.