Co z wieloletnim małżeństwem po ślubie cywilnym, gdy jedno z małżonków nie chce ślubu kościelnego? Dlaczego drugie też jest pozbawione możliwości przystąpienia do spowiedzi i Komunii świętej. Przecież tak na dobrą sprawę żadno z nas nie cudzołoży. Jaki grzech popełniam że nie mogę dostać rozgrzeszenia. Nic już nie rozumiem.

Nierząd.
Odejdz i żyj samotnie albo weźcie ślub kościelny.

Pytanie: dlaczego ta druga strona nie chce? Czy jest niewierząca, nieochrzczona, nie chce, nie ma ochoty na ślub bo głupio po długim czasie brać ślub kościelny, może inne przyczyny?



Ostrożnie z takimi radami. Jak ktoś ma dzieci to co, ot tak może sobie odejsc?

Nie wiem czy może ot tak. Każdy grzech ma swoje konsekwencje po prostu, a im dalej w las tym trudniej z danego grzechu sie wyplatać. A czasem sa sytacje gdzie nie ma dobrych rozwiązań. Najgorzej ze często ludzie obwiniają Kościół, ze to Kościół jest zły bo do Komunii sw nie dopuszcza. Nie widząc, ze sytuacja w jakiej sie znaleźli jest na skutek zlych decyzji.
Tekst lekko skorygowany. bramin

Masz rację. Ja jednak do znudzenia powtarzam: nie można dawać rad na odległość, nie można doradzać komuś, kto napisał pare zdań o sobie.

Bezwzględność, zatwardziałość i kipjenie nienawiścią jest chyba gorszym grzechem niż kochająca się rodzina, mężczyzna, kobieta i dzieci. Prawda Inga? Wbrew Twojej poradzie widać Pan Bóg nam błogosławi. Tak więc utwierdzam się w przekonaniu że nie wszystko w kościele jest tylko czarne i białe. Dalej nie rozumiem dlaczego nie mogę otrzymać Komunii Świętej. Nierząd??? Jak, z żoną, matką moich dzieci? O ile wiem to nierządnica to ta co zarabiała własnym ciałem.

Wiara w to ze ktoś taki rad internetowych i wraz poleci zostawić swoją żone jest dosć naiwne. Wielokrotnie niemożliwośc przekonania kogoś do czegoś pokazują dyskusje rozne na tym forum. 50 stron dyskusji i dalej nikt do niczego nie przekonał.

Tym bardziej zamieszczanie takich dobrych rad jest bezsensowne. Ale nie chodzi o to, czy ktoś posłucha, ale o to, że takimi durnymi dobrymi radami pogłębiamy czyjś niepokój wewnętrzny i utrudniamy mu życie w trudnym już czasie.

Jeśli nie ma przeszkód do ślubu kościelnego to warto w 1 kolejności zgłebić naczanie Koscioła czym jest Sakrament Małżenstwa i dlaczego jest Sakramentem.
https://youtu.be/NBENNRC-mo0

A czy nienawiść i nierzad jest lepsza czy gorsza, oba prawdopodobnie ciężkie w przypadku pelnej swiadomości i dobrowolności więc w żadnym przypadku Komunii mie można przyjmować.

Tego nie możesz wiedzieć co w kim co poglebia. Nie Jesteśmy Chrystusami i nie siedzimy w czyjejś glowie bo tylko on wiedział do kogo trzeba lagodnie a kim potrzasnąć. Dlatego na forum są różne osoby i osoba pytajaca otrzyma rożne rady, jedną taką inna inna istnieje szansa że jakaś zakiełkuje a może żadna bo ostatecznie to Bóg przemienia ludzkie serce.
Nie róbmy offtopu

No właśnie. Dlatego zawsze bezpieczniej jest zastosować podejście łagodne.

Nie umiem poruszać się na forum, dlatego napiszę tak. Droga siostro inga_hp, nie zastanowiło Cię dlaczego akurat Ciebie pytałem o bezwzględność i zatwardziałość? Uzurpujesz sobie prawo do "potrząsania ludźmi. Przypomnę Twoją diagnozę. Nierząd. Odejdź. Żyj samotnie. Brak Ci jakiejkolwiek antypatii. To raczej coś w rodzaju inkwizycji. A na moje pytanie, o komunię i tak nie znasz odpowiedzi. Pozdrawiam droga siostro i życzę odrobiny wiary w ludzi o choć trochę miłości.

Grzech nieczystości, współżycie bez sakramentu małżeństwa, ślub cywilny nie jest równoznaczny małżeństwu sakramentalnemu, w Kościele Katolickim małżeństwo stanowi sakrament i tylko współżycie małżonków w małżeństwie sakramentalnym jest właściwe. Tylko małżeństwo sakramentalne w KK stanowi małżeństwo.

Domyślam sie, ze miałeś na myśli empatię.

Si. Empatię.
Życie w czystości. Bardzo to szlachetne lecz bądźmy szczeży, osiągalne tylko dla nielicznych. Takich małżeństw na palcach jednej ręki można policzyć. Człowiek jest grzeszny i zawsze się kij na niego znajdzie. Nie poprzez ten grzech to przez inny i już po życiu w czystości. Tak więc mamy dlatego spowiedź i pokutę. Skoro inni mogą, czemu nie ja. Sam ze sobą ślubu nie wezmę kiedy żona nie chce. A kto porzuca dom swój i rodzinę swoją, naraża najbliższych na żal i cierpienie rozstania. Chyba tylko wyrodny ojciec, taki poniżej godności ludzkiej. I tak to się kręci. Błędne koło.