Witam wszystkich,

Mam taki problem, że odkąd wyjawiłam rodzicom, że miałam problemy z masturbacją przez długi okres czasu i dlatego nie wyszłam za mąż jestem przez swojego ojca wykorzystywana do rozładowywania na mnie frustracji i agresji, posądzana o opętanie i inne najgorsze rzeczy. Jestem osobą dorosłą, wróciłam do domu rodzinnego po propozycji właśnie ojca by wrócić z dużego miasta, "bo sama tam sobie nie radzę i nie poradzę ponieważ mam taką naturę która wymaga bliskiej obecności najbliższych - mamy, taty", po czym okazało sie, że nie pottzebuję tego, tylko nie układało mi się tam życie bo żyłam z nowotworem w organizmie. Później gdy zacżęły się pretensje pt gdzie są wnuki, powiedziałam w akcie desperacji o uzależnieniu od masturbacji i o tym że dlatego nie szukałam nikogo bo nie chciałam nikogo ranić a samej sobie poradzić najpierw z problemem, później myśleć o rodzinie. Od tamtej pory hestem traktowana jak zboczona osoba za sam fakt powiedzenia o tym. Ojciec mój zresztą był pierwszą osobą za pośrednictem której zaczęłam szukać treści, bo pierwsze filmy znalazłam na jego półkach i jego erotycznych qlbumach muzyki Madonny pt Erotica itd. Jest też uzależniony od alkoholu i tabletek nasennych. Proadźcie proszę, co mogłabym zrobić mając w tej chwili wrak zdrowia a nawet jeszcze nie skończonej 40stki. ;(

Dodam, że ojciec i matka poszli do ślubu z siostrą już w brzuchu matki. Gdy im to wytykam mówią znajdź sobie matkę i innego ojca, albo idź do psychologa potozmawiaj że rodzice ci się nie podobają pogardliwym tonem. ;(

Może tu się rozejrzyj: https://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=43453