Bo nie ma pieniędzy, nie ma perspektyw, nie ma zbyt dużo czasu. Jest tylko ktoś kto mnie kocha i ja jego. Dobry człowiek, ale bez pracy, bez mieszkania z dużym długiem (kiedyś myślał, że uda mu się zarobić na życie jak otworzy własną działalność, ale poski sytem podatkowo-zusowy jest bezlitosny). Ja zarabiam grosze, kiedyś było inaczej, ale wszystko co zarobiłam wydałam na studia zaoczne - obecnie zarabiam 3 x mniej niż przed ich ukończeniem. Nie mamy juz nawet czasu (oboje jesteśmy po 30-tce). Ja kątem w malutkim służbowym mieszkaniu u rodziców, on podobnie. Nadzieja i optymizm pojawiają się coraz rzadziej, czarne mysli - coraz częściej. Nie liczę już na rodzinę, przyjaciów i znajomych. Żal mi tylko mojej mamy - bo wiem, że cierpi razem ze mną, no i mojego ukochanego, który - jakby wszystkiego było mało - niedawno dowiedzial się że ma zaawansowaną cukrzycę.
Kiedyś bardziej okazywałam zaufanie Bogu - modliłam się bo w Nim widziałam jedyne prawdziwe oparcie i nadzieję, że będzie dobrze, że się mną opiekuje. Miałam jednak świadomość, że "Boża opieka" nie musi się wyrażać w spełnianiu moich życzeń, marzeń. Często modliłam się slowami "Boże niech będzie tak jak według Ciebie będzie dla mnie dobrze", ale proszę, żeby mojemu bratu i mojej mamie było dobrze, żeby więcej nie cierpieli, żeby wyszli na prostą w tym życiu i w przyszłym, nawet jeżeli mi miałoby być źle. Jednak teraz, gdy Dzięki Bogu Im się układa (ufam, że Bóg zawsze będzie nad nimi czuwał), ale mnie nic nie wychodzi i brakuje siły do dalszej walki o byt, (nie widać perspektyw na dobrą pracę, własne cztery kąty) chyba mam depresję.... Nie rozumiem dlaczego tak jest, dlaczego Bóg mnie nie przytuli... Nie wim co mam robić

to smutne, zostaje tylko wierzyć że będzie dobrze,

Ja też nie rozumiem, czemu czasami tak jest, że ludziom zależy po prostu na tym, żeby byli z drugą osobą, mogli żyć skromnie ale razem. A pieniędzy nie ma.

Nie wiem, czemu tak jest...

Start życiowy równy zeru. Takie mamy realia, miejmy nadzieję, że ktoś z rządzących to kiedyś zmieni.

Ale ty MM, może oprócz próśb (zobacz, że Bóg wysłuchał o co prosiłaś: dobro twoich bliskich), więc oprócz próśb, podziękujteż mocno, za to co już uczynił.
Cierpliwości...

Żal, żal, ale cóż my na to?! Nie wy jedni tak macie, tak smutno, tak biednie, tak bez perpektyw.
Bardzo smutno zakończony twój post, bardzo. Na to nas stać - na narzekanie.
Czy to czyta (te nasze wypociny) ktoś taki, jak decydent, minister itp?!
A...on o tym dobrze wie. A my mamy "wesołe" liczka:

Z cierpliwościa na pewno jest już gorzej. Piszesz, że macie po 30, co innego jak jest ciężki start osób w wieku23-25 lat, ale na pewno myslicie o pełnej rodzinie z dzieckim, w takiej sytuacji wiadomo ze to niestety jest mało realne. Ale "nie bój się uwierzyć w cud"

Tu ? W Polsce ? Czemu ?
A 'czemu' mamy takie bezrobocie ToMu ?
To ci odpowiem. A temu, że przez kilkanaście lat rządzili nami liberałowie i złodzieje.
Córa byłego prezydenta A.K. byt ma zapewniony. Może pokazywać pupcię na konkursach tanecznych. To postkomuna. Awangarda klasy robotniczej. Dalej mam wymieniać ? To może coś z liberałów i demokratów ...

MM, jest Ci bardzo trudno w tej chwili... I finansowo i osobiście - i wydaje się, że tracicie siły...

Ale myślę, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Naprawdę nie ma. Tylko czasem jest tak, że to wyjście schowało się za jakąś mgłą i nie możemy go dostrzec. Rozumiem, że problemem w tej chwili są finanse - to, że zarabiasz mało, ukochany ma długi i nie stać Was na wspólne życie...

Skończyłaś zaocznie studia. Sama je sobie opłaciłaś. Jesteś więc osobą, która potrafi chcieć i działać, tylko może w tej chwili poczuła się przytłoczona problemami. Mówisz, że kiedyś zarabiałaś więcej - zmieniłaś pracę na ciekawszą, a gorzej płatną? Może trzeba ją zmienić raz jeszcze?

Zaawansowana cukrzyca to choroba, która wymaga pewnej staranności i uwagi. Wymaga brania leków i kontroli. Ale nic poza tym. Nie musi ograniczać siły i sprawności człowieka, nie musi upośledzać jego życia.

MM - jesteście ludźmi, którzy potrafią po życie sięgać i o nie walczyć. Ty skończyłaś studia, on założył firmę. Przegrane zdarzają się każdemu, ważne żeby walczyć. Żadne z Was nie jest bezbronną ofiarą życia. Czasem jest trudno wstać i nieść ciężar, ale jeśli celem jest Wasza rodzina - wspólna rodzina - może warto?

MM - wierzysz, więc módl się. Może przede wszystkim o siłę i odwagę życia. O nadzieję. On pomoże

Pozdrawiam i życzę siły

Stanisławie - moja wypowiedź nie odnosi się tylko do Polski.

Do wszystkich ludzi, któzy nie mogą założyć rodziny, bo po prostu nie mają na to pieniędzy.

po dłuższym zastanowieniu się nad tą sprawą na która trudno jest nie patrzeć bo stykamy sie nie tylko ze swoimi problemami ale czyimiś
doszedłem do wniosku,że my bardzo często po prostu "używamy" choc nie mamy tak naprawdę nic
chocby przykładem mógłby byc tu dostęp do internetu,wody,dachu nad głową
pod tym względem mamy się lepiej niż w ...Afryce
z drugiej jednak strony porównywać Polske do krain Afryki?
no własnie
jest to bezczelność z którą juz się w polityce spotkaliśmy[była w mediach taka wypowiedź]

ruina Polski jest widoczna
jedno co mnie zadowala to rozmowa o tym,że ktoś tutaj dokonywał złych wyborów...
tylko kto?
proponuje jeszcze raz wrócić do swojej postawy sprzed lat gdy radio Maryja nawoływało by głosować gdy wiele osób stwierdziło "i tak to nic nie zmieni"
okazuje się jednak ,że mogło zmienić...

za te 10 lat mozna podziękować przedewszystkim ludziom którzy poszli do wyborów [wiadomo na kogo głosowali] i tym którzy nie poszli...

cierpimy teraz wszyscy
mamy ten sam problem
warto naprawdę na przyszłość sie dobrze zastanowić
choc światełko sie pojawiło w tunelu
w końcu wybrano dobrze
ale czy da się teraz cokolwiek w tej chwili naprawić?
może już jest za późno?

ziemia jest do kupienia lecz nikogo na nią nie stać
jedzenie jest tanie ale nikogo na nie nie stać
pracy nie ma
pieniędzy nie ma
perspektyw brak
w głowie pusto [bo też po takiej szkole komunistycznej jak i liberalnej tylko książeczki czerwone albo niebieskie się dostaje ]
tylko wybrańcy maja szczęscie opieki ale muszą oddać się modzie
a ta jest raczej wymagająca w wyznawaniu "prawd"...

Nie wiem jak Ty, Mieszczku, ale ja komunistycznej szkoly nie konczylem, a patrzac na sytuacje studentow, jak i to, ze podczas studiow mam prace i radze sobie calkiem dobrze, jak wiekszosc ludzi z mojego roku, ktorzy chca pracowac, to nie widze, zeby bylo tak zle. W wieku 21 lat utrzymuje sie bez problemow sam. Nie wiem jak sie wiec to ma do tego, o czym Ty mowisz, ale conajmniej slabo.

Co do wyborow - z gospodarczego punktu widzenia, pomijajac ideologie, ostatni wybor byl dla Polski najgorszy. Kosztowal i kosztuje Polska gospodarke najwiecej. Nie przyczynil sie ani do spadku bezrobocia, ale (jesli wejdzie ustawa o urlopach macierzynskich w postaci proponowanej przez LPR lub PiS) to autorce tematu jeszcze trudniej bedzie znalezc prace. Jak wiekszosci kobiet w Polsce.

Ruina jest widoczna... i widac, jak czesc sie dalej rozwala, a czesc buduje w gore. Z gruzow.


Crosis

Crosis:'Ruina jest widoczna... i widac, jak czesc sie dalej rozwala, a czesc buduje w gore. Z gruzow'

Ta ruina nie powstala od tak po wejsciu Braci K.
Ona narastala powoli od czasu wyboru L.W.Nie da sie zniszczyc kraju w ciagu niecalego roku. Przemysl to...

Wiem o tym. I nie mowie, ze do ruiny doprowadzila nas popularna Ptasia grypa. Ale niestety - wynik ostatnich wyborow nie doprowadzi nas do wyjscia z ruiny. Mam na mysli gospodarcza.


Crosis

Crosis:


MM:


komunisci [wybieleni i zafarbowani na liberałów] obiecali studentom a w zasadzie młodym ludziom pracę
nie była ona do zdobycia "od razu" dopiero po czasie wprowadzono oszukańcze praktyki wyzysku młodych ludzi poprzez
różnego rodzaju "propozycje" pracy
oczywiście nalezy wziąść pod uwagę też te osoby które są uczciwe [pracodawcy] a w tej chwili nie maja już swoich firm...

*niektórzy rozwieszając niemoralne plakaty godzące w sumienie zdrowego katolika dorobili się,owszem
*inni na wciskaniu kitu ludziom [np: akwizycja],droższe i gorzej wykonane
ale tez i w marketach to samo [sprawy Biedronki poruszane w tv były między innymi w 'Uwadze'
*na pracy za granicą [wiele oszustw]
*o gazetowych propozycjach pracy jako "sprzątaczka" lub "opiekunka do dziecka" też nie mało było [czyli prostytucja ukrywała się często pod tym szyldem lub podobnymi juz trochę bardziej napisanymi wprost z zasugerowaniem]
*no i oczywiście firmy które powstały po rządowym wsparciu hutników i... padły
*albo po mozliwości uzyskania przez okres 1 roku płacenia 100zł
[nie powiem zapewne skoczyła nam statystyka i "ruszyła gospodarka" ]

jesli nie pracuje ktoś w firmie która ogłasza bankructwo to ma szczęscie
ale też zarabia więcej niż przeciętny obywatel
i podwyższa średnią krajową z 600 zł na owe 3tysiące

i dodać należy do tego, że wśród pracujących bo bezrobotnych nie wliczono jak i bezrobotnych bym powiedział "inaczej"
[bo dzis "bezrobotnym inaczej" też można zostać i to wcale nie jest takie trudne]
pomija sie więc całe miliony osób w tych przeliczeniach średniego zarobku
a z powietrza wiadomo,że nie żyjemy
więc jest to jawne
utrzymujemy się my Polacy z nielegalnej pracy!


pewne jest to,że za komuny mielismy do czynienia z pracą bez sensu
rezultatem myślącego społeczeństwa polskiego był strajk jako forma protestu przeciwko pracy bez sensu [ks Tischner]
dzisaj mamy do czynienia z brakiem pracy
bynajmniej nie znaczy to iż praca która jest jest zawsze moralna
raczej pozostała ta wokół której trudza się ci ciężko sapiąc i dysząc którzy w normalnym społeczeństwie nie mieli by nic do powiedzenia
a dziś wykonują ogrom i nalezy to podkreślić ogrom pracy lecz... złej,diabelskiej
często przeciwko człowiekowi

na pytanie:
"CO ROBIĆ GDY NIE MA SZANS NA ZALOŻENIE RODZINY?"
trudno odpowiedzieć
bo gdybysmy wiedzieli tobysmy juz dawno to zrobili
jako my naród
Polacy
nie wiemy
to też nie działamy wokół tego
propozycja była becikowego ale tylko dla tych co juz mają dzieci
o profilaktyce aby zawarte były małżeństwa nikt nie myśli raczej...

moze jednak te 10mln czy tam 15mln domyślnie planowanych Polaków to nie takie znowu hasło propagandowe o jakim mowa pewnego radia
wynarodowienie i odrodzinnienie jest w toku

szanse na złożenie rodziny z minuty na minute, z sekundy na sekunde maleją
i nic nie zapowiada by nam katolikom było lepiej[ale takze tym co kieruja się tą samą etyka co my]

Mieszczku, czyli wg tego co piszesz, nie da sie juz w Polsce dorobic uczciwa praca, ktora zdobylo sie w normalny sposob.


Czyli jednym slowem - bzdura.


Crosis