Patologia. Czym jest dzisiaj?
Autor |
Wiadomość |
tgi
Dołączył(a): N gru 05, 2004 13:50 Posty: 4
|
 Patologia. Czym jest dzisiaj?
Do nie dawna problem patologii upatrywano w tzw "złych domach" gdzie panują alkochol i przemoc. Jednak ostatnio zaczęto mówić o patologii w "dobrych domach".
W wielu rodzinach jest taka sytuacja, że obydwoje rodzice, są na wysokich i dobrze płatnych stanowiskach, są zapracowani, przez co nie mają czasu dla swoich dzieci. W tych rodzinach (nie piszę, że we wszystkich) został utracony dialog pomiędzy rodzicami a dziećmi, w wyniku czego ów najmłodsi popadają w problemy natury psychologicznej i emocjonalnej.
Uważam że powinniśmy zwracać większą uwagę na takie sprawy. W przeciwnym razie wyrośną nam ludzie nieumiejący nawiązywać relacji, ludzie zakompleksieni, którzy nigdy nie doświadczą tej prawdziwej miłości.
|
N gru 05, 2004 19:28 |
|
|
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
wiem ze w wiekszosci rodzin z conajmniej dwojgiem dzieci poziom umiejetnosci komunikacyjnych jest na przecietnym poziomie. w wielu rodzinach dzieci nie sa pewne czy moga o wszystkim porozmawiac z rodzicami, a w czesci nawet sa tego pewne, ze z rodzicami sie nie rozmawia o swoich problemach. skad to wiem? sa to refleksje po przeprowadzeniu badan w 100 rodzinach...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
N gru 05, 2004 21:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Tgi
Uważam, że problem złych dzieci pochodzących z dobrych domów istniał praktycznie od zawsze. Zawsze tam, gdzie dziecku dano zbyt mało miłosci lub zbyt wiele wolności i zaufania.
Najgorzej zaś wtedy, gdy dziecko wyczuje, że potrafi sobie w jakiśtam sposób podporządkować rodziców ... 
|
N gru 05, 2004 21:47 |
|
|
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
ostatnio jest modne wychowanie bezstresowe czyli w zasadzie to brak wychowania. juz pierwsze efekty takiej koncepcji znajdujemy w szkole gdzie dzieci robia co chca, a raczej probuja sie zachowywac tak jak w domu gdzie wsztstko im wolno a rodzice maja do nauczycieli pretensje ze w jakikolwiek sposob ograniczajna wolnosc ich sdzieci...
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
N gru 05, 2004 21:50 |
|
 |
tgi
Dołączył(a): N gru 05, 2004 13:50 Posty: 4
|
ddv163
Wiem że ten problem jest od dawna, tylko nie mówi się o nim. Powoli zaczyna się zwracać na niego uwagę. Ale czy nie będzie za późno? Spotkałem się już z wieloma młodymi, którzy są "tępieni" przez nauczycieli, którzy nie potrafią dostrzec w takim "delikwencie" problemów emocjonalnych. A wiem że jeśli się nie podejdzie do niego i się nie spyta wprost to najczęściej sam nic nie powie. Wszystko w naszych rękach.
DA MIHI ANIMAS, CAETERA TOLLE.
|
Pn gru 06, 2004 10:49 |
|
|
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
no tak tylko nie mozna tez wszystkiego zrzucac na nauczycieli-wychowawcow. wiem z doswiadczenia, ze na pytanie nauczyciela... czy cos sie stalo i czy chce o tym porozmawiac, czasem zdarzaja sie takie reakcje, ze....
poprostu nawet dostaje sie wiazanke niewyszukanego slownictwa, a tego to chyba szkola nie uczy 
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pn gru 06, 2004 12:58 |
|
 |
Gość
|
Patologia jest jak dawniej nauką o chorobach, zwłaszcza ludzi i zwierząt. Wyraz wywodzi się z greckich słów "patos" - cierpienie oraz "logos" - słowo, czyli jest to słowo o cierpieniu. Jest natomiast idiotyzmem nazywać chorobę nauką o chorobach.
|
Pn gru 06, 2004 14:15 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
patologia nauka o zjawiskach chorobowych; anatomiczne i fizjologiczne odchylenia od stanu normalnego w tkankach zwierząt i roślin pod wpływem chorób; por. teratologia.
patologiczny chorobowy, nienormalny; przen. chorobliwy, chorobliwie intensywny.
Etym. - gr. pathologia 'badanie namiętności' i pathētikós 'wrażliwy' od páthos 'doświadczenie; uczucie; namiętność; cierpienie' z páschein 'doświadczać; cierpieć'
Patologia społeczna w socjologii zjawisko społecznego zachowania się jednostek i określonych grup społecznych sprzeczne z wartościami lub normami danej kultury.
Zwana jest również społeczną dezorganizacją lub zachowaniami dewiacyjnymi, oznacza stan zakłucenia równowagi społecznej, czego przejawem jest osłabienie więzi społecznych, utrudnienia w realizacji pewnych wartości i potrzeb, zachwianie systemu norm, oraz nieskuteczność kontroli społecznej.
komentowanie czyiś słow nie musi wiązac sie z obrażaniem osób...
|
Pn gru 06, 2004 15:27 |
|
 |
tgi
Dołączył(a): N gru 05, 2004 13:50 Posty: 4
|
Nie miałem zamiaru nikogo obrażać. Nakreliłem tylko pewien problem, który jest już od jakiego czasu.
|
Wt gru 07, 2004 10:22 |
|
 |
Ojciec Nadzieja
Dołączył(a): Wt gru 07, 2004 15:43 Posty: 31
|
Niestety, istnieje też problem patologii w rodzinach chrześcijańskich, głęboko religijnych.
Jak wyjaśnić ten paradoks?
Czy itnieje jakaś nadzieja, że problem przemocy, gwałtu, znęcania się nad dziećmi, problem ksenofobii, zakłamania, alkoholizmu, upodlenia kobiety zniknie kiedyś z katolickiej rodziny?
|
Wt gru 07, 2004 17:07 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Ojciec Nadzieja napisał(a): Niestety, istnieje też problem patologii w rodzinach chrześcijańskich, głęboko religijnych. Jak wyjaśnić ten paradoks? Czy itnieje jakaś nadzieja, że problem przemocy, gwałtu, znęcania się nad dziećmi, problem ksenofobii, zakłamania, alkoholizmu, upodlenia kobiety zniknie kiedyś z katolickiej rodziny?
Ja bym wolała, aby ten problem zniknął nie tylko z katolickich rodzin  .
Co do nadzieji - kiedyś przeczytałam, że nadzieja jest matką serc - więc jej nie traćmy  .
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Wt gru 07, 2004 19:24 |
|
 |
Ojciec Nadzieja
Dołączył(a): Wt gru 07, 2004 15:43 Posty: 31
|
A ja bym wolał, żeby zniknął także wśród katolickich.
Nie wiem, czy nadzieja jest matką serc, bo cóż to własciwie znaczy "matka serc"? Nie dajmy się zagłuszać poezją, która nic nie znaczy.
Nie można też opuszczać rąk i czekac na lepszy świat, to nieludzkie, nadzieja każe nam często pozostawać biernymi, gdy w pobliżu dzieje się krzywda. Tak się nie godzi.
|
Wt gru 07, 2004 20:20 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Hmm... a czy ja napisałam gdzieś, żeby nie znikał z rodzin katolickich?
Pytałeś czy "istnieje jakaś nadzieja"... odpisałam - aby jej nie tracić.
Nadzieja wcale nam nie każe być biernymi - dlaczego tak uważasz?
Dla mnie nadzieja - to nie bierne czekanie na poprawe sytuacji, a wręcz odwrotnie - robienie czegoś w tym celu (mając nadzieję), że moje działania, starania, decyzje, wybory... coś zmienią. Że nie będą zbędne... bo gdyby nie było nadzieji... chociaż odrobiny - na lepsze jutro i pojutrze.....
Nadzieja daje siły - do walki, do działania, do tego co trudne i z pozoru niemożliwe  .
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Wt gru 07, 2004 21:29 |
|
 |
Gość
|
A ja znam porzekadło: "Nadzieja jest matką głupich". No ale wersja Asienki brzmi ładniej dla ucha, choć jest takim samym nonsensem. Nadzieja to przecież przede wszystkim chrześcijańska cnota kardynalna bez której trudno sobie wyobrazić ucznia Chrystusa.
Pax et bonum! tis.
|
Śr gru 08, 2004 14:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja zaś proponuję zastanowić się nad przyczynami rozpadu rodzin i całego procesu wychowawczego opartego na religii - oraz nad tym, jak zachować się w nowych warunkach ...
"Ojciec" ...
Problem przemocy nie dotyczy tylko rodzin chrzescijańskich.
Dotyczy WSZYSTKICH rodzin - w tym również chrześcijańskich ...
Zauważ to ...
|
Śr gru 08, 2004 18:34 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|