Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn paź 20, 2025 14:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
 Czy bede kiedykolwiek szczesliwa? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr gru 27, 2006 19:30
Posty: 2
Post Czy bede kiedykolwiek szczesliwa?
Przezywam bardzo trudne chwile.Mam 21 lat,juz dawno zdalam sobie sprawe,ze moim najwiekszym marzeniem jest zalozenie normalnej,trwalej rodziny.Niestety osoba,o ktorej myslalam ze zrealizujemy to razem,strasznie mnie zawiodla.Okazala sie nieszczera,bez wartosci.Jestem zalamana,bo wydaje mi sie ze dzisiaj ludzie pogardzaja takimi wartosciami jak szczerosc,wiernosc.Wydaje mi sie ze nie mam szans na realizacje mojego marzenia o wiernej,normalnej rodzinie. :cry: ,gdybym tylko wiedziala co robic,jak poznac osobe z wartosciami ktora tez ma podobne marzenia to zrobilabym to.Moi rodzice sa od wielu lat szczesliwym malzenstwem i bardzo barzo im zazdroszcze.Gdyby tylko moje marzenia mogly sie spelnic...narazie czuje tylko bol,rozczarowanie


Śr gru 27, 2006 20:47
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Cóż, z miłością nigdy tak naprawdę nie wiadomo :) Trafia w nas czasem w najmniej spodziewanym momencie. Jedyna rada (no, może jedna z kilku ;) ), to uzbroić się w cierpliwość.
Druga, nie wiem czy nie najważniejsza, to modlitwa o dobrego męża. Trzecia rada, to zaufanie rozumiane jako świadomość swojego powołania i tego, że skoro Pan Bóg mnie powołuje, to da mi możliwość zrealizowania mej drogi.

Wierz mi, na świecie jest mnóstwo facetów z wartościami :)

Pozdrawiam :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Śr gru 27, 2006 21:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
Tralalala :D
Jeżeli nawet są to się chyba dobrze ukrywają.

Ksiądz który był po kolędzie chce mi dawać slub. A tu masz! Zadnego kandydata :D

Beata, nie łam się, ja sobie myślę, że bedzie co ma być. :)

_________________
Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać,
Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...


Śr gru 27, 2006 21:13
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Eee tam! Tak naprawdę to wszystko zaczyna się dopiero wtedy, gdy przestaje się myśleć o każdym fajnym facecie jak o kandydacie na męża. Tyle Wam powiem :P

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Śr gru 27, 2006 21:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
Gorzej jak sie w ogóle nie rozpatruje facetów w kategorii mąż nie mąż. :p
Już prędziej się myśli: o chciałabym mieć takie dziecko.

_________________
Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać,
Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...


Śr gru 27, 2006 21:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 28, 2006 18:29
Posty: 106
Post 
Sam się mam za faceta z wartościami, choć akurat moze jestem ostatnia osobą która powinna to oceniac :x

Co do autorki pierwszego postu to moge jedynie powiedziec, ze moge sobie wyobrazic co czuje, choc sam jeszcze az tak powaznych przezyc nie doswiadczylem (młodszy jestem od niej troche). Wspolczuje i zycze cieprliwosci.


Hmm, jesli dobrze zrozumiałem, to nie jestem kosmitą jeśli na interesujące dziewczyny patrzę (w ktorejś tam kolejnosci) pod kątem jakimi byłyby żonami 8)

_________________
"Pewnego dnia chodząc po górach, dostrzegłem z daleka bestię. Kiedy przybliżyłem się, przekonałem się, że był to człowiek. Stając przed nim zobaczyłem, że jest moim bratem!"

Opowieść tybetańska


Cz gru 28, 2006 0:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Czy bede kiedykolwiek szczesliwa?
BeataD napisał(a):
Przezywam bardzo trudne chwile.Mam 21 lat,juz dawno zdalam sobie sprawe,ze moim najwiekszym marzeniem jest zalozenie normalnej,trwalej rodziny.Niestety osoba,o ktorej myslalam ze zrealizujemy to razem,strasznie mnie zawiodla.


To zawsze przykre, gdy spotyka nas taki zawód. Nie ma jednak innego wyjścia, jak się po tej porażce podnieść i grać dalej. Spójrz na to z innej strony: masz dopiero 21 lat, już wiesz czego chcesz, nie masz żadnych zobowiazań (typu wcześniejsze małżeństwo, dzieci). Takie doświadczenia jak Twoje dotykają wielu...

BeataD napisał(a):
Okazala sie nieszczera,bez wartosci.Jestem zalamana,bo wydaje mi sie ze dzisiaj ludzie pogardzaja takimi wartosciami jak szczerosc,wiernosc.


Ludzie są różni, są tacy, co pogardzają i tacy, co te wartości cenią. Są też tacy, którzy się wcześniej zawiedli i zwątpili w sens szczerości czy wierności, ale można w nich to odbudować

BeataD napisał(a):
Wydaje mi sie ze nie mam szans na realizacje mojego marzenia o wiernej,normalnej rodzinie. :cry: ,gdybym tylko wiedziala co robic,jak poznac osobe z wartosciami ktora tez ma podobne marzenia to zrobilabym to.


Nie ma chyba złotej recepty na udaną rodzinę. Ale szanse są zawsze. A jak wiesz, czego chcesz, to moim zdaniem już połowa sukcesu. Są tacy, co nawet tego nie wiedzieli, a im też się udało ;)


Cz gru 28, 2006 11:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 10, 2005 21:05
Posty: 485
Lokalizacja: Katowice
Post 
rozalka napisał(a):
Eee tam! Tak naprawdę to wszystko zaczyna się dopiero wtedy, gdy przestaje się myśleć o każdym fajnym facecie jak o kandydacie na męża. Tyle Wam powiem :P


Podpisuje sie wszystkimi kończynami :D
Nie szukaj a sam cie znajdzie;)


Cz gru 28, 2006 12:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:31
Posty: 555
Post Re: Czy bede kiedykolwiek szczesliwa?
BeataD napisał(a):
Przezywam bardzo trudne chwile.Mam 21 lat,juz dawno zdalam sobie sprawe,ze moim najwiekszym marzeniem jest zalozenie normalnej,trwalej rodziny.Niestety osoba,o ktorej myslalam ze zrealizujemy to razem,strasznie mnie zawiodla.Okazala sie nieszczera,bez wartosci.Jestem zalamana,bo wydaje mi sie ze dzisiaj ludzie pogardzaja takimi wartosciami jak szczerosc,wiernosc.Wydaje mi sie ze nie mam szans na realizacje mojego marzenia o wiernej,normalnej rodzinie. :cry: ,gdybym tylko wiedziala co robic,jak poznac osobe z wartosciami ktora tez ma podobne marzenia to zrobilabym to.Moi rodzice sa od wielu lat szczesliwym malzenstwem i bardzo barzo im zazdroszcze.Gdyby tylko moje marzenia mogly sie spelnic...narazie czuje tylko bol,rozczarowanie

Beato, ciesz się, że to wyszło teraz.
Bóg Cię ochronił przed nieodpowiednim związkiem.
Tak jak pisali moi poprzednicy masz dopiero 21 lat.
Piszesz, że nie masz szans na realizację marzenia o normalnej rodzinie. Ale dlaczego? Z powodu tego nieudanego związku? Nie ten to będzie inny.
Szansa na normalny związek zawsze istnieje (nawet gdy małżeństwo okazuje się klapą- zawsze może się zmienić).
A szczęście znajdziesz w Bogu. Li i jedynie. Nie ma szczęścia poza nim.
I nie oceniaj tak ostro osoby, która Cię zawiodła. To był poprostu "nie ten" i tyle.


Cz gru 28, 2006 13:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 27, 2006 19:30
Posty: 2
Post 
Moj zawod polega na tym ze moj chlopak mnie zdradzil na jakies tam imprezie,prosil zebym mu wybaczyla,chcialam to zrobic bo go kocham,ale okazalo sie ze tamta dziewczyna jest w ciazy.Moj swiat sie zawalil,myslalam ze to niesprawiedliwe,ze ja bylam z nim 2 lata,a ta dziewczyna tylko pare chwil i to jej sie spelnia moje marzenia.On nadal mowi ze mnie kocha itd,ale ja niemoge i niechce zaakceptowac tej sytuacji.Oby Bog dal mi sile na przetrwanie tego wszystkiego.


Cz gru 28, 2006 15:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 7:31
Posty: 555
Post 
To trudne, ale wybaczyć powinnaś.
To, że Cię zdradził raz, nie znaczy, że zrobi to znowu.
Rozumiem, że trudno ci pogodzić się z tą sytuacją. Niekoniecznie tamtej kobiecie spełnią się Twoje marzenia tym bardziej, że on twierdzi, że to Ciebie kocha. A jeśli nawet... trudno. Ona na pewno też chce być szcześliwa.
To, że się zawiodłaś na tym chłopaku nie oznacza, że nie możesz stworzyć szczęśliwej rodziny z innym.
Może ktoś inny jest Ci pisany?


Cz gru 28, 2006 15:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45
Posty: 3638
Post 
no cóż, to mają do siebie dzisiejsze luźne związki
zawsze kończa się "nie tak"

dwa lata na "chodzenie" to trochę za długo
jeden rok jest wystarczająco długim okresem by podjąć jakieś ważne decyzje
a takich okresów raczej nie mamy w zyciu zbyt wiele

w zasadzie udało ci się
masz prawie "czyste konto" jesli można to tak okreslić
chłopak wpadł i poniesie konsekwencje a nie ty
możesz się zastanowić nad życiem i z Bogiem pojednac co do przeszłości
to nawet jak sama widzisz też dobry powód na pogłębienie swojej wiary i zaczątek do częstszych spotkań z Bogiem

_________________
Niech żyje cywilizacja łacińska !!!

więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...


Cz gru 28, 2006 19:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08
Posty: 1456
Post 
Jak się tak człowiek rozgląda wkoło i widzi rozsypujące się małżeństwa, to nic tylko zakładac rodzinę...

_________________
Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać,
Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...


Cz gru 28, 2006 20:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42
Posty: 320
Post 
Mieszek napisał(a):

dwa lata na "chodzenie" to trochę za długo
jeden rok jest wystarczająco długim okresem by podjąć jakieś ważne decyzje

Zupełnie, ale to zupełnie błędne rozumowanie. Każdemu potrzeba innego czasu, niektórym i 4 lat, a wszak wiesz, ze ma wejść w życie przepis kościelny o rocznym okresie zaręczyn (bardzo dobre zamierzenie, sama praktykowałam z dobrym skutkiem) Nikt się nie zaręcza po jednym dniu znajomości, trzeba się dogłębnie poznać.
Sądzisz, że chłopak ją zdradził bo za długo chodzili ze sobą? Cóż za dziwaczna logika :o

_________________
słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))Obrazek


Cz gru 28, 2006 22:32
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 28, 2006 18:29
Posty: 106
Post 
Słyszałem, że po 7 latach "chodzenia" juz narzeczeni się rozchodzili, więc nie mozna mowic ze po roku trzeba sie decydowac. Kazdy indywidualnie i oboje jedncozesnie musza dojrzec do takiej deyczji. Tak mi sie wydaje, bo doswiadczenia w tej materii jeszcze nie mam.

_________________
"Pewnego dnia chodząc po górach, dostrzegłem z daleka bestię. Kiedy przybliżyłem się, przekonałem się, że był to człowiek. Stając przed nim zobaczyłem, że jest moim bratem!"

Opowieść tybetańska


Pt gru 29, 2006 1:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 55 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL