Kłócić się czy nie kłócić? Oto jest pytanie...
Autor |
Wiadomość |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
 Kłócić się czy nie kłócić? Oto jest pytanie...
Konflikt to, wydawałoby się, rzecz nieunikniona wszędzie tam, gdzie są ludzie...
A co w przypadku małżeństwa? Jestem bardzo ciekawa jak to jest  Czy to też rzecz nieunikniona? Czy da się przed tym uchronić? A może są jakieś sposoby na to, by konfliktów unikać, by do nich nie dopuszczać? Pytanie: jak?
A co wtedy, gdy dojdzie do konfliktu? Jak go rozwiązać? Podobno po kłótni miło jest się godzić  Podobno trudności umacniają związek... Czy faktycznie?
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Wt sty 11, 2005 22:00 |
|
|
|
 |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Pawel mowi gdy sie gryziecie nie zjadajcie sie wzajemnie. Mowi tez gdy sie klocicie pogodzcie przed zachodem slonca.
Mysle ze to normalne ze sa klotnie, wazne by potem sie wzajemnie pogodzic, by sobie wzajemnie wybaczyc.
Na zachodzie jest coraz wiecej malzenstw ktore sie nie kloca, unikaja konfliktu jak ognia i po kilka miasiacach jest rozwod.
Jestesmy ludzmi z wadami, wszyscy, jesli ktos sie nie kloci to moze tez byc dlatego ze albo siebie nie szanuje, albo znosi zachowanie sie drugiej osoby, czesto taki uraz noszony latem i ciagle wzrastajacy moze skonczyc sie mordestwem, bo niby jak inaczej wytlumaczyc ze po wielu latach malzestwa ktos nagle zabija wspolmalzonka/e i czesto potem siebie samego?
|
Wt sty 11, 2005 22:06 |
|
 |
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Lepiej się pokłocić, wyrzucić z siebie wszystko (byle nie bić i nie ubliżać) , zamiast kultywować ciche dni i milczenie, albo dogryzać w wyszukany i pełen niedopowiedzeń sposób. Stoicki spokój u partnera gdy sam jesteś wzburzony często wywołuje jeszcze wiekszy gniew. Lepiej się pokłócić, dać upust nerwom, a potem się pogodzić. Zawsze i we wszystkim trzeba jednak zachować umiar.
_________________ Oszukać diabła nie grzech...
|
Wt sty 11, 2005 22:57 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Czesto tak sie zdarza, ze tylko podczas kłóotni mozna poznac zdanie tego drugiego.
Mozna poznac co go boli i w czym mu zawinilismy.
Wazne jest to by po takiej "oczyszczajacej" kłotni nastepowalo mocne pojednanie......a to sie czesto zdarza .
Nie wiem kto, ani nie wiem gdzie i kiedy wypowiedział pewne bardzo madre zdanie:
"Jeżeli pomiedzy dwojgiem ludzi ciagle panuje pełna zgoda, to znak ze któres oszukuje".
Mądre zdanie....ze wzgledu na to, ze kazdy z nas jest inny i nie jest mozliwe bysmy mieli takie samo zdanie w kazdej kwestii.....bo nie jestesmy stadem baranów
Wanda ma racje.......lepiej sie pokłocic i wyrzucic z siebie zale, nizli gromadzic je w nieskonczonosc i doprowadzic do TOTALNEJ nienawisci.
pozdrowka
|
Śr sty 12, 2005 0:14 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
a może zdefiniujmy najpierw, czym dla nas jest kłótnia?  bo może niektórzy żywą dyskusję uznają za kłótnię - jak je rozróżnić?
|
Śr sty 12, 2005 7:03 |
|
|
|
 |
chmurka_
Dołączył(a): So maja 29, 2004 12:36 Posty: 427
|
ja słyszałam ze kłótnia oczyszcza atmosferę Jeśli się po niej ludzie godzą i jest lepiej niż było wcześniej to chyba kłótnie są potrzebne 
_________________ Wiara jest to pewność bez dowodu.
|
Śr sty 12, 2005 22:06 |
|
 |
Wanda
Dołączył(a): Pt maja 14, 2004 19:35 Posty: 796
|
Klótnia - to taka seria docinek, wrogich komunikatów majacych na celu obrazić, lub zwyczajnie zrobić z partnera "worek treningowy". Dobra kłótnia, o ile w ogóle moze być dobra  polega na obustronnym uzewnetrznieniu zgromadzonych silnych negatywnych emocji, nie jest natomiast złosliwą serią obraźliwych tekstów wypowiedzianych z premedytacją. Jest za to spontaniczna, burzliwa, a kończy się rozmową i oczyszczeniem, jak napisał Beli. To taka burza jak każdego lata...
Żywa dyskusja jest wymianą argumentów, w kłótni nie ma argumentów, w kłótni najważniejsze są emocje. Jeśli w dyskusji emocje biorą górę nad argumentami, przestajemy mieć do czynienia z dyskusją, a rozmowa przeradza się w zwykłą kłótnię.
_________________ Oszukać diabła nie grzech...
|
Śr sty 12, 2005 22:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
"Kłótnia"
Czasem ostra i zadajaca wiele bólu
Mimo wszystko potrafi byc "oczyszczająca"
Ideałem by było gdyby każdy zawsze mówił to co ma na mysli i nie ukrywał swoich żali.
Niestety tego nie ma. Bardzo często kumulujemy w sobie ogromna złość, "watroba" nam szaleje, żółć sie wylewa. Mimo to staramy sie powstrzymywac swoje reakcje, dusic je w sobie.........Czy to jest dobre?
Podczas kłótni potrafimy byc szczerzy...aż do bólu. To jest ten "oczyszczający" fakt. Nikt nigdy nie powiedział ( i nie osmielił sie tego stwierdzić), że prawda jest łatwa. Prawda czasem potrafi byc straszliwie bolesna.
Nie zbierajmy więc w sobie "żółci"........bądzmy szczerzy, nawet do bólu. Bo dzieki temu "bólowi", zaczynamy myślec.
Jezus chodząc po świecie był zawsze szczery........i ta jego szczerość często sprawiała ból tym którzy jej nie chcieli przyjąć.
Nie ulegajmy więc poprawnie politycznym konwenansom.....tylko zacznijmy być swiadkami Prawdy w naszym życiu.
Każda kłótnia, ma swój poczatek i ma swój cel......naważniesze w tym wszystkim jest to by ten cel był właściwy i prowadził do POJEDNANIA.......to jednak jest juz w gestii rozeznania kłócących sie.
Ja wyznaje jedna zasadę:
Lepiej sie pokłócic....nizli wzajemnie się oszukiwać udajac przyjaciół......bo lepiej byc dobrym chociaż kłótliwym przyjacielem......nizli uległym i pokornym oszustem.
pozdrówka
|
Cz sty 13, 2005 1:20 |
|
 |
gosc12
Dołączył(a): So sty 08, 2005 18:22 Posty: 423
|
 klocic sie czy nie klocic sie?
Mysle,ze to ciekawy temat.Uwazam tez,ze moi przedmowcy juz w czesci odpowiedzieli na niego.Rozalka pytala jednak jak to jest w malzenstwie,bo to akurat ja bardzo interesuje.Moim zdaniem sprzeczka czy klotnia malzenska jest inna gatunkowo,ze tak powiem.Ma inny wymiar niz klotnia zupelnie obcych ludzi.Gdy pokloca sie obcy,nie zawsze pozniej sa razem,kazdy moze isc w swoja strone i na tym sie konczy-mam na mysli np.pasazerow pociagu.Jesli chodzi o malzonkow,to mysle,ze przysiega malzenska obliguje mnie do szukania takiego wyjscia z zaistnialej sytuacji,aby obie strony byly zadowolone.Wiaze sie to z kompromisem z obu stron.Jak nie dopuscic do klotni?-no coz,jak tu juz ktos zauwazyl,jestesmy tylko ludzmi,a sytuacji stresujacych mamy w zyciu coraz wiecej i wystarczy czasem nieodpowiednie slowo czy gest i "ogien na dachu".W moim malzenstwie rozwiazywaniem sporow zajmowalismy sie dopiero wtedy,gdy opadly emocje i na spokojnie moglismy mowic o tym.W malzenstwie czy juz potem w rodzinie klotnie najczesciej wynikaja z powodu dzieci,bo kazdy mysli,ze ma wlasciwa recepte na wychowanie.Jezeli chodzi o odpowiedz na pytanie-czy trudnosci umacniaja zwiazek? odpowiem,ze tak.Jednakze nie zawsze trudnosci musza isc w parze z klotniami,bo owe trudnosci moga byc zwiazane z zupelnie czym innym.Mysle,ze jesli malzenstwo i rodzina,kiedy jest Bogiem silna przezwyciezy wszystko-nawet najgorsza klotnia oczyszcza(o czym tez mowiliscie),bo dzieki temu wiemy czego w przyszlosci unikac aby ciagle nie powtarzac tych samych bledow.
_________________ "Szanuj kazdego czlowieka,bo Chrystus w nim zyje."
|
Pt sty 14, 2005 14:22 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Cóż... Kłótnia może być oczyszczająca, ale niestety nie musi.
Bo bywa i tak, że jedno wypowiedziane przed 20 laty zdanie ciąży na relacji dwojga ludzi niemal do końca życia jednego z nich. I wypływa przy każdym kolejnym sporze. A w kłótni, w emocjach o takie zdania łatwiej.
Bywają też kłótnie kończące się martwą ciszą - na kilka godzin czy dni (już nie mówiąc o innych formach ich zakończenia typu rękoczyny).
Ogólnie - kłóćcie się, jeśli potraficie się kłócić i sobie nawzajem przebaczyć 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt sty 14, 2005 14:59 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
Cytuj: Ogólnie - kłóćcie się, jeśli potraficie się kłócić i sobie nawzajem przebaczyć
a co, jesli sie nie potrafi klocic i ma sie trudnosci z przebaczeniem? milczec? udawac, ze nie ma problemu?
jak nauczyc sie klocic? mądrze kłócic? [o ile te slowa sie ze soba nie "kłócą"  ]
|
Pt sty 14, 2005 15:10 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A nie ma wariantu rozmowy? dyskusji? Tylko milczenie lub kłótnia?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt sty 14, 2005 15:13 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
hmmm, ja myśle, ze kłótnia nastepuje po ilus tam rozmowach i dyskusjach, które nic nie daly - nie przyniosly zadnych rozwiązn... nie przyniosly NIC - poza wiedza [a czasem nawet i bez tego], jakie jest wzajemne stanowisko
napisalam, ze "i bez tej wiedzy", bo często rozmowa i dyskusja nie jest wysłuchiwana... az nie dojdą do głosu emocje...
|
Pt sty 14, 2005 15:17 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Hmmm... Ja znam kłótnie zamiast jakichkolwiek rozmów... Niczego nie rozwiązujące zresztą.
Ale jeśli tak - to lepiej chyba mówić niż milczeć, Ela. Co nie znaczy, że - jak od każdej reguły - nie może być wyjątku 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt sty 14, 2005 15:28 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Kłótnia jako widoczny efekt nieporozumień ...
1. Kłótnia jako możliwość "oczyszczenia" sytacji na skutek gwałtownej wymiany zdań i okazania emocji. - Nieszkodliwa, gdy kończy się porozumieniem.
2. Kłótnia która nie przynosi porozumienia -często trwająca bardzo długo, często przeradzająca się w walkę ...
Walkę czasem bez słów - milczenie czasem bywa bardziej dokuczliwe od samej kłótni ...
A co może być przyczyną, powodem do kłótni ?
Dlaczego niektóre kłótnie się przedłużają i - rzeczywiście  - nie przynoszą efektu oczyszczenia na skutrek wyzwolenia emocji i porozumienia ...
|
Pt sty 14, 2005 16:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|