Antykoncepcja bywa zawodna. A co się dzieje kiedy antykoncepcja zawiedzie? Pewnie większość tych par które stało się rodzicami nie reaguje z radością i miłością na nowo poczęte życie. Przez antykoncepcję na świecie lawinowo wzrosła liczba aborcji, bo przecież miało nie być bachora no to go zabijemy.

Seks jest po to taki przyjemny, bo inaczej ludzie nie zawsze chcieli by mieć dzieci. A więc, skoro uprawiasz seks to "ryzykuj" że będą z tego dzieci, a jak nie chcesz dzieci to nie uprawiaj seksu.

Uprawiając seks nawet z zabezpieczeniem pewne ryzyko jest - poza wazektomią/podwiązaniem jajowodów ( i to o ile zabieg się powiódł) nikt nie mówi o pewnym zabezpieczeniu - wystarczy poczytać ulotki.
Choć przypadków gdy zawiodła nie ma tak dużo, szczególnie przy prawidłowym użyciu prezerwatywy.
Większy problem jest z tabletkami, bo wystarczy np duży stres aby efekt się zmniejszył i wówczas zaleca się dodatkowe stosowanie gumki - a że ludzie nie czytają...

Co do liczby aborcji to problem jest taki że dawniej nikt nawet nie próbował policzyć ile kobiet poszło do 'mądrej baby' po specjalne zioła przywracające miesiączkę ( w starych księgach zielarskich przepisy są i znając skład chemiczny tych roślin powiem że były niebezpieczne ,ale skuteczne.)
Obecnie przez to że w wielu miejscach aborcja jest nielegalna także nie ma pełnych statystyk, natomiast w krajach gdzie jest legalna równocześnie ze wzrostem używania najskuteczniejszych metod antykoncepcji ilość aborcji spada - choć oczywiście nie musi jedno wynikać z drugiego.

Do tego skąd ta równia pochyła? Czy z tego że chcę się zabezpieczyć przed ciążą wynika że gdy jednak do ciąży dojdzie to ją usunę?
Osobiście jestem przeciwna aborcji, ale jestem za wolnością wyboru przy zapewnieniu kobiecie która zdecyduje się nie usuwać porządnej opieki i wsparcia. Temat jest trudny bo tak naprawdę chodzi o prawo o decydowaniu o sobie, prawu decydowania za kogoś oraz o początki bycia człowiekiem.

Ciekawe jest natomiast to że nie ma jakiś zakazów seksu np dzień przed miesiączką - to też rodzaj antykoncepcji - dlaczego jedne metody są ok a inne nie? Te mniej pewne są ok, a te bardziej już nie?
Nikt nie zabrania seksu z kobietą po menopauzie - a też szansa na dziecko jest dość minimalna.

Tak szczerze- jakie są katolickie metody radzenia sobie z naturalną potrzebą seksu skoro masturbacja źle, seks analny pewnie też źle, ograniczenie się do oranego - źle, antykoncepcja źle, seks z kimś własnej płci to już tym bardziej źle... Modlić się aby ochota minęła? Czuć się grzesznym i złym bo jest się zdrowym człowiekiem?

No i dość prywatne pytanie : macie dzieci?

Bo jedne wynikają z natury człowieka, a inne to już sztuczna ingerencja.

Najsensowniejsza odpowiedź wg mnie to samokontrola. Kontrola nad tym co się robi świadczą o sile człowieka. Chcesz być silny - pracuj nad sobą. Człowiek, który "musi" się rozładować ma wg mnie mentalność 12-to latka. Nie jestem świętym człowiekiem i też miałem okres takiej mentalności. Zbiegło się to u mnie z kryzysem wiary. Na szczęście Bóg znalazł drogę żeby do mnie dotrzeć. Kryzys minął a i ja przez pogłębienie duchowe zapanowałem nad swoimi "potrzebami". Oczywiście to nie jest tak, że już mam z tym spokój. Cały czas trzeba pracować nad sobą, ale od tej pory póki co udaje mi się.

Nie wiem co to wnosi do tematu ale tak, mam dzieci.

Z natury człowieka wynika sex, wszystko co jest przeciw niemu to „sztuczna inteligencja”.
Kobieta nie wykochana, jest jak kosa nie klepana, niby jest ale do niczego się nie nadaje. Celibat to „sztuczna inteligencja”, zobacz na ludzi żyjących w celibacie, czyż oni nie są sztuczni. Uważają się za ludzi kulturalnych, a im bardziej jesteś kulturalny, tym mniej jesteś prawdziwy. Twoje prawdziwe ja jest niekulturalne.

Freud się przejadł i nie ma podstaw naukowych.

Sztuczna inteligencja to termin oznaczający technologie, które mogą kiedyś same posługiwać się inteligencją. Człowiek nie może posiadać sztucznej inteligencji, bo ma naturalną.

Osoby żyjące w celibacie nie są sztuczne. Nie słyszałem wobec siebie jeszcze tego zarzutu, że jestem sztuczny, nieprawdziwy, a żyję niemal w celibacie (chociaż nie przysięgałem tego, że nie ożenię się do końca życia).

Gdzie ja pisałem coś o sztucznej inteligencji?

Nigdzie. To podział na: natura versus kultura. Z tym, że kultura, w której skład wchodzi inteligencja, zawsze jest sztuczna. Sztuczność to przeciwstawność natury. W tym kontekście naturalny jest instynkt i popęd, a inteligencja i rozsadek są sztuczne.

Rzecz jasna nie zgadzam się z tym podejściem, bo człowiek to część natury. Inteligencja człowieka to część natury, więc nie może być sztuczna.

To było pytanie do george45.

Żyjesz, czy walczysz, ukrywasz, a to ukryte wychodzi jak nie tu, to tam, ingerujesz w naturę. Ona nie pozwala na to, nawet przez sen pokazuje czego chce, czego ty chcesz. Budzisz się i zakrywasz, chowasz, z myślą, że to się da ukryć, ukrywasz w postanowieniach, modlitwach, tabletkach, lecz cały czas myślisz o tym skarbie. Jak taki człowiek może być prawdziwy? Prawda to natura, kłamstwo, sztuczność to kultura.

Jeśli coś robi się w zgodzie z samym sobą przychodzi to z łatwością, jeśli życie w celibacie jest dla kogoś proste i naturalne to nie ma w tym nic sztucznego, inna sprawa gdy to ciągła walka.
Pewien opór, trudności w wprowadzeniu dobrych nawyków ma prawo pojawić się na początku, ale potem jeśli trzeba ciągle o to walczyć to najprawdopodobniej to nie jest dla nas, walczymy z swoją naturą a z nią nie da się wygrać... Do tego 'nasza natura' nie jest nam dana raz na zawsze - zmieniamy się i nasze potrzeby także...

Masz coś na poparcie tej tezy, czy tylko tak sobie kłamiesz?
Co to hasło znaczy? Dlaczego prezerwatywa i pigułki nie „wynikają z natury człowieka”, a okresowa wstrzemięźliwość „wynika z natury człowieka”. Jest to zupełnie arbitralne kryterium, którego sam pewnie nie umiesz precyzyjnie wyjaśnić.

Proszę bardzo. Oto dane WHO. Gwałtowny wzrost przypada na lata 70te kiedy mocno upowszechniła się pigułka antykoncepcyjna (wprowadzono ją na rynek w 1966).
http://www.johnstonsarchive.net/policy/ ... brate.html

Widziałeś kiedyś człowieka który naturalnie wykształcił prezerwatywę na przyrodzeniu? Albo kobietę której organizm produkuje pigułki antykoncepcyjne?
Dla mnie logiczne jest, że coś naturalnego występuje naturalnie w środowisku.

A masz na sobie majtki? A tę odpowiedź to jak pisałeś? Siedzi taki w ubraniu, czasem w okularach, w budynku ze sztucznie, przez człowieka wytworzonych materiałów, na krześle czy fotelu, przed komputerem i klepie w klawiaturę, i mędrkuje, że człowiek to powinien tylko zgodnie z naturą, z tym, co występuje w środowisku naturalnym, bo tylko wtedy w zgodzie z "naturą ludzką". A zdymać mi te ciuchy, chwalcy naturalności załgane, ale już! Do jaskini i goły zad liściem łopianu obcierać, jeden z drugim! I żebym was tu więcej nie widział!

Oczywiście możesz twierdzić, że kościół się myli i trwać przy swoim. Możesz mówić, że to Bóg cię będzie sądził a nie kościół i to akurat jest święta prawda. Ja jednak wolę być przesadnie ostrożnym niż ostrożnie przesadzić.