Ha, ha, ha

Ale mnie nie idzie o to, co gdzieś kiedyś ludzie napisali. Mam na myśli to, co jest w rzeczywistości. CZyli naprawdę. Albo chociaż tej prawdy możliwie blisko, na tyle blisko, ile pozwala dzisiejszy ludzki pomyślunek plus wyobraźnia.

Witold33, prawda jest aksjomatem i nie potrzebuje dowodu. Wszystko to, co musi zostać poparte argumentem, dowodem, prędzej czy później obalone zostanie przez argument lub dowód. Prawdy nie można zdefiniować. Lao-cy mówi, że jeśli ją zdefiniujesz, sprawisz, że przestaje być prawdziwa.
Ziarno Prawdy obecne jest we wszystkim. Naszym zadaniem nie jest zasiewanie Prawdy, lecz przygotowywanie aury sprzyjającej jej kiełkowaniu.

Widzę właśnie, że Twoi nauczyciele w szkole nie podali Ci żadnej prawdy; nadal czekają, kiedy sama zakiełkuje w Tobie. Doczekali się?

Nie może zakiełkować to, czego nie ma.

Jeden błotem uleczony, drugi w Tomasza zapatrzony.

Bóg Ojciec faktycznie dysponuje pamięcią absolutną dotyczącą wszystkiego co kiedykolwiek zaistniało w nieskończonym wszechświecie.

Bóg Ojciec wie co wydarzy się w nieskończonej przyszłości.

Nie jest wszechświat "nieskonczony". To tylko takie lakierowane piekne slowa. Czyli bajery. Nie ma żadnej "nieskonczonej przyszłości". Zapominacie, że KK naucza o koncu świata?
Tu Ziemia!

Nauka NT i Kościoła nie o końcu jako unicestwieniu wszechświata, lecz jego o jego przemianie.