Ale Hitler, jak i Stalin, raczej polskich inteligentów, a nie tych z depresjami, eksterminował. Uważaj na siebie, bo...!

Naprawdę nie wiesz, że eksterminował także umysłowo chorych?

A w temacie?

Eksterminował psychicznie chorych, ale to raczej tam, gdzie Hitler planowała wieczyste królowanie; chodziło o zdrowie rasy niemieckiej. Dziś robi to rasistowską lewica, eksterminując zespół Downa i podobne, także w Polsce.

Czyli na wszystkich terytoriach, które udało mu się zając. M.in. w GG. A także na wszystkich innych, albowiem miał apetyt na cały świat.

Ciekawe jak się ma Hitler do grzechów nieczystości.

Ruszmy głowiną. ... Eksterminował sodomitów?

Nie myło to ze względów religijnych ani z racji szacunku dla VI przykazania, tylko ze względów medycznych; teraz powiedzielibyśmy ze względu na monkey pox, czyli HIV i przewidzianą małpią ospę.

Jasne. Człowiek ciągle się uczy.

Wobec tego, że "człowiek nadal się uczy" poprawię tekst, by nawet Twoje dzieci i wnukowie mogli się czegoś nauczyć:
Hitler eksterminował sodomitów nie ze względów religijnych ani z szacunku dla VI przykazania dekalogu
tylko z przewidywalnych względów medycznych - społecznych, np. ze względu na HIV i monkey pox czyli (okropną) małpią ospę

Nie całkiem chyba zrozumiałeś. Nie w tym tutaj akurat rzecz, z jakich powodów Hitler eksterminował określone grupy.
Chodzi o to, że w ciągu 10 lat po wojnie Natura przywróciła ten sam odsetek schizofreników w populacji, który występował przed eksterminacją.

Widocznie silne przeżycia wojenne i powojenne były czynnikiem powojennego uaktywnienia się dodatkowych genów, które zwyczajnie nie były uaktywniane. Schizofrenia ma wiele twarzy i bywa postrzegana też jako spektrum (podobnie jak poligenowe ASD, na którego części DNA może wyrastać schizofrenia. Jeszcze przed II wojną nie znano autyzmu, lecz jego objawy kwalifikowano jako dziecięcy etap schizofrenii.

Wygląda, jakbyś broniąc jakiejś wydumanej tezy próbował podważyć stwierdzone fakty, że Natura "dba" o relatywnie stały poziom tych czy innych "anomalii".
Czemu chcesz oszukać sam siebie?

Natura dba o niekreślone "ja"; nie ma żadnej pewności czy w pełni zadba o człowieka. Nieco znam genetyczną historię człowieka. Nie stworzyła go natura, lecz przypadek, że ta jedna linia od Sahelantropa do Y-Adama (7 milionów lat) przetrwała i ekspandowała, gdy inne co najmniej kilkaset tysięcy pojących w tym czasie linii, wymarły.
Natura nie ocaliła człowieka. Przypadek (przez duże "P") to sprawił.
Nie dowierzaj naturze!

Wnioskuję, że to twoja deklaracja ateizmu?

Tak, Przypadek przez duże "P" (jak Pan) .

CONgratulations! Myślenie jednak powraca.