bo tak może stać się po śmierci...
Znalazłam takie wyjaśnienie...
Cytuj:
Specjaliści z medycyny sądowej, kardiolodzy i hematolodzy, nie dziwią się jednak temu wypływowi "krwi i wody", choć różnią się w tłumaczeniu szczegółów tego zjawiska. P. Barbet uważa, że "woda" była płynem osierdziowym. Wprawdzie jego ilość w torebce otaczającej serce jest minimalna, mogła jednak powiększyć się w wyniku biczowania i bicia.
Na tę możliwość powołuje się również E. Modder, ale stwierdza, że chodzi tu o płyn z opłucnej. Najwięcej zwolenników ma teoria amerykańskiego lekarza A. Sava. Opierając się na doświadczeniu chirurgicznym, widzi przyczynę pojawienia się "wody" w nagromadzeniu się krwawego płynu w jamie opłucnej, którego ilość może być znaczna. Zbierając taki płyn w próbkach przekonał się, że przybiera on postać gęstej, ciemnoczerwonej substancji, nad którą unosi się ów bezbarwny płyn. Zdaniem tego chirurga nagromadził się on w znacznej ilości po śmierci Chrystusa, a otworzenie klatki piersiowej spowodowało tylko jego wypłynięcie, a raczej wytrysk. Przebicie boku Ukrzyżowanego było więc ciosem zadanym w martwe ciało.
Jest to o tyle wazne, ze niektórzy podważają smierć Chrystusa, utrzymując, że byl to rodzaj letargu w jaki umieją popasć bodajże jogini i potem "zmartwychwstać'...