(ech ten edit

)
Dlaczego to piszę? Dlatego, że odejście od kapłaństwa nie jest równoznaczne z odejściem od katolicyzmu lub w ogóle od wiary w Boga.
Facio 20 lat czekał na ślub kościelny, nie odszedł od katolicyzmu mimo, że zgodnie z katolickim prawem żył w związku cudzołożnym. Oboje nadal uczęszczali do kościoła, nie mogli przyjmować Komunii św., ale wytrwali i doczekali się.
Jako osoby świeckiej celibat nie powinien mnie obchodzić, to wybór celibatariusza. Jednak czy w wieku dwudziestu-paru lat da się zawsze wybrać właściwie.
Jestem pewien, że ten gość o którym piszę mógłby być dobrym księdzem, tak jak jest dobrym mężem i ojcem.
Dlaczego te dwa Sakramenty (kapłaństwa i małżeństwa) tak kategorycznie się wykluczają? To nie jest uwarunkowane biblijnie. Co prawda Paweł pisze o celibacie, ale nie nakazuje go i nie uzależnia od celibatu bycie kapłanem (biskupem).